Forum Ogrodnicze Oaza

Perełko, lilie można sadzić przez całą wiosnę, ba, niektórzy robią to i początkiem lata. Po prostu - od wsadzenia do zakwitnięcia 85-100 dni (zakładając optymalne warunki, czyli odpowiednią wilgotność i korzystną temperaturę). Ponieważ ostatnio bywa, że przymrozek przychodzi dopiero końcem października - cóż szkodzi mieć lilie we wrześniu?
Co do uprawy w donicach - była nastawiona jak pies do jeża, po złych doświadczeniach z zimowaniem tulipanów, czy innych wiosennych. I popatrz, popatrz - na tarasie mam spore donice kamionkowe, w nich wsadzone lilie, dwa lata i rok temu; zimowały bez żadnego dodatkowego zabezpieczenia:
Te zapewne Dancing Lady (albo/i White Heaven, obie hybrydy longiflorum)



Niezbyt wysoki, bo wyszły później, niż na przykład OT (Forza RED?)



A ta - też OT niewątpliwie, ale nie pamiętam, co tam było , ma na czubku widoczne maniunie paczki



Co do oprysków - absolutnie nie uważam się za kompetentną, lecz wzdragałabym się prze pryskaniem Karate czy Mospilanem połowy ogrodu. To już wolę ćwiczyć refleks.

Lilie które są posadzone do ciepłej i wilgotnej ziemi wystartują szybciej, nie będą zdeformowane jak te które są sadzone zbyt wcześnie np. na początku marca kiedy to rusza np : Gardenia jedna z najbardziej popularnych imprez , gdzie jest doskonała okazja na szansę kiedy to możemy opróżnić swoje portfeliki i napchać cebulek pełne worki. Już kiedyś tak zrobiłem. I to był ewidentny błąd. Cebule sobie siedzą i niezwykle późno wychodzą z ziemi. Odwrotnie też nie jest za dobrze. Lilie kupione na wyprzedażach, te z wielgachnymi, poskręcanymi kiełkami długimi na kilka cm lub więcej , cebula jest niestabilna, posadzić to jest dobrze trudno, łodyga buja, krzywa, dziwna, kiełki często białe , bo wyrwały się z foliowych torebek wybujałe sztucznie, bo pragną wydostać się na wolność.
Inną sprawą są warunki atmosferyczne. Nie ma to jak naturalny deszcz. Woda z nieba, nie zastąpi tego żadne podlewanie, żadne cudowanie i tworzenie nie wiadomo jakich warunków. Ciepła dobrze zdrenowana, nakompostowana ziemia, sporo deszczu takiego co skropi wszystko w dość długim czasie. Jak pada taki fajny deszczyk dzień i noc. Dwa dni. Potem ma być ciepło, a nie to co teraz mamy. Wyjątkowo zimny maj ?

Odnośnie doniczek. Sam byłem ich przeciwnikiem. Walczyłem z nimi ile się da. W końcu sam się przekonałem do ich wyjątkowości. Oddałem ciotce stare gliniane donice to muszę sadzić w plastyk Ale i tak nie jest źle.

Lilie longiflorum. No cóż... Aniu u mnie nie wytrzymały , mus był je wykopywać albo hodować w donicy i chować je w piwnicy. W piwnicy różnie jak nie ma w niej wody to jest znowu bardzo ciepło. I puszczają kiełki. Słyszałem nie raz i nie dwa. My chcemy już na dwór. Wypuść nas na świeże powietrze kanalio !


Zaczęło padać. Nowy opryskiwaczyk i nawóz dolistny. W tym sezonie zamierzam no tak osiągnąć górną granicę 4 m , zamierzam przegonić kukurydzę sąsiada

Ubiłam (w Karkonoszach) 11 poskrzypek w kwadrans .
Większość oddawała się prokreacji, dlatego niezbyt zwracały na mnie uwagę. Chyba tylko jedna uciekła.

Moje martagony/ i tak sobie siedzą czy zakwitną ?
Dziś zauważyłem to małe co najwyraźniej świadczy o tym, że te nowe hybrydy szybko się rozmnażają













Lilia złotogłów bardzo na nią liczę.....







