Forum Ogrodnicze Oaza

Owoc drzewa z prawidłowo przerzedzonymi zawiązkami (na kobiecej dłoni)

Wykonywał już ktoś oprysk na kędzierzawość liści brzoskwini.

Ja jeszcze nie robiłam, bo dopiero trochę zaczyna gubić liście. Po prawdzie w ogóle nie wiem, czy robić, bo trzeci rok jest bez oprysków i bez kdzierzawości też.

Poczekaj aż zupełnie opadną liście. Rozumiem, że myślisz o miedzianie.

Tak jak pisze mirek_z pierwszy oprysk wykonuje się jesienią ale poczekaj aż opadną liście. Trzeba bardzo dokładnie pokryć drzewa cieczą.

A czy przy okazji pryskania brzoskwini warto/można potraktować miedzianem lilaki? Jakieś grzyby je ewidentnie męczą. Czy lepiej się nie bawić i dać im coś grzybobójczego? I teraz, czy na wiosnę? Sorki, wiem, że to nie ten temat..

Miedzian ma spore spektrum działania. Lilaki w fazie bezlistnej można opryskać.

Opryskałem całą powierzchnię kory i gałęzi brzoskwini Miedzianem 50 WP w stężeniu 10g na 1l wody. Do cieczy dodałem kilka kropel płynu do naczyń.

Ja zawsze pryskałem tylko na wiosnę 1-2 razy 1 raz w suchy rok 2 razy w mokry. Jak bym przestał całkiem to czy brzoskwinie się uodpornią bo pryskanie coraz to większych drzew jest coraz trudniejsze.

Nie uodpornią się. Poskręcane liście będą szybciej zrzucane, coraz więcej liści będzie porażonych, aż po kilku latach uschnie.
W tzw międzyczasie owoce zaczną drobnieć i przez zbyt małą ilość liści, będą miały problemy z pełnym dojrzewaniem.
Łysenkizm nie jest dobrą drogą.

Pień brzoskwini zabezpieczyłem dziś agrowłókniną zimową i usypałem wokół kopczyk.

Jan4 wrote:
Zaszkodzić nie zaszkodzi,
ale jeżeli drzewko nie jest tegoroczne, to (szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie zimy) na pewno nie było to konieczne.

Z punktu widzenia kędzierzawości brzoskwinia wymaga tylko 2 oprysków - późną jesienią po opadnięciu liści miedzianem i wczesnym przedwiośniem sylitem. Piszę [przedwiośniem], bo w ostatnich latach wiosna spada jak grom z nieba. a po pęknięciu pąkow jak wyjdą choć odrobinę czubki liści, jest już za późno. Pryskanie po liściach pomaga jak kadzidło.

Starsze drzewa kędzierzawość przeżywają łatwiej, ale jak się chce mieć dorodne owoce....
Wszystko zależy od wiosny i początku lata - jak mało pada - kędzierzawość nie łapie nawet bez oprysku, jak leje, to nawet po porządnym pryskaniu potrafi wyleźć.

Adrian - pozostaje Ci cięcie. Jak masz więcej drzew, niestety coś w rodzaju Solo Port.

mirek_z wrote: Ja zawsze pryskałem jak już zaczynały wyrastać liście i rzeczywiście nie działało jak trzeba. W 2018 nie pryskałem niczym ale poza lipcem susza była cały czas i upał nie było kędziażawości wcale. Mam tylko 3 drzewa 2 brzoskwinie i jedna nektarynka. Dobrze że inne drzewa nie potrzebują pryskania. jedynie na mszyce czasem.

A co do okrywania dawniej trzeba było okrywać dosyć długo i to porządnie do okoła papier a w środku siano i stał całą zimę taki hohoł do wiosny. Dawniej jak miałem jakieś 10 lat to umroziło brzoskwinie która rosła przy wschodniej stronie domu i na wysokość dorastała do balkonu i owocowała. Została jedynie 30 letnia stara brzoskwinia i druga trochę starsza od tej co zmarzła. Cienkie gałęzie nie przetrwały od starszych odrosła na wiosnę

Аdrian wrote:
Moja wiedza brzoskwiniowa posiada prawie 25-letnią perspektywę z lokalizacji Pogórza Wielickiego. Zawsze mam zimą o kilka stopni chłodniej niż w Krakowie, 20-25 stopniowe przymrozki chociaż przez parę nocy trafiają się prawie każdego roku.

mirek_z wrote: U mnie tak samo. Jedynie rok temu było inaczej bo wyjątkowo najzimniej było tylko -15 a nie jak zwykle w ostatnich latach około -25 albo więcej tylko że ja na pogórzu ciężkowickim.

Jan4 wrote:

Wykonywał już ktoś oprysk na kędzierzawość liści brzoskwini. U mnie warunki pogodowe nie pozwalają na oprysk preparatem Syllit 65 WP.

Ja opryskałem z 2 tygodnie temu jak tylko skończyłem kwarantannę. Oprysk aby był skuteczny musi być przeprowadzony w temperaturze powyżej 6*C zanim pąki zaczną pękać.