Forum Ogrodnicze Oaza

A w rododendronowie nieśmiało zaczyna się sezon.

W pełni kwitnienia tylko dwa, miniaturka Shamrock, za to obficie jak nigdy dotąd...





i polski produkt, George Sand (Piotr Muras, 2011):





Jeśli ktoś chciałby wielkokwiatowy rododendron do doniczki lub mini-ogródka, polecam GS. Nie doczytałam przy zakupie, jaki to niziołek i wyznawca filozofii "slow". Przez trzy lata prawie wcale się nie powiększył, co roku kwitnąc za to obficie. Podobno pół metra osiąga po...10 latach. A posadziłam go tak, że wcale nie był widoczny, przesłonięty przez Wielkich Braci. No i zdecydowałam, szpadel, szybka akcja. Mokro jest, idealny moment.
Do jutra by ćmoże bardziej rozkwitnie ten:





Ten śliczny Scyphocalyx wcale nie jest tak wczesny, po prostu wsadziłam go dwa tygodnie temu - to prezent od przyjaciół na 45 rocznicę ślubu. Mam wcześniej sadzone dwa, jeszcze o twardych pąkach, a ten podpędzony przez szkółkę. Duży krzak, wiele się po nim spodziewam.
A dużo wcześniejsze dopiero wysuwają rąbki płatków spod łusek.No, może nie Scarlet Wonder, rozesłane zawsze przodem.



Hybrydy Williamsa powinny otwierać sezon.

Gartendirektor Rieger



Gartendirektor Glocker, rok temu przesadzony pod płotek



Vater Bohlje, jeden z seniorów rododenronowa.



Moja ulubiona hybryda Warda, Goldbukett, na razie złote pączki.





Jeszcze Cosmopolitain pokazuje kolor.





Jak widać, pąków sporo - tylko te dwie nadchodzące noce...

W mieście oziębienie przystopowało różaneczniki, tylko nie CW.



Rozliczne bzyczące wiedzą o tej pełnej stołówce i ściągają licznie, nie tylko trzmiele, lecz i pszczoły - nie wiem, domowe, czy dzikie.



Azalie stoją w półotwartych pąkach, może jutro, może... Najchętniejsza Sunte Nectarine.

Tegoroczny zakup. Calsap.

Te nowe nabytki zawsze trochę podpędzone, już przez to, że stoją pewnie w jakimś pomieszczeniu przed wysyłką.

Sunte Nectarine dziś:



Pachnie jak szalona.

No, nie bardziej pachnie, niż pontyjska, a dopiero zaczyna.



NN, myślimy ją z Alicją podzielić.



Bernstein, w tamtym roku kwitł słabo albo wcale, niepotrzebnie się rozrasta




Leje wrotycz bo są opuchlaki.

Mam tylko dwie azalie, na razie

Soir de Paris, Marysiu





i pierwszy kwiat Schneeperle

Kwitną w najlepsze Kalinki, jedna w cieniu, a druga w ostrym słońcu, co raczej jej nie sprzyja, ale rosnie i kwitnie mimo to. Dostaje na pewno więcej wody ode mnie. Myślę czy nie wprowadzić jakiegoś drzewa niedużego dającego półcień na tył rabaty.



Potrzebuje jeszcze jakiegoś towarzystwa w tym cieniu. Tawuła szara nie wystarcza.



Ta rośnie w słońcu, pierwsza zakwitła i już traci kwiaty powoli. Świetnie zgrała się kolorem identycznym z tulipanami liliokształtnymi Mariette, które rosną kawałek dalej.
Niedługo startuje azalia Nabucco, którą ostatecznie nie przesadzałem. Ale chyba to zrobię, bo czasowo ze sobą się nie łączą.

Grzegorz, ale porównaj ilość kwiatów tej zacienionej i tej w słońcu.
Och, gdybym tak miała podobne problemy, z nadmiarem światła!
Azalii nie przesadzaj - masz dłużej na czym oko powiesić. A jak chcesz pary dla rododendronu, po prostu posadź jeszcze jedną azalię.

Biedronkowy 'Brisanz' wegetował 3 lata. Przesadziłam w cień magnolii, dostał opryski na grzyba, nawożenie dolistne i w tym roku nie do poznania.


Tak się zafiksowałam na piwonie, że prawie przegapiłam kwitnienie azalii 'Spek's Orange'. Nie zauważyć takiej żarówy to wyczyn .

Piękne u Was kwitnienia
Powiedzcie proszę ,czy azalie
wielkokwiatowe przesadzone w sobotę
tę ,jak by teraz naleciał przymrozek
to zmarzną?

U mnie z wielkokwiatowych azalii - Klondyke startuje jako pierwsza



Bogusia, nie sądzę żeby przymrozek mógł zaszkodzić przesadzeniu azalii. Przesadzilaś z większą bryłą i dobrze podlałaś po posadzeniu?

W razie przymrozku nie jest groźne przesadzenie, tylko stopień zaawansowania azalii.
Poważniejszy przymrozek zniszczy listki (i kwiaty oczywiście), jeśli mocno otworzyły się łuski pąków. Zamknięte pąki są odporne nawet na solidny mróz. Wiem, bo nabyłam rok temu wiedzy eksperckiej, wielkim kosztem.

To są już paruletnie krzewy nie za ogromne ,ale nie "świeżaki"
W rabacie różanej podeschły ,może miały za mało wilgoci.
Teraz są na takim odcinku wilgotnym ,oby tam znów nie stała w zimie
czy wczesną wiosną woda,może nie .
Okrywać już nie mam ochoty.
Aniu mam nadzieję,że przetrwają jak by co .
One nawet pączków nie miały ,jakby zasuszone.
Irenko tak i z bryłą i dobrze podlałam ,wcześniej mocząc je z pół godz w wodzie.

Bogusiu, podejrzewam, że rosnąc z różami marniały z powodu nieodpowiedniego pH gleby. Jednak mają inne wymagania.

Zaczyna mój ulubieniec GOLDEN TORCH trzmiel się wokół kwiatów uwijał, chociaż głośny to za szybki by go sportretować.




Azalie.

Nie dziwię się, że ulubiony, ciekawy kolor

Ech, moja Klondyke po nocnym przymrozku -2* wygląda żałośnie. Jedyne dobre, że zdążyłam ze zdjęciem.
Co za niesprzyjającą aurę mamy tej wiosny.
Teraz się cieszę, że reszta jeszcze w zamkniętych pąkach, ale też mają mniej słońca, niż Klondyke. Także, nie zawsze to słoneczne stanowisko takie pożądane, lepiej mniej słońca, mniej kwiatów i kwitnące dłużej, niż taki poturbowany krzew bez kwiatów.

Proszę zobaczcie ,to jest miejscówka wśród róż.
Ma osłonę od słońca .
I jest w ok kondycji .
To jednak u mnie te centralnie w słońcu .
szybko przeschły, prawie uschłý .
Zobaczę co da ich przesadzenie w zacienione lekko
miejsce .W różach te bidy były też za rzadko podlewane.
Ta ze zdjęć poniżej ma dłużej wilgoć.
Słońce jest od ok 14 i już do zachodu .




Tamte nawet sfotografować trudno .
Wczoraj patrzylam i dopatrywałam się w nich jakby powolutku
nabierały ochoty na życie