Forum Ogrodnicze Oaza

Mnie się tak bardzo nie spieszy, dobrze by było wiedzieć, co pod ziemią piszczy, a po fatalnych wypadkach zeszłorocznych naprawdę nie wiem, co wylezie i gdzie.
Poza tym mam w piwnicy ze 20 cebul do posadzenia, z Holandii.

Te Fredo ostrożnie wyciągnęłam z całą bryłą, wstawiłam do większej donicy, trochę wyżej przysypałam i zostawiłam na tarasie. Wóz lub przewóz.

Fredo zgodnie z przewidywaniami zazieleniły się i mają się dobrze. Na mroźne noce opatulam je starym ręcznikiem, w dzień korzystają ze słońca.
Natomiast sadząc bratki w innej donicy, odkryłam takie nosy:



Trochę za szybko. Również w ogrodzie widziałam jedną przebijającą się ku słońcu. Co prawda pierwsza jaskółka to wiadomo, ale zaczynam rozmyślać nad posadzeniem przechowywanych w piwnicy zakupów.

Przyszły wiec kolejne te ,co mają być piękne ,ale t o jeszcze przed nami
Lily Garden .
Cebule bardzo przyzwoite .
Wszystkie świeże


Wysadzać już czy jeszcze nie ?kły w sumie mają małe ,to dobrze .

Wsadzić, posadzić.

Bogusiu, oczywiście, że sadzić, jak najprędzej. Jak się boisz, to zrób głębsze dołki.
Ja sadzę nowe cebule od dwóch tygodni, nawet w górach.
A to moje przyniesione z piwnicy Fredo.



Troszkę jedna wysunęła się w zimną noc spod okrycia, zdaje się jednak, że zalążki kwiatów są żywe.
Co tam doniczkowe, to martagony, sadzone wiele lat temu Peppard's Gold.



A inne wyskakują spod ziemi jak na sprężynkach, chyba zeszłoroczny armagedon nie zabił przeważającej większości.

A to sobota mnie czeka ,Ale lepsze sadzenie cebul
niż sprzątanie po moim cięciu ,róż i innych
drapaków, bo wszystko co ścięte, leży w miejscu
upadku

Tak mi się przechowały lilie orientalne . Były kupione w ubiegłym roku późno bo z wyprzedaży, nie miałam dla nich dobrego miejsca więc posadziłam do donic. Już są w ziemi, nigdy nie wsadzę w donice tylko zostaną w gruncie oczywiście dobrze zabezpieczone. Jeżeli zmarzną to trudno.

Elu a piwnica ciepła i ciemna ?moje cebule nawet jak kupuję w styczniu etc to trzymam w pudełku a pudełko w kolejnym styropianowym ,co najwyżej od płytek izoluję te pudła czy ręcznikiem grubym czy czymś innym i stoją cały okres na balkonie .
Podobnie z tymi jesiennym postępuję,juz jak są przymrozki .

Bogusiu, piwnica ciemna, ciepła i wilgotna niestety. Dwie donice z liliami stały w kącie i nie zaglądałam do nich a przed nimi są dalie i u nich wszystko w porządku. Część cebul liliowych kupionych na wyprzedaży posadziłam w gruncie i tak zostały na zimę. Jesienią nakryłam je ściętą wysoką trawą, na to dałam fizelinę a jak zapowiedziano kilka nocy ok. -10 stopni zrobiłam nad nimi namiot z folii. Zaglądałam ostatnio i na razie nic nie wychodzi z ziemi, trawa izoluje nawet ciepło więc niech tak będzie, zakwitną jak będą na to gotowe. Teraz tak sobie myślę ,,stara a g..ia'', trzeba było kupować wyłącznie drzewiaste lub azjatyckie i byłoby bez kłopotu. Te porośnięte z dwóch dużych donic porozrywałam, wykopałam rów, zrobiłam kwaśne podłoże. Okryłam je kilkoma warstwami fizeliny, nad nimi namiot ( na pałąkach )też z fizeliny więc powinno być dobrze. I tak się człowiek niepotrzebnie natyra zamiast patrzeć i cieszyć się wiosennymi kwitnieniami. Te duże donice mogłam zostawić dobrze opatulone pod daszkiem koło kominka zamiast przenosić do piwnicy. Tam stoją od jesieni oleandry i nic im nie jest, były dobrze zabezpieczone i nie przemarzły więc i lilie też by się ładnie przechowały.

