Forum Ogrodnicze Oaza

Babcia Ala
Kochanieńka, nie narzekaj mała, nie narzekaj,
tak też miałem jak testowałem różne odmiany i nie wszystkie się sprawdzały bez "chuchania i dmuchania" w trudnych warunkach, bez stosowania dodatkowych "wynalazków" oraz dodatkowego zasilania , ale jak dorwałem Perłę Małopolski która najlepiej się u mnie sprawdziła i pomidory rosną aż do mrozów, to pozostałem przy jednej, przestałem lecieć na nowinki i nie uprawiam "sztuki dla sztuki" .
Jak mnie pamięć nie myli to "ojcem" tej odmiany jest Pan Mietek " pomodoro " który kiedyś obiecywał że coś lepszego jeszcze puści, ale nie wiem czy zrealizował zamiary bo przez parę lat nie śledziłem tematu.

Alicja, przecież piękne pomidory masz. Wyglądem liści o tej porze roku, to ja się już dawno nie przejmuję, bo z reguły ich nie jadam.
Tak jak napisałem, w tym roku zrobiłem dwa opryski śor. Pierwszy to interwencyjnie Switch na szarą pleśń. Drugim był Scorpion. Nie patrzę na co jest zarejestrowany środek, tylko jakie choroby zwalcza. Nie produkuję warzyw na sprzedaż, więc nie zawracam sobie głowy biurokracją. Opryski kończę gdy zaczynam zbiory, chyba że sytuacja bardzo mnie przyciśnie, ale odkąd mam tunel, to nic mnie nie przyciska. Tak zwanych "kosmetyków" nie stosuję, bo nie mam czasu i możliwości systematycznie ich aplikować. Poza tym suche liście, to zdrowe liście.
Co roku muszę też robić opryski Mikrokompleksem lub siarczanem magnezu ze względu na to, że moja gleba aż za dobrze trzyma wilgoć i często mam na dolnych liściach objawy niedoboru magnezu. W tym roku, chłodnym i mokrym, szczególnie było to widoczne. Mam sto metrów do rzeki i musiały to być kiedyś bagna, bo od głębokości ok 70 cm ziemia śmierdzi mułem i tak też wygląda. Pomidory mam trochę wyżej, ale na niższych rzędach, pomiędzy fasolą, pojawiała się w tym roku trzcina . Prawdziwe trzcinowisko mam o rzut kamieniem, na ziemi sąsiada, które to jeszcze 30 lat temu było regularnie koszoną łąką. Przyroda odbiera to co zostało jej zabrane.

ali wrote:
Jeśli tak Ci przypasowała Perłą Małopolski to proponuję, abyś spróbował dwóch przypadkowych krzyżówek owej Perły . Obie mają owoce przydymione, taki sam pokrój krzaków z tym , że jedna ma liście ziemniaczane ,a druga regularne. Bardzo żywotne krzaki i zdrowe. Na zdjęciu pierwszym owoce Czarnej Perły z liśćmi ziemniaczanymi, na drugim jeszcze jedno rozszczepienie na razie bez nazwy z liśćmi regularnymi i z genem twardości.






Te na drugim zdjęciu dopiero zaczęły dojrzewać.

Mam też swojego tegorocznego ulubionego pomidora. To krzaczek samosiejka z kompostu, który wyrósł w oleandrze. Mogę powiedzieć, że to jeden z najplenniejszych u mnie pomidorów. Kształtny, okrągły, o niedużych owocach. Wszystkie krzaczki zlikwidowane, a ten sobie jeszcze rośnie, ma nowe owoce i kwitnie. Nie mam pojęcia co to za odmiana i wydaje mi się, że takiego nie miałam. Nie kupuję też pomidorów w marketach. Chociaż nazwy nie znam, zostawiam go sobie na przyszły rok.

pomodoro wrote:
Dziękuję, chętnie wypróbuję jeśli nie straciły "pomidorowego" smaku, co mnie się zdarzyło w tym roku.
Mam jeden krzak z przypadkowej krzyżówki, silnie rośnie, pomidory są większe, twarde, ale późno dojrzewają są mniej plenne i w smaku są beznadziejne.

