Forum Ogrodnicze Oaza

Ewo, mam nadzieję, że niekompetentny sprzedawca przynajmniej zwróci Ci pieniądze, sto cebul to jednak kawałek grosza. Lecz pociecha niewielka, sezon w plecy tak czy tak.
Dla mnie -powtarzam, subiektywnie i tylko w moim odczuciu - takie "pomyłki" nie są powodem, by tracić serce do jakiejś rosłiny, gdyby tak było, mój miejski ogród byłby znacznie pustszy, a i w rododendronowie ubyłoby to i owo.
Które odmiany "kwitną co roku i nie trzeba ich wykopywać"? Botaniczne. I w pewnym stopniu tak zwane "niskie", czyli krzyżówki z przewagą genów Fostera, Greiga czy Kaufmanna. Jeśli lubisz różowe, z tej pierwszej grupy poleca się Flaming Purissima, do spółki z białą Purissimą czy Exotic Imperor stworzą fajny widok w dużym nasadzeniu. Są wczesne, potem na tym miejscu można dosadzić jednoroczne. Piszę oczywiście o tym, co "przerabiałam" i co mnie się podoba.

Dedykuję Ci odnaleziony dziś jeden jedyny Angelique, takie niezidentyfikowane cebulki czasem sadzę "belegdzie" - mają szansę się wykazać.



Ostatnio nie widuję ich w ofertach sprzedawców godnych polecenia. Może przy takiej ilości opłaca się ściągnąć z Holandii?
U mnie pościnane 95%, sporo doniczek wyciągniętych z ziemi i "dojrzewają" za domkiem narzędziowym. To jest łatwe, można w zasadzie gołą ręką i bez ryzyka uszkodzenia innych roślin, co jest moją zmorą.

Jeszcze pożegnalne zdjęcia postrzępionego maksymalnie Barbadosa:





I raczej do kolejnego sezonu.

U mnie dopiero zaczynają, wszystkie są takie jakie chciałam i jestem mega zadowolona z zakupów. Jakoś mi portrety nie wychodzą, to trochę nieudolnie zrobionych widoczków. Na ostatnich zdjęciach Perth z ubiegłorocznych przebranych cebulek dokładnie taki sam jak w zeszłym roku

Oj nie łatwe będą wybory przy kolejnych zakupach cebulek. Same piękności pokazujecie.


Polubiłem pełne tulipany, wcześniej nie wiedziałem, że takie istnieją.

Pełne istnieją i są piękne. Niektóre są niepodobne do tych, co przywykliśmy sobie wyobrażać jako tulipany
Z wczoraj:







To się nazywało:
"tulipan polski mieszanka mix 50 szt. 9/10"
"tulipan pełny mieszanka mix 10 szt."
Powoli wyłażą miedzy nimi "tulipan Darwina mieszanka mix 50 szt."
Żółte z czerwonym brzegiem to "tulipan pełny Akebono". Wszystkie z wyprzedaży u Królika.
Z odmianami szału nie ma - z tych "śmieszniejszych" to jest biały strzępiasty i fioletowy.





Ale mix to mix, kolorowe, cieszą oczy i o to chodziło.

A tu "żółte z marketu na sztuki" - też piękne:

Prawy górny róg zdjęcia ten fioletowy z mixa. Naprawdę jest fioletowy.

Małgosiu piękny spektakl
Będziesz cebule wykopywać na zimę?

Bogusiu jeśli zdążymy przygotować "miejsca docelowe", to rośliny z tego tymczasowego klombiku zostaną przeniesione. Ten cały fragment ogrodu jest "do edycji" przy pomocy koparki.
Jeśli nie zdążymy, to nie będę wykopywać.

W moim odczuciu Akebono to nie jest "nic niezwykłego", to przepiękna dość wczesna odmiana, w dodatku jak kameleon zmieniająca kolor od atłasowego złocistego do czerwonych smug, a czasem prawie całkiem czerwonego.

Ja tam nie jestem specjalną miłośniczką "fioletowych", ale jak kto lubi, polecam strzępiaste Blue Heron, późne, objawiły się trzy chyba po dwóch latach milczenia.



