Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu, ale jesli ograniczysz byliny do 3 rodzajów, to nie zrobisz bałaganu. Wyliczając, chodziło mi bardziej o pokazanie co by tam pasowało. Ty musiałabyś zdecydować jakie byliny wybrać. Ja radziłabym wybrać 3,4 rodzaje, posadzone po 3, no i może wybrać takie, żeby kwitły na zmianę?Żeby zawsze coś tak było kolorowego? Oczywiście posadziłabym ten sam rodzaj w kilku miejscach na przemian.
I ograniczyłabym kolory do fioletów, może różu, ale w innym odcieniu niż róże.

Aniu, hortusi nie da się nie kochać W tym roku zamierzam sporo ich dokupić. Okaże się co z tych zamiarów się wykluje...
Małgoś, wiosna pomału idzie więc i o bylinach na rabatkę pomyślę. Póki co to chodzą mi po głowie jeżówki, duuuużo jeżówek Fioletowe, różowe i białe. No ale to "za chwilkę". Póki co mam na głowie planowanie remontu w domu. Wszystko po kolei...

Póki co zdjęć z ogrodu nie mam ale mam dla Was zdjęcie niespodzianki, którą zrobił mi w tym miesiącu jeden z moich kwiatków doniczkowych. Zdjęcie może nie najpiękniejsze, bo w kadr wciął się "piękny kaloryfer" ale nie o tło tu chodzi

Pierwszy raz na oczy zobaczyłam kwiatek...

...Zamiokulasa

...a jednak zaraziłam Cię, chociażby pokazaniem się na forum!

Gosia, zamiokulkas kwitnie?? No to mnie zaskoczyłaś, a raczej on, nas wszystkich.

Aguś, ano zaraziłaś, zaraziłaś Twój wiosenny optymizm i zapał nie może się nie udzielić rozmówcy Nawet wirtualnie
Nie tylko pojawiłam się na forum ale i zgrabiłam liście z różanek. Jutro miedzian, potem promanal... taki plan na ten tydzień Dziś niestety oprysku nie wykonałam, ponieważ nie mogłam niczego oprócz opryskiwacza znaleźć Takie porządki w garażu zrobił mój małżonek
Co do zamiokulasa, to sama byłam w ciężkim szoku. Myślałam, że to kawiatek skrzydłokwiatu wystaje gdzieś tam między gałązkami zamiokulasa.
A tak wygląda w pąku jeszcze. Zrobiłam fotkę drugiego, właśnie rozkwitającego. Więcej póki co nie ma

W domu nigdy mi nie kwitły, ale w pracy i owszem
Też to była sensacja dla mnie
Trzymam mkciuki za jak najszybsze zakończenie remontu

Gosiu, remont nawet jeszcze się nie zaczął z różnych zresztą powodów, no ale jest szansa że w maju coś się ruszy.
Co do kwiatków, to wczorajsza letnia pogoda wygoniła mnie z domu i natchnęła do ogrodowych prac.
Oto dowód w postaci zdjęcia, że słonko nawet lenia potrafi ruszyć z kanapy

Dzisiaj zostanie założone obrzeże z drugiej strony.
Następny krok (już nie dzisiaj bo ogrodniczka nieco chora ), to będzie dosypanie ziemi na różankę i zamontowanie siatki. Później do siatki zostaną zamontowane drewniane przęsła a w przejściu będzie również drewniana furtka.

Przy doniczkach znajdujących się na rabacie, posadzone zostały dalie, które dostałam od cioci również ogrodniczki Jest ich z 9 odmian. Na razie rosną sobie tutaj, z czasem zostaną odpowiednio rozmieszczone. Z drugiej strony drewnianych przęseł będzie bowiem rabata typowo wiejska. Będą tu dalie, malwy, bodziszki, piwonie...

Wstawiam kilka nowych fotek, bo w końcu coś zaczyna się dziać na ogródku

Gosiu..jak obficie kwitną powojniki.. Jaka to odmiana- ta o postrzępionych kwiatach?

Mogę zapytać, dlaczego psinka chodzi w ubranku.. ..Śliczny pysio..chociaż psina ogromna- jak na moje standarty

Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że ruszyłaś w teren z aparatem

Gosiu, powojniki niesamowite!
To ciekawe, dlaczego u Ciebie tak dobrze rosną, a u mnie nie. To samo z różami
Niby sąsiadki, a uwarunkowania glebowe różne - chyba, że to ręce zielone inaczej?

Nucia w porteczkach wygląda uroczo, ale już dość tej rekonwalescencji.
Mam nadzieję, że wkrótce będzie biegać jak zwykle
Głaski od Sary, która jest już zdrowa! Jutro jedziemy zbadać krew, ale wszystko wskazuje na to, że choróbsko pokonane

Miłego!

