Forum Ogrodnicze Oaza

Alu, przepiękny ten Kiev, w moim guście.
Gdy tak leje, szczególnie myślę o osobach mieszkających w górskich i podgórskich rejonach, tam wszystko rozgrywa się dramatycznie. Przyznam, że trochę uciekłam wczoraj - nie tyle z obawy przed nadmiarem wody (moja chatka jest bezpieczna, chyba, żeby osunęło się całe zbocze), co brakiem: prądu i wody również, bo jak zalewa ujęcie, dostawę odcinają.

A "na dole" ciśnienie spadło do dna i puka od spodu. Przez moment faktycznie mocniej wiało, jak napisał Józek, teraz po prostu równo leje.

Suczyska rano wróciły po kilku minutach przemoczone do podszerstka, teraz zmieniają tylko miejsca gniazdowania.



Uważajcie wszyscy na siebie!

16* i non stop leje. Tak do piątku. Biedne te pomidory i papryki,a i ogórki, cukinie też mają dość. Mimo wszystko pięknego, miłego dnia życzę.

0

Wschodnie Mazowsze upalne, na termometrze 31°.Po wczorajszych opadach parno, do tego dość silny wiatr. Ogólnie pogodowo ciężko
Po południu w prognozach burze.
Zebrałam dzisiaj cebulę z siewu Ailsa Craig.Wysiałam też trochę rzodkiewki, koperku i sałat.W planach na dzisiaj mam jeszcze zrobienie ogórków kanapkowych.

Udanej, spokojnej niedzieli

No ładnie, 31*. Trochę zazdroszczę, bo u mnie całe 14* Leje od wczoraj, ale przynajmniej nie ma jakiś zjawisk niebezpiecznych.
Spokojnej niedzieli

Na wsi silny wiatr co rusz niebo deszczowe ,za chwilę ogromnie gorąco i słońce i tak od rana .
Zbiera się na potężne lanie .
Już dla pomidorów nie mamy siły ,by je nakrywać,odkrywać ,przenosić .
Zdjęć nie da się przesłać,pOki co ,zrywa net .
Życzę bezpiecznego dnia .

Uważajcie na burze.

U mnie też 14*, leje i pada, pada i leje. Ale maleńkie przerwy na spacer po ogrodzie też są. Wszystko w pokłonach.

Pada drugi dzień. Ale bez ekscesów. Patrząc po wiadrach to spadło 15 cm/m kw. 13 stopni...

Rośliny podlane i wszystko mokre.

Tylko kaczki są szczęśliwe:


W dwa dni udało im się zrobić bagno z trawnika.




Spokojnej niedzieli.

Małgosiu, spadło "15 cm/m kw" czy miało być 15 mm, bo 15 cm, to 150 litrów na metr kw. (1 mm = 1 litr)

Alu jest po 15 centymetrów wody w wiadrach, które były puste.
To ile spadło na m kwadratowy? Bo ja za liczenie ostatnio nie odpowiadam, jakoś tak mi się zrobiło

Praktycznie co dzień pada lub leje...Są jedynie pojedyncze dni bez deszczu, gdzie człowiek próbuje ogarnąć co się da I wczoraj był właśnie taki dzień.
Niestety, przez te deszcze ogród zdążyła już przejąć łąka... Wszystko zarosło i zniknęło w chwastach:selery, fasolka karłowa a nawet bakłażany. Wyrywanie prawie metrowych chwastów szło opornie. Część trzeba było wykosić, nie dało rady inaczej




Tunel z pomidorami jakoś wsparliśmy, ale to nie koniec kłopotów, bo jeszcze przecieka na szwach
To jest chyba mój pierwszy i ostatni taki kupiony.
Pozdrawiam Wszystkich, niech Was nie utopi

W Gdańsku od wczoraj padało obficie,ale bez tragedii. teraz nieśmiało od czasu do czasu wygląda słońce. Chwilowo zrobiło się jaśniej i cieplej, bo 20 stopni. Dzisiaj zbiory z balkony: Lille Lise i Tiny-Tim.

Żeby nie było

Wsiowy termometr na ganku od północy.

Jeszce słonecznie, ale niebo coraz bardziej zachmurzone.
Oby tylko obyło się bez gwałtownych zjawisk

Wczoraj ulewne deszcze z silnym wiatrem i burze.





Dzisiaj od rana bardzo silny wiatr I parno.Drzewa uginają się, oby tylko na tym się skończyło.




Temperatura obecnie

CHI wrote: 15 cm = 150 mm = 150 litrów, trochę mało prawdopodobne, bo jeśli to w krótkim czasie, to byłby już potop i lawiny błotne.

Na Mazowszu ok. 30 stopni, na wschodzie powyżej 30, a na zachodzie ok. 15

Parno, szczególnie, że wczoraj popadało. W tygodniu spore ochłodzenie.

Jest blisko 30 stopni, przed południem to spacer do lasu z psem był męczący , parno, wczorajsze deszcze parowaly z ziemi, grzyby może w końcu urosną, widziałem nawet młode kanie , może jutro się otworzą to zbiorę, jeśli będę pierwszy W końcu cukinie mi zaczęły normalnie plonować, nie gniją na krzaku. Myślę czy nie miał na to wpływ okres suszy i upałów , nie podlewałem może w czas i do tego upał , stąd niedobory wapnia, tak sobie gdybam .
Wczorajsze alerty o możliwych podtopieniach wczoraj i dzisiaj totalnie się nie sprawdziły, deszczu było tyle co kot napłakał .

Babcia Ala wrote:
Alu, pada od wczoraj od ok 8 rano. Nieprzerwanie. Czyli 28 godzin. Poszliśmy z Synem komisyjnie zmierzyć wodę w wiadrze. Faktycznie nie ma 15 cm, ale niewiele brakuje.

Wykorytowana droga wygląda tak:


Tyle, że po mojej glebie wszystko spływa. Najwyżej 2-3 cm rozmięka. No i to są górki. Potopu i lawin nie będzie, za to trzeba czujnie chodzić, bo jest potwornie ślisko.

Ale nie darmo elektrownia Pilchowice zrzucała wodę z Zalewu.

Południe kraju... Pogoda listopadowa.

Małgosiu u mnie młode kaczuszki zostały dziś na pół dnia w wolierce na trawniku przed domem, jak wyszłam z obiadkiem to się przeraziłam jak zorały to miejsce. Pogoniłam je szybko na wybieg dalszy i n8ech się ciorają.

Mam trzy kwoczki z pisklętami. Na szybko przygotowałam im zagródkę w koziarni by maluchy nie mokły. Ale nie przewidziałam, że się mamuśki będą tłukły między sobą. O mało kurcząt nie pozadeptywały... Znów musiałam je porozdzielać. W suchym została kurka z najmłodszymi. Reszta poszła na żywioł i mokry chów. Nie wróży to nic dobrego, ale nie mam innego lokalu dla nich.

Ja siedzę pod kocem i mam zimne dłonie. Może czas na rozgrzewającą herbatę?