Forum Ogrodnicze Oaza

Lucysiu dziękuję ,za podpowiedż ,już ten sezon zostawię do działania w ziemi chyba Chyba ,że coś się zmieni do marca u nas w rozważaniach o sianiu warzyw .

Ja niestety nie mam dostępu żeby stacjonarne kupić takie kubeczki w dobrej cenie
A zakupy przez internet wiążą się z dodatkowymi kosztami (przesyłka). Gdybym jednak znalazła takie kubeczki w podobnej cenie jak te białe np. na alledrogo i u tego samego sprzedawcy mogłabym zrobić większe zakupy to ok, ale same kubeczki wyjdą bardzo drogo

Mam też sporo czarnych kubeczków (produkcyjne) i musiałam wypracować swój sposób na podlewanie bo przez ścianki nic nie widać.
Każdy kubeczek z osobna czy to czarny czy biały podnoszę i przez wagę oceniam czy to już czas na podlanie. Jeśli nie jestem w 100% pewna, wstrzymuję się z dzień czy dwa.
Staram się nie chlustać wodą, podlewam raczej skromnie i rzadziej niż częściej
Przecież siewka ze słabo rozwiniętym systemem korzeniowym nie potrzebuje 200ml wody. Ona ma tej wody troszkę poszukać

Kiedyś spróbuję tego perlitu, Ania-Adasiowa tak samo jak Pomodoro bardzo sobie chwali to podłoże

Krecik stary wrote:
Piękne masz te sałaty Józiu - z przyjemnością je obejrzałam, a następnie wystawiłam swoje siewki Królowej Majowych na zewnętrzny parapet - pogoda sprzyja, na termometrze 10 stopni, bezwietrznie, na niebie lekkie chmury, więc nie mam obaw, że maluchom przydarzy się coś złego. Pierwszy spacer zaliczony.

Poniżej zdjęcie sprzed paru dni; dzisiaj maluchy mają zawiązek listka właściwego:

Co do podłoża i kubeczków używam tak jak Józiu Krecik napisał, nie ma problemów ani ze zgorzelami, ani z ukorzenianiem i tego się trzymam, a w sklepie chcą sprzedać to co maja na stanie, to normalne, czy kiedykolwiek spotkaliście "przekupkę" nie zachwalającą tego co sprzedaje?

Też mam przeźroczyste kubeczki,specjalnie takich szukałam na all... bo z tego co czytałam to takie są najlepsze, tak jak pisze Józio, do ,,podglądania'' korzeni i pilnowaniu wilgotności.
Papryki i bakłażany posadziłam w podłożu Sterlux,ale do pomidorów kupię jednak torf odkwaszony.

Józiu zdradzisz w jakich proporcjach mieszasz torf z podłożem Sterlux ?

Dawno nie zaglądałem na forum z powodu braku czasu(narodziny drugiej dzidzi), ale czas pomyśleć o jakiejś rozsadzie. W tym roku warzywnik będzie mocno odchudzony: pomidory, ogórki, cukinia i trochę zieleniny. Zastanawiam się nad ziemią, zawsze zamawiałem 200L klassmana ts1, ale teraz nie potrzebuję takiej ilości. Znalazłem w mniejszych workach coś takiego: Podłoże specjalistyczne SELECT Klassman 70l - 011 używał już ktoś tego podłoża?

ama!!!
Przepraszam zapomniałem napisać o proporcjach.Daję pół na pół torfu i sterluxa lub kompostu.

Józiu

Z pomidorowym pozdrowieniem

Ale kusisz
U mnie zaczynają wschodzić "balkoniaki" - posiałem 14 odmian micro/dwarfów. Żona się "ucieszy"

