Forum Ogrodnicze Oaza

mnie na razie mailowo zwodzą.
Jeśli chodzi o Lilia Botaniczna 'Leichtlinii', to w LG właśnie mają w ofercie za 5,99

Ups... już nie... przepraszam za zamieszanie

Miałem leichtlini, nic nadzwyczajnego. Zaginęła jak większość botanicznych. O wiele lepsza jest davidii, miała kiedyś u mnie 50 kwiatów na pędzie. Syn niósł do szkoły, na ramieniu,jak szturmówkę. Warta posadzenia jest L. amabile. Podobna do pumilum. Ciekawe lilie można kupić przez klub rybnicki, oraz wyhodować z nasion,Z ELG. A nasiona z ELG, można też otrzymać przez rybnicki klub, wysyłając swoje, albo kupując.
forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=18458&start=42 Tu jest moja lanko.
forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=18458&start=42 A tu jest namiar na ELG

mirzan wrote: Podlinkowałeś ten sam adres dwa razy.
Zacząłem czytać i wsiąknąłem.
Dopiero co przekonałem się jaka może być frajda z posadzonych cebul, a tu już korci mnie przejście na wyższy poziom emocji czyli kwiat od nasionka.
A krzyżówki... to dopiero kosmos.
Dzięki za podzielenie się wiedzą.

Lilie z nasion to zabawa dla bardzo cierpliwych, mogących zapewnić siewkom ciągłą opiekę - i raczej młodych. Jedyne, których "dorobiłam się" tą drogą, to siewki lilii złotogłów, wysiane w naturalnym środowisku, czyli w moim karkonoskim kawałku świata. Zakwitają - o ile dobrze zaobserwowałam - po może i czterech latach, a jakoś bardziej spektakularnie po jeszcze dłuższym czasie. Być może kultywary zakwitają szybciej - nie sądzę jednak, by te pierwsze kwitnienia były obfite, skoro na porządne kwitnienie kupionej cebuli mniejszego rozmiaru czekam nieraz ze dwa lata.
Kupuję cebule, i to najchętniej bardzo duże, bo brak mi wszystkich trzech wyżej wymienionych warunków, chcę mieć kwiaty najlepiej za kilka miesięcy.

Andrzeju, pośrednim rozwiązaniem jest rozmnażanie lilii z cebulek przybyszowych - niektóre odmiany (a może zależy to od wielkości cebuli matecznej?) wytwarzają naprawdę duże przybyszówki, porównywalne z drobiazgiem sprzedawanym w marketach.
Prócz tego niektóre typy lilii (np, L. lancifolium, czyli tygrysia, również jej odmiana Flore Pleno) mają w kątach liści cebulki powietrzne - i te łatwiej doprowadzić do dorosłości, niż nasiona, przynajmniej mnie.

Oczywiście, jeśli ktoś ma zapędy do tworzenia własnych krzyżówek, to wegetatywne rozmnażanie nie jest drogą ku temu.

Pro forma chcę zauważyć, że mamy - przypięty - wątek o rozmnażaniu lilii z nasion, pewnie nie aż tak fachowy, ale przedstawiający osobiste doświadczenia hm, wytrwałych.

Aniu, dziękuję za podpowiedź... pod lampą jak zwykle najciemniej.
Możesz setki razy przechodzić koło jakichś drzwi i ich nie widzieć... a pewnego dnia jakiś przypadek sprawia, że to się zmienia.
Otwierasz je i podoba Ci się to co zobaczyłeś... nawet bardzo.
To ciekawość z reguły otwiera takie drzwi i to ona często zmusza do jakiegoś działania.
Masz rację... musi być jeszcze czas, cierpliwość, ochota, odrobina szczęścia i coś tam jeszcze.
Jak to wygląda u mnie?
Zawsze chciałem mieć wszystko największe, najładniejsze i natychmiast... i najczęściej takie miałem.
Aż się zmieniło.
Od roku żyję w trochę wykradzionym od losu czasie.
Przewartościowałem wiele.
Zacząłem interesować się rzeczami o których wcześniej nie miałem pojęcia.
Stąd m.in. te cebulki, nasionka, siewki, zarazy, wciornastki, poskrzypki i cholera wie co jeszcze... ale mi się to podoba.
Jak będzie mi dane to wypróbuję wszystkie... przybyszowe, powietrzne... nawet powietrzno-lądowe jak takie się pojawią.
Poznaję nowe/stare... mam wielką ochotę dotknąć tego co zobaczyłem... za tymi drzwiami.
Ufff... jak to dobrze, że mogłem się wygadać albo raczej wypisać.

A czas sobie płynie banalnym tik tak, powtórka z rozrywki ma smak... ma smak?... tak tak.

www.liliengesellschaft.org/ Tu jest prawidłowy adres do lilii. Mam wrażenie, że mnożenie wegetatywne lilii, traci sens, w wymiarze amatorskim. Jeśli ktoś kolekcjonuje
lilie,to po co mu kilkadziesiąt takich samych. Nie sprzeda, nie wymieni, bo koszt przesyłki wielokrotnie przekracza cenę cebulki.Prawdziwa zabawa, to mnożenie z nasion, robienie własnych krzyżówek. Jest to wyjątkowe proste zajęcie, bo lilie mają bardzo dostępne narządy do rozmnażania, wszystko na pokaz. A co do czasu....kiedy byłem młody, czekać trzy lata na kwitnienie, to była wieczność. Teraz, ani się obejrzę, a już te parę lat przeleciało, czyli sianie lilii jest przede wszystkim zajęciem dla starych.

