Forum Ogrodnicze Oaza

Dwa lata mają

Zaraz Wam pokażę moją cyklanterę. Wysiałam chyba za szybko, bo wyrosły mi długie "baty" przy szybie, wplątały się w rolety itp. a może powinnam przyciąć? - no nie wiem, w każdym bądź razie mam ją pierwszy raz, więc błędy będą doświadczeniem. Wysadziłam do ogrodu, nie mając właściwie na nią miejsca. Z 10 nasionek wykiełkowały mi 4szt. 3 - w miarę szybko, a jedno znacznie później; i ta ostatnia roślina jest najładniejsza. Pierwsze trzy ogołociły się od dołu i nie wiem, czy wypuszczą nowe przyrosty, czy tak już zostanie, ale i tak mi się podobają.
2 posadzone mam w 5 litrowych donicach i rosną tu:



A dwie posadziłam w gruncie i rosną w półcieniu tu:

Ty masz ją piękną. Ja też pierwszy raz posiałam. Miałam 4 nasiona - wykiełkowały wszystkie, ale po posadzeniu do gruntu jedna odmówiła współpracy. Moje są jeszcze malutkie:

Warzywo z Bangladeszu rośnie od jakiegoś czasu w gruncie. Zawiązane strąki zaczęły dojrzewać, ale przestał kwitnąć. Jak przestał, to go trzeba zmusić. Oberwałam co większe strąki. W środku nasiona jeszcze niedojrzałe.


Dwa strąki zostawiłam na parapecie, żeby dojrzały, a te nasiona ugotowałam jak bób. Smakowały mi. Zaletą tego pnącza jest to, ze nie ma na nim mszyc, w przeciwieństwie do bobu. Mam nadzieję, że pozyskam tyle nasion, że spróbuję jak smakują gotowane dojrzałe nasiona

Chciałam przedstawić moje największe tegoroczne „dziwadło”. Ta Psianka stuliszolistna, potocznie nazywana Pomidorem Liczi lub Kolczastym Pomidorem.








Kolców tylko nie ma tylko w kielichach kwiatków, które są zresztą bardzo ładne


Bardzo ciężko się coś przy nich robi /mam dwa krzaczki/. Przezornie posadziłam je nie na grządce, tylko w miejscu gdzie nikt nie chodzi.

Parę nasion tego warzywa z Bangladeszu, wsadziłam do ziemi. Pięknie wykiełkowały i dzisiaj wędrują na grządkę


Skoro fasolę można jeszcze wysiewać, to fasolniki także .

JaNina wrote:
A który to fasolnik jest?

Nie mam pojęcia Tu są zdjęcia forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ach?start=270#706877

Karczochy które przezimowały, przestały już owocować. Zjadłam chyba 14 sztuk . Zapowiada się jednak, że jeszcze sobie podjem


To Vert de Provence wysiane w styczniu

Pięknie. U mnie są jeszcze małe pomimo że też siane jakoś w lutym (nie pamiętam dokładnie).
Jeśli przezimują to może za rok coś z nich będzie...

Dzisiaj zakwitła okra. To już drugi kwiat, pierwszego nie zdążyłam sfotografować, czekając aż się rozwinie, tymczasem one rozwijają się do połowy i gasną. Właśnie postać sfotografowana jest optymalna. Po godzinie był już zwinięty w stożek. Uczę się tego warzywa, ale łatwo nie jest. Na początku dużo maleńkich pączków jakby uschło i odpadło, także wszystkie dolne liście. Teraz jest lepiej, po pierwszym kwiatku buduje się owoc, który ma 3,5cm Cały czas na liściach i łodygach są obecne te kryształki, o których pisałam wcześniej. Okry trzymam w ogrodzie zimowym, ale podczas upałów, takich jak np. dzisiaj, wynoszę je na powietrze, bo po prostu mdleją.

U mnie kolejny rok z okrą klapa, ale ja uprawiam w gruncie

Mój pierwszy kwiatek na kiwano. Mam dwie rośliny w tunelu. Wypuszczają mnóstwo pędów, zostawiam główny i jeden boczny a resztę usuwam.
To mój pierwszy raz i jestem bardzo ciekawa co z tego wyrośnie.

Uprawiałam kiwano, ale niestety nie zachwycał mnie smakiem. Jednak jak mniejsze, takie jeszcze zielone, pokroiłam w grubsze talarki i zamarynowałam, to te już zjadałam ze smakiem. O wrażeniu na gościach, jakie wywarły takie kolczaste kółka nie wspomnę . Marynowałam tak samo jak korniszony

Dzisiaj odbyła się pierwsza degustacja karczocha z tegorocznego wysiewu


Na razie mam jeden wniosek. Te które przezimowały i kwiatostany wypuściły już w kwietniu, mogłam wycinać jak już były naprawdę spore. Nie powstawały tak prędko włochate dna kwiatostanów, które się wycina. Natomiast te obecne, choć małe, to włoski miały spore. Jest na to wytłumaczenie takie, że te co kwiatostany wypuszczają teraz muszą się spieszyć, żeby wydać nasiona. Jednak porównania ostatecznego dokonam, jak obie odmiany przezimują. Tak czy siak, pyszne były

Janinko, pewnie już był, ale dla gap, jak ja opisz, jak postępujesz z karczochami - dokładnie poproszę. Jako że moja połowa nie jada, nie gotuję, by jeść "sola, sola", co najwyżej kupuję konserwowane w oliwie (w Polsce, bo w Śródziemnomorzu wiadomo, mnóstwo możliwości).

Aniu, ja w tym roku tylko gotowałam w całości w osolonej i z odrobiną octu wodzie. Miałam zawsze tylko po dwie sztuki, więc piekarnika nie chciało mi się nagrzewać. Gotuję, w zależności od wielkości, około 5 minut. Później obrywam każdy płatek i wysysam co tam jest. W zewnętrznych nie ma prawie nic, ale i tak nadgryzam maczając uprzednio w sosiku. Dzisiaj akurat była paprykowa oliwa z chili i solą. Tak wyglądają pierwsze nadgryzione płatki


Jak widać za dużo do zjedzenia tam nie było, ale zawsze coś Jak jestem już przy sercu, to przecinam na pół, wycinam włoski i wcinam Jeżeli chcesz, to przy następnej sztuce za parę dni, zrobię fotorelację

JaNina wrote:
W poprzednim roku uprawiałam kiwano jako ciekawostkę, z jednego krzaka otrzymałam chyba ze 30 owoców. Zerwałam je wszystkie, jedne były duże i żółte bo zdarzyły dojrzeć na krzaku inne całkiem zielone, zebrałam wszystkie wyrośnięte i włożyłam do pudełka, leżały w temperaturze pokojowej i sobie spokojnie dochodziły. ostatni owoc zużyty został w okolicy marca, mnie one nie podeszły ale moje dzieci wykorzystywały go jaka bazę do koktajli warzywnych i bardzo sobie chwaliły. Prosiły o ponowne wyhodowanie tych owoców, ale zimna wiosna zabiła jedyna sadzonkę jaka miałam i w tym roku nic z tego nie wyszło, ale na następny rok będę próbowała uprawiać to warzywo. Przy zbieraniu dojrzałych owoców konieczne są grube robocze skórzane rękawice, bo o zranienie bardzo łatwo. Ja jak rozdawałam dojrzewające owoce córkom, to przed wydaniem sekatorem obcinałam do połowy kolce tym owocom