PS. Zadzwonię rano, bo mam interes

Gosiu w końcu wyciągnęło Cię słoneczko z zimowej gawry
Ogród robi się kolorowy, a i widać jakieś nowości powojniki w kwiatach zawsze radują a Nucia rekonwalescentka mam nadzieję że już zdrowa

Moniczko, odnośnie powojników, to nie mam pojęcia jak się one nazywały. To znaczy Gosia kiedyś mi chyba je rozpoznała ale za nic nie pamiętam. Oczywiście jakby co służę nasionkami
Co do Nuci, to ma za sobą dwa zabiegi w jednym. Miała robioną sterylkę a przy okazji usuwane były też tłuszczaki (które usadowiły się na listwie mlecznej, więc konieczna była mastektomia). Było ciężkawo ale już jest ok. Jesteśmy na dobrej drodze do pełnego zdrówka. Nucia ma się dobrze, o operacji już zapomniała chyba, jedynie pozostała jeszcze rana na brzuchu. Szwy już zdjęte ale jeszcze trzeba uważać. Wetka mówiła, że z powodu dużego napięcia skóry i kłopotliwego miejsca, rana ta dłużej i trudniej się goi. Jednak mówiła że jest bardzo dobrze i niedługo powinno być po wszystkim.
Aguś, myślę że nie o ręce a ewentualnie o glebę tu chodzi. Choć tych co ja mam, to chyba w ogrodzie posadzonych nie miałaś a jedynie w donicach? Czy się mylę? A może po prostu klematisy lubią towarzystwo nornic Nucia już ma się dobrze, biega po ogrodzie i wyleguje się na kostce. Czyli robi to, co lubi najbardziej
Majeczko, słonko największego lenia z domu wyciągnąc potrafi. Dodatkowo zmotywowały mnie zaległości w pracach ogrodowych Popieliłam co nieco, posprzątałam. Teraz jeszcze dosypywanie ziemi i korowanie mnie czeka. No a z nowości to raczej poszerzenie istniejących już rabatek (powstały na jesieni) różanych i prowizoryczne obrzeże, co by pielenia było mniej
Nucia jak wcześniej już pisałam, z dnia na dzień coraz lepiej.

Biedna sunia.Musiała się nacierpieć.
Powojniki są z grupy botanicznych, prawdopodobnie to Blue Bird
Jak remont? Rozpoczęty?

Małgosiu, Nucisko się trochę nacierpiało ale teraz już spokój będzie miała. No i my również.
Oprócz sterylizacji, przeszła też usuwanie kamienia nazębnego. Okazało się bowiem, że miała stan zapalny dziąsła. Zauważyłam to gdy zaczęła się drapać po mordce co jakiś czas. No ale teraz, jak to powiedziała pani weterynarz, Nuta może występować w reklamie Dentastix
Co do remontu, to wszystko się trochę opóźniło ale od najbliższego wtorku ruszamy z demolką Będzie skuwana podłoga w salonie i zakładana podłogówka, w kuchni też wszystko będzie zmieniane od podłogi po sufit. Jest jeszcze parę innych planów ale najpierw te "najbrudniejsze".
Siedziałam mnóstwo czasu przed kompem czytając o sprzęcie agd. Kurcze, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak daaaaaawno temu urządzaliśmy dom i jak mało wiem o sprzęcie agd (jak wiele się zmieniło) Naczytałam się opinii po forach, parę razy byłam już pewna wyboru, parę razy zgłupiałam do reszty. No ale w końcu wybrałam już wszystko i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Raz kozie śmierć, nigdy nie przewidzi się wszystkiego a nawet najlepsza firma czasem wyprodukuje bubla.
Trochę mnie to wszystko przeraża, bo dom przez jakiś czas znów będzie przypominał plac budowy
Mam jednak nadzieję, że efekt końcowy wynagrodzi nam niedogodności

Obiecuję jeszcze dzisiaj pstryknąć parę fotek.
Róże zaczynają kwitnąć

Parę fotek zrobionych na szybko... ale róże na każdej fotce są tak samo piękne

CZeść Gosiu..ciężkie dni przed Wami..remont domu.. Nie wiem, co "lepsze"..budowa na odległość, czy mieszkanie w czasie remontu- przerabiałam obie wersje
3majcie się jakoś

Cześć Moniko. Ja przerabiałam już wersję mieszkania na budowie, więc wiem czym to pachnie. Łatwo nie będzie, no ale cóż. Pocieszam się myślą, że będę miała w końcu normalną kuchnię. Żadnych już więcej prowizorek. A żeby było śmieszniej, to jako zapalony ogrodnik, kuchnię będę miała.... zieloną

Miło znowu zobaczyć Nutkę w całkiem dobrej kondycji Gosiu-wiadomo,remont jest upierdliwy ale potem ta radość z nowej kuchni całkiem przysłoni trudy związane z demolką.Moje róże już też zaczynają kwitnąć a niebawem chyba doczekam się kwiatów piwonii,moich ulubionych kwiatów.

Romciu, Nutka już w całkiem dobrej kondycji. Rany pogojone a samopoczucie znakomite. Wyleguje się na kostce przed domem a jak zabezpieczymy ją skuteczniej przed kleszczami (zamierzamy podać jej Bravecto), to ruszymy gdzieś w teren, co by suńkę trochę rozruszać. Musi mieś sporo ruchu, bo po sterylce trzeba dbać o linię
Remont jakoś przeżyjemy. W końcu nie będzie to gorsze niż mieszkanie na budowie, które przeżyliśmy już 7 lat temu
Różyczki coraz ładniej kwitną. A moją piwonie o najgrubszych kwiatach nie zdążyłam obfocić. Ale druga ta drobniejsza jeszcze nie kwitła, więc może się uda

A teraz trochę fotek...