Forum Ogrodnicze Oaza

bozenak, ponieważ jestem na etapie planowania nasadzeń piwoniowych, to ostatnio dużo czytałam, by sobie przypomnieć i dowiedzieć się nowych rzeczy, nawet zakupiłam książkę.
Sierpień jest najlepszym miesiącem do podziału piwonii już rosnących. Oferowane sadzonki pewnie w tym czasie zostały podzielone i odpowiednio przechowywane są wystawione do sprzedaży wiosną, bo jesienią nie wszystko się sprzedało. Ja zamierzam je po zakupie wiosennym zasadzić w doniczkach o pojemności 4 litrów, a latem przygotować miejsce, bo na razie jest tam trawsko. W sierpniu lub wrześniu wysadzić na miejsce stałe. "Zyskam" w ten sposób jeden sezon. Zaznaczam, że to mój pomysł, nie sprawdzałam czy tak można, ale ja już w doniczkach wiele roślin trzymałam, nawet drzewka owocowe przetrzymuję i sadzę trochę podrośnięte, bo inaczej nic mi się wyhodować nie udaje z powodu gryzoni.

Posadzić można i w marcu, tylko czy zakwitną w tym roku, to loteria.

Nie muszą zaraz kwitnąć, nawet zamierzam im pozrzucać pąki kwiatowe, żeby poszła siła w korzeń, w końcu to piwonie, to cierpliwym trzeba być

dana581958 wrote:
Proponuję za przykładem "pomysłu" udać się na spacer, by intensywniej poszukać miejsca. Dziewięć piwonii to całkiem słusznych rozmiarów rabata potrzebna od zaraz.
Zdradzisz Ewo, co tam za odmiany zasilą Twój ogród.

A ja dzisiaj doznałam olśnienia w ogrodzie. Pewne stare nasadzenie żurawkowe wymaga odmłodzenia i przesadzenia. Pod nie wyciacham kawałek trawnika. I co zostanie po żurawkach? Pas ziemi niczyjej o wymiarach 12m x 1m. Całkiem nowe pole do popisu. U mnie do posadzenia czeka w doniczce tylko jedna piwonia. A na 12-stu metrach to można zaszaleć. Tylko czy portfel wytrzyma?

Jola, coś chyba wymyśliłam aby pomieścić te piwonie.

Choć muszę przyznać się, że wczoraj złożyłam u M reklamację, że swego czasu nie kupił działki z gumy. Niestety, reklamacja nie została przyjęta. W uzasadnieniu - nastąpiło przedawnienie /prawie trzydzieści lat/

Pytasz o odmiany. To taki misz-masz. 'Danse Du Feu' ITOH, 'Candy Stripe', 'Gay Paree', 'Madame Calot', 'Sunny Girl', 'Lois Choice', 'Pastelegance', 'Petertie Vriend Wagenaar', 'Red Charm'.

A jeśli wspominasz portfel no to cóż, gdy bardzo jęczy to zdarzają mi się chwilowe zaniki słuchu.

Jolu, ależ olbrzymi kawał "ziemi niczyjej" Ci się objawił!
Zazdroszczę gorąco! Tym bardziej, że żurawki nie są dla mnie obiektem godnym jakiejkolwiek uwagi - zwłaszcza w porównaniu z piwoniami. Poza tym podobno zwabiają opuchlaki...głównych napastników na rododendrony.
Oj tam, portfel - zawsze można negocjować jakieś prezenty (awansem) - okazji moc,dzień kobiet, urodziny, dzień matki, imieniny (czerwcowe?) - że o gwiazdce nie wspomnę
Piękna piwonia (lepiej dwie, a najlepiej trzy) to o wiele sensowniejszy prezent, niż jakaś durnostojka.
Nie mam na myśli piwonii ciętej oczywiście. Jak mamy wybierać fragment rośliny, to ten do wkopania w ziemię, rzecz jasna. :lol

Trochę off, ale mnie podobnie objawiło się, gdzie mogę przesadzić kilka biduli-róż z cienia w górach - a na ich miejsce wsadzić - różaneczniki oczywiście.