Z tymi tulipanami łączy się trochę śmieszna ale i wzruszająca dla mnie historyjka.
Cebule dostałam kilka lat temu od mojej bardzo kochanej przyjaciółki, wiedzącej, że ponad wszystkie inne lubię niebieskie kwiaty. No i bidula zobaczyła u jakiegoś sprzedawcy obrobione w fotoszopie zdjęcie i tę zachęcającą nazwę...

Jak robiłam porządki z przekwitłymi, znalazłam jeszcze doniczkę z Lambadami - te o wiele bardziej mnie kręcą.



Albo takie:

ewakatarzyna wrote: Ewa wykopywałaś cebule Danceline? Jak się zachował w tym roku?

Milenko, niestety nie wykopałam i stał się przekąską dla nornic

Ojjj Ewuniu wielka szkoda ładnie się prezentowały u Ciebie. Kupię je w tym roku bo mają duży peoniowy oryginalny kwiat -jeśli będą u Królika, u niego kupowałam cebule i się nie zawiodłam

Małgosiu ,już widzę oczyma wyobraźni Twój ogród
A las ,drzewa i inne dodadzą mu tajemniczości .
Milenko .
Ewakatarzyna ,Ewuś ,ależ piękny tulipan .
Już za nim drepczę nóżkami .

Słuchajcie ,ja myślę Milenko ,
że lepiej zaryzykować zakup w Wild Lily ,a to dlatego ,
że oni mają piękne cebule .
Ja z Królikiem mam się kontaktowo na bakier .
Kiedyś bardzo ich chwaliłam, aż przyszedł
moment ,dostawa ,kicha jakość i
nie uznali mi reklamacji .
Stąd mamy się już po rozwodzie .
Nie pamiętam czy Wild Lily tulipanowe też cebule
mają piękne , bo np lilie
to ful wypas .
Ale wiadomo ,każdy ma jakieś swoje szkółki

Bogusi w Wild Lily robiłam pierwsze zakupy do tego ogrodu - krokusy i właśnie pierwsze tulipany Perth i Queensland - cebule były suuuper jakości, a krokusy rzeczywiście XXXLLL Rozejrzę się też u nich. W ubiegłym roku nie mieli wszystkich tulipanów których szukałam, a byłam wybredna. Taką ofertę miał tylko Królik i nie mogę narzekać.

A do pary dla tulipana Ewy Danceline - strzępiasty Coldplay

To prawda, co pisze Milena.
O ile przy roślinach o "długim terminie przydatności" obstaję przy sprawdzonych i wysokiej klasy sprzedawcach, to akurat tulipany kupuję trochę na zasadzie "o, mają, co mi się podoba". To nie róże, nie piwonie, ie lilie nawet -z założenia cebule nie powtórzą jakości producenckiej, nawet jeśli część zakwitnie w kolejnych latach.
Dlatego pogodziłam się z alternatywą: dokupuję lub nie mam (tylu i takich, jakie bym chciała). Oczywiście, rozumiem, że ta himeryczność może kogoś zniechęcać - mnie nie, bo co to za wiosenny ogród bez tulipanów?

Zobaczcie, że te z nasadzeń w miastach, w tak zwanej przestrzeni wspólnej również są wymieniane co rok, a sadzą niby fachowe firmy.
Wyjątek: botaniczne, przynajmniej we Wrocławiu wiem o takich miejscach, gdzie w trawnikach na przykład rozdzielających pasy ruchu od lat kwitną początkiem wiosny niskie narcyzy, szafirki i właśnie tulipany botaniczne, na przykład Praestens Fusilier. Ładnie to wygląda, a z trawnika na pewno nie wyciągają cebul.

Jeśli dobrze rozumiem Twoje posty Aniu, to moja alejka stworzona jesienią z tulipanów przy trzmielinach widoczna na poprzednich postach może nie powtórzyć tego samego kwitnienia w przyszłym roku? Większość to mieszanka Rembrandta.
Najlepiej w moim przypadku jeśli chciałbym mieć kolejny raz efekt wow wykopać od nowa, a wsadzić kupione ponownie cebulki jesienią?

Grzesiu, słusznie rozumujesz. Tylko nie wyrzucaj cebul - wysusz i wybierz te nie mniejsze, niż około 50% kupnych. I bez jakichkolwiek zmian, jak pleśń, zgnilizna, uszkodzenia mechaniczne. Przynajmniej ja mam takie kryterium. Resztę (zdrowych) też możesz wsadzić w jakimś hm, odludniejszym miejscu.