Forum Ogrodnicze Oaza

Mam kępę takiego dziwaka, który co roku wśród rudych kwiatków rozwija kilka różowych, czasem dwukolorowych. Kiedyś nawet odcięłam te różowe i posadziłam osobno, a w następnym roku różowa kępa była ruda, a w rudej pojawił się kwiatek różowy. Żeby toto chociaż do siebie pasowało.

Wow! Faktycznie cudak z tej chryzantemki
Czy to fotka aktualna, Jolu? Jeśli tak, to z tych wcześniejszych odmian

Rozumiem, że ma już za sobą kilka zim i właśnie na takie zbieram namiary... może jednak wiesz jak się nazywa ta odmiana?
Tzn. niekoniecznie o takich cyrkowych zdolnościach

Chryzantema nn:

Zaczynają:

Aniu moja ma więcej niż kilka zim. Nie pamiętam już , czy z wymiany, czy kupiona, ale funkcjonuje u mnie od zawsze jako "herbaciana". Mam jej kilka kęp, a tylko w jednej pojawiają się te różowe kwiaty. I nic jej nie rusza, chyba że ja szpadlem, gdy już za bardzo wychodzi z rabat.

Amlos wrote:
No więc ... jednak pierwsza jest różowa 'Clara Curtis', lecz czerwona 'Duchess of Edinburgh' właśnie zaczęła ją gonić
30.09.











(A jak tam u Ciebie, Badziu ? )

White Cloud , przeżyła wiele zim, i właśnie wchodzi w pełnię kwitnienia

W przyszłym roku chyba rozmnożę swoją chryzantemę (otrzymałem ją pod nazwą Red). Rośnie u mnie już 3 albo 4 rok.



Żółta NN raczej nie należy do odmian zimujących ale z pewnością jest atrakcyjniejsza od odmiany Solar.

Po ośmiu sezonach powróciła do mnie 'korba' na chryzantemy... ale te naprawdę mrozoodporne Wtedy zatrzymanie tych bylin na ogrodzie dłużej niż dwie zimy, okazało się niewykonalne
Teraz znowu niemal z zapartym tchem podpatruję Wasze, które się mrozom nie kłaniają .
Kuszą białe Aniki i czerwone pełne Przemka

Docenia się ich urodę szczególnie z powodu czasu kwitnienia - w okresie szarzenia ogrodu, gdy znika wiele innych kwitnących...
Dzisiaj zachwyciły mnie po raz pierwszy kwitnące chryzantemy/złocienie różowe 'Clara Curtis'. Z maleńkiej sadzoneczki wsadzonej wiosną, narodziło się aż tak dużo kwiatów
04.10.






Sąsiadka, starsza o 2 lata - też czerwonawa/rubellum - 'Duchess of Edinburgh' dużo wolniejsza, goni, goni i nie może dogonić Wciąż tylko jeden rozwinięty kwiat

04.10.




Hmmm... a może to i lepiej, będzie czerwienić ogród jeszcze w listopadzie...

To miała być odmiana Conaco Gold

Ogólnie w tym roku chryzantemy słabiutkie.

Honor sprzedawcy ratują jedynie (otrzymane jako nieukorzenione gratisowe sadzonki) Chana jaune

Wierzę, że Twoje 'zielone ręce' sobie poradzą i za rok będą imponującymi kępami

__

A mnie dalej zadziwia 'Clara Curtis' !
Wandziu/Badziu, czy pomyślałabyś, że taka mikra sadzoneczka po kilku miesiącach pokaże aż tyle kwiatów ?
09.10.




Bardzo jestem Ci wdzięczna (napisz przy okazji czy moja nie zrobiła wstydu?). U mnie się nie spieszy - dziś już trzy kwiaty

W moim ROD dużo osób ma Clarę Curtis ale większość roślin ma porażone dolne liście. Jeżeli to tylko sprawka grzybów to nie będzie większego problemu, gorzej gdyby to miał być węgorek. W przyszłym roku porobię sobie sadzonki.



