Forum Ogrodnicze Oaza

Ja tak gonię, że nawet nie mam czasu zdać relacji. Te zdjęcie zrobiłam 15.09.


Dzisiaj definitywnie zakończyłam uprawę pomidorów i zebrałam nędzne resztki. To te w koszyczkach. Muszę je jeszcze zważyć.


Oprócz tych, są jeszcze w dojrzewalni na strychu.
Rozbawił mnie dzisiaj przepis, gdzie zalecali umieścić dużo pomidorów na blaszce, ja zmieściłam 6 sztuk


To blaszka z piekarnika

Janeczko, a co one robią w piekarniku? Na co to przepis?

Wszystkie pomidory które używam do swoich przetworów /oprócz soków/ są podpiekane bardziej lub mniej. Zajrzyj na przykład tutaj
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...dem?start=108#674438
Te są podpieczone bardziej

Też podpiekam w piekarniku, odcedzam sok a resztę przepuszczam przez maszynkę - wychodzi gęsty i słodki...

A uprawa jakoś nie chce się zlikwidować...

Sezon pomidorowy i u mnie zakończony.

To pomidorki Megagronka zebrane z 2 krzaczków.

Dziś dzień odpoczynku od działkowej harówki. Trzeba pchnąć do przodu pozyskiwanie nasion. . Na spodkach wysuszone : Czarna Perła i doniczkowa Jola . W kolejce do dłubania czeka Red Pear




A' propos pomidorka Jola. Planuję wysiew 10 sztuk rozsady eksperymentalnie w styczniu.

Mietku pomodoro mam prośbę do Ciebie, proszę opisz krok po kroku jak dla małego dziecka, jak ukorzenia się sadzonki wierzchołkowe. W tym roku próbowałem kilka razy ukorzenić wilki z pomidorów i poniosłem totalną porażkę. Łodygi gniły na zieloną papkę, nie mam pojęcia co było nie tak. Próbowałem długie i małe, z liśćmi i oberwane... Wyglądały tak jak na zdjęciach pokazywanych przez Was i lipa. Teraz będzie czas więc zamierzam wysiać i spróbować ponownie.

1. Sadzonka do ukorzeniania nie może być cięta nożyczkami, lecz ostrym nożem prostopadle do łodygi
2. Należy pozostawić tylko stożek wzrostu i jeden listek pod nim
3. woda do ukorzeniania musi być przegotowana
4.Sadzonkę należy trzymać w świetle w temperaturze pokojowej. Do tygodnia powinny się ukazać korzonki.

Ja tak zrobiłam jak Mieciu radził i u mnie wszystko się udało.

Dodam jeszcze tylko to, że pomidory z tych ukorzenionych jeszcze zbieram a stoją na tarasie w doniczkach.

Zazwyczaj popełniane błędy, to za duża masa liści i nieprzegotowana woda.

Pomidorki wysiane początkiem roku nie poddają się nadchodzącej jesieni, a ja, pomimo zapowiadanego ochłodzenia nadal trzymam je na parapecie, umiarkowanie podlewam i nawożę. Oczywiście nie liczę na cud i wiem, że nie zdążą dojrzeć na krzaczkach, ale póki sprzyja słońce i dość wysoka jak na koniec września temperatura, niech korzystają.

Koktajlówki - to już niemal ostatki:

A zatem .... do zobaczenia w przyszłym roku ....

Dziękuję,
nie pamiętam już dobrze ale chyba wodę dałem odstaną ale nie gotowaną, czasu do testów mam dużo więc będę próbował,

pomodoro wrote: To ja mam chyba wyjątkowe szczęście. Gdy na działce ułamie się jakiś pomidor to biorę wodę działkową /z kranu/, stawiam w cienistym miejscu /nie na słońcu/,np. na tarasie na półce regału i korzonki pokazują się dość szybko. W tym roku posadziłam tak trzy sadzonki i zaraz będę likwidować bo chłodno. Ładnie rosły i owocowały. Dodam, że robię tak już trzeci rok. Może dlatego, że za bardzo mi nie zależy - jak się uda to dobrze.
Gdy ukorzeniam jakieś roślinki to do wody dodaję 2-3 krople wody utlenionej.Tak ukorzeniam domowe ale może sprawdzi się w przypadku ukorzeniania pomidorów

Znaczy się, że najpewniejsza metoda to urwać, wsadzić do wody i samo urośnie. Tak trzymać, tylko...nie płakać.

Uprawa w gruncie zlikwidowana, część pomidorów trafia do piwnicy - przechowalni - nogami do góry-w ten sposób jakiś czas będziemy zjadać pomidory prosto z krzaka.
Y-Y masz fajny daszek, myślę, że lepszy od gruntu i tunelu!

U mnie w gruncie nadal żyją i owocują K14/1 i Geranium Kiss, reszta usunięta. Dzisiaj rozrzuciłam na tę grządkę stare nasiona rzepiku i tylko zagrabiłam. Tak wysiewane drobne nasiona np. facelia, gorczyca, rzepik wschodzą bardzo szybko a krzakom pomidorów nie przeszkadza rosnący niżej poplon. Pod folią nadal wisi sporo pomidorów i stopniowo nabierają kolorów, dzisiaj je nawet delikatnie podlałam bo ziemia sucha jak pieprz.

Mam pytanie czy zerwane zielone pomidory dojrzeją w domu? Widzę że dużo osób zaprawionych w boju pomidorowym tak już zrobiła. Gdzie i jak takie dojrzewalnie robicie? Napewno zrywa sie pomidorki z krzaków zupełnie zdrowych bo miałam krzaczek zarażony to zerwane owoce były tylko przez dobę zdrowe w domu.

Y-y, a tego daszku wiatr nie zwiewa? Kurcze, całkiem dobry pomysł