Forum Ogrodnicze Oaza

Doznałam dziś szoku...otóż zobaczyłam tu hasło "wysieję na wodę" nie wiedziałam co i jak ale wujek google mi pomógł, akurat dojrzała ciąża z tej biednej Susan...stwierdziłam że nic nie stracę i wrzuciłam do słoika parę dni temu dziś zaglądam rano a tam kiełki

A te wrzucone do ziemi jakieś 2 tyg temu cisza...więc wygrzebałam z ziemi co się dało i też dałam do słoika teraz zaglądam a na 2 też już kiełki

normalnie cud

Ja też w szoku. Zadzwoniłam do Florio, że oba niezgodne. Kazali przysłać zdjęcia - wysłałam. Poczekamy zobaczymy.

"Barbados i Nagano":


Czyli nie Nagano:



A na pewno nie Barbados:




Luna też raczej nie. Na stronie mają Mount Blanc, ale raczej też nie. Na Matterhorn za mało zielonego. Macie pomysł?

Eleni - proszę podlinkuj. Bo mi "wujek" bzdury podpowiada.

ChI współczuję niezgodności, ale może sklep się poczuwa i wymieni albo dośle co pomylili.
Afrodytki z Benex zachwycają mnie. Druga cebula była dorodniejsza i tak samo jej kwiat jest większy, w dodatku pojawił się drugi pęd, co bardzo mnie cieszy. Chcę je oglądać jak najdłużej





A tu będzie Jewel mam nadzieję...



Cebula Limony też bardzo udana, wychodzi z trzema pędami



Cebula z wielkimi czerwonymi plamami odmiany Benfica po kąpieli w ciepłej wodzie chyba się poprawiła, a pęd kwiatowy, który już miała i z którym odbywała tą kąpiel zakwitnie lada dzień. Obiecujący, bardzo ciemny pączek.

Ale zebrałam info z różnych rosyjskich źródeł...Generalnie wrzucasz nasionka do słoika zalewasz wodą i czekasz. Ja wczoraj starsze przemyłam delikatnie woda na sitku i zmieniłam wodę na świeżą. Podobno do ziemi wsadza się jak maja korzenie i pierwsze listki

Bardzo się cieszę, że zakwitły ponownie moje biedronkowce

To ich drugi pęd, każdy ładniejszy od poprzedniego




Jeszcze trzy czekają na swoją kolejkę

Gervase

Bea piękne czerwone biedronkowce

Reniu przyzwyczaiłaś mnie do starych odmian, to zaskoczył mnie u Ciebie 'Gervase' , chociaż ten zawsze zaskakuje nowymi wzorkami.

U mnie sezon hippeastrowy powoli ustępuje ogrodowemu, bo każdą ciepłą chwilę spędzam na zewnątrz.

Zakwitła 4-letnia cebula 'Showmaster'. Co roku mnie zachwycała, a w tym klapa. Kwiaty nie do końca otwarte, jakieś krzywe, małe, chociaż wyjątkowo mocno wybarwione. Gdyby to była nówka, powiedziałabym: przesadzili ze skarlaczami. To jednak nie to, bo ja takich substancji nie posiadam. Myślałam, myślałam i przypomniałam sobie, że gdzieś czytałam, że kwiaty nie otwierają się przy słabych korzeniach, lub ich braku. Nie wiem. Nie chcę mu grzebać w korzeniach, bo raczej nie pomogę. Niedługo pójdą do szklarni, to na słonku może mu się poprawi.




Szykuje się drugi pęd 'Red Lion' i największe oczekiwanie kupione kilka lat temu na All, coś ze starych odmian, pomarańczowe. Ochrzczone przez tych, co też wtedy kupowali "Rudasek". U mnie będzie to jego pierwsze kwitnienie, więc emocje są.