Lilia tygrysia lancifolium/ tą to też łatwo rozpoznać. Ale jest coraz rzadziej w sprzedaży nie wiem dlaczego ?

Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie potem przyjdzie mróz i szczęście pryśnie...










Lilia Lady Alice najprawdopodobniej ją też łatwo jest poznać po kiełkach

Robert, nie gniewaj się, ale zdjęcia jak dla mnie zbyt niewyraźne, by orzec coś o pakach kwiatowych. Powinno być takie zgrubienie po środku - a potem małe kuleczki. Gdyby nie lało jak z cebra, zrobiłabym zdjęcie poglądowe.
Na pociechę - czasem wydaje się, że martagon nie zakwitnie, a on nas mile zaskoczy.

Lilię królewską też można łatwo rozpoznać

Bulwkowata / ta to niestety zbyt wolno się rozmnaża, a szkoda.













Martagony od Benka

Aniu nie mam się o co gniewać Robiłem zdjęcia na szybko. Jak się wypogodzi i będzie dużo lepsze światło to postaram się o lepsze zdjęcia Trochę wariuję , bo to byłby mój debiut, mój pierwszy raz

Głowa do góry, "debiutancie"
Wygląda na to, że przynajmniej "benkowe" maja paki.
Moje wylazły bardzo wcześnie z podziemia i niektóre chyba oberwały.

Dla Roberta - i innych zainteresowanych - "pączkujące" martagony:

To Guinea Gold, dość zaawansowana, każdy widzi, że zakwitnie (o ile suka któraś jej nie złamie)



Te dużo do tyłu, nie są oznaczone - znaczy, wiem, kim są, dopiero jak zakwitną. Drobniutkie pączki na szczycie, między trzema malutkimi listkami:





Przy okazji: nie należy tracić zbyt szybko nadziei. Zamówiłam w LG i wsadziłam w marcu nową, oznaczoną tylko symbolem odmianę martagona. Nie było, nie było...już zaczynałam wątpić w zmysły, bo znacznik tkwił w ziemi. Aż tu kilka dni temu dosłownie wylazły czubeczki. Te lilie potrzebują więcej czasu, niż inne - dlatego pewnie mądrzy ludzie sadzą je jesienią. Ja niekoniecznie jestem chyba mądra

Dziękuję Aniu za zdjęcia Ja martagony sadzę jesienią jak jest ich wyprzedaż Lilie trochę ruszyły po wczorajszym bardzo obfitym deszczu. Zimno jeszcze je trochę hamuje. Są po dwóch dawkach nawozów dolistnych.

A czym nawozisz dolistnie Herbatniku ?

Po tygodniu przerwy pojechałam na polowanie poskrzypka, bo po Waszych postach ogarnęło mnie przerażenie, że ja tu siedzę a on tam grasuje, ale okazało się że jeszcze nie zwęszył siedliska lilii.

Królewskie będą kwitły, w tamtym roku zniszczone przez grad nie dały nic z siebie



trąbkowe



inne wychodzą na pół gwizdka.

Używam nawozów typowo rolniczych także dostępne są one albo w bardzo dobrze zaopatrzonych sklepach ogrodniczych albo hurtowniach ect.
Firma Intermag- nawozy z serii Plonvit - Zboża , Kukurydza. Stosuję te nawozy trzeci albo czwarty rok. Skład jest podobny. Dużo azotu plus inne mikro i makro elementy. Dokładny skład możecie zobaczyć na stronie producenta.
Chodzi mi po głowie Optysil. Stymulator odporności ale tam akurat gdzie kupuję z tej serii tego nie ma. Ten producent tworzy także inne wynalazki. Nawozy makroelementowe. Żelazo, mangan, cynk, miedź. Fajna sprawa. Żelazem to psikałem na jesieni iglaki. Głównie jodły i świerki.

Zanim zakwitną                                  
         
                             

Lilia złotogłów

Jest moc / prawdę mówiąc mogło być mocniejsze jeszcze