Forum Ogrodnicze Oaza

Już jedna niebieska nie wiadomo skąd się wzięła to może kolejna wyrosła. To nowy ogród, może nasiona siedzą w ziemi i wyskakują jak grzyby po deszczu

A jak te z nasion? Ja wyrzuciłam pod płot, tzn skreśliłam zawaliparapet.

Niebieską przybłędę już widać z daleka

Kasiu mymysteryy masz z Bylinowego Raju ostróżkę Jupiter White? Jeśli tak, to czy masz jej zdjęcie?
Niestety nie widzę u nich JUPITER SKY BLUE ani w sklepie ani na all (bylinoWoW)

Nie kwitną nikomu?
U mnie sezon zaczęła Galahad, ale ona była kupiona w kwietniu jako spora sadzonka (choć bez pędu kwiatowego).

Znowu ciekawostka ogrodowa, tuż obok teraz już olbrzyma fioletowego, który za chwilę zakwitnie, pojawiła się ostróżka jasno niebieska, jakieś czary...

Śliczny kolor, nie będzie to Summer Skies?

Na razie do Galahada dołączyła taka fioletowa NN:



Rzadko osadzone kwiatki:

Nie wiem Aniu, ale robię się czujniejsza bo zaczynają wyrastać to tu to tam... to jednak potężne krzaczory. Ten ciemnoniebiesko-fioletowy forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/6...any?start=216#871486 w tej chwili strasznie się rozrósł i ma ze dwa metry, pokażę jak się rozwiną kwiaty

Dużo bym dała, by wyrastały "to tu, to tam". Mnie z ubiegłych lat została jedna kępa, fakt, solidna, ale nawet nie wiem do końca jaka. Te pokazane kupione w kwietniu/maju jako spore sadzonki.

Aniu 'moje' samosiejki to zapewne kundelki, które wszystko przetrwają. A Twoja Galahad pięknie zakwitła, czyli dobrze rokuje.

Ta w kolorze nieba rośnie tuż przy ciemnej, nie bardzo to widać na zdjęciu, ale rozmiarowo ciemna niebiesko-fioletowa wystrzeliła, jeszcze nie kwitnie. Na pewno nie sadziłam, może kiedyś tam rosły??

Moje, samosiejki samosiejek samosiejek:







Kiedyś było znacznie więcej kolorów ale one są wiekowe, pierwsze siałam trzydzieści lat temu. Natomiast teraz od paru lat chcę mieć znowu więcej odcieni i już chyba czwarty rok wysiewam wszystko zgodnie z zasadami sztuki i nigdy nie wzeszła żadna. Ani jedna; jak to wytłumaczyć?

Mirka ja nie obcinałam wszystkich suszek z tej ciemnej, na pewno wysypywały się nasiona i teoretycznie siewek powinno być milion, niestety, wiosną było kilka/kilkanaście. Ja podejrzewam, że siewki były z kwiatka odwiedzanego przez pszczółki (???) Może warto spróbować ręcznie zapylić?

Mileno ale ja wysiewałam nasiona z paczki i to właśnie jest dziwne bo za każdym razem nasiona miały przydatność parę lat naprzód. Te siane ostatnio były ważne do 2028. ⁶

Ja dwie paczki wysiałam w tym roku i też ani jedna nie wzeszła.

My z Anią też wysiewałyśmy, właściwie 0 wschodów, u mnie 1 nasiono na 20, ja wyrzuciłam i już nigdy nie będę się bawić w wysiew ostróżek z torebki. Jak gdzieś trafię na ciekawą odmianę to może skubnę łodyżkę i spróbuję rozmnożyć z sadzonki

Mileno, życzę powodzenia w ukorzenianiu, jest to chyba nie tak proste, skoro nawet podział kępki kończy się, bywa, obumarciem. Tak mi się stało z bardzo piękną odmianą, nie do odkupienia w tej chwili.
Te kupne nasiona to jakaś lipa. Jeśli cokolwiek się u mnie zawiąże, spróbuję zostawić część pędu z nasiennikami i chętnie oddam w jakie zielone ręce, gdy nasionka będą gotowe. Jedyne, co mi wschodziły, to takie siane "od zaraz".

Wiecie, tak mi przychodzi do głowy czy te nasiona nie powinny być stratyfikowane, ostatecznie to bylina. Natura przecież tak to przygotowała że byliny wysypują swoje nasiona na glebę a one wschodzą po zimie i kwitną w kolejnym roku. Nie wiem, może lata temu sprzedawano nasiona już stratyfikowane?
Jeśli uda mi się jeszcze dostać teraz to kupię i wsadzę je do zamrażalnika na dobę, albo umrą albo żyć będą i zobaczę ile wzejdzie?

Trzymałam w lodówce kilka tygodni, w zamrażalniku też. I kicha.
Gdyby musiały doświadczyć prawdziwego przemrożenia, czy by rosły w krajach o przyjaźniejszej wegetacji zimie? We Włoszech rosną, ogromne.