Forum Ogrodnicze Oaza

ale dała Bebe psicom do myślenia,mają teraz dziewczyny problem do rozwiązania

Postanowilam ja rozruszac. Zrobilo sie cieplej, wiatr ucichl, wiec zdjelam derke, przelonzowalam ja troche i poszlysmy na specer. W sumie to dobra nauka chodzenia na lince kolo czlowieka, zeby nie popychac, ciagnac ani zostawac w tyle. Prawie dwie godziny spacerowalysmy poboczami, a wrocilysmy droga miedzy polami, wybiegami dla koni. No i scenariusz sie powtarzal-Babe udawala niezainteresowana, potem wyginala szyje kokieteryjnie w luk i dawala sie koniom obwachac, po czym wydawala krotkie rzenie i uderzala przednim kopytem podniesionym na wysokosc karku. Po czym odchodzila niespiesznie odchodzila na bok, z powrotem do mnie.
Tak przywitala sie z szescioma konmi, wliczajac dwa kucyki szetlandzkie, ktore moglyby z podniesiona glowa przejsc pod jej brzuchem. I wtedy spotkalysmy ogiera...
Zaczal rzec, tanczyc w miejscu, wyginajac szyje w luk i podnoszac ogon (brzydszy niz Bejbowy ), potem usilowal przeskoczyc przez ogrodzneie, ktore bylo sporo przygiete do ziemi, widac w czasie poprzednich prob. Oddalilysmy sie pospiesznie, przy czym Babe zdecydowanie byla szybsza i natrafilysmy na dwie lamy, ktore przybiegly sie przywitac. Babe nie mogla uwierzyc wlasnym oczom. Wyciegnela szyje poziomo i wytrzeszczyla oczy...przeciez takie konie nie moga istniec!
Ich padok ominela prawie po przeciwleglym ogrodzeniu. Nigdy nie wiadomo, kiedy moga sie rzucic..

No i zgodnie z nowym obyczajem, obie czekalysmy na autobus dziecka. Musze popatrzec za derka ze strzemionami do jazdy na oklep, wtedy moge corke wsadzic na Babe i zaprowadzic do domu

Znalazlam taki uwiaz, jak na filmiku. Musze wkrecic do slupa, zeby ja spokojnie czyscic






Kon sie tak zmeczyl wrazeniami ze spaceru, ze zasnal na stojaco w cieniu przyczepy

Mam nadzieję, ze się sprawdzi i będziesz mogła spokojnie wiązać Babe. Ja jeszcze nie sprawdzałam czy Poker jest nauczony wiązania Mam nadzieję, ze tak...

Widzisz, problem jest taki, ze ona jest nauczona wiazania. Ale udalo sie raz, drugi i teraz robi to z pelna swiadomoscia. A jak sie nie udaje, wtedy usiluje odwiazac sznur za pociagnieciem drugiego konca. Wycwanila sie

Dzisiaj Iga próbowała wprowadzić Bastera do przyczepy. Nic na siłę, postawił nawet nogi na rampie ale się wycofał, Iga nie chciała na siłę więc dzisiaj odpuściła. Na święta przyjechała moja starsza córka Kamila z mężem i właśnie pojechali do: Bar(a)u na Pokera (Bar to prawdziwe imię Bastera)
Święta... cóż, nie mam nastroju jakoś, chyba pogoda nie sprzyja do radości-wietrznie, zimno i deszczowo a i śnieżnie też co chwila

U nas tez chlodniej, pochmurniej, na tyle, ze musialam zalozyc bluze polarowa.
Pojechalam do dwoch sklepow koniarskich, kupic gumowa miche na jedzenie dla Babe, bo notorycznie usiluje zrzucic ten pojemnik zawieszany na ogrodzeniu, drugie ustrojstwso do wiazania konia-jedno bedzie na terenie padoku do czyszczenia, drugie kolo garazu do siodlania. No i w katalogu zobaczylam podklady do jazdy bez siodla za 40$, ze strzemionami i uchwytem z przodu. Tak wiec kiedy dziecko przyjedzie ze szkoly, moge ja zaladowac na konia i zrobic przejazdzke, ewentualnie , w weekendy, wziac konia na spacer z dzieckiem na grzbiecie. Powinno byc wygodne dla nich obu.
Bo tak naprawde nawet nie probowalam jeszcze siodla dizecka na Babe, wiec moze okazac sie, ze bedzie za waskie albo co...

Ewo-zobacz Clintona Andersona na youtube, ma pokazy czestwo wlasnie ladowania konia do przyczepy. Iga moze sie latwo nauczyc z filmikow. Sa tez ksiazki ale po angielsku, jesli chcesz, moge podeslac...

Piekna pogoda, wiec osiodlalam Babe i wzielam obie, Babe i corke, na spacer Babe bardzo ladnie szla przy mnie, lopatka przy ramieniu, nie bala sie porzuconych papierow, folii, ksiazek telefonicznych, skrzynek pocztowych i innych rzeczy. Troche sie zdziwila, gdy pies na nia naszcekal, ale zignorowala go. Przeszlysmy w ten sposob poltorej godziny, czuje to w nogach

A Babe probowala urwac sie z uwiazau-poddal czesc linki i zaczela skubac trawe, ale zaraz wrocila do uwiazu, wiec podciagnelam ja znowu do ok 30 cm i stala spokojnie. Czyli dziala!

To najważniejsze. Bebe to koń który potrzebuje cierpliwej, łagodnej ale stanowczej dłoni. Mądra dość szybko się uczy i nauczy jak ma się zachowywać. Już żałuję, że nie mam szans zobaczyć jej na żywo. I Ciebie Diano oczywiście.

Czyli to urządzenie, które kupiłaś zdało egzamin, super Wczoraj byłam u moich chłopaków i Pokera czyściłam dwie godziny. Zostało mi jeszcze tylko jedno miejsce do wyczyszczenia ze sklejek

Dzieki, Ulo. Mysle, ze w koncu przestanie byc taka plochliwa i nauczy sie zachowywac pod jezdzcem. Jak pisalam, kiedy ja prowadzilam, nie przeszkadzalo jej nic, lacznie z powiewajacymi smieciami i zajacem uciekajacym spod kopyt. Ale kiedy siedze na niej, to wszystko zapomina i jakby starala sie na sile znalezc czegos, czego mozna sie przestraszyc-i wrocic do stajni. Mam zamiar siasc na nia dzisiaj, wiec zobaczymy jak to bedzie

Kupilam tez inny typ podkladu do jazdy wierzchem, bo z tym nowo kupionym nie moglam dosc do skladu. wyszlo mi na to, ze tam sie nie przyczepia popregu, tylko owija konia nylonowym paskiem pod brzuchem. Doszlam do tego, gdy znalazlam, ze z jednej strony pasek sluzacy normalnie do przypinania popregu jest o wiele za dlugi i bez dziurek, a z drugiej strony jest tylko klamerka, takoz bez jezyczka, ktory mozna by w te dziurke wsadzic. Bez skojarzen, prosze
Doszlo to do mnie, jak zdemontowalam strzemiono po jednej stronie, uparcie usilujac przyczepic jakos popreg. Po 10 minutach Babe byla zdegustowana, odwrocila do mnie leb i zaczela mi sie przygladac z potepieniem Zalozylam jej wiec moje siodlo.

Ten nowy pad wyglada tak, i jest rozmiarowo przeznaczony dla dzieci:



Cala aukcja jest tu (zostalo pare sztuk)
www.ebay.com/itm/261829911592?_trksid=p2...e=STRK%3AMEBIDX%3AIT


Mosewo-sprobuj z furminatorem, pamietasz, to jest taka szczotka, ktora swietnie wyczesuje martwe wlosy. Bardzo ladnie czysci tez sklejki. A swoja droga Twoj nowy chlopak ma piekny profil

Pierwsza moja jazda na Babe w nowym miejscu! I o dziwo, byla jak aniolek, nie musialam duzo uzywac wodzy, caly czas zula wedzidlo az po jezdzie miala biala piane sciekajaca z pyska. Szla grzecznie stepa; najpierw wyprobowalam ja na wybiegu, potem pojechalysmyu w teren, ta sama trasa jak ostatnio z dzieckiem. Na poboczu puscilam ja running walk, ladnie i bez przyspieszania. Nie ten sam kon! Nawet potem nie usilowala biec w strone padoku!
Ale na wszelki wypadek uzylam wedzidla z ktorym przyszla, tyle ze paktycznie caly czas wodze zwisaly luzno, a gdy musialam je uzyc, myslalam o pajeczej sieci, zeby byc bardzo delikatna. Stawala tez za najmniejszym sygnalem-uczylam ja , ze jak jestesmy na skrzyzowaniu nalezy sie zatrzymac i rozejrzec, czy ktos nie jedzie, dopiero wtedy przekraczamy

Jestem przeszczesliwa

A po szkole zabralam Aerwynn na przejazdzke Babe, na podkladzie do jazdy na oklep

Babe dorwala sie do lizawki z roznych ziaren, spojonych melasa



A ja mialam dosc jej grzywy placzacej sie w wietrze. Zrobilam warkoczyki i zalozylam woreczki, kupione na ebayu, specjalnie do grzywy, z rzepem do latwego zakladania i zdejmowania. Gumki na sloncu po kilku dniach pekaja w kawalki, wiec moze pomoze trzymac calosc warkoczykow Nie wydaja sie jej przeszkadzac

Babe ma grzywę po tej samej stronie co Poker Baster ma z drugiej, taki inny jest. Wczoraj Iga dosiadła Pokera w nowym siodle westernowym, cały czas walczymy z zapinaniem popręgu, ale jest coraz lepiej. Dzisiaj Baster zerwał ogłowie i wodze nie mam pojęcia jak to się stało, Iga przez telefon tylko mi zakomunikowała, ze trzeba kupić nowe
Torebki na warkoczyki fikuśne, nigdy takiego czegoś wcześniej nie widziałam

Heh, zerwal te westernowe oglowie?
A co do torebek, zobacz "mane bags". Sa w roznych kolorach i wzorach, ja wybralam z lycry, zeby byly sliskie-latwiej wlozyc warkoczyk do srodka. Niektore sa na rzepy, inne na sznureczki. Fajna rzecz

A ja dzisiaj wygralam na aukcji siodlo, takie jak to:







Musze sprobowac innego, bo od kiery Babe nabrala miesni, moje potrafi sie przesuwac na bok. A nie mam przy nim sprzaczek do napiersnika, zeby zaczepic. Moze to bedzie lepiej pasowac. Teraz rozumiem, kiedy Barbra powiedziala, ze ma 10 siodel, bo kon zmienia sie z czasem i siodlo, ktorego uzywala poprzednio, nie pasuje
A to mi sie spodobalo, bo wygralam je za 250 plus wysylka, i ze siedzenie ma gleboko profilowane-przy roznych chodach jezdziec w siodle odchyla sie do tylu, wiec bez obawy ze wypadne Nie czuje sie bezpiecznie w siodlach angielskich, balabym sie, ze kiedy Babe nagle zerwie sie do galopu, ja znajde sie na ziemi

PS. Wiesz, Ewo, dlaczego kowboje maja te cienkie rzemyczki przyczepione do siodel? Ano wlasnie, gdyby zerwalo sie oglowie, mozna je tymi rzemyczkami naprawic na tyle, by dojechac do domu. Ciekawe, prawda?

Wlasnie wrocilysmy z dwugodzinnej przejazdzki. Po pierwsze, od razu bylo widac roznice, ze nie przelonzowalam jej przed osiodlaniem-chciala biegac, wiec zrobilysmy troche okrazen na prerii kolo naszej posesji. Po drugie-roznice tez robi lancuszek pod broda. Zalozylam luzniejszy-i zaczela podrzucac leb do gory, buntowac sie. Zalozylam ciasniejszy-nie ten sam kon
Przejechalysmy polnymi drogami-okazalo sie ze nie lubi zwalonych smieci na kupe typu stare samochody, zaczyna isc bokiem i podejrzliwie na nie patrzec. Sploszyl ja jakis ptak, ktory wylecial spod kopyt. Szczerzez mowiac, mnie tez przestraszyl, bo bylo to niespodziewane. Babe podrzucila glowa i chrapnela, to byla jej reakcja.
Przestraszyla sie przejechanego na drodze zajaca-chrapiac obeszla szerokim lukiem. Na mijajace samochody nie zwracala uwagi. Grzecznie tez stala, az moglysmy przejechac w poprzek asfaltowki, na ktorej jest zawsze ruch. Wracajac do domu zaczela sie troche potykac, mysle ze zrobilysmy z 10 km spokojnie. A po rozsiodlaniu zrobilam jej prysznic. Co prawda byla czysta przez minute, bo zaraz sie wytarzala. Ale przynajmniej zmylam z niej pot

Wykazała jakby ludzkie odruchy

A Ty w jakiej formie zsiadłaś z konia?