TEMAT: Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 16:33 #687803

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3565
  • Otrzymane dziękuję: 30089
Anusiu Łatko fakt,że mam u siebie sporo"gości".Kupując tą działkę/ściśle mówiąc podmokłą łąkę/zdawałam sobie sprawę,że to ja ingeruję w życie zamieszkałych tu zwierząt.Nie walczę z nimi,jedynie w miarę możliwości,staram się usuwać szkody przez nie wyrządzone.
Maria
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Krecik stary, Adasiowa, Łatka, Nimfa, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek


Zielone okna z estimeble.pl

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 17:22 #687808

  • Adriаn
  • Adriаn's Avatar
Adrian89 wrote:
No dobra nikogo nie oceniam i nie bronię, ale w blokach czy kamienicach w piwnicach wykładane są trutki na gryzonie i co wy na to? :think: Mi w chlewiku widzę też zadomowiła się mysz, 2 kostki słomy musiałem przez nią wywalić bo były zanieczyszczone odchodami :pinch: wiosną muszę ją jakoś wyeliminować bo drób i gryzonie nie lubią się a nie mam zamiaru by padły mi kury bo jakieś choróbsko od myszy dostaną. Fakt, że tam akurat trutki nie użyje a raczej wszystko wyniosę i ją przegonię :happy4:
Wracając do pogody zimno, ponuro, nic się nie chce. :jeez:
kury są odporne na choroby
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 19:01 #687822

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3934
  • Otrzymane dziękuję: 21039
Adriаn wrote:
kury są odporne na choroby

Żebyś się nie zdziwił - tu masz artykuł i listę, tego co przenoszą gryzonie.
Podpięło się jako załącznik.


A tu masz choroby drobiu.

To, że kury JESZCZE Ci nie chorowały, to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Jeśli masz pełną pancerną, zadaszoną wolierę = brak dostępu gryzoni i gówna przelatujących ptaków, to możesz uniknąć chorób. Inaczej to kwestia czasu. A i jeszcze mata przed kurnikiem lub zmiana butów w kurniku i na kurzym wybiegu. Skąd wiesz, co nosisz na butach?

Mnie się też wydawało, że "kury nie chorują", bo u dziadków nie widziałam chorej kury. Prawdopodobnie, każda "podejrzana" kończyła w rosole, zanim zdążyła zachorować.

Dziś moje się wykazały - na 7 kur było 5 jaj. Normalnie jest 3. Trochę za szybko zaczęły się nieść.

Wczoraj przymroziło i to dziwnie. Bo o 23 było +4, a o 6 już -6. Woda mi w kranie zamarzła...
Dzisiejsza noc była na plusie, a w dzień tak +4 i siąpiło lub nie.

Też miałam "dzień dzikich zwierząt". Przed samochodem przebiegło mi stado saren i stado dzików. Nawet nie zdążyłam pstryknąć zdjęcia...

Za to leciało kilka (5-7) kluczy chyba dzikich gęsi?
P1188015.jpg

Trochę za wcześnie na wiosnę...

Spokojnej nocy
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 19:09 przez CHI.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Krecik stary, Adasiowa, Armasza, Łatka, Marlenka, Adriаn, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 19:24 #687824

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1857
  • Otrzymane dziękuję: 6224
Minister rolnictwa niedawno też o tym mówił,że ptasia grypą hodowlane ptactwo zarażone zostaje przez dzikie.
Nie wspomniał tylko o tym żeby dezynfekować obuwie wchodząc do kurnika. Powoli zmierzamy do wybicia wszystkiego co jest wolno żyjące. Tylko skąd to dzikie ptactwo te choroby łapie?
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 19:26 przez Kaja.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 20:15 #687829

  • Adriаn
  • Adriаn's Avatar
Mamma wrote:
Adrian89 wrote:
Z drugiej strony nie można się znów litować oj biedne myszki czy szczurki chcą żyć, bo człowiek zawsze tępił gryzonie. Wszelkie epidemie dziesiątkujące ludność, wybuchające w dawnych czasach były właśnie przenoszone przez szczury...

