Forum Ogrodnicze Oaza

Marta - chyba musisz wymienić link w stopce, bo kieruje do poprzedniego wątku (równie ciekawego )

Co do jazdy balkonikiem ,to i tak czasem bywa...

Czy można już sadzić do ogródka prymulki kupione w sklepie w marcu i ciemiernika z Biedronki ?

jednak ziemia piaszczysta ma swoje zalety, wiosna przychodzi wcześniej Mówisz, że to już szósty rok? to już inny rozdział w ogrodowaniu się zaczyna raczkowanie już dawno za Tobą, szczerze podziwiam i już się cieszę na nowy sezon, będzie co podziwiać

Spać nie mogę po dzisiejszych przeżyciach!
gorzata wrote: Gosiulu, wiedźmo jedna , wykrakałaś! No może nie balkonem... Za chwilę o tym...
Dorota, pamiętasz... Dodam jednak, że kamienie czyste nie były, ziemia też występowała, tylko trawy nie było... Tym razem nie wykiełkuje...
Aniu, nie wątpię, że jeszcze będzie okazja!
Siberko, wiem, że lubisz! Artman-człowiek sztuki! Nie wiem, co Ci tu nie pasuje...
Doczekamy się ogrodu, trzeba wierzyć!
Jolu, do soboty zatem!
Ewa, niezbadana zwłaszcza jest siła autosugestii!
Paweł, jak zaczęłam czytać Twoją wiadomość, to w sferze fantastyki ją umieściłam... "Jak postawisz czterometrową pergolę..." Ja? Czterometrową? Ale potem się tak rozmarzyłam... I myśl o takim winogronowym kąciku stała mi się miła... A jeszcze potem... Pomyślałam, że jakbym miała te winorośle przygniatać do ziemi i obsypywać ziemią, to rozsądek rzekł "Zapomnij!" Przetestowałeś już te odmiany pod kątem mrozoodporności?
Skubnąć owoca siedząc chętnie , ale jakim kosztem?
Gosiulu, liści bym nie skubała!
Dorota, niezawodnym cienistym miejscem jest tzw. tarasik, tylko co tam można robić....
Magda, zrobione! Z balkonikami bywa... Tfu, tfu! Jasne, że możesz już sadzić, o ile masz przygotowane miejsce!
Ula, piaty, piąty rok! Dokładnie minie 11 września... Tak się złożyło... Ziemia piaszczysta ma swoje zalety, ale i wad wiele... Bardzo bym chciała, by było co podziwiać....

Muszę, muszę kilka słów o moich dzisiejszych motoryzacyjnych przygodach... Bowiem przeżyłam chwilę triumfu! Grozy też...
Rano pan od wulkanizacji podjechał w miejsce stacjonowania cześka, pobrał wymiary i zmontował jakieś kółko, za pomocą którego ów mógłby się poruszać... Wieczorkiem podjechaliśmy, pan sprawnie wymienił i mogłam jechać do zakładu na wymianę zimowo-letnią... On się miał spakować i jechać za mną... jak tylko odpaliłam cześka, to wiedziałam, ze coś jest nie tak... Nie był ten sam... Siły nie miał za grosz... Podmienili go? Ale się staraliśmy...A naprawdę przestraszyłam się, jak ściszyłam muzykę i zaczęłam się wsłuchiwać w dźwięki, które z siebie wydawał... Nie sposób tego oddać słowami... Zadzwoniłam do pana, że samochód jakiś zepsuty i ja nie dojadę do zakładu... Pan przybył na parking, otworzył maskę i rzekł, że damy radę... Taka jakaś gumowa rura się rozpękła... Wcisnął... Jedziemy... Za chwilę znów to samo, stajemy.... Mam drut? Nie mam drutu... Przytomnie zauważyłam, ze niedaleko jest auto-naprawa... I jakoś dojechałam... Poinstruowana przez pana od wulkanizacji weszłam i odezwałam się tymi słowy..."Dzień dobry, czy mógłby mi pan nałożyć tę obejmę od przegubu turbiny, bo mi spadła?" (może coś pokręciłam teraz, ale chyba tak to leciało.... ) I tu właśnie po raz pierwszy i pewnie ostatni ujrzałam w oczach mechanika niekłamany podziw!
Kółka wymienione, zapasowe ma się robić, jest super!
No i w drodze powrotnej tuż przed zmrokiem wpadłam jeszcze na działeczkę, głównie po psią smycz, którą wieszam na bramie, żeby nie zapomnieć... I zapomniałam ostatnio....

