Forum Ogrodnicze Oaza

MagdaH co za potwory. Ale da się ją jeszcze uratować. Mi ostatnio dzieci połamały jedną i już widzę,że się zbiera. Później zakwitnie ale to nic.




Wczorajsze po rozkwicie tak się zmieniły,a dziś kolejna rozkwitła


Na żywo ciemniejsza.

Madziu, po krótkiej podróży do Krakowa "w temacie dalii" zastałam mały progres.w tym - wśród "holenderek".
Lady Darlene po prostu kwitnie



Jeden kwiatuszek pokazała anemonowa Totally Tangerine



A to już moje karpy - My Love - dopiero co otwarte pąki



NN- niewysoka, nawet w typie karłowej, dwubarwna; trzeci rok u mnie



i siewka z "mixu" kołnierzykowych - podejrzewam, że La Gioconda, choć ma zbyt okrągłe płatki

Łatka cudne te twoje dalie u mnie dziś skromniutko 1 rozkwitła.


Łatko byłaś dziś rzut beretem odemnie.

Piękne Wasze dalie Kurczę, waham się Łaciu, bo posypać granulkami można, sierściuchy nie wchodzą tam gdzie kwiatki, ale boje się o inne zwierzęta, że taki jeżu jak znajdzie zatrutego ślimaka to zje albo granulkę zje... W ubiegłych latach robiłam piwne pułapki na gluty, jak już sie w tym rozmoczyły, polewałam newralgiczne miejsca. Działało do pierwszego deszczu lub podlewania, ślimaki tam nie właziły. Nawet jeśli ptak capnął takiego wpół napitego i utopionego ślimaka to przeżył, a z granulkami to różnie może być. Dlatego granulki też mam w pułapkach, gdzie jeż ani ptak nie wejdą i nie zjedzą.

I to jest bardzo dobry pomysł, Madziu! Muszę narobić pudełek z dziurkami. Moje bestie niby nie zjadają nieorganicznego - ale strzeżonego... wiadomo.
Swoja drogą i nie do końca na temat: kilka dni temu zauważyłam wyłażący spod ziemi pęd powojnika Maria Curie, którą to roślinę miałam za straconą. Następnego dnia pęd był pogryziony. Obsypałam granulkami - po nocy zniknęły, pęd też
Wiesz co, nie sądzę, by drapieżne jeże zjadały ślimaczą padlinę. Zresztą one mają tyle wody, ze nieomal natychmiast się rozkładają.
Natomiast setki razy widziałam, jak ślimaki żerują na truchle innego ślimaka. No i na zdrowie, jeśli trujący

Będzie biało-czerwono jak 4 bedzie też czerwona.

Tak, Łaciu, one są kanibalami I na zdrowie im z tym Drapieżny jeż nie zje pomrowa czy innego nagusa, ale nie dam głowy za wstężyki czy winniczki i wolałabym się nie przekonywać. A propos golasów: przez całe lata zbierałam różnej maści brązowe, prawie czarne, oliwkowe, beżowe, w tygrysie ciapki. A teraz mam tylko jasno i ciemnobrązowe, tygrysów żadnych. Nie żebym tęskniła, bo ilościowo jest to samo, kolorystycznie monotonia, a wtedy przynajmniej urozmaicenie było

Biała po deszczu wytarmoszona:



A tu szok, jeden pasikonik potrafi zapaskudzić kwiat

A to dopiero pasikonik!

Rozkwitają jedna po drugiej:
Uchuu



Orange Fubuki - na mój gust nie do końca "orange", ale płatki niewątpliwie Fubuki



Heathwave



Jeszcze raz Totally Tangerine - teraz przybrała bardziej mandarynkowy odcień




I tadaaam! Bishop of Dover. Te listki i łodyżki w śliwkowym kolorze -

Prawdopodobnie Franz Kafka

Cdn dali z nasionek.

Po weekendzie znalazłam dwie nowe:
Duet - dopiero pokaże, co potrafi



i Vuurvogel - moim zdaniem prześliczna odmiana, z wielką dozą energii, zgodnie z nazwą - też dopiero się rozwija



A Lady Darlene lubię coraz bardziej

Kiedyś było wietrznie i zebrałam donice,żeby wiatr nie przewrócił i się nie połamały

1/3 kwitnie tych w donicach.
Jedna zaczeła mi marnieć to ją wyciagnełam z donicy. Nie wiem jak to zrobiłam, że na te upały była przelana i gniła


Usunełam gnijące karpy(łodygi też),pozostałe karpy wsadziłam do donicy. Może jeszcze zdarzą zakwitnąć.



Mogę wyciagnąć kolejny wniosek z wysiewania dalii. Wg opakowania mają być jednoroczne i nie wytworzyć karp. Hmm po około 3,5 miesiąca stwierdzam,że karpy nie są złe. A na fotce są bez tych dwóch zgnitych.

Z wysianych przeze mnie ta okazała się naprawdę kołnierzykowa - wewnętrzne, drobne płatki sa w rzeczywistości prawie białe:



Bardzo lubię dalie z serii Fubuki (charakterystyczne, rozszczepione na końcach płatki). To Fubuki Orange:



A nazwy tej poszukuje od trzech sezonów



Mnóstwo ma półotwarte pąki...

Aniu od sznurków, jeśli masz dalie w plastikowych donicach, czarnych i na słońcu, to korzenie mogą się w mokrej ziemi zagotować w upale. i roślina może tego nie przeżyć, wygląda jak przelana. Zobaczymy czy karpy sobie poradzą i coś jeszcze wypuszczą. Kiedyś tak załatwiłam hibiscusa, kocha słońce więc go zostawiłam na patelni, od serca wody polałam i poszłam do szkoły (zamierzchłe czasy technikum). Przyszłam po południu, a tu roślina klapnięta, wyjęłam z doniczki, korzenie miękkie

MagdaH o tym nie pomyślałam,że czarny przyciąga ciepło. Przestawiłam w inne miejsce. Puściła nowy ale okazało się że to na gnijącej karpie więc usunęłam. Niby nie wiele ale jak już coś dalie bierze to tego nie uratuje. Wiem bo tak wsadziłam zeszłoroczne karpy. Jak choć by delikatnie coś bierze to trzeba wyrzucić. Dużo wysiałam więc jakoś nie będę rozpaczać po jej stracie. Bardziej szkoda mi zeszłorocznych karp dalii karłowej,czerwonej i różowobiałej. Nie spotkałam w tym roku takich, karp do kupna też marny wybór kolorów, ceny wygórowane na takie karpy a podzielić nie było co. W tym roku planuje spróbować przechować z tych co mam karpy. Tylko jak ja opisze te nn-ki.

Aniu, w sumie prosta sprawa: w telefonie masz aparat, robisz zdjęcie, podpisujesz je np. Dalia nr 1, a do zabezpieczonej na zimę karpy dajesz jakąś płytkę z nazwą Dalia nr 1. I na podstawie zdjęć i opisów na kartach, będziesz wiedziała która jest która. Ja tak z cannami robię, inaczej też bym się nie połapała, zwłaszcza jeśli nie znasz poprawnej nazwy

Super rozwiazanie. Tylko musze specjalna karte pamieci do tel kupić bo ja robie mase zdjęć.