Forum Ogrodnicze Oaza

Witam w poniedziałek.
Myślałam,że coś porobie na polku po pracy,a tu zimno,11st.zero weny.
Zaszyłam się w kącie z goracą herbatą i przeglądam forum






Miłego wieczorku...

<iframe width="1110" height="624" src="www.youtube.com/embed/v4vxHJhF5jQ" title="YouTube video player" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>

Babcia Ala wrote: Ja nie ta Kasia, ale zgadzam się, nie ma
Za to w końcu z pogody jestem zadowolona. Wczoraj obyło się bez zapowiadanych burz z ulewami. Trochę co prawda popadało, ale nieszkodliwie.
Dzisiejszy dzień bardzo przyjemny. Słoneczko, obłoczki na termometrze w okolicach 20°.
Po pracy trzy godziny fitnessu w warzywniku Powoli zapełnia się wysiewami i rozsadami.
Najbliższe dni z przeplatanką pogodową.
Udanego tygodnia i takiej pogody, jakiej akurat potrzebujecie

Byłam na polowaniu, ale tylko pół godziny i wróciłam przemoczona, chociaż byłam zabezpieczona przeciwdeszczowo. Jednak teraz mocno leje Do tego te oślizłe wstręciuchy, jak pada, to są jeszcze bardziej śliskie
Na termometrze 10*, wiatru brak.


Spokojnej nocy

Rozważam kupno pontonu albo kajaka

Niestety. Obudziłem się i patrzę na mapę radarową, a ten gnut , jak stał nad nami, tak dalej stoi. Nieprawdopodobne!.

Na to paskudztwo i ja się załapałam, leje jak z cebra.

Nocka minęła z temperaturą 11,1*C.Poranek z lekkim słońcem ale wiejący dość mocno zimny wiatr obniża odczuwalne ciepło.Jest po prostu zimno.Dziś nawet polowanie niewielkie tylko 5 bezmuszlowców.Wszystkim dużo słońca ciepła i wytrwałości we własnych ogrodowiskach.Aktualnie na słonecznym balkonie termometr wskazuje jak poniżej.Od strony północnej jest 14*

Babcia Ala wrote:
Alu - jako wariant definitywny zostaje jeszcze arka.

Tak naprawdę wcale się nie śmieję, tylko współczuję, jako wrocławianka mam dreszcze przy słowie "powódź", nasz przyjaciel do tej pory ma gdzieś nakręcony kamerą (pewnie pięciokilową) filmik, jak płynie z Nowego Dworu kajakiem po swoją żonę-lekarkę schodzącą z dyżuru na Traugutta (w samym centrum miasta).

Może nie będzie aż tak.

Na razie lekkie zachmurzenie, zamglone słonko to przebija się, to znika, chłodno, teraz 11 stopni.

Jedyna korzyść z tej wiosny-niewiosny, że kwiaty utrzymują się długo ponad normę, ale i rozwijają całymi dniami. Azalia "stała" w ognistych pąkach od tygodnia.
Ale już pachnie - oszałamiająco.



Cieszmy się tymi zapachami, najlepiej jak najwięcej na zewnątrz - szczególnie ci, co jeszcze nie mają odporności.

+26 w cieniu od południowej strony. Niebo zamglone, więc bakłażany zaliczają pierwsze wychodne w swoim roślinnym życiu
Padać ma zacząć późnym popołudniem, więc chwilowo zmykam na randkę z działkowym podagrycznikiem

Zbiera się na burzę jest dość ciepło +16 na wsi .Czekamy z posadzeniem pomidorków .Boimy się o nie bo nie są wielgaśne .
Pozdrawiamy

30 dalii i 1 sadzonka rącznika wsadzone

Raz słońce, raz pochmurno, padał przelotny deszcz. W czwartek w nocy ma być 6 stopni. W weekend może wysadzę pomidory i paprykę.

Prządka wrote: Prządka przeniosłaś się na Półwysep Apeniński czy termometr wysiadł?
A ja idę sadzić ryż albo knieć błotną, jeszcze nie wiem, zdecyduję na miejscu

Jeszcze trochę i będzie można do ogrodu karpie wpuścić

ostróżka



sadzonki zielne dalii


zagon z daliami



aksamitki

A ja jestem szczęśliwa bo spadło trochę deszczu. Tak około 5l na m2. Mało , ale zawsze coś. Oczywiście naokoło w zasięgu 10 km lało całą noc ....
Dziewczyny zabiorę każdy deszcz do siebie.Potrzebuje tylko jeden dzień przerwy , aby zrobić opryski pszenicy na skrócenie i może nadal padać.

Widzę że humor dopisuje...
Żeby nie było u mnie też mokro jak....
A spragnionych deszczu,zapraszamy bardzo serdecznie...
11st.przestało padać...pewnie na chwile




Miłego...

JaNina wrote:
No właśnie, nie ma sprawiedliwości.
Koło mnie w pewnym momencie zrobiło się czarno, grzmiała całkiem dziarsko - po czym wszystko się rozeszło. Spadło 5 kropelek.
A że rozsypałam pod hortensjami siarczan, a dodatkowo przesadziłam kilka bylin z ciemnego kąta (jak sadziłam kilka lat temu, był tam łysy placek), chcąc nie chcąc rozwinęłam wąż i wylałam sporo wody...

Tak się cieszę kwitnącą paulownią, że muszę się z Wami podzielić:



16 stopni i dość słonecznie.