Myślałam, że nic mnie już więcej w tym sezonie nie czeka. A tu życie płata niespodzianki. Dobrze, jeśli miłe. Wypatrzyłam w oknie u sąsiadki cud miód zielonkawy kwiat i nie omieszkałam sąsiadce pogratulować. Reakcją było zdziwienie i słowa: "a ja chciałam toto wyrzucić". Co przechodzę koło tego okna, to coraz bardziej zachwycam się i zapytałam sąsiadkę, czy dała by mi trochę pyłku z niego. Pomyślałam, że przechowam i zapylę "Rudaska". a ona na to: a pyłku ci nie dam, bo zabierasz całego". W pierwszej chwili nie zaskoczyłam, aż sąsiadka mi wytłumaczyła, jak krowie na rowie , że daje mi ten kwiat, bo jej nie zależy i tak by zasilił kompost.
Mateczko jedyna , jak ona mnie zaskoczyła i uszczęśliwiła zarazem.
Jest to odmiana 'Luna' i jest zachwycająca. Kremowo żółtawa z dużą ilością zieleni, a najlepszy jest kształt kwiatu; otwarta trąbka, długie pofalowane płatki - to lubię. Niby przy pomiarze to tylko 18 cm, ale kwiaty wydają się olbrzymie, bo z tyłu jeszcze jest kawał kwiatu. Do tego kwitnie na 60-cio cm pędzie. Olbrzymka, nie sposób przejść obojętnie.





Nie mogę uwierzyć, że 'Luna' nigdy nie trafiła na moją listę must have, ale jak teraz patrzę na jej zdjęcia i moje i w sieci, to jest to zdecydowanie jedno z tych hippeastrów, które na żywo wypadają lepiej niż na fotkach. Lepiej jednak w tę stronę niż odwrotnie, bo nie ma rozczarowania, tylko miłe zaskoczenie.

No wiesz Jolu "TYLKO 18 cm".
Moja Luna ma 9... Też uważam, że jest śliczna, bardziej w zielony niż biały. A tu jeszcze taki potencjał.
I jakie macie te hipki, że 18 cm jest "tylko"? U mnie "niedorobiona królowa" miała 22.

Gervase zjawiskowy.

CHI wrote:
...no "tylko", bo wygląda olbrzymio i spodziewałam się dwóch dziesiątek z okładem , a to kształt trąbki daje takie wrażenie. Pewnie jakby brutalnie rozprostować płatki, to wyszłoby więcej, ale kto byłby brutalny wobec takiej zwiewnej piękności.
Może w przyszłości być mniejsza, bo to kwitnienie napędzają nawozy holenderskiego producenta.

Podziwiam u Was Ja niestety zawaliłam sprawę.
Nie udało mi się zeszłorocznych doprowadzić do kwitnienia

Susan z Biedronki- trzeci pęd z dwoma kwiatami.
Jest jeszcze malutki "niedorobiony"

Ewo, no nie wiem, czy "zawaliłaś sprawę". Jeśli tak, to ja zawaliłam przynajmniej w 80%.
Podejrzewam, że zwłaszcza niezbyt duże cebule, przymuszone do zakwitnięcia celem sprzedaży w sieciówkach, potrzebują więcej niż roku na regenerację. Nie znam się aż tak - wnioskuję na podstawie innych roślin, np. rododendronów, sprzedawanych jako bukiet kwiatów - a w następnych 1-2 sezonach - plaża.
Są tu oczywiście staranniejsze, systematyczniejsze i bieglejsze osoby, mnie w każdym razie udaje się doprowadzić do kwitnienia rok po roku tylko naprawdę duże cebule, te kupowane przeważnie w Holandii (znaczy, zdalnie ). A i to nie zawsze.
Prawie się popłakałam, bo zeszłoroczny Apricot Parfait po prostu zgnił od wewnątrz, przy suchej łusce i ładnych korzonkach w czasie sadzenia.

A ile okazało się zaatakowanych roztoczem -

Podejrzewam, że i inne osoby pokazują głównie te hippeastra, co zakwitły.Gdyby nie to, że swoje zostawiłam daaaaleko, zademonstrowałabym Ci, Ewo, cztery parapety pełnowymiarowych okien z szczypiorem - albo cebulami w ogóle nie chcącymi się wybudzić.
Nie zrażaj się, kochana

Święte słowa napisała Ania, tak, że Ewo szykuj parapety na szczypiory i nie bój nic. Rok bez kwiatka to nie tragedia. Co powiesz na cztery? Tak mi np. robi 'Dynamite'. Rób zdjęcia i podziwiaj sobie te pierwsze kwitnienie w czasie, gdy pielęgnujesz cebulę i miej nadzieję, że kiedyś zakwitnie. Cale szczęście, że co roku w marketach można coś dokupić i tym sposobem jakiś kwiatek będzie.

