Forum Ogrodnicze Oaza

Dziś też wysadziłem pomidorki do gruntu w większości koktajlówki.

Dziś był ten dzień, kiedy trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy. Mleko się rozlało i trzeba posprzątać, zabrać się do roboty.
Wrzucacie piękne zdjęcia pokazując swoje uprawy, ja dałem d*py (kolokwialnie mówiąc) w tym roku, zlekceważyłem dwa mroźne dni o których wiedziałem, a na dodatek jakiś dobrodziej otworzył mi tunel.
Foty rozpaczy wrzucam dla przestrogi, ja porażkę odczułem na własnej skórze...

Ale pogrom. Z tych na pierwszym zdjęciu, a nawet jeśli przeżyją, a nie wyglądają na to, to plon będzie późno. Lepiej dokup trochę, by mieć coś wcześnie do zebrania. Czy na dwóch kolejnych zdjęciach masz wysadzone pomidory? Bo szczerze mówiąc nie widzę.

Hehe, tak są wysadzone. Widać jedynie łodygi... Wszystko przemarzło, choć dziś widziałem na niektórych wilki... Nie wiem czy liczyć na nie, czy wywalić wszystko i postarać się o nowe?

Betula wrote:
jak się dobrze przypatrzeć to jakieś kikuty są. Przykra sprawa

Jeśli są "wilki" to jest nadzieja...
Szczerze, to takiego pobojowiska jeszcze nie widziałem

Jak są wilki, to będzie dobrze. Ale kilka sztuk bym dokupiła, jak pisałam wyżej, żeby wcześnie też mieć coś do pojedzenia.

Szczerze współczuję.

Dziś też posadziłem moje koktajlówki, w skrzyni mam 12 szt. sadzonek, osiem odmian.

Szpiler,dobrze że pokazałeś te zdjęcia, ku przestrodze wielu. Przykry widok, wbił mi się w pamięć chyba na długo.

Jeśli postawisz na wilki to nie obrywaj wątpliwych liści dolnych lecz je obetnij zostawiając kawałek . Szybciej wybiją wilki niż z gołej łodygi.

Wszyscy szczerze współczujemy. Tyle pracy idzie na marne. Może coś jeszcze z tego będzie, nie spisuj wszystkich na straty. Ja bym potrzymała jeszcze trochę w doniczkach, tydzień, może dwa. Zobaczysz co ma chęć i wolę życia i dopiero bym wysadzała. Bo to też jest praca i trudno cierpieć dwa razy. A w międzyczasie postarałabym się o jakieś zastępcze, jak sugerują wszyscy. Swoim działkowiczom sama rozdałam już 60 sadzonek. U mnie się nie zmieszczą, szkoda, żeby się marnowały. Zresztą wychodzę z założenia, że dobro wraca. Może tylko niekoniecznie w postaci pomidora...
Coś jeszcze zauważyłam na zdjęciu. W tunelu lepiej sprawdzają się parafinowe wkłady do zniczy. Te olejowe w dodatniej temperaturze nie chcą się palić. Tak samo na cmentarzu. Wiosną i latem nie dopalają się w ogóle. Często gasną niemalże od razu.

Niestety Biedronko, prawda jest taka, że nie warto inwestować siły w zmarzniętą rozsadę.
Lepiej kupić nową.
Lub dostać od kogoś kto był przezorniejszy.
Sama mam nadwyżki do rozdania.
Skąd kolega jest?

Ja myslalam ze mam straty przez mroz i upal ... ale u mnie to zadna strata . Mozna czesc dokupic, czesc jakichs typu betalux wysiac wprost do ziemi, bedzie szybciej niz z wilkow. Wspolczuje .. taki nasz los ogrodnika

whitedame wrote: Okolice Krakowa.

To do mnie daleko, może ktoś spod Krakowa będzie miał jakieś nadwyżki.
Jak nie to pozostają gotowe sadzonki od ogrodnika. Lepsze to niż nic.

Dziś po raz pierwszy zostawiłem otwarte jedne drzwi w namiocie.Rano było 22 *C i bardzo mało wilgoci na pomidorkach.Teraz oboje drzwi są otwarte.

W sobotę wysadziłam resztę pomidorów w tunelu.Tym razem dostały pod nogi rozrobioną nalewkę z końskiego obornika .Faworyt 1:8,reszta 1:10.Roztwór z pamięci,bo znów miałam kłopot z internetem.Po prawej stronie tunelu pomidory wysadzone 2 maja bez nawozu,ale z domieszką kupnej ziemi pięknie rosną.Na razie podlałam tylko wodą,ale chciałam im dać nalewki z obornika na start.No i gapa ze mnie,bo posadziłam obok nich trochę sałat.W tym wypadku chyba muszę się ich pozbyć?

W sobotę posadziliśmy do gruntu większość pomidorów, a tu zapowiadają lada moment bardzo zimne noce....
Niedobrze.