Forum Ogrodnicze Oaza

Kupiłem previcur bo infinito nie dostałem. Mam jeszcze topsin. Co stosować ? Dziś były spore opady i zauważyłem biały nalot pod kilkoma liśćmi..jednak szara pleśń? I previcur całe rośliny pryskac czy tylko brązowe łodygi?

TAK, pomidory zostawiłam. Nie mam sumienia aby je wyrywać. I mam nadzieję, że dzielnie zawalczą z intruzem i jeszcze pokażą na co je stać!!

Dziękuję Mieczysław za pomoc i wskazówki. Będę opryskiwać na razie co 3-4 dni, a później pewnie wystarczy co tydzień.

Przykro mi, że tak wyszło, ja nie wpadłam na pomysł, żeby wskazywać na nasiona, to była emocjonalna reakcja na wiadomość, którą przeczytałam. Zresztą przyczyn mogło być wiele, a poza tym duża moja wina, że za późno zaczęłam dociekać co dolega pomidorom i sama namnożyłam wirusa przenosząc go własnymi rękami. Jeśli chodzi o odmiany, to jest tak jak pisałam ale to nie znaczy, że te dwa krzaki są gorsze, być może o wiele lepsze i żałuję, że w ogóle o tym pisałam, bo to nieistotny drobiazg.

Ja ostro walczę z ZZ . Pod folią praktycznie jej się pozbyłem na chwilę obecną. Niestety w gruncie miałem łodygową i 1/3 krzaków poszła pod topór.
Zdecydowanie najskuteczniejszy jest Infinito, który wyraźnie hamuje postęp ZZ. Z ciekawostek które zauważyłem, to prawie całkowicie odporne na ZZ
są pomidory odmian niebieskich typu Mar Azul , Indigo , Blue Beauty itp. Żadnych objawów na łodygach i kwiatach, a na liściach bardzo sporadyczne.
Być może gen koloru jest jakoś sprzężony z odpornością na grzyby....

Dodam jeszcze, że nigdy nie stosujcie pod pomidory obornika końskiego... Wiadomo, że jest najlepszy do hodowli pieczarek, a więc grzybów. ZZ , szara
pleśń itp. to grzyby. Ja pierwszy raz go zastosowałem pod pomidory i z mety ZZ podczas gdy mój nadmiar sadzonek podarowanych sąsiadowi zdrowe jak rydze
i nie stosuje żadnych oprysków, więc daje do myślenia.

puerta27 wrote:
Jeśli na liściach nie było objawów zarazy to plamy na łodygach tylko zasmarować tak , jak pisałem. Po wyschnięciu preparatu na łodygach całe rośliny opryskać Topsinem.

Jeśli na liściach jeszcze wystąpią nekrotyczne plamy, to proszę taki liść sfotografować na białym tle.

Ada, uszy do góry, nie będzie tak źle, a mówię Ci to z własnego doświadczenia.
A teraz kilka słów w temacie samego wirusa i próby wyjaśnienia dlaczego zawirusowane nim nasiona są taką plagą na AWN. Przecież nikt nie zbiera nasion z chorych krzaków. Ale...
Na stronie Piorin
piorin.gov.pl/files/userfiles/giorin/pra...ino_mosaic_virus.pdf
znalazłam takie info:
"Objawy PepMV mogą być skrajnie odmienne, począwszy od formy latentnej do bardzo ciężkiej infekcji. Przebarwienia owoców, takie jak marmurkowatość lub ognistoczerwony kolor są najbardziej typowymi i istotnymi ekonomicznie objawami . Niekiedy obserwowane jest pękanie i zniekształcenie owoców. Z infekcją PepMV oprócz objawów na owocach występują objawy na liściach, takie jak pokrzywowy pokrój rośliny, pęcherzykowatość, bąblowatość , chlorozy, mozaiki, żółte kanciaste plamy, nekrozy liści i łodyg . Kiedy roślina dojrzewa objawy na liściach na ogół zanikają. Pomimo zmienności objawów, PepMV może być zazwyczaj wykrywane w prawie każdej nad- i podziemnej części aktywnie rosnącej rośliny 4 tygodnie wcześniej zainfekowanej wirusem."