Tym, że nie zakwitnie w następnym sezonie nie trzeba się zrażać. Podtuczyć ją w lecie i będzie efekt.
Jolu Fafko że ja nie mam takiej sąsiadki co chciałaby wyrzucać cebule Baa.. wcale nie mam sąsiadki co ma hippeastra.
Ale pomalutku: zaraziłam niektóre liliami to może i z tym mi się uda

Fafka wrote:
Nic dodać - nic ująć. U mnie teraz kwitnie to:

+ "Happy Garden".

A to, co poszło w szczypiór, albo jeszcze śpi to dół "góry lodowej".

Małgosiu to wielkie białe na drugim planie, to ten niedoszły 'Barbados'? A 'Sweet Lilian' ile ma średnicy? Wydaje się duża.

Jolu
Tak to największe białe ("tylko" 18 cm ) to miał być Barbados. Sweet Lilian 12-13, zależy jak się mierzy

To z dziś

Aparat przekłamuje.
Od prawej Happy Garden - max 7-8 cm. Obok Luna (11-12 cm), biały "miał być Barbados", w prawo czerwony Orange Sovereign się szykuje, z przodu Lilian (dlatego wygląda na dużą).
Po prawej drugi - chyba - Orange Sovereign (16 cm), a obok Limona (12 cm)

Tu oba "nowe:

Limona jest różna od Luny, ale musiałabym je jakoś "ustawić" - bo na zdjęciach nie widać.

Orange Sovereign jeden z 2019 z castoramy, a drugi też z marketu z 2019 lub 2020. Ale "nie dam się zabić" czy to to samo - pylniki maja trochę inne. Trzeba by jakąś "sesję zrobić". Czas...

Ale piękne są i dają radość, jak się na nie patrzy.

Oszałamiająco piękna Twoja dżungla, Malgosiu. Jeśli chodzi o wielkość kwiatów w kształcie trąbki, to nie da się ich porównywać z płaskimi kwiatami, bo dzięki głębi wydają się dużo większe i są większe, bo przecież ich płatki są długie. A średnica to wychodzi mniejsza lub większa w zależności jak się kwiat rozchyli.

Postanowiłam jednak przyjrzeć się mojemu 'Showmaster', który w tym roku brzydko kwitnie. Kwiat powędrował do wazonika. Cebula po wyjęciu z ziemi pokazała "spróchniałe" korzenie, czyli to prawda, że nie otwieranie się kwiatu może być spowodowane brakiem korzeni. Usunęłam te korzonkowe suszki i pokazała się czysta zdrowa piętka wypuszczająca nieśmiało jeden nowy korzonek. Obok zaś przyrośnięta przybyszówka z całkiem ładnym systemem korzonków. Nie oddzielam tej przybyszówki, bo mam taką nadzieję, że ona tymi korzonkami pobiera wodę i składniki pokarmowe i może trochę wspomaga cebulę mateczną.
Na mojej nowej 'Lunie' jeden kwiatek ma na płatkach zarys czerwonej obwódki (może widać trochę na zdjęciu). Nasunęło mi to pomysł, że taka pikotkowa Luna to by było dopiero coś.



Nie mam akurat pyłku 'Picotee', ale przecież 'Showmaster' oprócz swego nakrapianego wzorku ma śliczną mocną obwódkę płatków. Te moje niewydarzone 'Showmasterki' całkiem przyzwoicie pylą, a 'Luna' ma mocną dużą cebulę z korzeniami i pękiem liści, to niewiele myśląc, skojarzyłam towarzystwo. Na razie nie myslę o konsekwencjach: gdzie ja to upchnę.

Już jutro całkiem się rozwinie rezydentka Marilyn na dwóch pędach po sześć kwiatków i Merry Christmas drugi pęd a na nim cztery kwiatki.