Forum Ogrodnicze Oaza

Moje perlitowe pelargonie ( rabatowe ) zaczęły w ostatnim okresie ostro brać się do pracy Podejrzewam, że zachęcił je do tego coraz dłuższy dzień, a co za tym idzie większa ilość światła oraz rozpoczęta na dniach fertygacja nawozami. Stoją razem z begoniami na parapecie wschodnio-południowym, gdzie temperatura wynosi około 16 stopni.
Sadzonki wierzchołkowe, wyjściowe do uprawy i ukorzenienia w perlicie miały po 3 liście i stożek wzrostu.

Ania no sliczne te sadzonki. Takie zdrowe. Jaki kolorek maja miec?

Roślina mateczna miała , z tego, co pamiętam, różowe kwiaty .... Właściwie zrywając sadzonkę zwracałam bardziej uwagę na zdrowy wygląd pelargonii, zważywszy, że był to późny październik . Jeśli przeżyją mój brak doświadczenia, będziemy miały okazję się przekonać.

Ania a zamierzasz przyciac te sadzonki?

Teraz jeszcze nie, są bardzo delikatne. Generalnie to moje pierwsze takie sadzonki, bo zawsze do tej pory kupowałam co roku rozsady na rynku, a w tym sezonie postanowiłam ukorzenić tytułem próby dwa maluchy w perlicie.
Są wybiegnięte, fakt. Dam im jeszcze trochę czasu na wzmocnienie i uszczyknę wierzchołki. Może ktoś mi podpowie, jak dalej postępować, bo na razie idę po omacku....

Ania ta z lewej strony juz bym ciachnela, na bank sie rozkrzewi i nie bedzie taka wybiegnieta Ta druga musi poczekac

Aniu w/g mnie to były wyciągnięte pierwsze liście z łodyżkami natomiast przyrosty już są ładne. Gdyby były to moje sadzonki to jeszcze bym ich nie przycinał, mają dopiero 3,4 międzywęźla, niech się dalej ukorzeniają i mają przyrosty.
Moje pelargonie angielskie w perlicie na razie są w 17 dniu, jeszcze żyją i wydaje mi się, że zaczynają mieć przyrosty ale dotychczas je podlewałem tylko deszczówką.

Jurku, przed chwilą przyglądałam się moim sadzonkom i faktycznie - na uszczyknięcie mam jeszcze czas. Chciałabym, aby podrosły jeszcze trochę, wytworzyły więcej nowych listków i dopiero wówczas obetnę wierzchołki, aby z nich zrobić kolejne sadzonki - może się uda ?
Skoro u Twoich pojawiły się nowe przyrosty, to może warto zacząć delikatną fertygację, zwłaszcza, że rosną w perlicie U moich, po podaniu nawozu, wzrost ładnie przyspieszył, ale nie chcę zmuszać roślinek do zbyt szybkiej wegetacji. Dopiero koniec stycznia
Podlinkuję Twój post do wątku z perlitem.

Tak prawdę powiedziawszy to myślałem je zasilać dopiero po 21 dniu. Fertygacja zgodnie z zaleceniami pomodoro.

Jak pisałam na początku listopada, postanowiłam w tym roku w ramach eksperymentu przetrzymać jedną odmianę pelargonii o wyjątkowo odpowiadającym mi kolorze. Donicę, w której są chyba 3 rośliny ozdabiające moje schody przez wiosnę i lato, wniosłam w pierwszych dniach grudnia (po spadkach nocnych poniżej -2/-3) na oszklony, ale nieogrzewany ganek. Ponieważ od domu oddzielają go tylko wewnętrzne drzwi, bez izolacji termicznej, temperatura jak dotąd nie spadła poniżej +5 (nie było prawdziwych mrozów tej zimy). Donica stoi przy szybie. W tej chwili wygląda to następująco:





Kwiaty są słabo wybarwione (w sezonie mają kremowe dno), wiadomo - słońca na lekarstwo.
Kiedy mogę próbować ukorzenić boczne pędy? Próbowałam to zrobić zaraz po wniesieniu pelargonii na ganek - sadzonki zmarniały, prawdopodobnie z powodu za niskiej temperatury.
Niestety, absolutnie nie mam warunków do rozmnażania pelargonii wewnątrz domu, na parapetach kompletny ścisk, a zamierzam jeszcze wysiać choć lobelię i może coś jeszcze.

Aniu-Łatko piękny mają kolor kwiatów i na prawdę widzę zdrowiutkie silne pędy.Praktycznie mogłabyś już sadzonkować,ale jeśli nie masz w miarę ciepłego miejsca ok.18-22 stopni,może być trudno z ukorzenieniem.
Wtedy lepiej poczekać np. do marca.To wszystko zależy jakie możesz im zapewnić warunki.Początkowo w trakcie ukorzeniania nie muszą mieć dużo słońca,dopiero jak podejmą wzrost potrzebują więcej słońca żeby się nie wyciągały.Z powodzeniem ukorzeniam nawet na północnym parapecie.
W chłodzie poniżej 12 stopni sadzonki maja utrudnione wypuszczanie korzonków i mogą zagniwać.Ja zawsze ukorzeniam w cieple,to daje gwarancję powodzenia.
Pokażę obrazowo jak przygotowuję sadzonki

ucięta sadzonka


obrywam zbędne listki


przycinam pod węzłem ostrym nożem,żeby nie miażdżyć łodyżki


Sadzę płytko,tyle tylko,żeby sadzonka się nie przewracała,zbyt głębokie sadzenie może spowodować gnicie,ale nie zawsze.

Witam czy ktoś z forumowiczów wysiewal pelargonie z nasionek? I czy mógłby stwierdzić że zdjęcia czy to nasionka pelargonie

Ewo,wielkie dzięki, tak jak piszesz - na pewno sadzonki zgniły z powodu niskiej temperatury. Inne czynności popełniałam dokładnie tak, jak pokazujesz. Tyle, że nie wsadzałam sadzonek do osobnych pojemniczków, a "w stopach" sporej, owocującej cytryny.
Północnych parapetów nie mam
Ani południowych zresztą - za wyjątkiem mini-parapeciku w łazience.
No i ten ganek - jest właśnie od południa, naprawdę jasny, malutkie wnętrze ma normalne okno około 120 cm szerokie. Ale co tam nie stoi
Mimo to spróbuję zrobić choć 4- 5 sadzonek, właśnie w marcu.

Ewo - czy swoje sadzonki traktujesz ukorzeniaczem ???

Aniu południowe będzie super,miałam na myśli że na początek,jeśli ktoś nie ma innego może być nawet północne,ale tylko podczas ukorzeniania,potem już sadzonki potrzebują dużo słoneczka.
Możesz też ukorzenić na próbę teraz,roślinie matecznej nic nie ubędzie,wypuści dużo nowych pędów

Bożka nie stosuję ukorzeniacza.We wcześniejszych latach część było z ukorzeniaczem,część bez i nie było różnicy w przyjmowaniu się sadzonek.
Praktycznie czasem jakaś jedna sztuka tylko wypadła.


Wierciamafiolka w ub.roku wysiewałam ze swoich nasion pelargonie bluszczolistne,pokaż zdjęcie,może będę mogła pomóc.

Znalazłam zdjęcia nasion
nasienniki


nasiona

Ewo plissss - wstaw te fotki do tego wątku -> forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...-nasion?limitstart=0

Amlos-Aniu zdjęcia wstawione