Forum Ogrodnicze Oaza

Nimfa, dziękuję . Mnie też urzekła ta zieleń soczysta.
Ale białe zaczynają się od góry zasuszac. Czyżby już przekwitaly? Czy może im się u mnie nie podoba?

Wrzos - odmiana nn:

Wrzośce już jakiś czas cieszą

Przekwitłe kwiatostany wrzosów przycięte.

Jeszcze nie przycięte, niektóre krzewy jeszcze kwitną.

Przekwitłe kwiatostany wrzosów przycięte.

Moje przycięłam 26 lutego - było ciepło, ale głównie dlatego tak wcześnie, bo pomiędzy nimi rosną krokusy i byłyby mało widoczne.

25.marca 2017 pisałam:Amlos wrote:
Otóż nie dotrzymałam obietnicy i darowałam mu wówczas życie - już nie pamiętam z jakiego powodu - i ostał się do teraz. Jedyny z całego wrzosowiska zakładanego 14-15 lat temu. Niezmiernie żywotna sztuka

To ten sam, dzisiaj (14.03.2021)








Kto zechce pochwalić się swoimi wrzoścami?

U mnie wrzośce pięknie się rozrastają, szkodzi im tylko silny mróz, w tym roku najwyższe gałązki, które wystawały spod śniegu, przemarzły.
Na szczęście większość była pod śniegiem i teraz kwitną

No tak! O takim wrzosowisku kiedyś marzyłam...

Masz Gabrielu, idealne warunki dla nich - piaszczysta gleba i las obok - nie dziwota, że stanęły na wyżynach swoich możliwości.
Są bardzo urodziwe

Aniu Amlos po Twoim poście chcę się podzielić moimi spostrzeżeniami, ale stale brakowało mi czasu i zdjęcia. Nie mam wrzosowiska jak Gabriel, ale wystarczy mi namiastka, bardzo podobają mi się wrzośce, kiedyś dawno temu (ok. 30 lat) miałam czerwony albo ciemny róż, który bardzo się rozrósł, więc wydawało mi się, że miejsce mu znalazłam dobre i po którejś zimie nie dał znaku życia. Stale miałam go w pamięci, po latach uległam pokusie i zakupiłam ponownie. Tym razem "tymczasowo" z braku innego pomysłu wylądowały osłonięte od wschodniego wiatru murkiem pod płotem. Było dobrze, wyglądało, że miejsce odpowiednie w pobliżu domu (krwiste nie są podobno tak wrażliwe na wyższe pH), dokupiłam biały. W zeszłym roku wyglądały tak:



i nie wiem co się stało, ale ten ciemno różowy padł, a biały jest w tym roku okazalszy, a rośnie w gorszym miejscu, bo już bliżej końca tego trójkąta pomiędzy płotem a chodnikiem i pod spodem częściowo ma beton od słupka bramki. Tym razem nie podejrzewam mrozu tylko ekipę budowlaną (mróz najprawdopodobniej uśmierciłby oba), po tym jak hortensję pnącą znalazłam "zabetonowaną". Ktoś wylał pod nią jakieś resztki zaprawy czy kleju. Podejrzewam, że w przypadku wrzośca było podobnie, tylko ciecz była już rzadka, któryś wylał jakieś popłuczyny z wiadra po zaprawie czy kleju i to wystarczyło aby go uśmiercić. Na dzień dzisiejszy biały jeszcze kwitnie, b. długo w tym roku, to piękna i wdzięczna ozdoba rabaty.

Ojoj... a taki był imponujący jeszcze rok temu . No cóż, Alu, często remonty z jednej strony upiększają, a z drugiej tratują. Przykre to, ale z pewnością sprawisz sobie następcę, albo nawet następców
Białego bardzo podziwiam - moje białe odeszły w pierwszej kolejności

Z dzisiaj, biały, w tle dokupiony towarzysz



a tu wygłodniała matka trzmiela - całkiem po prawej stronie, pszczółka też była, ale zupełnie nie umiem jej na zdjęciu dostrzec

Alu, piękny wrzosiec. To następna roślina, której ze mną nie po drodze - na pewno po części z powodu nieprzepuszczalnej gleby. Wszędzie zamieszczane są informacje, że wrzośce - jak wrzosy - potrzebują kwaśnego odczynu. Tymczasem na tak zwany chłopski rozum, skoro dziko rosną w Alpach na skałach wapiennych, to jaka tam może być kwaśna gleba?

Teraz wszędzie sprzedają doniczki z kwitnącymi - spróbuję jeszcze raz, tym razem dam drenaż - i dolomit.

Przekwitłe kwiatostany wrzosów dziś przycięte.

No właśnie, wszędzie piszą żeby przycinać, a ja swojego nigdy nie tknęłam i teraz się boję - ciąć czy nie ciąć? Jest gęsty, ulistniony do ziemi, nie jest rozwichrzony ani ogołocony.

Przekwitłe kwiatostany wrzosów dziś przycięte.

Swoje tez dzisiaj przycięłam, szło szybko, bo mam specjalną maszynkę akumulatorową. Po ciachaniu nożycami zawsze wszystko mnie bolało.
Warto je przycinać. One co prawda, do pewnego czasu są ciągle ładne, ale rosnąc w górę przerzedzają się i już na zwartą kępę się ich nie przytnie, a cięcie poniżej zielonych przyrostów je uśmierca.