Forum Ogrodnicze Oaza

Ula, głowa mnie rozbolała ale dałaś do pieca....wykonałaś ogrom pracy .Nr.83 - to naparstnica(ale jestem mistrzem)

Jabłonka prowadzona wzorcowo, ten majeranek to chyba oregano... majeranek u nas nie zimuje i jest traktowany jako jednoroczna roślina. Trzymasz już flance te ciepłolubne w foli nie mają za zimno? Ja swoje mam w mini szklarence na balkonie i ciągle się o nie boję

Adrian, roślinki trzymam w tunelu - jeśli pomidory nie zmarzną to i te też nie. Ostatecznie wstawię jeśli zapowiedzą zimną noc - kilka zniczy jak to wiele osób robi. Nie ma rady, nie mam miejsca w domu.
A majeranek oregano - no właśnie o dziwo zapach ma majeranku, a zimowanie - u mnie zima była i wyjatkowo łagodna a na skalniaku gdzie to rośnie - miałam chyba więcej w tym miejscu nawet niż 5-ć warstw agrowłókniny i słomy i to co sie zaplątało w ręce.

Jak już się zawezmę..................to się kończy kolką. Na szczęście o 18 MUSIAŁAM skończyć pracę
Szybkie parę zdjęć z wczoraj i pochwalę się - niektóre już mało aktualne:D:D:D:D:D:D ale dziś nic nie sfociłam. Padłam. Ale zrobiłam niby nie duży kawałek, ale jednak istotny bo efekt widać. Przy okazji miejsce na kwiaty mi doszło. Jedna z trudniejszych czytaj mocniej zapaskudzonych trawą rabat.

Tu mała demolka zaczęta

Na tym ujęciu na dziś dzień - pień po świerku zmalał do wysokości około 0,5m, będzie o wiele lepsza podstawka pod pelargonie :D:D:D

Ten pieniek też zmniejszył znaaaaacznie wysokość i rabata wokół niego w końcu uporządkowana, i dostała obrzeże (nie zdążyłam już skończyć, przy nim zmiana wykonania chodniczka:D:D ale tu niewidoczna

Moja kochana pomocnica Jakże się cieszy z tulipanów

Trzy pejzażyki ogródków działkowych. Będąc na wysokościach nie mogłam oprzeć się tym ujęciom.

No cóż, czas na krótki raport z dnia
Nawet nie mam sił na pisanie.
Dziś zdjęć nie będzie.
Ale jakoś sklecę cokolwiek.
Tato kontynuuje prace remontowe, hydrauliczne mam nadzieję zakończone. Brak finansów niestety mocno wszystko komplikuje i ogranicza. Więc 2 część będzie jak nazbieram na porcję suporeksu i zaprawy.
Na razie co ważne i najpilniejsze - mam wodę w domku. W dobrym układzie będzie też ciepła, jeśli pogoda pozwoli.
No i wreszcie mój taras będzie bliższy docelowemu. Dziś pierw byłam u 2 koleżanek, trzeba jakoś było nie zapominać o nich, potem z tatem szybkie zakupy min krokwi. Potem szybko po wkrętarkę do domu i na sekundę wizyta u Misi a potem pomoc tacie gdy była potrzeba. W międzyczasie niemal skończyłam magnoliowy zakątek, czyli rabatę okalającą magnolię w pobliżu grilla. Z ogrodowych prac nic więcej już nie dałam rady, i tak z tego małego zakątka - wyszło chyba z 8 wiader na kompostownik - tak mi chwast pognał. Ucierpiało kilka tulipanków z cebulek przybyszowych ale nie szło się dostać bez przypadkowego uszkodzenia. Większych strat na szczęście dziś nie stwierdziłam no nie licząc poranienia liści jednej z host ale ta mam nadzieję to jakoś sobie odbije.

Witanko. Wreszcie odzyskałam taras:)
Ale zaczęło się od tego, że zaszłam do pewnej znajomej na działkach i ujrzałam niesamowite tulipany.

Kolorowo się robi z każdym dniem coraz bardziej. Na tunelu rozłożona siatka zacieniająca, pod nią, wewnątrz tunelu mam dość wysoko półeczkę, sama sobie dziś zamontowałam, dzięki czemu wykorzystałam przestrzeń na doniczuszki z młodymi pelargoniami, dyniami itp. Tylko obawiałam się spalenia przez słonko. Potem poleciało plewienie, około 3/4 działeczki:D:D:D przeplatane robotami Taty i M nad tarasem:)

Trawka odrosła choć dopiero przycięta, bukszpan nie strzyżony ale przynajmniej rabata czysta w końcu.

Może to i także rodzaj prowizorki, ale tym razem prowizorką jest tylko folia. Musi wystarczyć, bo nie ma szans na co inne. Ale to i tak o tysiąc razy lepsze niż to co było, można posiedzieć na tarasie i nie zmoknąć, poza tym nabrało wszystko wyglądu

Ostatnie porządki i będzie super. No i ostatnie deseczki zamocować.

Coś w końcu zrobiłam, na co zbierałam się od dawna
Wreszcie zebrałam się, by dokonać bardzo ciekawego przynajmniej dla mnie zestawienia. Porównanie mojej działki od 2010 roku. Przyznam, że i mnie sporo czekało zaskoczeń.

Na początek moje bukszpany
Jeszcze dziskuski

I strzyżenie dzięki Gieni i jej mężowi

Dziś, choć jeszcze nie strzygłam (czasu mi ciągle brak)

Początki hostowiska (szkoda, że nie mam fotki sprzed)

Początek 2013 roku

Dzisiejsze zobaczycie ciut wyżej:) w poprzednim wpisie.

Dalszy ciąg - domek i jego najbliższe otoczenie

Może i miało swój urok ale........deski tak spróchniałe, że nadały się potem tylko do spalenia czy konstrukcji kompostownika

Tu obecnie stoi tunel oraz wzdłuż trawnika rosną róże

To jeszcze nie z dziś, jakieś 2 tygodnie temu. Dzisiejsze może wieczorkiem dorzucę

Miejsce zazwyczaj zaniedbane,

Dziś zaplandekowana drewutnia. (fotka z wczesnej wiosny)

To był mój 1szy foliak

A to jadłam rok temu, odtąd u mnie muszą być buraczki

Iwa krótko po posadzeniu

Iwa w tym roku, jeszcze nie miała wtedy sekatora

Krokusowe pole

W tym roku już:

SKALNIAK I JEGO OTOCZENIE

2013

Niedawno, czyli 2014

W tym miejscu obecnie jest tunel oraz wzdłuż trawnika rośnie szpaler róż

A tu całkiem stara, jedna z pierwszych fot - po prawej stary nibyskalniak. A dalej stare truskawki

Stary skalniak zajęły pierw mieczyki

Pierwszy miszmasz

OOOOOOOOOOOO jednak mam zdjęcie miejsca zastanego

2013 ROK

2014 ROK

Widzę na skalniaku te trawki, co to już są moje
Tyle metamorfoz ile przeszła Twoja działka w tak krótkim okresie - nic dziwnego, że ciągle nie masz czasu

Ula, dopiero co dopytywałam u siebie o aktualności z Twojej działki, a już odnalazłam właściwą drogę
Jestem pod wrażeniem, ile tam się u Ciebie dzieje i z jaką zapalczywością działacie, by upiększać świat wokół siebie.
Działeczka jak malowana, a metamorfoza domku po prostu rewelacyjna.
Z przyjemnością będę czytała i oglądała co u Ciebie słychać
Pozdrowienia!

Ulka, ale Ty masz jeszcze kupę miejsca na swoim RODOS!
Możesz kupować i kupować
A zamówiłaś wreszcie jakieś róże teraz?

Ulka, działka prawie nie do poznania! A wiesz, że ja wczoraj przeglądałam swoje zdjęcia i też czasami się dziwiłam ale u mnie to pestka, Ty masz rewolucję!! Do wiatraczka na skalniaku wracałam, żeby zobaczyć cóż to za piękny kwiat zakwitł

Ula ależ się u Ciebie dzieje

Ulu ale wszystko pięknie Ci się rozwija szalejesz z rabatkami trawnika tylko ciut ciut do opalania ?? widzę że fotek z góry nie mogłaś sobie odmówić jak ja

markita wrote:
No widzisz Martuś, ale przynajmniej miejsce na skalniaku przybyło. A czas.......dziś wpadnę jak burza, będe musiała harować do upadłego bo jutro po południu lub środę rano chyba pojadę na wieś tam wysadzić u rodziców pomidorki, po 1 mi już się krzywią a dwa,.... zawalają mi miejsce, 3 po co ma ojciec kupować jak ja mam.
3. Skorzystam z okazji bo w Puławach dzień targowy więc pomyszkuję po "babciach" za ciekawymi badylkami.
4. Odwiedzę Jagusię huraaaaaaa