No cóż, ludzie zaburzyli naturalny cykl życia, wytępili naturalnych wrogów gryzoni to i się doigrali.
Równowaga w przyrodzie musi być zachowana.
Widzę jednak, że pomimo wszystko ludzie na wsi są zdrowsi niż w mieście.
Bo my na wsi mamy czyste powietrze no i więcej ruchu niż większość ludzi w mieście którzy siedzą w bloku w 4 ścianach nie mają co robić bo nawet nie mają własnego ogrodu. No i jest jeszcze jedna rzecz, na wsi jest mniej ludzi i nie ma się aż takiego kontaktu z innymi ludźmi którzy są z różnych miejsc i mogą na coś chorować i innych pozarażać.
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 20:19 przez Adriаn.
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 20:17 #687830

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3934
  • Otrzymane dziękuję: 21039
W 2018 śledziłam komunikaty Głównego Lekarza Weterynarii i to było szaleństwo...
Teraz mamy 2 ogniska ptasiej grypy.
Uścimów (lubartowski, lubelaskie) i okolica. Padło tam ponad 30 000 szt indyków
i trochę później stado perlic (nie podają szt.)
Oraz kury nioski, w gospodarstwie położonym w gminie Przygodzice, w powiecie ostrowskim, w województwie wielkopolskim.

A i jeszcze czytałam o padłym jastrzębiu z wirusem.

Moja teoria (dyskutowana z różnymi hodowcami) jest taka - ptasia grypa była, jest i będzie. Ciężkie przypadki ptaków dziko żyjących chorują i padają. Często nikt ich nie znajduje. Jednak jakaś część MUSI przeżyć i być nosicielem (np ptaki wodne -podobno nimi są). No bo skąd by chorowały następne? No jeszcze rozumiem padlinożerców, ale to byłaby "krótka piłka"...
Problem zaczyna się gdy wirus jest przeniesiony na duże skupisko ptaków hodowlanych. I tu widzę 2 drogi - buty i ubranie człowieka lub "gówniany desant" z powietrza. W przypadku hodowli w zamknięciu - zostaje tylko człowiek...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, Marlenka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 20:48 #687838

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3650
  • Otrzymane dziękuję: 16747
Hmm...a nikogo nie zastanawia fakt, że ptasia grypa cyklicznie "nagle" wybucha w podobnym okresie, na wielu fermach w Polsce i potem "nagle" znika.
Z tego co słyszałam, niektórym hodowcom, czasami bardziej opłaca się dostać odszkodowanie.
W okolicy hodowcy przekazywali sobie zarażonego ptaka ot tak "z ręki do ręki".
A z drugiej strony, wiecie co się stało z tymi zabitymi ptakami.
Zostały zakopane w dołach przez służby sanitarne.
Koniec bajki.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, Kaja, Marlenka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 21:33 #687841

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1857
  • Otrzymane dziękuję: 6224
Brzmi to jak anegdota,ale jest prawdą. Dawno temu jako nastolatka spędzałam wakacje u rodziny na wsi,która hodowała brojlery.
Ich córka studiowała na wydziale rolniczym i właśnie wróciła z praktyki w PGR-e.Opowiadała,że do cielętnika wchodzi się w białym fartuchu i przez śluzę odkażająca.Jej rodzice wybuchnęli takim śmiechem,że ja pamiętam go do dzisiaj.
Chyba w 2005,lub 2006 była epidemia ptasiej grypy i wybito na Wiśle pod Toruniem duże stado łabędzi.Okazało się,że żaden nie był chory i dlatego nie należy wydawać pochopnych decyzji.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, Łatka, Mamma, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 21:40 #687842

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3650
  • Otrzymane dziękuję: 16747
W Polsce jest przecież dużo ferm z ptactwem wolno wybiegowym i jakoś, jak do tej pory, nie słyszałam, by w jakiejś był wybuch grypy a przecież, gdyby winne było dzikie ptactwo, to one pierwsze powinny paść jej ofiarą.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 21:52 przez Mamma.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 22:12 #687848

  • Marzenka
  • Marzenka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3251
  • Otrzymane dziękuję: 9656
Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że o kasę. ... Nie twierdzę, że ptasiej grypy nie ma, ale odszkodowania hodowcom bardziej się "opłacają " no i w marketach polskie mięso to ze świecą szukać. Przykład - dziś przechodząc w Biedronce koło lodówek z mięsem słyszałam rozmowę małżeństwa robiącego zakupy ..."no ale ten schab to z Hiszpanii " ... :woohoo:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary, Mamma, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 22:21 #687849

