Forum Ogrodnicze Oaza

Okra u mnie to porażka. One tak rosną? Jeden kwiatek - jeden owoc, następnie drugi kwiatek - następny owoc?.... Nie, nie mam cierpliwości na taką uprawę. Po jednej okrze mam jeść?
Ale cyklanterą jestem zauroczona. Jemy na surowo, a wczoraj założone pierwsze słoiki na kiszoną.

JaNina wrote: Jestem zauroczona tą rośliną, wygląda jak połączenie karczocha z oberżyną (kwiaty b.podobne do oberżyny i kolce na liściach). Jak Wam się układa współpraca i gdzie kupiłaś nasiona?

Z powodu kolców, które są wszędzie, nic przy tych roślinach nie robię Teraz tylko sekatorem obcinam pojawiające się kwiaty. Dostałam dwa nasionka od koleżanki. Wczoraj widziałam, że jeden owoc się wybarwia, więc nasiona na Straganik chyba będą

Jest szansa na nasiona pomidora kolczastego. Owoce zaczynają się wybarwiać

W tym roku pierwszy raz uprawialem okre . Posadzilem 3-4 rosliny razem zeby nie zajmowaly miejsca i przy zbiorze mam co majmniej 4 szt z kepki . Roslina bezproblemowa fertygowana nawozem do pomidorow zadnych opryskaow . bardzo lubi cieplo a wrecz upaly . Jedynym problemem jest zrywanie owocow 2dni po odpadnieciu kwiatka bo pozniej robia sie zdrewniale . Jak znajde wolna chwile wrzuce zdjecia .

Obiecane zdjecia

W przyszłym roku uprawę okry podzielę na dwie części. Jedna część będzie uprawiana w doniczkach, które postawię w inspekcie. Natomiast drugą część będę uprawiała w gruncie przy bakłażanach. Zrobię tam osłonę z agrowłókniny. Jak chcą ciepła, to im zrobię

U nas na śląsku pogoda nie sprzyjała okrze. Pochodzi z okolic Etiopii, a ze względu na wysokie wymagania klimatyczne (średnia wysokość temperatur 20–30°C), uprawiana jest głównie w Indiach oraz w Afryce. Trochę więcej nt. uprawy okry tutaj:
niepodlewam.pl/tag/pizmian-jadalny-odmiany/

Jestem ciekawa jak się miewa w tym roku wśród uprawiających Malabar? Ja go mam pierwszy raz i bezskutecznie próbowałam zdobyć jakieś informacje na temat jego uprawy, poszłam więc na tak zwanego "czuja". Mam 7 sadzonek, cztery w donicach i trzy w gruncie. W skrócie powiem, że w przyszłym roku będę go uprawiać tylko w donicach. Nie ma porównania. W donicach, chociaż ma ciasno, bo tam i kwiaty i trawa cytrynowa i papryka ostra - rośnie bardzo ładnie, liście są bardzo duże, grube i mięsiste. Uszczykiwany szybko się regeneruje i wypuszcza nowe przyrosty. W donicy też przedłużę jego żywot, chroniąc przed przymrozkami, których nie przeżywa.

Liście dziś zerwane, na deserowym talerzu



W donicy:





W gruncie:

Nimfo, też mam. Pokazywałam w wątku szpinakowym
To ja posadzę w przyszłym roku do skrzynek na balkonie. Fajnie będą wyglądać z kwiatkami

Chyba będą nasionka z pomidora kolczastego


Są pierwsze trzy dojrzałe sztuki. Jak chciałam zerwać, to ten jeden mi się w palcach rozleciał dlatego teraz tylko sekatorem. Zresztą wszędzie są kolce, to i bezpieczniej będzie. Jeszcze nie kosztowałam. Nasiona w tym roku są najważniejsze

Dla pasjonatów okry:

Tylko skąd wziąć tyle bambusa -

U mnie w tym roku rzadkim warzywem jest kukurydza mini kolby.
Rosło tego tyle:





Zebrałam tyle:





A przetwarzałam w taki sposób: Obgotowałam w osolonej wodzie z dodatkiem szczypty kwasku cytrynowego.Pokroiłam w zgrabne kawałki.I upchnęłam do zamrażarki.Będzie do warzyw na patelnię, do risotto, czy do zupy.Jedna uwaga:Trzeba zbierać sukcesywnie, zanim "pióropusz" kolby zbrązowieje, bo takie przerośnięte są niesmaczne.

Bardzo podoba mi się pnącze „warzywa z Bangladeszu”


W przyszłym roku posadzę sobie przy tarasie. Zmienię mu też chyba nazwę na Fasolnik z Bangladeszu

Mnie bardzo się podoba Kiwano. Zjadłam 3 dobrze dojrzałe owoce, nawet mi smakowały i mam zamiar posadzić je w następnym roku.




Roślina bezproblemowa w uprawie, na jednej naliczyłam ponad 30 owoców.
Jeszcze wiszą na krzaku, ale mam zamiar niedługo je zerwać.

Sprzątnęłam dzisiaj wszystkie owoce Kiwano.
Z jednej rośliny było 51 sztuk plus 6 zerwanych wcześniej, z drugiej 44. Razem 101 owoców.

Trawa cytrynowa już przygotowana do mrożenia. Biorąc pod uwagę nadmiar tegorocznej wilgoci, to można powiedzieć, że jest bardzo dobrze
Parę mniejszych wsadziłam do doniczek, może się uda przezimować

Moje karczochy otrzymały nowy dach nad głową. Są już przygotowane do zimy