Forum Ogrodnicze Oaza

CHI wrote:
Choruj, choruj Małgosiu - niezła choroba - mnie już trzyma kilka lat

Bajka o zielonych chryzantemach istnieje już dawno... Bardzo mi się podobają.
Dotychczas znałam je jako super oryginalny składnik bukietów.
Tu foto sprzed 13 lat:



Nie kupuję wysyłkowo, a w moich sklepach nigdy nie natrafiłam na nie. Czy przezimowały u Ciebie? Pochwal się jeszcze jak całkiem rozkwitną. plis.
Jest ich dużo odmian i naprawdę mnie kręcą... Tylko właśnie nie wiem, jak znoszą nasze zimy w gruncie ?
Chyba wiosną jednak się skuszę i zamówię wysyłkowo.

Po tych ostatnich deszczach moje nieco sponiewierane.



Najlepiej trzymaja się Kristin i dwie miniaturki nn.











Purple - zmokła kura.




Tej kwiaty zagniwają od nadmiaru wody.

Piękne ta złota i żółta z czerwonym środkiem U mnie też deszcz rozmacza płatki. A inne powoli się otwierają; dość wysoka Orchid Helen:





Powolutku fioletowa ale może zdąży:





Rovan, staruszka do tego mocno zredukowała ją susza:



I ciemniejsza od niej z mniejszymi kwiatkami ale za to wyższa, to z przechowanych od ubiegłego roku:





Kolejne przechowane:









To chyba ta:

Nie mogłam się oprzeć




Mam nadzieję, że w przyszłości zasłużą na miejsce w tym wątku. Zamierzam zimować w szklarence, jakby nie było w gruncie, tyle że osłoniętym.

A tu już prawilno ogrodowe, które jeszcze dobrze się prezentują

Też bym się nie oparła Zwłaszcza ten różyk przemawia do mego serca Czerwona też ślicznota. U mnie zapowiadają deszcz przez cały tydzień więc chyba lepiej już nie będzie , pokażę to co jest zanim wszystko się rozmoczy. Z małymi kwiatkami jasno żółta, taka bardziej waniliowa, aparat zrobił ją bardziej zielono żółtą:





Ta też ma małe kwiatuszki, bordo z odcieniem czekoladowym:





W słońcu bardziej czerwona:



Biała (chyba); w tej chwili taka 'cafe au lait':





Biała marketowa zmieniła image;





Razem z nią kupowana różowa nadal różowa tyle ze ciemniejsza:



Żółte kaczuszki, więcej kwiatków:





Różowa z odzysku:



Tu szału nie ma ale już jest kupiona nowa ruda i może uda się przechować:



Helen ma już wszystkie kwiaty otwarte, za niedługo będą jak u Joli, bardziej puchate:



Nowo zakupiona ma się dobrze:



Fioletowa nn, dużo mniejsze kwiaty w tym roku:



A Solar wciąż tak samo od końcówki lipca i nic jej nie rusza

Kiedyś miałam kilkanaście odmian zimujących chryzantem. Z biegiem lat wyleciały Nadal to moje ulubione jesienne byliny. W biedronce były poprzeceniane te drobnokwiatowe - 1,99 czy 2,99. Zaryzykowałam i kupiłam kilka sztuk, może uda mi się je przezimować. Wstawię jutro zdjęcia

Wstawiam obiecane zdjęcia:








Liczę na to, że uda mi się je przezimować, bo piękne są

Marzenko na YT trafiłam na filmik akurat dla Ciebie i... wszystkich, którzy mają dylemat jak przezimować chryzantemy "cmentarne"

A jednak, jeden dzień ze słonkiem i nie te same chryzantemy, żyć im się chce W pełni kwitnienia fioletowa, ciekawa jestem czy Jola potwierdzi że u niej taka sama:





Około 60 cm wysokości, kwiatek 6,7 cm. Orchid Helen, ten moment kiedy traci ciemne środki i staje się 'puszysta':



Biała ślicznota chociaż w zeszłym roku było jej więcej:





Czerwona ta sama historia ale ona jest wiekowa licząc wg długości życia chryzantem



Drobnokwiatowa jasnożółta pełnia kwitnienia (prawie):





Różowa z zeszłego roku, więcej kwiatków:



I najciekawsza historia, kupiona latem w Polo biała wyglądała tak:



Biała? No biała, a teraz wygląda tak:







I podoba mi się o wiele bardziej

Potwierdzam, fioletowa taka jak u mnie. Mirko zauważyłaś jak miodowo pachnie, szczególnie wyraźnie w słońcu.
A Twoja biała - niebiała niesamowita.

U mnie ostatnia zakwita jasno żółta o dużych płaskich kwiatach. U koleżanki w mieście zimuje w gruncie. U mnie na wsi wymarzła, albo coś ją zeżarło. W każdym razie wypadła z dwóch miejsc. Szczęściem miałam sadzonkę w doniczce przechowaną w cieple i to ta wysadzona wiosną, teraz pokazuje kwiecie.


Wyrosła wysoko.


Rośnie przy domu w bardzo zacisznym miejscu. Waham się czy tylko okryć, czy wykopać.

Jolu teraz jest jeszcze fajniejsza, oby tak zechciała przetrwać;

Mirko świetna.

Łukasz zacne te Twoje kępy, chyba już długo rosną.

Jeszcze cieszą oczy.
Biała niska, notorycznie redukowana przez gryzonie, ale odradza się jak feniks z popiołów.


W doniczce cieszy różowa, tę noc spędziła na korytarzu, bo mieliśmy przymrozek. Muszę ją przechować, bo coraz bardziej mi się podoba.

Chyba taką samą mam i ja;



A różową też bym się starała przechować, taki piękny czysty kolor rzadko się spotyka wśród chryzantem, zwykle róże są trochę przełamane.

I to by było na tyle w sezonie



Te kwiatki jutro powędrują pod nóż i bedą cieszyć oko w wazonie. W tamtym roku wytrzymały 2 miesiące - wyjątkowo trwałe.

Marketowe w doniczkach zadołuję w szklarni i oby przetrwały do wiosny.

Piękne są i długo zdobią.

Kupiłam wiosną Clarę Curtis jednak po deszczach zmarniała, ale tak wyglądała na początku listopada - z rdestem himalajskim.

Tak wyglądają chryzantemy po zimie, te które zostały zadołowane późną jesienią i nakryte stroiszem. Nie należy się martwić że nic tam nie widać albo prawie nic, przez wiosnę i lato pięknie się rozrosły i zakwitły prawie tak jak w momencie zakupu, wielkie kule obsypane kwiatami: