Forum Ogrodnicze Oaza

A dlaczego regał schowany w szafie przed wzrokiem syna?
Dzieci powinny nas wspierać ...i życzę tego nam wszystkim.
Jak tego nie wiedzą, to trzeba im to uświadomić w czasie miłej rozmowy przy naszym ładnie zastawionym stole.
Powodzenia

Mnie też ten regał ciekawi

Regał w szafie...no cóż...69 lat mam za sobą, wózek inwalidzki od 20 lat a stan zdrowia tak nadszarpnięty -szczególnie ostatnio 2 pobyty w szpitalu z litanią nakazów i zakazów bezwględnego wykonywania i przestrzegania - więc nie ma co się dziwić,że kwiaty, koty itd to w pojęciu syna wróg mojego zdrowia. Trochę racji w Jego rozumowaniu jest tym bardziej że troskliwy był od małego i rzadko kiedy widział mnie chorująca - bo być chorą niestety nie potrafię. Opiekunki niestety ograniczają się najczęściej do zrobienia zakupów więc utrzymanie mieszkania pozostaje w mojej gestii. Czasami nie mam już siły do mopa to położę się i wmawiam sobie, że jestem obłożnie leniwa, ale i tak za dzień, dwa, muszę zrobić to, co odłożyłam...Rodziny nie mam,syn ożenił się, ma już swoje życie i będzie przyjeżdżał coraz rzadziej bo taką ma pracę, a ja nie przyznaję się do tego, że często kosztem zdrowia wykonuję to co zabronione. Balkon jest południowo - zachodni więc w sam raz dla sukulentów i właśnie ten regał dla nich kupiłam i schowałam by nie było szczegółowego śledztwa, tasiemca pytań z reprymendą co lekarze napisali i przed czym przestrzegali...i tyle w temacie: regał w szafie

Zawsze Cię podziwiałam Jagódko, za wszystko co robiłaś i za to co nadal robisz! Jesteś Wielka!! Ludziska..... Czapki z głów!!!

Popieram przedmówczynię, ja myślę, że to jest sensem Twojego życia i tak trzymaj

Dziękuję za komplementy, ale to tylko tak wychodzi bo jeszcze mi się cosik chce robić...Udało się i przydybałam ceropegię...Wisi na drzwiach balkonowych i jak nie ususzę to zaleję albo zahaczę i pourywam...tym razem zakwitła po przesadzeniu resztek z senecio.

Bardzo ciekawa roślina Czy jesteś w stanie zrobić jej całej zdjęcie Musi pięknie wyglądać cała obsypana tymi małymi dzbanuszkami

Kiedyś Barakudka mi przysłała senecio, ale nie umiałyśmy się z roślinką jakoś dogadać i wróciła do swojej pierwszej opiekunki. Mnie te drobnoliścienne nie lubią czy jak? Chociaż ja się nimi zachwycam bez opamiętania. Ale kwitnienie na tych maluszkach wygląda fantastycznie!! Brawo!

Jak widać nic szczególnego, bidulka, do pielęgnacji której powinnam się bardziej przyłożyć. W kubeczku ukorzeniam to co się 'jej pourywało ' lub częściowo pousychało. Ona pięknie ukorzenia się w wodzie, puszcza korzonki a jak zwis ma bulwkę to z korzonkami wygląda jak sputnik. Tam nawet jest kilka bulwek, ale poczekam aż urosną większe i wówczas odetnę i ukorzenię, zagęszczę w doniczce i oczywiście splotę jakiś porządny wieszak a tą przerobioną starą serwetkę wyrzucę.

Jakieś 25 lat temu miałam ceropegię... urywałam kolejne bulwki i wsadzałam do długiej skrzynki stojącej na dość wysokim regale. W końcu miałam taka kotarę, jak Włosi czy Hiszpanie wieszają w drzwiach latem.
Dawne dzieje.

Bardzo dziękuje za fotki, wygląda fantastycznie

makosz11 wrote:
I Ty to nazywasz bidulką? Jagódka, no weź mnie nie osłabiaj!! Czyś ty widziała na oczy taką od serca prawdziwą bidę!!! Twoja jest mniamuśna, śliczna po prostu!!

Zapuściła watek, pajęczynkami zarosło więc skoro wiosna coraz bliżej ...Kupiłam balkonową szklarenkę w Kauflandzie za 69,99, ale...gdy opiekunka wymierzyła balkon z ewentualną lokalizacją owego zakupu wyszło szydło z worka ...za duża.W miejscu gdzie się mieści narażę roślinki na stratę bo już doświadczyła kradzieży dorodnych kaktusów z zewnętrznego parapetu. Nowa lokalizacją nieco z konieczności ,ale chyba nie najgorsza.

Coś z kuchni...

Skumulowałam nieco :

Następna relacja gdy zrobię aktualne zdjęcia.Miłego dnia życzę bo słoneczko u mnie już buszuje coraz częściej i dłużej

Świetne zadbane rośliny i patent za szklarenką...

Masz bardzo dużo zróżnicowanych roślin. Bardzo przyjemnie się na nie patrzy Sporo też philodendronów i scindapsusów
Zauważyłem skrzydłokwiata w wersji varegiata

Piękne zieloności i to przy kotach , miło popatrzeć.

Michał, ten skrzydłokwiat kiedyś był dorodną roślinką i pokusiło mnie oddzielić od niego spore dziaciaki bo stał się atrakcją i każdy chciał...Roślina mateczna rozchorowała się po tej eksmisji sadzonek i przez 3 lata była ledwie zipiąca. W ubiegłym roku wypuściła malucha, ale cały czas jest "kwękająca" i pechowa na dodatek bo znalazła się na trasie przelotowej kotów - straciła kilka liści a te szatany jakby się na nią uwzięły. Zawsze się gdzieś któryś przekradnie mimo zasieków jakie wymyślam i poskubie liście lub złamie sadzając tyłeczek w doniczce Kochani, mam za małe mieszkanie na tą ilość roślinek.

Cudnie zielono i białoczarno-chcę więcej kociary -co za słodziak!