Otóż zarażone rośliny mają różne objawy. W moim tunelu niektóre odmiany miały mozaiki, niektóre deformacje liściowe, jakieś plamy, zaschnięcia,bąble, a u niektórych nie było nic widać (choć z pewnością były zarażone). Istotne jest wytłuszczone zdanie (pisałam już o tym we wcześniejszym poście) - przychodzi połowa lata i znika mozaika, a rośliny "zdrowieją". Zostają tylko ewentualnie bardzo dyskretne malutkie żółte kanciaste plamki.I taka osoba, która wcześniej "walczyła" z jakimiś (jej zdaniem) niedoborami, czy nadmiarami utwierdza się w przekonaniu, że to nie była żadna choroba wirusowa tylko jakieś braki (lub nadmiary), które właśnie zostały uregulowane, bo rośliny zaczęły rosnąć zdrowo. I zbiera nasiona w dobrej wierze, że zbiera je z niezawirusowanej rośliny. I tak to się kręci

Oto moje 2 pomidory po eksmisji ze szklarni, Korolewskij Desernyj i JR/7, z 50 pomidorów tylko te tak wyglądają. Wszystkie dostały obornik koński rozrobiony w dołki a po tygodniu 0,5% saletrzak a potem tylko woda. Nie mają smug i plam i nawet wiążą 1 grono, nie wiem co to, teraz siedzą w ziemi uniwersalnej z kompostem.

Na temat nasion z wymiany nie będę dyskutował. Powiem krótko: ze wszystkich nasion wolę SWOJE.

Karina

Czy te same odmiany rosną pod folią i są normalne ?

Jeden z tych pomidorów rosnie w gruncie i wygląda o niebo lepiej aczkolwiek nie idealnie a drugi jest tylko ten poskręcany.

Mają z jakichś powodów niesprawny system korzeniowy lub wiązki przewodzące w łodydze. . Pytanie- dlaczego ?. Nie wygląda to ani na wertycyliozę ani na raka bakteryjnego. Dobrze, że je odizolowałaś. Będzie okazja je obserwować dalej. Jeśli padną, to konieczna sekcja zwłok. Korzenie wypłukać dobrze w wodzie, a łodygę od podstawy rozkroić wzdłuż na pół.

Dzięki, będę co jakiś czas meldować co z nimi.

Moim skromnym zdaniem podejrzenie roznoszenia wirusów poprzez forumowe wymiany nasion całkowicie dyskwalifikuje tę akcje. Przywlec dziadostwo łatwo a potem robota w piach. Dobrze że mnie nie kusiło uczestniczyć w czymś takim na tym forum lub na innych. Co by nie mówić to zawsze są nasiona niewiadomego pochodzenia. Może za wyjątkiem nasion od wyjadaczy takich jak pomodoro.

Kochani ... macie rację. Noc sprzyja przemyśleniom, powściągnięciu emocji i wyciągnięciu wniosków - dzisiaj wieczorem podejmę ostateczną decyzję odnośnie przyszłości naszej Akcji Wymiany Nasion.
Bardzo dziękuję za wszystkie uwagi i udział w dyskusji.

Wszystko przez te pomidorowe haremy.

Trzeba być wiernym jednej żonie, jednemu mężowi i... jednej odmianie.

Najplenniejszej, najlepiej wiążącej, najsmaczniejszej, najzdrowszej etc.

Nie wierzę w to co czytam, jak koniec akcji wymiany? Przecież i tak zamawiając nasionka musimy się liczyć czasami z takimi niespodziankami. Ja też w ubiegłym roku nadziałam się na kilka odmian ale nie wyobrażam sobie forum bez pomidorowej wymiany. Takich odmian jak są na Oazie nie kupi się w sklepie. Jak ktoś nie chce to przecież nie musi zamawiać. Ja cię proszę Aniu nie podejmuj pochopnej decyzji, prześpij się kilka nocy jak emocje ostygnął wtedy będzie można trzeźwo podejść do sprawy.

Ludzie mają różne podejście do uprawy. To jest nieuniknione, że forum wymiany nasion stanie się prędzej czy później równocześnie forum wymiany patogenów jakie z nasionami są rozprzestrzeniane.

Tym bardziej,że jak ktoś ma ciśnienie na 50 odmian to i tak sobie je pozyska w inny sposób.

A takie ze sklepu są pewne,raczej nie skoro wielkie uprawy mają z tym problem.

Uważam,ze nie należy likwidować tej formy wzbogacania się o nowe odmiany.Uczestniczę w akcji wymiany nasion pomidorów od wielu lat i nigdy nie miałam żadnych wirusów i innych chorób.Jak ktoś się boi to nie musi korzystać,a nasiona kupi w sklepie. Niestety w stacjonarnych wybór jest ograniczony,bo w każdym są takie same od lat znane odmiany.