Ewo, ależ odmiany!!!
Już nie mówię o 'Pastelegance' z zaporową ceną (by może nie była taką zaporą, gdybym skupiła się na piwoniach, ale to nie ja, nie chcecie wiedzieć, ile dziś przepuściłam wirtualnie w sklepach z liliami ). Inne też cudne. Same "mroczne obiekty pożądania". Red Charme dorzuciłam do koszyka z liliami, może tym razem dostanę prawdziwą.

Ewa ekstra odmiany

Piwonie można sadzić do donic, tak robią w Anglii, u nas mało popularne, ale na donice trzeba też mieć miejsce.
Kupiłam tylko siedem piwonii i poświeciłam cztery róże bo słabo kwitły i chorowały, może piwonie mi wynagrodzą.

Będzie ciężko, zaczynają się lilie, a w planach chcę koniecznie posadzić 4 do 5 róż. Będę intensywnie chodzić po ogrodzie.

Marysiu, ruch to zdrowie, chodzenie po ogrodzie wybornie wpływa na kondycję - wszelaką.

"Tylko" 7 piwonii???
Teraz, z nowej oferty - czy jeszcze jesienią?

Sadzę od jesieni i mam jeszcze dostać w marcu, okazało się że jest sześć odmian ale piwonii siedem i dwie obiecane w pamięci. Pójdą na przód każdej różanki, szłam po zapachu: Francoise Ortegat, Miss America, Angel Cheeks, Duchessa de Nemour, Mme de Verneville, Kinkled White. Nadrabiam zaległości.

Dzieje się, dzieje w naszym piwoniowym kółku
Ewo, Marysiu wspaniałe zakupy poczyniłyście. Już się cieszę na Wasze fotorelacje z uprawy.
A ja próbuję wymyślić moją nową rabatę piwoniową. Zastanawiam się, czy nie pójść w odmiany półpełne i pojedyncze, żeby piwonie nie przytłoczyły swym bogactwem sąsiadujących bylin, które mają skromniejsze kwiaty.

Jolu, te "puste" podobają mi się coraz bardziej. Mają złote serca . Może weź też pod uwagę, kiedy kwitną te byliny, o których piszesz, bo piwonie to wiesz, w sumie miesiąc i pozamiatane (dosłownie, sporo tych płatków bywa)
U mnie wszystko z wszystkim, ale na centralnej rabacie piwonie rezydują głównie z liliowcami (i liliami na dokładkę), u mnie sezon na chińskie zaczyna się na przełomie maja i czerwca, nawet wcześniej ("koperkowa" i Early Scout), wtedy liliowce nie rzucają się w oczy, co najwyżej jako "garni". Potem role się odwracają. To nie był żaden plan, ja tak nie mam, żeby główkować, czy jedno pasuje do drugiego , szukałam po prostu miejsca z jako taką ekspozycją słoneczną dla jednych i drugich.

Aniu biorę pod uwagę wszystkie za i przeciw. Długo traktowałam piwonie po macoszemu ze względu właśnie na krótki okres kwitnienia. Życie wymusiło zmiany koncepcji. A życie to głównie: gryzonie, coraz mniej siły na odmładzanie i przesadzanie roślin oraz moja gliniasta gleba, z której rozluźnianiem mam dużo roboty. Piwonia pod tym względem to roślina idealnie wpasowująca się w moje realia. Dlatego gdzieś wcześniej pisałam, że to roślina starszych pań. Co oczywiście nie znaczy, że i młodzi ogrodnicy nie ulegają jej urokowi.
Po drodze nauczyłam się trochę o piwoniach i wydłużaniu okresu kwitnienia przez dobór odmian kwitnących w różnych porach sezonu.
A z pojedyńczych mam bardzo wdzięczną, długo kwitnącą, cudnie pachnącą "White Wings'. Jest zjawiskowa. A co się dzieje w środku kwiatów - jeden wielki bal owadów zapylających .

