Forum Ogrodnicze Oaza

Lucynko mączliki szklarniowe u mnie w tym sezonie prawie opanowały ogórki.Pomimo,ze szklarniowe atak był w gruncie.Pod folią fruwają pojedyncze sztuki.
Aniu to tylko błąd bo są podobne nazwy owadów i chorób.Lucynka przeoczyła .

Kurde napisałam mączlika, ale nie wybiło się ą i zaliczono mi jako błąd , a ja machinalnie poprawiłam. Przepraszam.

Józiu, myślę, że rozróżniłabym, ale bardzo dziękuję za uwagę - mączlik to biała muszka, owad; a mączniak to grzyb.
Zapytałam dlatego, bo oczami wyobraźni ujrzałam "odchody" grzyba

Emalko, daj spokój, nie masz za co przepraszać

No nie wiem, muszę jakaś lupę załatwić ale białych muszek nie zaobserwowałem na pomidorach,

w tunelu są też bakłażany i one na bank są jakimiś robakami zaatakowane,takie pękate jakby mszyce, ale też coś w formie twardych dosyć kulek i to nie ma chyba nóg,nie mam pewności co to jest, dzisiaj spryskałem to HT z dodatkiem oleju rzepakowego,płynu do naczyń i sody,ale raczej to przerwały.

Aniu też tak samo myślę.Nie była to uwaga,ale próba wyjaśnienia pomyłki Lucynki.

Oj tam oj tam Józiu
Przecież wiem .... na zdrówko

Cześć,
Mam problem z pomidorami, ponieważ niektóre mają takie objawy jak na zdjęciach poniżej. Poskręcane, zniekształcone liście,zgrubiałe nerwy, najbardziej poskręcane są liście wierzchołkowe, w związku z tym zasychają kwiaty i w końcowym efekcie cała roślina. Pomidory rosną w gruncie, obok siebie rośnie około 60 pomidorów różnych odmian. Macie jakieś podejrzenia co to może być za choroba, bądź objaw? Nigdy moje pomidory nie miały takich objawów, nie mam pojęcia co to może być, tym bardziej, że żadne choroby, które znalazłam w internecie moim zdaniem nie pasują do widocznych objawów.
Proszę o pomoc

Moje doświadczenie w chorobach mizerne, jakoś mi tak rosna bez fajerwerków i niemiłych niespodzianek. Ale jak sąsiad ścieżki Randopem traktował to dwa miałam podobne tylko chloroza była wieksza, druga opcja to przenawożenie (zasolenie)

cymbidium wrote:
Proszę nas rozjaśnić, jak była nawożona gleba przed wysadzeniem rozsady, a jak po wysadzeniu ?. I czy w pobliżu nie były używane herbicydy ?

Przed posadzeniem do gruntu niczym nie nawoziłam gleby. Rozsadę, gdy już była większa to podlewałam raz na tydzień florovitem. Więc z 2 razy pewnie zdążyłam je podlać tym nawozem. Po tygodniu od wsadzenia do gruntu każdej roślinie podsypałam według zaleceń po jednej łyżeczce sypkiego nawozu w drobnych granulkach na bazie naturalnych składników. I ostatnie nawożenie było w połowie czerwca też po jednej łyżeczce do każdego pomidora, ale innego nawozu na bazie guano do pomidorów (zdjęcie). Czyli od czasu posadzenia do gruntu, od początku maja, pomidory miały dwa nawożenia. Herbicydy nie były stosowane w pobliżu.

A ja nieśmiało ponawiam pytanie o moje jasno zielone plamki na górnych listkach pomidorów - zdjęcia na stronie 75 forum.

U mnie od tygodnia codziennie pada i pojawiły mi się zmiany na liściach. Mam kłopoty z identyfikacja problemu i proszę o radę jak można walczyć. Pomidory z perlitu, rosną na balkonie w donicach, ziemia z Biedronki, fertygowane MS, opryskiwane PW i HT (ale niestety nie co tydzień, bo nie mam czasu w tym roku). Krzaki ogólnie ładne, wierzchołki czyste, zmiany na dolnych liściach. Od spodu mało widoczne.
Aga

To są plamy zarazy ziemniaczanej. Masz szczęście, że wcześniej coś tam pryskałaś. Jeśli zdarza się, że liście bywają mokre, trzeba wykonać oprysk najlepiej środkiem REVUS.

Cymbidium

Przypomniał mi się dowcip

- Panie sędzio, ja go tylko szynką.
- Jaką szynką ? Taką wieprzową ?
- Nie , proszę Sądu. Kolejową .

Ile razy trzeba tu pisać aby wreszcie dotarło do każdego z Forum, że lepiej i bezpieczniej jest zasilać rośliny roztworem nawozów ,niż podsypywać stężonym nawozem. Prawdopodobnie jest to efekt nadmiaru azotu amonowego. Gleba jak widać po fasoli szparagowej obok jest albo wysokiej klasy albo solidnie nawieziona. No i do tego jeszcze podsypywanie nawozem, do tego organicznym, który zawiera właśnie dużo azotu w formie amonowej. Możliwe jest również uszkodzenie przez herbicydy z niewypłukanego opryskiwacza, czy ze słomy stosowanej często z lenistwa do przykrycia gleby albo infekcja wirusowa. Tak czy owak, jak się nie obrócisz- plecy z tyłu.

Można jeszcze próbować ogłowić te uszkodzone krzaki i wyprowadzić nowy pęd główny z wilków. Jeśli pędy boczne też będą zdeformowane- utylizacja.

Dziękuję Mietku opryskam jak najszybciej.
Revus mam w domu, tylko niech choć trochę nie pada. Ile musi minąć od oprysku, aby się wchłonął a nie zmył?
Aga

Preparat musi wyschnąć na liściach, wtedy jest odporny na szybkie zmycie.

A później następny oprysk (PW lub HT) to po 7 dniach, czy można wcześniej?
Aga

Nie ma pośpiechu.