Nie mam szczęścia w tym roku do odmian Zibi_41. Właśnie przemarzły kwiaty na Chana Jaune.

Niestety w tym sezonie większość roślin nie zdążyła dorosnąć.

Chryzantema nn:

Aktualnie mam taki bukiecik :



Jeśli mróz nie dopadnie, stanie się bardziej obfity w kwiaty, bo czerwonych pączków multum

Aniu Amlos, masz niesamowicie dobrą rękę do roślin, nawet zdechlaków. Dałam Ci taką mizerotę, że aż mi było wstyd. A że się zobowiązałam wymianą więc trzeba było iść pod pręgierz z tym wstydem . I nawet nie na 100% pewności, że z właściwej kępki urwałam korzonki. Likwidowałam wtedy ogród i jesienią łapałam przeróżne rośliny, upychałam w pojemnikach z lichą nadzieją, że wiosną będę dysponować jakimś zagonkiem dla nich. W marcu udało mi się nabyć działkę w ROD, całe 300 m2 i w kwietniu wszystko po kolei, jak leciało, wysadzałam w perzowisko, bo taka była cała moja działka. Potem z tego perzowiska, chyba w maju, pobierałam korzonki dla Ciebie. Wymęczone były te moje roślinki tej wiosny.

Wszystkie moje chrynie ładnie rosną, ale późno tej wiosny startują z kwitnieniem. Jedna mi padła w sierpniu, nawet nie wiem jaka. U mnie gleba bardzo kwaśna, przepuszczalna i jałowa, dlatego podejrzewam, że Duchess nie bardzo to lubi. Wysokość osiągnęła nawet słuszną, pąków miała dużo, ale uschły jej wszystkie listki do ponad połowy wysokości. Pospieszyłam jej na ratunek podsypując przerobionym krowieńcem i podlewając codziennie. Teraz ładnie kwitnie, ma prawidłowo wykształcone kwiaty, zatrzymało się usychanie liści. Jest piękna, cieszę się , że ją mam i że ją uratowałam. Dziękuję Aniu Zdjęcia może kiedyś, na razie nie. Ale są na dysku.

Oj tam, oj tam... przesadziłaś, Wandziu/badziu z tą ręką . Ale fakt, że chciałabym, by to była prawda i wszystkie sadzoneczki tak ochoczo się przyjmowały i rosły, jak ta od Ciebie
Wiele mam też porażek - chyba jak każdy ogrodnik - ale najważniejsze nie poddawać się

Cieszę się, że Duchess jakoś się wykaraskała i trochę ucieszyła Twoje oczy. U mnie nie zauważyłam suchych od dołu pędów .
(zerknij wyżej - post z 09.10. godz.19:34)

Trzymam więc za słowo i czekam na fotkę... a w ogóle, gdybyś napisała, że masz takie perypetie z przeprowadzką roślin na inny ogród, to dałybyśmy sobie spokój w tym sezonie.

Życzę owocnego odperzania nowej działeczki i wspaniałych efektów z ogrodowania na niej

(Jutro cyknę aktualne zdjęcie powyższemu bukietowi - sama jestem ciekawa, jak obie wyglądają po tej wichrowej nawałnicy )

A myślisz, że nie podglądałam Twojej Duchess? Nawet do ubiegłorocznych zdjęć zajrzałam. No i zobaczyłam jak powinna wyglądać.

Na działeczce się bardzo staram, już po jednym sezonie zupełnie zmieniła oblicze, ale perzu i skrzypu starczy mi na kilka lat (do wydłubywania ekologicznie, czyli łopatą i "palcyma"). Aniu, z ostatniego zdania wnioskuję, że Ty też masz działkę w ROD.

Mam 11 odmian chryzantem, ale niektóre przechowuję pod dachem. Poszukuję wcześnie kwitnących zimujących. Z braku posiadania takich pielęgnuję niezimujące, za to w miarę wczesne. W tym sezonie wszystkie mam opóźnione.