Elu bardzo dużo pracy
włożyłaś w nie ,to prawda .
Ale przecież błędy popełniamy.
To zdarza się każdemu .
Ja np lilie Fredo i White Heaven mam w dużej donicy
w domku nieogrzewanym na wsi .Siedzą w donicy nie okrytej nawet .
Dziś zapewne wyniosę je na taras ,co najwyżej owinę
jeszcze na parę dni tę donicę, bo chyba nie jest
mrozoodpona.
Swoje mniej odporne na mróz mam w gruncie dziś cyknę im zdjęcia .Tzn okryciom.
Nie wiem czy odżyją, jedne przykryte tylko agro ,inne tylko gałązkami świerku.
Nie chce mi się oprócz kopczyków nad nimi tańczyć przed zimą .
Dlatego wiosną dokupuję po parenaście cebul i finito.
Jeszcze tych co mogłyby przymarznąć po odkryciu w gruncie nie odkrywam.Poczekam czy wylizą. Zaopatrz się Elu w pudło styropianowe to super rozwiązanie i będziesz trzymać nawet w pomieszczeniach zimnych ,nie tylko lilie ,ale inne też .
Pora na wieś
Dobrego dnia życzę Elu

Wczoraj przyszły lilie od LG, wysłali w piątek - niezbyt fortunnie.
Pośpiesznie wsadziłam więc nie mam zdjęć i teraz żałuję - trzy orientalne okazy zdrowia i wigoru ale na siedem Uchida może jedna w podobnym stanie inne nie zapowiadały się dobrze, moczyłam w fungicydzie. Zobaczymy ile zakwitnie.
Chyba trzeba kupować jesienią.

Z dnia na dzień pokazuje się coraz więcej.

Czy wychodzą Wam lilie posadzone wiosną ?

U mnie orientalne wychodzą a z siedmiu Uchida nic - miałam reklamować.

Marysiu, jeszcze się wstrzymaj.
Ewentualnie jakimś delikatnym narzędziem pogrzeb, gdzie sadziłaś.
Uchida to bardzo późny gatunek lilii, kwitną ostatnie z wszystkich moich. Nawet końcem sierpnia.
Tak, wychodzą, i te dosadzane na przedwiośniu, i starsze, w wielu przypadkach takie, które miałam za utracone skutkiem zmarznięcia rok temu. I te dopiero teraz wychylają nosy, ku mojej radości. Jakby po fatalnym doświadczeniu zeszły szczególnie głęboko do podziemia.
Ale takie matragony...widać kuleczki pączków.

U mnie te ostatnie ciepłe dni spowodowały, że lilie ruszyły ze wzrostem.










A te wyłamane pąki zastałam wczoraj po przyjeździe. No tylko stać i ryczeć. Wszystkie tulipany zjadły nornice, a było ich dobrze ponad setkę, a teraz ktoś, lub coś wyłamuje mi pąki lilii. Cebule są nietknięte.

Faktycznie, zabić to za mało. Ktoś stąpnął? Tak to wygląda.
Jedyna pociecha, że cebulom nic nie będzie, za rok wyprodukują nowe, jeszcze lepsze pędy. Jak w dawnych reklamach.

Wszystkie lilie wychodzą na potęgę .
Niektóre jeszcze nie wysadzone ,bo wciąż
są ważniejsze działania .


W donicy przetrwały w domku .

Kilka jeszcze się nie pokazało, a te co wyszły są takiej wielkości.