Zdołałam zdjęcia jeszcze zrobić... Te miały być inne!



Krokusiki, których się nie spodziewałam, skąd ja je mam?



Te miały być właśnie takie!

To się nie dziwię że spać nie mogłaś ...tyle wrażeń w jeden dzień mało kto by to przeżył ...tylko Artam
A ja już mam dosyć tej pogody ...gorąco 21 stopni , wszystko rośnie jak głupie a nic prawie nie oczyszczone ech ...

I - jak mniemam- założenie rzeczonej obejmy... hmmm... uzdrowiło sytuację? Grunt, to wiedzieć, gdzie objąć! I jak!
To ja już wszystko rozumiem... ale ja nie o tym z Tobą chciałam

Krokusiki... pewnie z jakiejś przeceny w OBI

Czesiek dba o rozrywki właścicielki Jaki wniosek z tej przygody? Wozić ze sobą drut!

Piękne granatowe iryski
Jak Ci się nie podobają, to ja się chętnie wymienię, dam Ci parę bladawców Katharine Hodkin . Ja tych ciemnych jakoś nigdzie nie spotkałam i jeszcze takie same fioletowe mi się marzą

Marto, podałem Ci dwie odmiany tak zwane altanowe Nie bez powodu tak je się określa. Tzn. że to są te co się nie przykrywa ziemią, bo mają wysokie mrozoodporności. I do tego bardzo silnie rosną, czyli szybko uzyskasz efekt zarośnięcia.

Ja ich nie muszę testować, od lat są testowane jako altanowe przez użytkowników www.winogrona.org w różnych miejscach kraju Jest jeszcze kilka altanówek smacznych, nie tylko te dwie, ja podałem swoich faworytów do tej roli, po lekturze wielu wpisów ludzi

Co do mnie, to ja mam ciepły rejon, i ja eksperymentuje z nieokrywaniem tych mniej odpornych Ale te dwie też posadziłem...by mieć co jeść jak przyjdzie u mnie zima stulecia i wymrozi te lepsze

Podsumowując nie ma żadnych kosztów. Są odmiany co sadzisz i po prostu rosną, i te są właśnie określane jako altanowe

O rety, wiosna w pełni a ja dopiero dziś trafiłam na nowy wątek
Iryski mniam, mniam ale u mnie coś nie bardzo chcą rosnąć, pewnie moja glina im nie smakuje

Przygody samochodowe mrożą krew w żyłach
Mnie się jakoś Iris reticulata nie udają, Danforda też przepadły Może jesienią jeszcze raz spróbuję, ale przekonania mi brak. A u sąsiadki rosną coraz większą kępą

Wcale się nie dziwię, że majster wpadł w zachwyt. Przecież to trudno wymówić, a co dopiero zapamiętać, żeby dobrze wymówić
Ja tez już wyrzuciłam swoje rośliny na taras. Niech się hartują.

Zatem Czeslaw ma się dobrze już jak mniemam Niech się więcej nie wygłupia, bo sezon szkółkingowy czas rozpocząć
Moje P. Markowe roślinki śpia dzisiaj na tarasie także, niech się hartują i pogonię do ogrodu
Lilie w skrzynce wkrótce zakwitną, ale tych przecież nie wysadzę, idzie ochłodzenie ponoć

Martusiu, ale ten Twój czesiek to daje Ci popalić! To, co powiedziałaś u mechanika, to ja nawet powtórzyć nie potrafię, ale pełna podziwu jestem
Grunt, że autko już sprawne i na działeczkę można jeździć, bo dzieje się w ogródku, oj, dzieje!!!