  • Adriаn
  • Adriаn's Avatar
Ta ptasia grypa jest tylko czasami. Nie jest to stale występująca choroba przez prawie cały albo cały rok tak jak np. pomór królików albo bakteryjna biegunka królików. To jest prawie cały rok a na to drugie nie ma szczepionki jest tylko antybiotyk który wyleczy króliki które dopiero zaczynają chorować i nie mają jeszcze wyraźnych objawów. Jakimś cudem te 2 choroby występuje cały czas a żadne dzikie zwierzę ich nie roznosi. Więc to nie wina dzikich ptaków że jest ptasia grypa. Zresztą z czasem się uodpornią tak jak dziki na ASF jedynie jeszcze na zachodzie się nie uodporniły dziki bo tam ASF doszło później. Nie rozumiem wybijania dzików po to żeby zwalczyć ASF po pierwsze szkoda tych dzików jak tak wszystko wybijają, a po drugie taka ingerencja w przyrode jest niepotrzebna i szkodliwa. Rozumiem jak ktoś zabije dzika żeby mieć mięso, ale nie rozumiem po co zabijają bez powodu pod pretekstem walki z ASF jak dziki nie są niczemu winne. Ptaki też sie uodpornią na ptasią grype jeśli będą miały tak częsty kontakt z tą chorobą tak samo jak dziki które uodporniły sie na ASF. U mnie we wsi i wogule w okolicy kury i wogule drób nigdy nie choruje a nikt też nie dba o to żeby sie nie zaraziły
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 22:26 #687851

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3650
  • Otrzymane dziękuję: 16747
Marzenko, nie da się zaprzeczyć, że ptasia grypa jest, tylko nie przenosi jej dzikie ptactwo a ludzie i to celowo.
Jak słyszę, że wybija się dziki, bo gdzieś tam...,ktoś tam..., znalazł chorego, to mnie krew zalewa.
Kazałam Mariuszowi zadzwonić do znajomego myśliwego, żeby zapytał, czy celowniki mają specjalne wykrywacze pomoru i czy widać przez nie, to czy dzik jest chory, czy nie.

Adrian, kury chorują na różne choroby, tylko na wsi nie zwraca się na to uwagi. Co ma przeżyć, to przeżyje a co paść to padnie. Taka selekcja naturalna.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 22:50 przez Mamma.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 22:36 #687853

  • Marzenka
  • Marzenka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3251
  • Otrzymane dziękuję: 9656
Adriаn wrote:
Ta ptasia grypa jest tylko czasami. Nie jest to stale występująca choroba przez prawie cały albo cały rok tak jak np. pomór królików albo bakteryjna biegunka królików. To jest prawie cały rok a na to drugie nie ma szczepionki jest tylko antybiotyk który wyleczy króliki które dopiero zaczynają chorować i nie mają jeszcze wyraźnych objawów. Jakimś cudem te 2 choroby występuje cały czas a żadne dzikie zwierzę ich nie roznosi. Więc to nie wina dzikich ptaków że jest ptasia grypa. Zresztą z czasem się uodpornią tak jak dziki na ASF jedynie jeszcze na zachodzie się nie uodporniły dziki bo tam ASF doszło później. Nie rozumiem wybijania dzików po to żeby zwalczyć ASF po pierwsze szkoda tych dzików jak tak wszystko wybijają, a po drugie taka ingerencja w przyrode jest niepotrzebna i szkodliwa. Rozumiem jak ktoś zabije dzika żeby mieć mięso, ale nie rozumiem po co zabijają bez powodu pod pretekstem walki z ASF jak dziki nie są niczemu winne. Ptaki też sie uodpornią na ptasią grype jeśli będą miały tak częsty kontakt z tą chorobą tak samo jak dziki które uodporniły sie na ASF. U mnie we wsi i wogule w okolicy kury i wogule drób nigdy nie choruje a nikt też nie dba o to żeby sie nie

zaraziły

Adrian a czy u was na tej wsi nie uczą ortografii i interpunkcji? Może trzeba wam podesłać słowniki ortograficzne? Chłopie !!!! Wstydu nie masz ?? Szacunku do nas,forumowiczów to na pewno Ci brak. Jak można pisać takie elaboraty z błędami ort. i interpunkcyjnymi? Tego nie da się czytać! !!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adrian89, Krecik stary

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 23:17 #687857

  • najemnik
  • najemnik's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1262
  • Otrzymane dziękuję: 8220
Problem z ASF jest taki, że nie ma na niego szczepionki. Co gorsza roznieść może się za pomocą np. śliny pozostawionej przez dzika na słomie. Niestety wirus ASF jest dość żywotny i może się długo utrzymać, tak jak napisałem w słomie, trawie, nawet u padłych dzików.

