Forum Ogrodnicze Oaza

Mnie po prostu trafia, jak słyszę ”gdybanie”
Wykładajcie kart na stół a kawę na ławę i mówmy o faktach, a nie co by było gdyby...
Szczepionek nikt nie sprawdzawdzał w działaniu długoterminowym, nikt nie sprawdzał interakcji z lekami, i jak wpływają na ludzi ze schorzeniami. Testuje się to tu i teraz, szczepiąc ludzi. Nikt nawet nie wie, czy i u kogo zadziałają no i przez jaki czas.
Nie trzeba być medykiem, żeby wyczytać to z ulotki. To są fakty i tyle mi o szczepionkach wiadomo, co napisano.
No i gorączka, to normalna reakcja obronna organizmu a szczepionki Astry zawierają adenowirusa szympansiego (co też wyraźnie napisano) więc nie rozumiem egzaltacji.
Nawet gorzej, jeżeli gorączki nie nie było, bo to może oznaczać, że organizm się nie broni.
W każdym razie, nie chcę i nie będę dywagować czy domniemywać, dla mnie liczą się fakty.

Przepycham. Dziwne jest też to, że wszystko to nie jest informacją od lekarza, który szczepi pacjenta.
Nie mówi on, że zgłaszacie leki, które bierzecie, czy choroby na które chorujecie, nie po to by ocenić, czy możecie przyjąć szczepionkę (bo nikt nie zna interakcji). Ale robicie to, dla przyszłych statystyk,a nie Waszego zdrowia, a interakcje są dopiero na Was (czyli tych zaszczepionych) badane.

Moja bliska przyjaciółka w ciężkim stanie wylądowała w szpitalu.
W domu trójka chłopaków, męża/ojca nie ma zmarł tragicznie kilka lat temu.
Jest wykładowcą akademickim i mimo iż wykłada zdalnie i była niechętna szczepieniu, ZOSTAŁA ZMUSZONA przez zwierzchników.
2 tygodnie po szczepieniu choruje na Covid.
Na kogo wypadnie na tego bęc.....
Gdzie są teraz Ci, którzy ją zastraszyli, namówili?
Wezmą jakąś odpowiedzialność, że trzej kilkunastoletni chłopcy zostaną sierotami?

To, że ona zachorowała świata nie zmieni ale jej i jej dzieci świat zmienu się diametralnie.

Beatko, podobna sytuacja. Mojej córki koleżanka,przedszkolanka została zmuszona przez dyrektorkę do zaszczepienia się. Minęły trzy tygodnie, a ona nadal ledwo żywa. Przez pierwszy tydzień bardzo wysoka gorączka. Dziewczyna nie ma siły nawet iść do toalety. Wcześniej biegała maratony.

Córka pracuje z informatykiem, którego teść tuż po otrzymaniu szczepionki trafił na OIOM.

Nie potrafię tego pojąć, dlaczego pomimo tylu skutków ubocznych, nadal "wyszczepia" się ludzi.

Ja podjęłam decyzję - nie szczepię się. Ale ja sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem.
Jeśli zechcą odebrać mi uczniów, trudno.
Za stara jestem na ROSYJSKĄ RULETKĘ.

ewakatarzyna wrote:
Poważni ludzie zainwestowali poważne pieniadzę i nie cofną się

Swoją drogą nikogo nie zastanawia ze to szczepionka bezpłatna bedzie tylko za pierwszym razem( jako eksperyment medyczny) za kolejne każą słono placić,bo przecież już teraz wiadomo ze to da/o ile da krótką ochronę

Ręce opadają! Mammo, to jak ci już zdradziłam tajemnicę o szympansach to zdradzę również, że to wiedza stara jak same szczepionki. A nad nową formułą prace trwają od 30 lat. Źródło wiedzy to nie pani kochana na zieleniaku albo inna netowa koleżanka. Nie byłaś, nie wiesz jak wygląda kwalifikacja do szczepień a już piszesz, że lekarz nie pyta. Pyta. A szczepimy się od wielu lat i pewne rzeczy po prostu są wiadome. Po co piszesz bzdury? Szczepionka to szczepionka, ma swoje plusy i minusy, odczyny, powikłania. Whitedame, jeśli koleżanka była już zakażona to zachorowała dlatego, że już była zainfekowana a nie dlatego, że się zaszczepiła. Przecież tego uczyli w starej, dobrej podstawówce.

Gałązko, czyli to znów jej wina?
Widać sama w stodole podjęła decyzję i pewnie sama się zaszczepiła.

Toż ja bez wiedzy medycznej o tym wiem, że musiała być chora i w szczepionce dostała kolejną dawkę wirusa.
Ktoś ją zakwalifikował i zaszczepił.
Powinien iść pod sąd a jeśli jej się coś stanie - " oko za oko"
Wtedy lekarze byliby bardziej staranni.

Zgadzam się z tym co pisze Mamma.
Każdy z nas na coś choruje.
Diagnostów znamy tylko z serialu Dr. House.
Na kogo wypadnie na tego bęc....
Ty masz niezdiagnozowany RZS, ty hiv, ty grypę, chorą wątrobę, trzustkę, białaczkę, guza.
A szczepionka osłabia organizm.
Zmusza do skierowania w swoją stronę wszystkich sił układu immuno .
I choroba właściwa utrzymywana w reemisji atakuje ze zdwojoną siłą.
Każdy powinien odpowiadać za swoje czyny - lekarze przedewszystkim.

Niestety to elyta świętych krów i prędzej któregoś ukarzą za wystąpienie przeciw swojemu kółku, niż za grzechy wobec pacjenta.
Poczytajcie to:
katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,26...zenie-doktoratu.html

Ktoś kiedyś narażał swoje zdrowie,życie po to abym ja jako dziecko był zaszczepiony przeciwko ciężkim chorobom ratującym zycie i zdrowie moje,mojej rodziny.Dziś ja mam okazję odwdzięczyć się innym i choćby dlatego zaszczepiłem się pierwszą szczepionką i zrobię to samo drugą dawką.Mocno wierzę że szczepionka pomoże mi ale i cieszy mnie to,że mogę komuś pomóc będąc tym "kozłem ofiarnym".Po pierwszej dawce szczpionkę odczuwałem prze 36 godz.z lekkim opuchnięciem miejsca szczepienia.Jeszcze dodam,że w listopadzie swojego wirusa covidowego przeżyłem spokojnie.I to wszystko co mam do powiedzenia.Jakbym nie patrzył dla mnie autorytetem jest lekarz,a nie ... .Więcej tu mnie nie będzie.

Beatko,Ewo przykro słyszeć, że takie przypadki mają miejsce. Niestety, nawet jakby była zdiagnozowana, to i tak by zaszczepili, bo przyjęto, że szczepionka jest bezpieczna, chociaż nikt jej nie badał pod tym kątem. Dramat.
Ale może koleżanka Gałązka przestanie "strzępić sobie język", tylko przedstawi nam np. jakieś badania naukowe, na które się powołuje a które każe nam przyjmować na wiarę, że miały miejsce i które (jak by były) musiały by znaleść się wnioski w ulotce. To Ty Gałązko, niestety próbujesz mam wcisnąć wiedzę straganowo-ptopagandową, bez żadnych rzetelnych podstaw.
Nie będę Ci tłumaczyć od początku, co, dlaczego i na jakiej podstawie powinno znaleźć się na ulotce. O tym można poczytać,jeżeli oczywiście, ktoś jest zainteresowany, bo to żadna wiedzą tajemna.
Zakończyłam poprzednią dyskusję, bo nie będę odpowiadać na zaczepki i konfabulacje. Masz fakty; rozmawiamy, chcesz mi coś "wcisnąć na wiarę” do widzenia, to nie kościół.

Kreciku, kiedyś też dla mnie autorytetem byli lekarze i jakby tak zostało, dziś by mnie tu z Wami nie było.
Dlatego drążę, bo wiem z doświadczenia, że nie mogę ufać we wszystko co ktoś mi wciska, zwłaszcza lekarze, dla których życie ludzkie przestało już mieć jakąkolwiek wartość.