Bogusiu nie ma uniwersalnych rozwiązań, każda z podanych tu metod jest dobra w zależności od warunków. Ja na ten przykład używam czarnych kwadratowych doniczek P9, które w ilości 4 szt. wchodzą mi idealnie na kwadratowe podstawki ze znanego marketu budowlanego. Dodatkowo potrafię tą podstawkę zahaczyć pod skrzydło okna tak, że jest nachylona do okna bez dodatkowych przydasiów. Do podlewania ustawiam w poziomie, odczekam i zahaczam o ramę okienną z powrotem. Dla mnie osobiście rodzaj doniczki nie ma absolutnie znaczenia, u mnie szalę wyboru przeważyło optymalne wykorzystanie parapetowego miejsca. Ja nie muszę mieć przezroczystych doniczek, nie mam tendencji do przelewania, raczej w drugą stronę, tj. jak słońce przyświeci, to rozsady mdleją . Musisz przećwiczyć na sobie, co u Ciebie zadziała, żeby rozsady rosły jak najlepiej. Frycowe i tak trzeba zawsze zapłacić

U mnie z rana niespodzianka Pracowałam wczoraj do późna przy rozsadach i by nie budzić męża zostawiłam paletę z 24 perlitowymi roślinkami w kuchni na stole. Wstałam rano i już ich na stole nie było Nie wiem jak kot dał radę taką ciężka paletę popchnąć i wyrzucić ale udało mu się.

Agucha bardzo współczuję
Ja nie mam kota, ale mam Męża
Wychodząc do pracy rzucił koszulkę do łazienki... Prosto na kilkudniowe pory, które stały akurat za pralką na parapecie

Jak to zobaczyłam to mnie z nóg ścięło, toć to ledwo z ziemi wyrosło, cieniutkie jak niteczki i takim ciężarem nakryte
Po ściągnięciu koszulki w kilka dni doszły do siebie
Także nie wiem co jest gorszym zagrożeniem dla rozsad, kot czy mąż No, ale cóż mam zrobić jak "Mój Ci On"

Może choć część uda się uratować?

Póki co większość żyje, najbardziej oberwały bakłażany i ostra papryka, ale nie wszystko stracone. Zobaczymy czy odbiją.

Kot kotem, a mąż to w ogóle zagrożenie bo, nie podoba mu się, że mam warzywniak i nie podobają mu się rozsady na parapetach. Jednakże nie bardzo interesuje mnie jego zdanie w tym temacie

W zeszłym sezonie mój mąż też był sceptycznie nastawiony do wszelakich wysiewów, wszędobylskich doniczek i pojemników (to był mój pierwszy sezon warzywno- ogrodowy)

Jego nastawienie zmieniło się o 180 stopni kiedy pojawiły się pierwsze nowalijki, później inne warzywa tj. pomidory i papryka. Przynosiłam plony skrzynkami, a mąż pękał z dumy. Gotowałam i przerabiałam dary z ogrodu a on wcinał aż się uszy trzęsły. Mieszczuch nie jadł prawdziwego pomidora, a i leczo z dodatkiem ostrej papryki wspomina do dziś, bo wszystko z własnego ogrodu

W tym roku jest inaczej. Mąż co i rusz dopytuję się czy czegoś mi nie potrzeba, czy jechać po ziemię albo sam przyjeżdża np. z multipaletą bo akurat był w Brico to kupił

Mam nadzieję, że i Twój małżonek "pójdzie po rozum do głowy" i zmieni nastawienie

Mój Mąż przez kilka lat był antydziałkowcem (wyciąć drzewa, krzaki, zabetonować - a najlepiej sprzedać); nie rozumiał, że ta działka, choć mało reprezentacyjna, jest dla mnie "czymś". Teraz trzeci sezon leci, jak się wciągnął w działkowanie


U mnie z rozsad papryki ostre, bób (poszedł dziś do ziemi po nocnym moczeniu), sałata kozuli i omega oraz kalarepa. Ciąg dalszy w marcu

Pikowałam dzisiaj Asarine.Roślinki maciupeńkie,bardzo delikatne,ale przy pomocy pęsety poszło dość sprawnie.







Na wacikach do dwóch dni leżą nasiona pora i selera.Z kobeą jak nigdy, problem mam z kiełkowaniem.Wczoraj wysiałam drugą partię nasion.
A tą papryczkę nazwałam "Miss Papryk".





Jutro muszę zorganizować paprykom miejsce w chłodnym,jasnym pomieszczeniu,bo jak nigdy rosną ekspresowo.