Dzień dobry wieczór!
Już październik ... dzisiejszy ranek przywitał nas pierwszym w sezonie przymrozkiem - szron na trawie, odgłos skrobanych szyb samochodowych, mgły unoszące się nad Wartą... Poezja
jesieni drodzy państwo! Dzień na szczęście potem wstał słoneczny i pogodny, ale niestety chłodny. Liczę, że prognoza ciepłego weekendu się ziści.
Wiecie co mnie najbardziej wkurza jesienią i zimą? Ciemności o poranku
. Wcześnie zapadający zmrok ma nawet swoje plusy (np. wieczory przy świecach lub kominku, oczywiście jeśli się go ma), ale wstawanie w środku nocy działa na mnie depresyjnie
...
No nic - trzeba to przetrwać i ... byle do wiosny
.
Dorotko, witaj w moich skromnych ogrodowych progach
!
Oby wzór donic okazał się pomocny.
Moni, druga strona musi poczekać. Niestety. Zbyt gwałtowny ubytek trawnika byłby zbyt zauważalny
. Ale cieszę się, że to co udało mi się wykroić przypadło do gustu. No i dzięki za ciepłe słowa w kierunku aranżacji balkonu.
Muszę Ci też podziękować za fusetkową inspirację (z wątku Robaczka). Też się pokusiłam, a co. Wprawdzie z całych moich lawendokosów (to bardzo przesadzone określenie w moim wypadku
) wyszło słownie pięć sztuk fusetek, ale chyba akceptowalnych, jak myślisz?
piąta sztuka już u mamy...
Aguś, zarosło, fakt. Dramat, prawda? To też między innymi mnie zniechęca i frustruje. Problem polega na tym, że kocham wszystkie moje roślinki i żal mi się z nimi rozstawać. Mam dobre serduszko i eksmisji na bruk nie przewiduję
... A nowych wolnych miejscówek brak... Ogrodniczy impas... Jak żyć, pani, jak żyć?
Zmiana mi potrzebna... metraż większy
...
Iwonko, podziwiam Twoje i Agi zdjęcia i skrzydła mi opadają... Ot co. Ostatnio nawet aparatu na ogród nie zabieram, a zdjęcia trzaskam komórką. Równam w dół
...
Balkon możliwy, mówisz? Cieszy mnie to bardzo.
Robaczku, korekta wymaga samotnego dnia na działce
, a na razie na takowy się nie zanosi... Wiesz, znaczny ubytek trawnika też może wzbudzić w jego obrońcach niezdrową ciekawość
... ale mam to na uwadze . Korekta będzie. Co się odwlecze, to nie uciecze...
Widziałam zdjęcia z Wojsławic, zazdroszczę...
Broju, niestety też jestem szczęśliwą posiadaczką ROD.
Monisiu, na złodziei nie ma rady, ręce opadają. Latarenki, ptaszki z ciurkadełka, nawet starej konewce nie podarowali... Odechciewa się...
Jak tam Cygusiątko, słodka mordka? Mam nadzieję, że uda mi się go kiedyś poznać... i Ciebie przy okazji też
. Nie mogę być w końcu gorsza od reszty Poznanianek!
edzi
Martuniu, no jestem, jestem. Czytałam smutne wiadomości o chłopakach, ale z Julcią już dobrze?
Jak tam w nowej pracy?
Zaraz wstawię kilka fotek, a teraz fruuu, bo znowu mi się odpowiedzi zresetują...