Żeby sprawdzić smak, musisz wysiać. Wiesz, że jedni wolą blondynki, a inni brunetki

Polecam również wypróbować Czekistę

pomodoro wrote: Stare porzekadło mówi też że nie najesz się z pięknej miski, tylko z pełnej.
Pomidory według moich preferencji powinny być wczesne, średniej wielkości, plenne, o typowym smaku, średnio jędrne z cienką skórką, bez zielonej piętki i galarety,odporne i niezbyt wymagające.
No i weź pobij tą swoją Perłę? nawet w gruncie się udaje.
Każdemu kto jej spróbował smakowała.
jeszcze jedno trzeba dodać, nie pękają.

Kaskawel wrote: Nie zwróciłeś uwagi, to w zeszłym roku było , w tym roku mam wpadkę, ale bogatsza jestem o nowe doświadczenie. Najlepiej poznaje się choroby i szkodniki nie ze zdjęć, tylko na żywo, jak doświadczysz, to już rozpoznasz na pierwszy rzut oka co w trawie piszczy.

Nimfa, może sąsiedztwo oleandra mu tak służy

Kaskawel wrote: - masz na myśli nawet te zaschnięte z powodu porażenia chorobami?
Kaskawel wrote: Proszę, gdzie mogę coś poczytać o związkach braku magnezu z ilością wody w glebie, nic o tym kompletnie i nie wiem.
Kaskawel wrote: Jak dreny szlag trafi, to w 100% wróci stan pierwotny, sprzed ingerencji człowieka, co być może nie jest dobrą dla Ciebie wiadomością, przepraszam, ale musisz się z tym liczyć. .

Ups, rzeczywiście umknęły mi cyferki
Alicja, miałem na myśli suchą powierzchnię zdrowych liści.
Na pobieranie przez rośliny magnezu mają wpływ m.in. zaburzone stosunki powietrzno-wodne w glebie np. wskutek zalania lub jej nieodpowiednia temperatura. To co wiem, to kompilacja wiadomości z wielu artykułów znalezionych w internecie, ale konkretnego linku dotyczącego tylko związku niedoboru magnezu z wilgotnością podłoża nie jestem w stanie Ci podać.

1 października. Zapraszam wszystkie Warzywne ( i nie tylko ) Ludki na małe co nieco do śniadania, zebrane z "grządki" na parapecie: pomidorki koktajlowe, ostre papryczki i bazylia ... - uprawa doniczkowa na zewnątrz.

Pozdrawiam cieplutko ...

Dziś i ja zerwałem ostatnie pomidorki z namiotu.Już są wyłożone jednowarstwowo w"dojrzewalni".

Adios pomidory, adios ulubione ...

Przyjemnie jest przygryzać własne pomidorki , kiedy za oknem jesień i plucha, a za chwilę może i śnieg. Pamiętam rok, w którym śnieg spadł 10 października i leżał do świąt BN.

Józio, a ten owoc na pomidorkach to jabłko? Pomaga w dojrzewaniu?
Miecio, oj przyjemnie... A co do śniegu, to nie pamiętam kiedy u nas leżał, ale każdej zimy liczę na ten opad.

U mnie dojrzewalnia się kurczy:

Zygowa wrote: Dojrzewające jabłka wydzielają dużo etylenu, który przyśpiesza dojrzewanie. Jedno jabłko na taką ilość i położone na wierzchu nic nie da. Włóż do jednej torby papierowej jabłka z pomidorami lub paprykami, które chcesz aby doszły. Kontroluj stan zawartości torby i eliminuj gnijące owoce. Powodzenia.

Podobnie wygląda sprawa z bananami, wystarczy dodać je do kartonu z zielonymi pomidorami.
Pomidory, na których widać już czerwień nie potrzebują sąsiedztwa "wspomagaczy", ponieważ same wytwarzają etylen.