Na ostudzenie emocji coś z aktualnej sytuacji u nas .Mąż postanowił
się zaszczepić miał wczoraj termin .
Pojechaliśmy ale naszym zwyczajem dbałości o zdrowie było szereg pytań
zadanych w przychodni kierownikowi przychodni ,
panu doktorowi mamy prawo pytać ponieważ takie daje nam jako pacjentom KPP i o to one i odpowiedzi :czy szczepionka ochroni
mnie przed zakażeniem COVID 19 ,odpowiedź lekarza (..tego nie mogę panu zagwarantować ..)
Czy mogą wystąpić poważne skutki uboczne ,nie boląca ręką ,czy jej opuchnięcie przez kilka dni tylko
zagrażające życiu (..niestety tego Ja panu nie zagwarantuję. ..)
Czy ktoś bierze prawną odpowiedzialność za ich ewentualne wystąpienie i czy
na wypadek śmierci moja rodzina otrzyma odszkodowanie (..proszę pana nic mi nie wiadomo o odszkodowaniach w naszym kraju ...)
Wyjechał dziękując za zaszczepienie.
To osobista decyzja Wasza to oczywiste .
A to tylko nasze doświadczenie wynikające z naszej obawy ,mieliśmy prawo .
Trzymajcie się zdrowo wszystkiego dobrego życzymy wszystkim forumowiczom.

Mamma ja mam odwrotne doświadczenie z lekarzami.Gdybym zastosował się do zaleceń lekarki nie byłbym pacjentem szpitala na ul.Hirszwelda we Wrocku.Gdybym nie posłuchał tut.lekarzy już bym nie uprawiał swojej działki.W każdym razie życzę wszystkim wszystkiego najlepszego tak szczepiącym się jak i nie.Wszystkiego najlepszego.

Ja też życzę wszystkim mnóstwo zdrowia tym szczepiącym się i nie.
Życzę by decyzje szczepionkowe wszystkim wyszły na dobre.
Proszę abyśmy szanowali swoje wybory i nie wywierali presji na siebie nawzajem.
Tylko swoje własne przemyślenia, oparte na własnej wiedzy.
Nikt z nas nie ma pewności, że jego droga jest właściwa.
To się okaże za rok, dwa, trzy.

No i taka dyskusja powinna mieć miejsce.
Ludzie wymieniają się poglądami, spostrzeżeniami i doświadczeniem (nawet tym złym). Ale nie narzucając innym swojego zdania, celowo przekręcając ich słowa i sugerując niewiedzę, czy złe intencje. Ja również pozdrawiam i życzę wszystkim dużo zdrowa No i nie przepracujcie się za bardzo w szale przygotowań do świąt

Józku - co do doświadczeń z lekarzami...
Tak jak ze wszystkim - trzeba mieć SZCZĘŚCIE...

To tak jak z pasażerami Titanica - byli "piękni, młodzi, zdrowi i bogaci" tylko właśnie SZCZĘŚCIA im zabrakło.

Ja mogę powiedzieć, że miałam szczęście, bo po błędnej diagnozie "doktórki" ze szpitala (bodaj polikliniki) w Lublinie, nie poszłam do piachu. Ale to dlatego, że ojciec chrzestny mojego znajomego był ordynatorem w innym szpitalu i przez 6 tyg. wyciągali mnie z drugiej strony. Nie miałam 30 lat.

Stąd tak "nie do końca" wierzę lekarzom. No i jestem "praktykującym zootechnikiem"

Nie szczepi się zwierząt chorujących bezobjawowo lub nie przebadanych dokładnie. Bo wtedy szczepionka dobija. Ćwiczyłam to na królikach. W całej wsi szczepienie przeżyły tylko 2 samice. Bo były nie zarażone.

Ależ ja wam dobrze życzę, dlatego się tu udzielam. Jeśli leczysz raka lewatywą z witaminy ce, to jest to tylko i wyłącznie twoja sprawa, twoja decyzja i twoja witamina. Ale jeśli twoja decyzja ma wpływ na życie innych to już warto nawet jeśli przekona się tylko jedną osobę.
Merytoryczna rozmowa to by była, gdyby ktoś mi tu wytknął, że w latach 1969-1971 też była epidemia i jakoś dali radę bez szczepień.
Spokojnych Świąt.

No to ja troszkę z innej beczki a mianowicie maseczki. Może i wit, C nie jest panaceum na raka, to niedotlenienie wywołane ich noszeniem bardzo służy jego rozwojowi. Chyba zaczyna się wyjaśniać eksplozja zgonów onkologicznych w ostatnim czasie.
www.facebook.com/100047341862151/videos/2670733573161926/

W Wielkiej brytanii o 366% wzrosła liczba poronień.
pl.technocracy.news/Liczba-poronie%C5%84...zczepionki-COVID-19/


Zdrowych Świąt