Forum Ogrodnicze Oaza

Czyli ta odmiana skrzydłokwiata jest jednym słowem kapryśna i nie lubi dzielenia. Współczuje Ci tego co z nim przechodzisz i jednocześnie
dziękuję za ciekawe informacje co do jego uprawy

By nieco urozmaicić...kotełek osiedlowy tak się przykleił do domowych,że ani mu w głowie wrócić w bezdomność...Kilogram obcych z brzuszka pozbyliśmy się, pchełki też emigrowały i Tutuś nie bedzie nigdy płacił alimentów

od lewej: Fifi,Ptysia i Tutuś.

Fifi jako ociupinkę inny...sukulent.

Niedziela...faceci...

Jagódko, ten twój nieco inny sukulent bardzo mi przypomina mojego Małego który biega sobie teraz za tęczowym mostem. Jest piękny!! Wymiziaj go koniecznie ode mnie.

Ale fajne widoki

Szczęśliwie przetrwały zimę i nic nie straciły z urody i wybarwienia.Tylko jedna gałązka śmignęła jak dziwadło - bo Reo meksykańskie...kompletnie zielone! Na razie przesadzać nie mam zamiaru, ale czy reszta nie wróci do formy wyjściowej tej zielonej ?

Jagódko, a weź tą zieloną odnóżkę uciachaj i posadź w osobnej doniczce, będziesz wtedy miała dwie odmiany. Masz piękne i zadbane rośliny. Czekam na więcej.

Jagódko, czy ty chcesz abym dostał oczopląsu Ta kolorowa trzykrotka jest wspaniała, coraz bardziej mi się podoba. Nie wspomnę już o scindapsusie i jego kolorowych liściach. Od dawna masz je w swojej kolekcji bo wyglądają już na wyrośnięte

To moje ulubione mini drzewko - głóg. Nie byłam pewna czy na balkonie przezimuje i gdy usunęłam agrowłóknie zaskoczyły mnie nabrzmiałe pąki. Pogoda zrobiła się paskudna bo spadł śnieg i wiatr do tego taki jakby się diabeł powiesił więc mini drzewko zostało na parapecie w kuchni bo tam chłodniej, nie ma kaloryfera. No i masz! Trzy dni wystarczyły by pokazały się listki.Teraz będę musiała go hartować nim wystawię na stałe na balkon. Zdjęcia nie są ciekawe bo fotograf ze mnie do niczego i nie mam takiej duzej planszy by zasłonić otoczenie i wyeksponować drzewko. Bardzo się cieszę,ze przeżył zimę bez uszczerbku
Malutkie Reo meksykańskie wariegata dostałam wiosną ubiegłego roku i spędziło całe lato na balkonie. Poprzednie też były dorodnymi roślinkami, ale musiałam się ich pozbyć przez przeprowadzką na mini lokal w jakim teraz mieszkam. Zieloną gałązkę wypuścił jesienią gdy już był na parapecie w pokoju i chyba zabrakło światła lub gen uwstecznił się i przeważył - a, nie wiem jak to nazwać.
Scindapsusów mam kilka i zadziwiają mnie malunkami na liściach, mutowaniem bo nawet jedna gałązka znalazła się w odmianie neon !Doskonale radzą sobie nawet w niewielkiej ilości swiatła, nic nie tracą na urodzie.

Ale masz tempo. No tak, wiosna na wyciągnięcie dłoni więc i energii jak i pomysłów nam przybywa. Czym będziesz tego roku obsadzała balkonik?

Nareszcie mam gdzie mieszkać bo z tym co hodowałam w pokoju czekając na nieco wiosny była udręka - na nogach łatwo obejść ale na wózku...szlag trafia.

Co się udało wyprowadziłam na balkon.Sukulenty już się opalają bo balkon patelnia i nie spieszy mi się by montować parasol. Jeszcze sadzonkuję moje ukochane aksamitki, bez Meyera Palibin już ma zawiązki kwiatów na kiściach i w ogóle to jestem...potocznie mówiąc 'zdechła'...chyba udzieliło mi się od forumowej Żabuli...Jadę pospać z Tutusiem

No tak, wiadomo, wszystko na forumową Żabulę. Ale zielonaski są.... O ja cie, brak mi słów zachwytu!!

Super to wygląda

Puk, puk.... Gdzie nasza autorka wątku? Jagódkooooooo.....

Ano czytałam co na tym forum się dzieje i...zaniemówiłam z wrażenia...bardzo niemiłego na dodatek, ale to już kwestia... sumienia delikwenta...jeżeli ma je z rzadka używane to mnie nic do tego wszak moderatorem jestem na innym forum, a tutaj jedynie bywam z przyjemności obcowania ze znajomymi Niektórych znam od lat i bardzo sobie cenię tą wirtualną przyjaźń
Zakwitł jeden z nielicznych fiołków jaki umknął z pogromu zimowego : Malachitowa róża.

Tłustosz pączkował i mam pięcioraczki na dodatek nałapał smakołyków i kwitnie.

Między Reo meksykańskim a Cisusem ulokowała się maleńka Szeflera Janine

Calathea Mauiqueen.

Opuncje wyjdą na balkon jak tylko ustabilizuje się pogoda.

Jak super że Ciebie znowu widzę. A twoi podopieczni jak zawsze zachwycają swoją urodą, bo wyszły spod troskliwej i opiekuńczej ręki. Fiołeczek i tłustosz (oj faktycznie tłuściutki Ci on! ) wymiatają!! Ja się zastanawiam czy już teraz wystawić na zewnętrzny parapet Crinum czy też dopiero po czasie jak minie zimna zośka? Ale ta cieplutka i fajowa pogoda tak mnie kusi by wywalić kwiatuchy na parapet zewnętrzny.
Jagódko, napisz mi proszę w jakim podłożu trzymasz tego okazałego tłustosza, czym podlewasz czy nawozisz i wogóle.

Zazdroszczę Ci Calathea Mauiqueen jest śliczna

Tłustosz to pasjonat kwaśnego torfu i wody destylowanej / wilgotne podłoże non stop /oraz słoneczka. Ot, cała tajemnica.

Świeżynka, dopiero co dotarła, więc z radości kilka zdjęć : Dracena surculosa Godseffiana

Ale piękny piegus! Prawie taka jakiej szukam.