Forum Ogrodnicze Oaza

Moja kotka tak skonczyła,sąsiedzi truli nornice i musiała złapac taką niemrawą........u mnie drugi rok nornica dozywia się pod karmnikiem, łapie ziarnko i myk do nory.......sprinterka. pies tez lubi czasem złapać i "bawic się"podrzucając w górę,musisz uważać.

O kurcze..... chowam dozowniki dla ,,szczuronów'', wpompuję im troszkę wody do tuneli ......

Dorota, ja sprzątałem na bieżąco więc mam spokój,choć dzisiaj ciąłem krzewy i dwa razy wszedłem w Kokosową minę - mała i dobrze się maskuje między szarymi liśćmi

Marto, chyba tu pisałem na Forum o ,,płynie'' z psich odchodów wlewanych do nor krecich i nie tylko z uporem maniaka , i w tę zimę jest prawie zero kopców...czyżby ciężka praca się opłaciła....

Nie przypominam sobie , wyciąg z psich kup , u mnie jeszcze nie rozminowane, chętnie przyswoję wszystkie sprawdzone pomysły

Marto witaj, o o o o tu pisałem chester633 wrote:

Wczoraj cały dzień pracowałem w ogrodzie,wycinałem i przycinałem krzewy hortensji,kaliny,dereni,pęcherznic i jaśminowców.Drzewa ozdobne i owocowe przyciąłem wcześniej ,przede wszystkim brzozy-bardzo płaczą i dobrze jest to zrobić w styczniu gdy nie ma wysokich mrozów.Derenie i hortensje bukietowe ściąłem na ,,wysokiego'' jeża ,a z jaśminowców,pęcherznic i kalin wyciąłem stare pędy by doświetlić wnętrze korony(oczywiście wyciąłem na ,,gładko''wszystkie cieniasy i krzywulce rosnące do wewnątrz krzewu).
Wszystkie gałęzie trafiły do rozdrabniacza,zabawa z nowym rozdrabniaczem daje tyle frajdy -sam wciąga gałęzie-teraz mogę powiedzieć uczciwie że rozdrabniacz walcowy jest zdecydowanie lepszy od tarczowego.Wszystkie zmielone gałęzie wylądowały jako ściółka pod krzewy i na rabatki .

chester,
czyli miałeś poprzednio tarczowy.
Możesz powiedzieć gdzie kupowałeś?i coś doradzić . Przymierzam się kupić

Jolu, miałem wcześniej rozdrabniacz tarczowy-wspaniale nadaje się do ,,szatkowania'' badyli po kwiatach,gałęzi ale nie za grubych-no i trzeba podawać ręcznie materiał do zmielenia.Czasami ,,coś'' niezmielonego zostawało w maszynce i wtedy musiałem otwierać osłonę .Teraz zakupiłem walcowy na ,,Alledrogo'' niemieckiej firmy tu są fotki w forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...lmy-sie-zakupami.Sam wciąga materiał do rozdrobnienia i posiada regulację docisku freza.

Popieram w całej rozciągłości - walcowy jest super, cudowny i moja ulubiona ogrodowa zabawka. Mam do Ciebie, Chester pytanko: czy Kokos "podlewa" rośliny? Jak się przed tym chronisz?

nasze psiaki przez zime kilka roślin zaliczyły, dzisiaj musiałem kilka gałązek wyciąć.
Ja stosuję duże kamienie i kołki w pobliżu "miejsc często odwiedzanych". U Pawła będzie z tym kłopot, za dużo by tych kołków potrzeba

Grześ,Chester może macie jakieś sprawdzone odstraszacze?

Rozdrabniacz walcowy... Muszę i ja czegoś takiego poszukać.

hanya wrote:
Kokos na razie sika jak ,,dziewczyna'', więc w duecie z Azją wypalają tylko placki na trawniku .Za Chesterem to biegałem z konewką i jak się udało zlewałem krzewy czy to bylinki dużą ilością wody.W ogrodzie w kilku miejscach miałem ustawione konewki z wodą na tę ewentualność....Przy psach zawsze jakieś starty muszą być - chyba że jest to malutki piesek to i straty są mniejsze .
Co do odstraszczy to co jest w sklepach to ,,lipa'' spadnie pierwszy deszczyk i po odstraszaczu...

Ja muszę pomyśleć o zaporach przed sikaniem mojego Tofika .Ma kilka ulubionych krzaków,
najczęściej to duże bukszpany .
Że też nie wymyślono jeszcze sposobu ,żeby psiaki załatwiały się w jedno ,przeznaczone
do tego miejsce
Posadzę wokół bukszpanów rośliny ,które "mężnie" zniosą ten toksyczny atak...

Witaj Chester. dzięki za odpowiedż. Utrapienie z sikawkowymi. Kubuś poprzedniej zimy zmarnował nowe cisy i kilka młodych bukszpanów(jednego na śmierć) Trudno gada przyłapać, bo sam gania po ogrodzie. Pytałam o odstraszacze, bo jakoś to co kupowałam, moje psisko zupełnie zlekceważyło. Obwąchał starannie i oddalił się z godnością, bez objawów zniesmaczenia. Robiłam straszliwą miksturę: czosnek, chili, pieprz, papryka ostra, ocet i coś tam jeszcze. Macerowało się chyba dwa dni i ....guzik Myślałam, że może masz coś super sprawdzonego. Ogrodziłam siatkami, ale przecież nie da się wszystkiego ogrodzić. Wychować go nie potrafię- rozpieszczona bestia Pozostają grube patykory i kamienie.
Cześć Magdala, zapory, ale jakie? tylko siatki dookoła roślin wrażliwych w stosownewj odległości mi się sprawdziły. Ale jak to wygląda Odporna jest irga błyszcząca-robię żywopłociki wszędzie. Cholery dostanę.

Gdybym miała duuuużo większy ogród nauczyłabym mojego załatwiać swoje potrzeby w jakimś oddalonym i dobrze zakamuflowanym kąciku. Mój były teściu tak robił z wszystkimi swoimi bokserami, nawet łapę podnosiły tylko w jednym miejscu skubane.

Nie tracę złudzeń co do swoich talentów pedagogicznych. Może kiedyś...

Hania -miałam na myśli jakieś naturalne zapory
Bukszpan bardzo cierpi na tym "podlewaniu" ,brązowieje w tym miejscu.
Myślałam o jakichś bylinach wokół niego ,bo wydaje mi się ,że takie rośliny
dzielniej znoszą psie wybryki .

W pewnej ogrodniczej gazetce podano sposób na psią toaletę,otóż wbijamy kołki w kwadrat taki aby pies mógł wokół tych palików podnosić nogę,mozna wysypać piaskiem i umieszczamy gąbkę nasączoną psim moczem ale obcego osobnika.........podobno sprawdza się,przyznaję,że nie próbowałam......ale swego czasu miałam 4 psy i w miejscu gdzie jeden sikał ustawiała się kolejka,pytanie za czym kolejka ta stoi? gdy pierwszy załatwił w to miejsce nastepny.....a pierwszy ustawail sie znów do kolejki.........i tak po 3,4 razy każdy

Teraz kwestia rozdrabniacza?czy on, ten konkretny, łyknie badyle miskantów?