Forum Ogrodnicze Oaza

Zmrożone, też są ciągle ładne

Łatka wrote: Odkryłam dwa irysy na środku trawnika. Widać wypadły mi przy ubiegłorocznym sadzeniu. Cebulki nawet nie są wkopane w ziemię. Ukorzeniły się same leżąc na trawniku

Łatka wrote:
To czemu uparcie opuszczały mój ogród kilka razy Myślałam, że to coś z nimi nie tak. Wychodzi na to, że to albo ze mną, albo z moim ogrodem, albo z nami razem im nie po drodze.
Ech, tak szczujecie, że kupię jescze raz i posadzę "byle jak", bez kombinowania. Bo okrutnie cudne są.

Irys żyłkowany, odmiana nn:

U mnie była tylko jedna odmiana. Zdjęcie późno, ale jest:

U mnie ostatnie irysy sezonu, bucharskie:



Chyba muszę im znaleźć inne miejsce, są teraz przygłuszone i zamiast się rozrastać, zanikają.

Moje Irysy Holenderskie (chyba), te ze zdjęcia powyżej wszystkie wykopałam wczesną jesienią przy okazji sprzątania grządki z resztek podagrycznika. Przesadziłam je do większych 3 donic, chcąc ochronić je przed wiosennymi przymrozkami. Ich wzrost zaczyna się już listopad/grudzień i zazwyczaj ładnie rosną, radzą sobie doskonale z różną pogodą, ale jednak przymrozki późnowiosenne bardzo wpływały na ich wygląd i kwitnienie.
Zatem chcąc je w tym roku przed tym ochronić - rosną w tych donicach. Stoją pod dachem, na dworze i jak na razie są śliczne.
Dzisiaj w nocy ma być minus 7, więc na kilka dni przeniosę je do ogrodu zimowego, potem znów na zewnątrz.
Zobaczymy, czy będzie różnica w tym roku.

Kwitną! Na razie dwa, i to nie te, co zwykle zaczynają sezon, tylko Frozen Planet.



Myślę, że lada cieplejszy podmuch, a zrobi się niebiesko

Pauline



Pierwszy Harmony

Purple Hill



Więcej Pauline



i więcej Frozen Planet - chyba nie przetrwają bardzo ciepłego weekendu.

Aniu, ile te niziołki maja wysokości?

Edit: to określenie jest w tym przypadku pieszczotliwe

Od 10 do 15 cm. Od ziemi do czubka kwiatu. Wyrastające później listki są wyższe.

No żesz, naprawdę u nikogo prócz mnie nie kwitną? Bo niektóre moje w tym cieple niebawem przekwitną
Kolejne odmiany:
Katharina Hodgkin, zwykle pierwsza, lecz nie w tym roku.



George, fioletowy z żółtą plamką.



Alida - chyba najbłękitniejszy

Pierwszego dnia astronomicznej wiosny zakwitł jako pierwszy Inne dopiero wyłażą z ziemi. Jest absolutnie piękny i chcę mieć takich duuużo, a kupiłam jesienią tylko 10 cebulek. No i mam problem: kupowany był jako Katharine Hodgkin, a okazał się kimś zupełnie innym. Przejrzałam Wasze zdjęcia i tak się zastanawiam: a może to Harmony? (W naturze jest ciut ciemniejszy niż na zdjęciu).

To na pewno nie Kasia Hodgkin. Ona jest bladoniebieska.



Te są "na ostatnich nogach", do wieczora pewno znikną, lecz kolor ok.

Może cebulka się zabłąkała? Może inne okażą się prawidłowe? Harmony to te:






Naprawdę szafirowe, z żółtym paseczkiem. na białym żyłkowaniu.

A bardziej purpurowe tutaj, Blue Hill i Purple Hill:



Widzi mi się, że ten pierwszy to Blue Hill, one są ciut wyższe, tak do 10 cm.

Bardzo się cieszę, że podobają się komuś prócz mnie.

To chyba jednak pomylona odmiana, gdyż na dwóch pąkach już prześwituje ciemny fiolet, który potem się rozjaśni i zamieni w ciemnoniebieski z nutką fioletu Bardzo możliwe, że jest to Blue Hill. Nie mam dobrych doświadczeń z irysami cebulowymi, kupowałam holenderskie, które owszem, wypuszczały liście i tyle. Nigdy mi nie kwitły. Dałam sobie z nimi spokój, a te cebulki kupiłam jesienią, żeby wypełnić pusty kawałek obok miniaturowych irysów kłączowych. Teraz widzę, że pasowałoby im zupełnie inne miejsce. Irysy żyłkowane to był przypadkowy strzał w dziesiątkę, już wiem, że chcę ich więcej; mogą być jasnoniebieskie, ciemnoniebieskie, niebieskofioletowe, fioletowe... Im się też chyba u mnie spodobało, a to najważniejsze

Aniu Łatko, masz imponującą kolekcję tych najwcześniejszych mikrusków. Są piękne, szczególnie mocno cieszą po zimie, gdy człowiek jest złakniony koloru na ziemi.

Aniu, z podanego przez Ciebie powodu maniakalnie sadzę co jesień nowe naj, najwcześniejsze cebulki.
Irysy żyłkowane na ostrym finiszu, już tylko tu i tam pojedyncze kwiatuszki. Najpóźniej chyba zakwitła Sheila Ann Germany, jeszcze ostatkiem sił kwitnie.





One są tanie, zwłaszcza kupowane pod koniec sezonu dosłownie za grosze i jakoś tak...nie umiem sobie odmówić.
Bo i można te smukłe, niewielkie cebulki wetknąć dosłownie byle gdzie.
Przy tym zawsze jest trochę strat (gawrony, moja nieuwaga przy wsadzaniu innych roślin), a dodatkowo po kwitnieniu cebulki się dzielą i często w drugim roku pauzują, mają tylko listki, by tym obficiej kwitnąć w kolejnym.

Teraz zaś otwiera pierwszy pąk inne wczesne niebieskie cudeńko, irys Auchera.



Rok temu przesadziłam cebule z innej lokalizacji, może dlatego tylko jedna ma pęd kwiatowy (za to te irysy nie kończą na jednym kwiatku, kolejne wysuwają się z kątów liściowych, od góry do dołu).
Listki też są ładne, takie harmonijki.