A teraz coś o za ciasnych ogrodach. Pytałam p.Monikę o odmiany miniaturowe. I poleca: Chameleon, Anemoneflora, Early Scout, My Petite Cherie.
Czy macie jakiś spostrzerzenia na temat tych odmian?
Ja, co prawda, chwilowo mam miejsce na duże piwonie - z naciskiem na "chwilowo".

Mam tylko ES. Nie aż tak znowu miniaturowa, chyba, że kryterium są niezbyt wielkie, lekko zbudowane kwiaty, które nie przyginają pędów, więc rosną raczej w pionie, niż rozkładają na boki. Jej zdjęcia są w wątku tematycznym.
W sumie podobne cechy mają mieszańce międzygatunkowe, jak Salmony różne - sztywne, grube pędy dają pokrój snopka schludnie związanego.

Właśnie osobiste doświadczenia w uprawie konkretnych odmian są najcenniejsze. Sprzedawcy zwykle inaczej postrzegają temat.
Z wymienionych wcześniej ten Kameleon zdaje się naprawdę miniaturowy.

Jolu, jak chcesz naprawdę małe, weź pod uwagę wsadzenie do gruntu odmian typu 'patio'. Tutaj masz nawet mocno przecenione, przynajmniej wyższa cena przekreślona i obok o 1/3 niższa . Firma do bani, wielki hurtownik, bzdurnie nazywają drzewiastymi krzyżówki Itoh, ale czasem można wyłuskać perłę i przed wieprzami podobno.
No chyba, że masz bardzo konkretne "zachciewajki" odnośnie koloru, kształtu itede.
Ten link podrzucam tylko orientacyjnie, można poszukać w lepszym miejscu - i tak teraz to wszystko z chłodni przecież.

Ciekawe rzeczy piszecie, dla mnie wchodzącej do klubu, piękne są pojedyncze i anemonowe i chętnie bym ich miała więcej, ale, ale najciekawsze jest to co Jola pisze o kwitnieniu, niby są terminy, wcześnie i późno kwitnąca ale czy to się sprawdza, czy nie zależy to od geografii. Niestety nie spojrzałam na to przy wyborze.

Marysiu, tak, raczej się sprawdza w tym sensie, że "ustawienie w kolejce" jest niezmienne, niezależnie, czy to Szczecin, czy Suwałki. Inna sprawa, że początek sezonu może być mocno przesunięty nawet w tym samym ogrodzie. Pamiętasz na pewno wiosnę 2019, kiedy to róże zaczęły u mnie kwitnąć początkiem maja? A w ubiegłym roku dla odmiany - końcem, choć to te same krzewy.
Co do piwonii, z rosnących w moim ogrodzie zawsze pierwsza rozwija kwiaty Claire de Lune, nawet przed lekarskimi. Wróć, jeszcze przed nią "koperek", ale to całkiem nietypowa piwonia. Która ostatnia, nie pomnę, bo to nie jest dla mnie aż takie wydarzenie, jak debiut.
Nawet dwie piwonie tej samej odmiany i w tym samym ogrodzie mogą startować z różnicą ładnych kilku dni - jeśli ich stanowiska mocno różnią się ekspozycją na słońce. Tak mam z konwaliową Duchesssą. Dla mnie to nie wada, przeciwnie - dłuższy sezon, więcej radości dla oczu.
No ale mi nie zależy na "kompozycjach".
A, pewno nie będzie popularne, co napiszę - ale drzewiaste, poprzedzając bylinowe, rozciągają sezon do dobrych dwóch miesięcy.

No nic, Marysiu chyba się będziemy musiały wybrać do tego Pudełka, nie wiem czy razem czy osobno, ale zdaje się, że nas to nie ominie