Tak więc, by po 3 dniach nie załamać się zachwaszczeniem własnego ogródka muszę na tyle oczyścić by nie przerazić się po powrocie w czwartek lub piątek.
I znów będzie robota na działce, po cichu mam nadzieję że i kilka nowych nasadzeń hahaha
Aguniada wrote:
Agunia, bo z czasem zdałam sobie sprawę, że popełniłam na początku działalności masę błędów a poza tym spędzam w lecie na działce około 2 miesiące więc i chce się poprawić pewne warunki bytowania. Jeszcze w planie trochę zmian w domku ale fundusze się wyczerpały.
Orszulkaa wrote:
Orszulko, warzywniaka już więcej uszczuplić się nie da. Miałam miejsce na 6 róż, na razie jakoś się skurczyło choć nie docelowo. Kasa poszła mi na remoncik więc róże najwcześniej jesienią.
futrzasta wrote:
Ze względu na oszołomów na razie wiatraczka nie stawiałam. Zginęło mi kilka lampek solarnych co znalazłam potem porzucone - u sąsiadki to samo - gówniarstwo robiło sobie ja....a. Jak będę już codziennie to dopiero wtedy. Zmiany jeszcze będą choć na ten rok już prawie wcale, limit wyczerpany.
Monik wrote:
Co zrobić jak mam taki charakterek
Adrian89 wrote:
Trawnika mam więcej, przy moim sadku, ale jest on przy sąsiadach......co mi nie pasi tam opalanie. A na odpoczynek na słonku naprawdę tego nowego mi wystarczy. Za 2-3 lata jak nasadzenia iglaczków podrosną to i będę miała bardziej komfortowo.
A fotki z góry.... każdą okazję wykorzystuję, by zrobić fotki. Najlepiej oddają efekty prac.

Ja zaraz idę spać ale tobie kochana muszę za te zmiany i ogrom pracy ,ciekawy jestem tylko skąd ty tyle kamienia przytargałaś

Tomku, jeździłam jakieś 30-40 km i zbierałam z pól:D:D:D

Krótki (bo za mało zrobione) raport z mojego wczoraj

Bo..............
po kolei
w Lublinie na Ruskiej kupiłam parę pomidorów i ogórków do wysadzenia, u rodziców.
Z badyli innych niby niewiele ale...........coś tam wpadło. Nie szwędałam się za innymi, bo wiedziałam, że przeciez jadę na targ do Puław,
po drodze Kurów ale tylko jedno centrum ogrodnicze, które lubie odwiedzić choć jest trochę drogie. No parę fajnych rzeczy kupiłam, to stamtąd wydzwaniałam do Misi (jak powiedziałam co widzę to mało o palpitacji nie doprowadziłam) i z miejsca kolejnego.
dzień targowy - oooooooooooo kupiłam co trzeba i nie trzeba:) ale jakie piękności haha (znów tel do Misi)
Oczywiście na koniec MUSIAŁAM podjechać visa vis targu - do ogrodniczego znanego w tym miejscu....niemalże dopchnęłam do bagażnika a raczej już dałam na siedzenie, ale fotka nie dziś bo żałuje, ale nie sfociłam właśnie wyładowanego autka.
W bagażniku miałam:
Kilkadziesiąt pomidorów różnych odmian marki pomidorlandia
ileś no jakieś 10 papryk
doniczka czerwonej kapusty - biała sierotka została chyba u mnie w tunelu
parę sadzonek sałaty

no i kupione celowo kolejne pomidory - Bawole serce i malinówke
pare selerów
por
ogórki dlugie i krótkie tunelowe

No i moje własne ale odstąpione ogóreczki i pomidorki malinowe i Bawole Serce
Oraz to co pojedzie do domu - delosperma, osteospermum, inne coś podobne, parę bylinek niskich, 2 iryski, ciemny ciemny fiolet oraz kremowo ni to szaro ni błekitno niebieskawy irys, potocznie jakaś trawa Arundo donax Variegata (duża piękna więc odżałowałam kilkanaście złotych), pięknie rozjaśni mi i wypełni okolicę studzienki. Trochę kłopotliwa ale na jedną taką mogę pozwolić. Jedynie co......... pani, naprawdę od dawien dawna ogrodniczka - na pytanie, czy jest to rozłogowa czy kępiasta - zapewniała że siedzi w miejscu, a w necie....... no cóż... przy najbliższej okazji zwrócę jej uwagę jaki kit ludziom wmawia.
Arktotis - Arctotis hybrida - choć tam błednie napisane hehehe
Kotula
Liliowiec Stella D'Oro
pomidorki duże miałam ale oddałam hahaha zostały mi tylko 3, na razie starczą. Ogórki dokupię, bo wysadziłam u rodziców wszystko.
A co jeszcze z badyli mam to już niestety musicie poczekać aż wrócę do domu. I na swoje włości.

Pierogów nie robiłam. Jestem skonana, ku mojej radości tato miał modem, moje zostały w domu.
A zamiast pierogów jutro zrobię na tym farszu kopytka, tylko dogotuję porcję ziemniaków.
DO tego zaliczyłam wizytę w Puławach i przy okazji odwiedziłam Jagusię, mam nadzieję, że będzie zadowolona z przywiezonej "trawy" za dużej na tamto miejsce gdzie rosła a przy studzience kolor mi nie pasował, oraz delospermy o fioletowych kwiatach.