Forum Ogrodnicze Oaza

Nowe tegoroczne, zawirusowane??

Niestety, wyglądają na bardzo porażone wirusem.
A kto Ci sprzedał taki "bonus"?

I tak są ładne, czasem udaje się lilii pozbyć wirusa - ja bym ich nie wyrzucała.

Moje trąbeczki - z dziś:

Eastern Moon



Yellow Planet



African Queen; zamykam oczy i słyszę w głowie tam-tamy, śpiew Masajów i daleki grzmot nad sawanną



Znalazła się jeszcze jedna Fusion; uwiązana do ostróżki



A zaczyna - OT Zelmira



oraz azjatki, ale z tych ulubionych przeze mnie, turbankowych - Red Velvet:





Przypadkowo chyba rozwikłałam nurtującą mnie od kilku lat zagadkę - to Easy Whisper!



Jeszcze dużo w zielonych pąkach.

Łatko, kupione były w lilypolu

Adrianie, też mam wrażenie, że Lilypol miewa w tej chwili jeśli nie słabsze, to niesprawdzone cebule.
Niby sprzedawca nie widzi, czy w cebuli jest wirus - ale jak coś takiego się zdarza, powinien zrezygnować z producenta.
A mam wrażenie, że polscy importerzy idą "po taniości" i kupują czasem jakieś holenderskie odrzuty. Dla nas to powód do irytacji, ale profesjonalny producent lilii ciętych po prostu popłynie na odbarwionych kwiatach... Tylko że profesjonaliści pewnikiem mają swoje źródła.
W mojej ocenie najlepiej z nowych cebul spisują się w tym roku te, które kupiłam w Wild Lily.

A oto właśnie nowe, OT Borello, tarasowe. Kielichy większe, niż moje złożone dłonie, przyjemny, ale nie za mocny zapach.





W innej donicy zakwitła też Łososiowa Gwiazda. Salmon Star, pierwsza orientalna w tym sezonie, wczoraj przy zapadającej ciemności powiedziała "dobry wieczór"



Dziś rano:



Zaś na rabacie - Hotel California:





Na koniec - oto, co przez noc może zrobić pomrów z wielkim kielichem lilii :

Saltarello nie jest rzadką czy bardzo wyszukaną odmianą lilii, ale moja sprawia mi dużo radości. Kupiłam ją 4 lata temu jako sadzonkę z jednym pędem i kilkoma pąkami. Teraz ma 7 pędów, na każdym przynajmniej 6 pąków.



Cebula pod ziemią nie jest niczym chroniona, aż boję się myśleć, że mogłaby skusić jakiegoś gryzonia (tfu, tfu, na psa urok!). Ale skoro tak jej dobrze w tym miejscu, to przecież jej nie wykopię jesienią i nie przesadzę do wiaderka... Obawiam się, że to mogłoby się jej nie spodobać.
A lilii Zirconia, którą w tym roku posadziłam obok, żeby mieć zestawienie kwiatów w różnych odcieniach koloru żółtego, ślimaki skasowały wierzchołek. Trzeba czekać do następnego sezonu. Ech.

Rubio, nie posiadam się z radości, że jeszcze i inni prócz mnie mają i lubią Saltarello. To jedna z moich faworytek, i wcale nie tak często spotykana w ogrodach, przeciwnie.
Nie chodzi zresztą o szukanie rarytasów, tylko lilii pięknych, zdrowych - i w miarę możności pachnących, prawda? A Saltarello ma te cechy - i ileż energii!





W dodatku ślicznie się nazywa - a dla mnie, zboczenie zawodowe, słowa mają znaczenie

Też zwróciłam uwagę na tę nazwę, kiedy kupowałam moją lilię Jest wiele wersji saltarella, tutaj jedna z tych ładnie zaaranżowanych

A Saltarello w formie roślinnej rzeczywiście energii ma mnóstwo

Z każdym dniem coś nowego.

I u mnie

Też mam takie wrażenie, że polscy sprzedawcy biorą całe kontenery z Holandii tego co już nikt nie chce. Mimo pomyłek jakie zaszły na jesieni dotyczące cebulowych zakupów jestem zadowolony, bo czasem dali coś lepszego niż chciałem

Co do samego wirusa ja ciągle czekam na tą jedną lilię. Kwitła taka dziwna już kilka ładnych lat. Jeżeli w tym roku nie zakwitnie to nic nie znaczy, taka mam nadzieję. Lilie jeżeli już......odchodzą to bez pożegnania.......Żałuję każdej jednej i takiej co mam i takiej co już nigdy nie kupię, bo nie ma jej w ofercie. Każda jedna jest wyjątkowa.
Złożyłem zamówienie w LG. Czekam na nowego martagona oraz na Straciatella Event.

Kilka moich

Ten cudak poniżej to lilia z grupy Tango - Lion Heart jest cudowna bo dziwak, mrozoodporny i do tego bukietowa. Po kilka sztuk pąków na jednym pędzie, wysoka aż się kładzie cóż chcieć więcej