Kilka lat temu też zamawiałam nasiona w klubie rybnickim. Kilka z nich zaczęło mi kwitnąć:

renons wrote:
A, to ze mną dokładnie odwrotnie, życie i zawodowe, i prywatne raczej zmuszało mnie do ćwiczenia cierpliwości (choć nie jest to moja immanentna cecha). Raczej też wolę rzeczy małe, niż duże. Co jest najładniejsze - to już bardzo subiektywna kwestia.
Ale co do roślin...po prostu cieszę się niesłychanie, jeśli udaje mi się utrzymać je przy życiu - powoływanie do życia nowych zostawiam osobom bardziej kompetentnym.
mirzan wrote:
Kilkadziesiąt to może sobie sprawić taki Robert, czy kto inny, mający do zaoferowania sporo arów; ja myślałam raczej o tym, że mając jedną, dwie cebule, robię sobie następne dwie "kopie zapasowe" - bo niestety, jak napisałam wyżej, wiele lilii opuszcza mnie po jakimś czasie: roku, dwóch, czasem trzech. W większości przypadków skutkiem moich błędów - nie jestem zawodowym ogrodnikiem, ani też nie mogę zapewnić liliom idealnych warunków.
jagodka27 wrote:
No właśnie - po kilku latach pojedyncze kwiatki; owszem, ładne.
Wcale ale to wcale nie jestem pewna, czy za kilka lat będę jeszcze mieć siłę na zajmowanie się ogrodem. Albo czymkolwiek zresztą.

W każdym razie większym ode mnie optymistom życzę oczywiście powodzenia.

Mirzan, weszłam na stronę stowarzyszenia - ale chyba aby cokolwiek przeczytać, trzeba być członkiem?
Mnie w każdym razie nie otwiera się nic, poza stroną główną.

Ja co roku zbieram nasionka z różnych lilii i coś tam sieję sobie bo poprostu to lubię
No i mam koło czego chodzić już od stycznia

Ja osobiście również skłaniam się raczej przy kupowaniu i sadzeniu nowych odmian lilii. Jeżeli już coś rozmnażam to w sposób tradycyjny/ mniej wymagający cierpliwości tj. podział cebuli, cebulki napowietrzne czy cebulki przybyszowe tudzież rozmnażanie z łuskwy. Sianie jak już to postępuję jak matka natura sieję obok matki, ale to też raczej sporadycznie. Królewska, gdzieś tam martagon wysiany tudzież inna jak pozwolę na nasiona/ przeważnie obcinam wolę mocniejszą cebulę niż nasiona/ i tak to się kręci. Zwożę obornik tonami, odpadki, różnego rodzaju cuda tworzę, nawozy dolistne aby to wszystko rosło, cebule rozmnażały i mam z górki. Mogę tylko pogratulować Mirzanowi czy Jagódce cierpliwości i chciejstwa Osobiście nie chce mi się rozmnażać z nasion na skalę masową, na taką na jaką bym bynajmniej chciał, może to do mnie kiedyś dotrze ? Może/ na razie robię to co lubię.....

Cebula która rosła w sumie w nie zastrasznie dobrych warunkach jest gotowa do podziału chociażby na pół. Z łusek nie golę niech rośnie na następną :




można by było podzielić na nawet na trzy.

to ta większa połowa




Ziemia co prawda nie za bogata w składniki mineralne, ale dobrze zdrenowana. Żwir 0,2 zrobił robotę







Mnożą się same to po co się starać, przeszkadzać ?




Dlaczego kupuję po kilka mam tak samo jak Ania , kupuję na zapas. Dużo lilii już nie mam, albo mam dwa egzemplarze, trzy i co i nic nie można ich potem już kupić.

Ogrodnictwo uczy cierpliwości, wycisza i zmienia postrzeganie świata

Kropki , kropki, kropki

Na stronie ELG, po prawej stronie są lata, np 2020. Klikając w rok, otworzy się spis nasion. W każdym spisie,jest kilka pozycji lilii botanicznych.Kupowanie i sianie lilii to różne bajki. Kupienie gotowej, to gapienie się na obraz. Sianie to własnoręczne malowanie. Co z tego,że namaluję pokrakę, a co się upaćkam farbami, to sama przyjemność.
Na zdjęciu, z nasion ELG, zaginęła, czyli zrobiła miejsce na nowe siewki.

Coś mi to przypomina, musiałbym pogrzebać w zdjęciach, tylko Twój ładniejszy, a tamto na dole pomarańczowe to co to Mirzan jest ? Trochę do Henryi podobne.

Takie dziwne wyszło z krzyżówki Aldona x Herald Angel.Aldona ma w rodowodzie Lilium henryi.

Grand Cru x Lollypop

Lilia azjatycka Nightflyer










Lilia azjatycka Forever Susan/ kiedy rośnie w piachu jest praktycznie czarna. Bardzo ciekawa odmiana lilii.




Lilia azjatycka Sweet Surrender/ mylnie nazywana często White Tiger

Lilia azjatycka Cancun - po latach ma kilkanaście/ dziesiąt kwiatów na jednym pędzie. Niezwykle odporna na deszcz i warunki atmosferyczne.




Podobną zamówiłem w tym roku ,, Levi '' ? Duża, odporna lilia




Lilia azjatycka Red life wraca do łask, bo każda ilość jest notorycznie wykupywana






Lilia Fata Morgana

Lilia LA Forza Red








Też jakaś lilia z grupy LA







Lilia trąbkowa Pink Perfection