Forum Ogrodnicze Oaza

Zielona wrote:
Kania jak to kania lubi pić wodę i jest jędrniejsza przy obróbce, to cały sekret . Panierowana w jajku i bułce tartej , smażona na tłuszczu to niebo w gębie.

Nie tylko,to też sposób,by młodsze okazy otwarły kapelusze.

Jezeli temperatury w nocy spadaja do powiedzmy 9-10 stopni a w dzien mam ok 20 i slonecznie to czy tez powinienem oberwac zielone i likwidowac uprawe . Wyjatkowo w tym roku sie przylozylem i ciagle mam zdrowe rosliny .

Z gory dzekuje,

Rafal

Jeżeli drastycznie nie spada temperatura w nocy, poniżej 5* to nie zrywaj, moje też jeszcze zdrowe i zielone. Sprawdzaj temperaturę jaka będzie i wtedy reaguj.

Też wczoraj pozbieraliśmy co lepsze, reszta zielonych pozostała w tunelach. Na noc włączyliśmy grzejniki, jaki będzie efekt przekonam się wkrótce.

Te duże okazy to big mama-jestem z nich zadowolona, smaczne i nie pękają. Mogę nazbierać nasion na straganik jak coś.

Celinko

jak możesz to zbieraj, ja na pewno będę chętna. Mi w tym roku nie wzeszła, a miałam tylko jedno nasionko to i nie było z czym poszaleć.

U mnie wczoraj oberwałam co było w miarę. Zostały jeszcze koktajlówki i koniec. Sezon w polu zakończony. Trochę zielonych jest i tak :mam obstawione 2 parapety, jeden stół, pół barku i jeszcze coś na parapecie w kuchni co nieco.
Wszystko przetarte PW














Jesteście kochani. Dzięki Oazie poznałam lepiej uprawę pomidorów i nawet na kapustę się poważyłam i hodowlę marchwi na nasiona . Kto by pomyślał, że baba z bloku tyle osiągnie w warzywniku.
Dzięki wszystkim za rady, nasionka, wsparcie. Pomodoro za pomoc z nawożeniem i świetne eko przepisy.
Gdyby nie Wy to lipiec by mnie położył na łopatki i byłyby nici z pomidorowego szaleństwa. A tak mam pełną zamrażarkę, piwnicę i mogłam się nawet podzielić bo tyylee miałam pomidorków.
Dzięki kochani jesteście wielcy

A ja mam prośbę do wszystkich "Miejsce: Nieznany". Proszę pouzupełniajcie to miejsce, bo czytam: "załączyliśmy grzejniki..." (myślę może też powinnam) sprawdzam gdzie - nieznany lub ktoś pisze, że ma za sobą udany sezon pomidorowy, a u mnie ten rok należał do jednego z najgorszych i potem nie wiem czy nie umiem uprawiać pomidorów czy pogodę ktoś miała inną. W obrębie naszego kraju pogoda bardzo się różniła w poszczególnych regionach, a ona ma wpływ na nasze uprawy.

Alu - już się wpisałam, o ile dobrze pamiętam jestem blisko Ciebie. Wczoraj wtyczka jednego grzejnika się przetopiła, dziś daliśmy inny. Mam nadzieję, że wszystko tam ok, jeszcze nie byłam sprawdzić. A sezon minął- nie wiem czy dobrze, ale o niebo lepiej niż w poprzednich latach, kiedy nie byłam na forum.

Co do pogody i likwidacji uprawy: wczoraj nad ranem temperatura spadła poniżej 0 *C (północny wschód Mazowsza), szyba w samochodzie była solidnie oblodzona. Dzisiaj było dość ciepło, czyli pogoda jest niestabilna. Myślę, że lepiej o kilka dni wcześniej zebrać pomidory do przechowania, niż ryzykować ich przemarznięcie i urtatę całości. Nawet w tunelu nie ma co liczyć na utrzymanie temperatury bez interwencyjnego podgrzewania, tylko czy jest sens biegać z grzejnikami dla kilku dni zwłoki?

Zlikwidowałem pomidorki gruntowe, zeżarła je zz i tu mam pytanie bo moja mama pomimo mojej prośby przy pojawieniu się pierwszych objawów nie zerwała pomidorów tylko siedziały sobie na krzakach, przy likwidacji zebrałem te z najładniejszych ale już z objawami zz na krzaku, owoc czysty. Czy warto trzymać je w domu aż dojrzeją czy pomimo braku widocznych objawów zaraza już w nich jest i nie należy ich jeść

Jeśli do momentu dojrzenia nie wystąpią na owocach plamy ZZ, owoce są jadalne.

Pierwsza partia owoców z dojrzewalni.

Chciałabym napisać podobnie, ale nie da rady...
Oto jedna z ostatnich partii z dojrzewalni

A czemu Ty Aniu nie usuwasz szypułek ?. Taka uschnięta szypułka, to zaproszenie dla szarej pleśni.

Nie pierwsza i mam nadzieję,że nie ostatnia partia pomidorów z dojrzewalni.




A jeszcze mam pomidory na krzaczkach:





Arctic Rose z siewu czerwcowego na jesienny zbiór.Przeniosłam na parapet na noc, bo nocki już cierpkie...

Mietku - zapomniałam. Zwyczajnie w tym roku zapomniałam .
Dziękuję za zwrócenie uwagi - zrobię to u pozostałych kilkunastu sztuk

Pomidory pożegnałam w niedzielę. Dni są jeszcze ciepłe i słoneczne, ale nocki chłodne i wilgotne, więc dłużej nie czekałam.