Marto, jak już masz czym dojechać na działkę to czekamy teraz na weekendową sesję fotograficzną.
Roboty zapewne będzie co niemiara ale 10 minut na pstrykanie też warto poświęcić. Tym bardziej, że już hostki zaczęły wypuszczać kły.

Ewa, artamy silne są! Byle co ich nie złamie! Ja też już mogę powiedzieć, że wykańcza mnie ta pogoda, wczoraj jeszcze dało się wytrzymać, ale dziś już za gorąco... A ja już się ze wszystkim wyrobiłam, sporo zrobiłam jesienią... Wiedziałam już wtedy, że od razu lato przyjdzie?
Gosiulu, uzdrowiło, czesiek śmiga jak wcześniej! A krokusiki pewnie tak... Ale postanowiłam to zmienić i nie kupować cebulowych tylko na wyprzedażach... Teraz mam takie postanowienie...
Paweł, miałam ze sobą ino sznur! Ogrodniczy oczywiście... A w obronie cześka powiem tylko, że to nie jego wina, to skutek podnoszenia... Naciągnął sobie przegub!
Markitko, okazało się, że trzeba było poczekać... Mam te bladawce śliczne w grupce małej...



i w grupce dużej...



Ale za twoje dobre serce dam Ci kępkę tych granatowych! Takie fioletowe Ci się marzą? Te niestety niepodzielne!



Paweł, dzięki, teraz już wszystko rozumiem! No z tym brakiem kosztów to się nie mogę zgodzić... A koszt mojej pracy? Ale naprawdę o tym pomyślę... Bardzo one się rozrastają? Jak solidna musi być ta konstrukcja?
Wiesiu, ja nie wiem, jak one będą u mnie rosły... Bo jeszcze za wcześnie o tym mówić, w pierwszym roku po posadzeniu wszystkie cebulowe dobrze rosną, a później to różnie bywa...
Ewa, a mi właśnie irysy reticulata z wczesnowiosennych cebulowych podobają się najbardziej... Też masz glinę, jak Wiesia? To by mi dawało pewną nadzieję...
Małgoś, postanowiłam na długo zapamiętać tę chwilę, o raczej coś takiego się nie powtórzy! A w ciągu dnia na zewnątrz teraz cieplej niż w środku...
Jolu, wszystko już ok, jutro odbieramy zapasowe kółko... Bardzo mnie cieszy inauguracja sezonu szkółkingowego! Zatem do soboty! Lilie Ci zaraz zakwitną? Wiosną?
Dalu, powiem Ci, że ja też daję sobie popalić... Ale to nie jego wina, wszystkiemu winien jakiś gwóźdź... Oj, dzieje się, dzieje...
Romek, mam, mam, wczoraj byłam i na zdjęcia poświęciłam 10 minut. Najwięcej czasu jednak zajmuje mi wypatrywanie tego, co tam z ziemi wychodzi... Hostek jeszcze nie stwierdziłam...

Ale inne roślinki też cieszą! Taka na przykład cebulica dziwna, nie niebieska i nie biała...



Krokusy...





A kto tę żurawkę mi w krokusy wsadził?



A na koniec dnia wykopałam dwie stare brzydkie kulki i mam dwa puste miejsca, które trzeba szybko uzupełnić!

Marto bez obrazy, ale jakiej Twojej pracy Podejrzewam, że taką ławę z kratą kupisz gotową, albo jakiego stolarza najmiesz. Nie wierzę, że sama to skonstruujesz i zmontujesz

Tu masz przykład takiej konstrukcji



Co do winorośli, po prostu będą sobie po tym rosnąć w górę. Ponieważ w uprawie altanowej...nie ma żadnej formy cięcia. Tniesz jak chcesz. Po bokach po kilku latach zostawisz grube drewno a zielone będzie tylko na daszku.

Kupisz... czyli jednak będą koszty!
Martulu... czy na zdjęciu za cebulicą widnieje... dziura w ziemi?
Część jakiejś większej kolekcji?

Marto, masz rację, teraz wszystko kwitnące cieszy! Cieszę się i ja, że u Ciebie wiosna A irysiki: czy to bladawce, czy ciemne-są miluśkie