Nie ma na chwilę obecną innego środka jak odstrzał. O ASF wiedziano od lat, że jest w Rosji i przemieszcza się ku zachodowi. Gdyby zrobiono wzdłuż wschodniej granicy obszar kwarantanny, z całkowitym odstrzałem, to byłyby szanse na ograniczenie zasięgu zarażonych dzików.

Jeszcze inną sprawą jest przenoszenie dzików z jednego terenu (gdzie ich populacja jest duża) na inny, w ten sposób przeflancowano obszar zakażeń ASF.


Jeszcze jedno, od 1975 do 2015 populacja dzików, łosi i jeleni wzrosła o około 450%. W tym czasie obszar lasów troszkę się zwiększył, ale może o kilka, góra kilkanaście procent. Zwierzyna nie mieści się w dotychczasowych miejscach bytowania i poszukuje nowych obszarów. Często się mówi, że miasta i tereny podmiejskie się rozrastają, a zwierzęta nie mają się podziać i wychodzą na drogi, czego skutkiem są wypadki.

Ocieplenie klimatu doprowadziło do tego, że locha dzika często ma 2 mioty w ciągu roku i są one liczne, często sięgając 8 osobników. Dawniej, kiedy zimy były srogie, zwierzęta po zimie były w słabszej kondycji i miały 1 miot, liczący często do 4 sztuk. Z tego wynikają potrzeby większego odstrzału.
Ogrodnictwo to moje hobby, które daje satysfakcję i uczy pokory.

Zapraszam do wymiany kłączy dalii.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, Szczypiorek

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 23:39 #687860

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3650
  • Otrzymane dziękuję: 16747
To po co mówić oficjalnie, że wynikiem masowych mordów jest ASF. Na dzień dzisiejszy, to już leczenie syfa pudrem.
Szczególnie, że Główny Inspektorat Weterynaryjny pisze wyraźnie,że ludzie nie są wrażliwi na ASF.
Powiedzmy po prostu, że populacja jest nadmierna i tyle.
Ostatnio dziki w ciągu dwóch dni "przeflancowały" ASF z Białegostoku pod Zieloną Górę".
Dla mnie to tylko manipulacje, które komuś i czemuś służą.
Z drugiej strony, skąd taki wzrost populacji, przy takim szybkim rozprzestrzenianiu się ASF?
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Ostatnio zmieniany: 19 Sty 2020 00:26 przez Mamma.
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 18 Sty 2020 23:40 #687861

  • Marzenka
  • Marzenka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3251
  • Otrzymane dziękuję: 9656
Czy ty przypadkiem nie należysz do koła łowieckiego? To pytanie do Najemnika.
Ostatnio zmieniany: 18 Sty 2020 23:49 przez Marzenka.
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 19 Sty 2020 01:44 #687862

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3934
  • Otrzymane dziękuję: 21039
Problem z ASF jest taki sam jak z ptasią grypą. Pytanie tylko czy przeniosły je dziki czy ludzie. Jeśli wirus faktycznie jest taki odporny to mógł przyjechać na kołach samochodów. W końcu dziki nie przelatują nad drogami.

A że dzików jest za dużo to fakt. Wczoraj widziałam lochę z podrostkami 5 czy 6 szt. Nie ma zimy, jest masa żarcia. Co roku robią więcej szkód w uprawach. Miałam dostać od zaprzyjaźnionego rolnika ziemniaki - nie było, co kopać. Owies też zaorały. Zebrał tyle, co posiał...
Temat został zablokowany.

Pogoda w naszych warzywnikach cz. VIII 19 Sty 2020 08:36 #687866

  • Krecik stary
  • Krecik stary's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie jestem złośliwy-no może czasem
  • Posty: 6916
  • Otrzymane dziękuję: 42034
Nocka minęła bez przymrozku,drzewa i trawniki bez szronu.Poranek bez słoneczka,które próbuje się przebić przez chmurki.Termometr aktualnie wskazuje 5,6*C.Brak jest też wiatru.Na razie w karmnikach buszują ptaszki,bo dostały swoje śniadanko.Wszystkim spokojnego dnia. :coffe: :coffe: :bye: :bye:


Brak wiatru powoduje,że na dworze nie ma czym oddychać,aż dusi.Wyszedłem i zaraz wróćiłem.Spacer odwołany bo mozna się udusić. :( :(
Pozdrawiam Józek!!
Ostatnio zmieniany: 19 Sty 2020 09:07 przez Krecik stary. Powód: uzupełnienie
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, bela, Betula, ewakatarzyna, Szczypiorek


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.692 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum