TEMAT: Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 16 Lut 2016 17:45 #435864

  • ewiszcze
  • ewiszcze's Avatar
  • Offline
  • Fresh Boarder
  • Posty: 17
  • Otrzymane dziękuję: 16
Dawno u Ciebie nie byłam, a tu takie zmiany - nowe lokum - piękna sprawa, choć pracy moc! Wierzę, że poradzicie sobie ze wszystkim. Miło patrzeć na zdjęcia i na zwierzaki, taki w nich spokój i miłość...
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH


Zielone okna z estimeble.pl

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 19 Lut 2016 18:02 #436728

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10444
Magduś, a parapety już zagospodarowane :)
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 21 Lut 2016 22:36 #437444

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Ludzie!!! moja kociszonka Ździrka (imię celowo zamierzone, ale o tym dalej :happy: ) za nic ma fakt, że 7 lat temu została wysterylizowana i znowu zaczyna marcować. Wet powiedział, że mogło dojść do tzw. odprysku jajnika, to powoduje objawy rui. Czytałam, że może to powodować zmiany w profilu hormonalnym i ew. zmiany nowotworowe. Wśród wetów opinie są podzielone, ale wszyscy mówią, że to rzadkie przypadki. W każdym razie w nocy nie śpimy, bo Ździrus drze mordę, a towarzysze kastraci Wincenty i Rudy, co rusz, łapią Ździr zębami za kark i przygniatają do ziemi. Na chwilę to pomaga, potem wyjec zaczyna od nowa. Wstyd mi za nią, bo w obecności klientów była tak zdesperowana, że nadstawiała tyłka nawet pozostawionemu w pracowni odkurzaczowi :jeez: Sami rozumiecie, jak tu jej inaczej nie nazwać?
Ewa, tak, na zdjęciach jest i miłość i spokój :happy: gorzej w realu, psy przyzwyczajone do mieszkania bez drzwi (tak było na starym miejscu, były przejścia bez drzwi), teraz skaczą po klamkach i otwierają.
Alinko parapety były zagospodarowane w pracowni przez trzy dni. Potem wprowadziły się tam koty ... forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/2...pach?start=18#436405
Chyba czytałaś ten wierszyk, wypisz wymaluj moje miauczydła "[...]im więcej kota masz w domie
tym więcej masz porobione!" :devil1:
Z powodu zmasowanego kocionalotu kwiatki przeniosły się w bezpieczniejsze miejsca. Od wiosny będą miały tylko skrzynki z kocią trawą, ale muszę pomyśleć, żeby zabezpieczyć podłoże przed wykopywaniem.
Ostatnio zmieniany: 21 Lut 2016 22:49 przez MagdaH.
Za tę wiadomość podziękował(a): beatazg, Łatka

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 21 Lut 2016 22:53 #437452

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84048
Magdo - oplułam komputer! :rotfl1: :happy4: :happy:
Mnie uczono, ze hormony żeńskie produkowane są nie tylko przez jajniki. Może Twojej kotce do wpadania w hm, romantyczny nastrój starczą te niewielkie ilości, jakie wydziela np. tkanka tłuszczowa? Może bestia jest fetyszystką, stąd ten odkurzacz? :rotfl1:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 21 Lut 2016 23:11 #437456

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
No weź, nie wnikam co ona robi wieczorową porą, ale wygibasy przed publicznością mogłaby sobie darować. Ona jest taka drobna, że nie wiem czy ma tkankę tłuszczową, dlatego typuję odprysk.

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 22 Lut 2016 22:46 #437739

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Okazuje się Poll, że skutecznym wyjściem jest wycięcie tych resztek indukujących hormony, ale nie jest to proste. Łatwo przeoczyć maleńki fragmencik jajnika w jamie brzusznej. Na razie Ździrolina mieszka w pracowni, a pod oknami mam amatorów kocich wdzięków żwawo odmiaukujących na każde zawołanie sierściuchowatej szantrapy. Dziś darła się tak dosadnie, że przejazgotała nawet kompresor :supr3:

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 23 Lut 2016 22:16 #438026

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Magdo, bardzo dobrze to rozumiem bo jeszcze mi z uszu nie wyszło miauczenie naszej dziewczynki, co nie zdążyliśmy jej wysterylizować . Mała jest a darła się wniebogłosy , a ja zawsze myślałam ,że to kocury się tak drą :happy3: . Twoja miała pecha a raczej Ty , że coś jej tam zostało :)

Beata :flower2:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 26 Lut 2016 16:01 #438830

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Tak też tłumaczę Adamowi, kiedy mi zarzuca "humory". :coffe:
Weekendowo przedstawiam: Pracownik miesiąca - Rudy.
Sprytny pracownik zawsze znajdzie zaciszne miejsce do przekimania.

DSC00532.jpg


Poniżej fotka z cyklu "Romanse biurowe" :funnyface:

DSC00533.jpg


Wincenty pilnuje Ździrzastej przed nadwornymi, zaokiennymi absztyfikantami. :rotfl1:
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, Amarant, hanya, inag1, Łatka

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 26 Lut 2016 20:33 #438922

  • Forumowa Żabula
  • Forumowa Żabula's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8500
  • Otrzymane dziękuję: 3492
Cholercia, oplułam dokumentnie monitor!!! :rotfl1: :rotfl1: :rotfl1: I turlam się po glebie ze śmiechu!! :rotfl1: :happy4: :rotfl1:
Dobrego dnia. Pozdrawiam.
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 26 Lut 2016 22:25 #438989

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Tiaaa...Ździrzastą w obięciach Wincentego widzieliśmy na fotce w poprzednim moim poście, więc dla odmiany...
Ździr i Rudy (jest po 22giej, dzieci śpią, sprośne foty można wklejać :happy-old: )

DSC00534.jpg


DSC00535.jpg


żeby życie miało smaczek, raz Wincenty, raz Rudziaczek... Po kilku minutach "ostrej jazdy" Rudy był wyczerpany dokumentnie, a ta, co wiecznie jej mało, łaziła za nim i kusiła jak mogła. Biedny Rudy schował się przed nią za tokarkę, ale Ździrus nawet tam go dopadła i dosłownie MOLESTOWAŁA!!! Wincenty już na nią patrzeć nie może, taki wypompowany :devil1:
Mówię Wam, wstyd przed klientami :jeez: w godzinach pracy odbywają się takie rzeczy, że "Różowe Landrynki" i inne "Głębokie gardła" po prostu się chowają :oops:
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, Amarant, inag1, beatazg, Biotit, Jasia

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 27 Lut 2016 12:10 #439071

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Dobrze chociaż ,że małych z tego nie ma :happy:

Beata :flower2:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 27 Lut 2016 20:30 #439238

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Na szczęście, tylko skoro całe towarzystwo wzajemnej - jak widać - adoracji jest wysterylizowane, w lata poważne już włażą,to mogliby jednak powstrzymać żądze, a tym w głowie tylko
"[...] I wespół w zespół, wespół w zespół,
By żądz moc móc wzmóc.
I wespół w zespół, wespół w zespół,
By żądz moc móc wzmóc.[...] "
Cytat z Kabaretu Starszych Panów "Jeżeli kochać", cała piosenka jako komentarz do obecnej sytuacji pasuje idealnie... :happy-old:

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 02 Kwi 2016 08:25 #451485

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
:bye: Zawędrowałam i ja do Twojego wątku. Podwórkowy ogródek kapitalnie urządzony w południowym klimacie, szkoda go, bo nie sądze by ktoś o niego zaddbał, skoro wcześniej był tam śmietnik i graciarnia, chciałabym się mylić, ale u nas taka mentalność, co za drzwiami - to nie moje, można niszczyć, śmiecić itp.
Nowe lokum pięknie wyremontowane, te łuki w oknach :), choć samego remontu nie zazdroszczę, wyposażenie pracowni też mi się bardzo podoba, lubię wszelakie ustrojstwa, których mam trochę uzbieranych ale w wersji mini ;)
Widzę że chyba wszystkie Adamy tak mają, choćbym sobie gardło zdarła, to mój i tak podkarmia futra, i łazi za nim dzika horda tam i z powrotem, zawsze licząca na jakiś odprysk z talerza. Przy obiedzie ja mam spokój, a on otoczony jest kółkiem adoracyjnym, jedenaście par oczu wgapia się w niego i liczy mu każdy kęs, ale chciał to ma :devil1:
U mnie jedna najmłodsza łotrzyca czeka na ciachnięcie, koncertów Zdziry nie zazdroszczę, ale to już jest po i spokój do domu powrócił ;)
Pozdrowienia zostawiam i dla każdego futra drapanko pod brodą :bye:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 30 Lis 2017 09:26 #577006

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3996
  • Otrzymane dziękuję: 21506
Zajrzałam do Ciebie przy kawie i obśmiałam się.
Moja kotka jest "wycięta na wesoło" - przez jakieś niedopatrzenie weta i co ruję mam jadę. Od 3 lat. Co gorsza koty też są wycięte i przychodzą na ten jej "zaśpiew" kocury i leją moje koty na ich podwórku. Dlatego Szeryf został "jajeczny" - niech zaprowadzi porządek.

Remont mnie nie dotyczy, buduję wszystko od zera. Ale za to od 4 tygodni poprawiam SAMA po "fachowcach" :mad2: Co jedno poprawię, to wyłazi drugie.
Doszłam do wniosku, że jak nie mam czasu (lub zdrowia) stać i pilnować, to muszę zrobić sama, albo odłożyć temat.

Dawno nie pisałaś - napisz jak dajesz radę, jak psy i koty na nowym miejscu. I czy "pomarańczka" zbladła :devil1:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 30 Lis 2017 13:02 #577038

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Rzeczywiście, mój własny wątek porósł mchem i pajęczyną, pora na porządki :ouch: Fajnie CHI, ze zajrzałaś i przypomniałaś o zaniedbanych obowiązkach ;-) Ździrolina co rusz ma ruję, mimo ze Zmorek i Wincenty są kastrowani to każdy "orze jak może" ;-) Poprawianie po fachowcach zaczne wiosną, bo...rozciekł się kaloryfer łazienkowy, drugi zresztą, po tym jak rozciekł się pierwszy po przeszło dwóch latach użytkowania, wymieniłam na identyczny (wiadomo rozstaw kołków, po co wiercić w płytkach nowe dziury itp.), ale w drugim wystąpiła ta sama usterka w tym samym miejscu, tyle że trzy dni po upłynięciu gwarancji :mad2: Jak już wyzbierałam się ze szlagu, co mnie trafił (stało sie to wiosną, po sezonie grzewczym), rozejrzałam sie za grzejnikiem o stosownym rozstawie kołków, ale innego producenta. Wspomnę tylko, że fachowiec który robił mi łazienkę i kładł kafle, zerwał deski (bo mu krzywo było, a strop drewniany) i położył płytę OSB zieloną, tylko ze cienką, a prosiłam o grubą, albo dwie warstwy cieńszej i wkretami połapać. Zrobił jak zrobił, po kilku miesiącach okazało sie, że płyta na podłodze sie ugina i kafle po prostu odpadają :mad2: I między te ruszające kafle spłynęła woda z rdzewiejącego kaloryfera. Teraz, kiedy Adama nie ma już ze mną rok czasu, trochę sie ogarniam ze wszystkim, chociaż masz rację, jesli czegoś nie zrobie bo czas lub zdrowie, to odkładam na potem. Pomarańczka na szczęście zbladła, teraz nabrała delikatnego brzoskwiniowego odcienia i zaczyna mię się podobać ;-)
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 01 Maj 2019 22:16 #655288

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Tiaaa... Nie było człowieka w domu tyle czasu, że zapomniał co mu rośnie pod dachem

Rewidując pobieżnie, co dało radę przeżyć podczas nieobecności, natknęłam się na takie coś, co na początku mnie przeraziło ( zupełnie zapomniałam, że mam w posiadaniu, a parę sezonów do tyłu tylko liściory wypuszczał.

DSC00087-3.jpg


DSC00088-3.jpg



Nie było co robić zimą w święta, to siedziało się przy komputerze, snuło wielkie plany na wiosnę i radośnie wrzucało "do koszyka" to, co wiosną powinno się posiać/posadzić. Ale zima, jak to zima, postanowiła mi przypomnieć kto w styczniu rządzi i zrobiła to w dość bolesny sposób łamiąc mi nogę, zrywając ścięgna i masakrując staw skokowy.


DSC00063-3.jpg



Po powrocie z dłuższego pobytu w szpitalu, z mojego unieruchomienia najbardziej ucieszyły się koty

DSC00071-2.jpg


DSC00075-2.jpg



Biszkopt na mój widok uśmiechnął się (autentycznie!), przytulił i wrócił do mieszkania. Mama nie chciała mnie martwic, ale podczas mojej nieobecności Biszkopt wyprowadził się na parter w pobliże drzwi wejściowych, nie chciał jeść i tam oczekiwał na mój powrót. Mama odetchnęła z ulgą gdy w dniu mojego powrotu zabrał się za michę. Dopiero po kilku dniach opowiedziała mi jak zachowywały się zwierzaki kiedy mnie nie było.
Wszędzie dobrze, ale w babcinym łóżku najlepiej :P

DSC00061-2.jpg


Czy się to zimie podoba czy nie, wiosna nadeszła... A wraz z nią nadciągnęła armia zakupionej zimą zieleniny, którą w marzeniach radośnie wysadzałam. Paczki mnie po prostu zasypały, a tu sił brakuje na cokolwiek.

DSC00081-2.jpg


Obolała noga mało współpracująca okazuję się być, nie zważa na to, że posiadaczka ją żywi, myje, ubiera, wozi po kontrolach lekarskich, w naparach moczy, mazidłami smaruje i rehabilituje. Normalnie plecami się odwróciła, żyje własnym życiem, nic tylko jej odrębny PESEL przyznać i do pracy na własny rachunek wysłać.

Ale pociechą w niedoli są "bloki startowe" ;-)



DSC00069.jpg


pogląd ogólny na "blok startowy"

DSC00066-2.jpg


Evergreen

DSC00071-3.jpg


Tres Chic

DSC00077-2.jpg
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 01 Maj 2019 23:45 przez MagdaH.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Biotit, CHI, anaka

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 01 Maj 2019 22:22 #655289

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Resztę hipków obfocę potem, teraz mam pytanie, może ktoś coś... W zeszłym sezonie znalazłam pod krynką kartofelkowate nasiona i wsadziłam do doniczki. Wzeszły trzy, w tym dwa mają normalne zielone liście, a trzeci kurdupelek albinos
DSC00086-2.jpg


Zastanawiam się jak długo pożyje, bez chlorofilu :think:
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, anaka

Tam dom mój, gdzie kwiatki moje...czyli roślinne zmagania MagdyH 02 Maj 2019 08:42 #655309

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84048
Ojej, Magdo...A to Ci sie porobiło, a ja się, głupia, zastanawiałam, czemu się nie odzywasz, czemu się tajniaczysz z hippeastrami holenderskimi... :(
Współczuję prawdziwie, mnie dolega od lat lewy staw skokowy troszkę, ot, tyle, że czasem ból przeszywa przy wciskaniu sprzęgła.. A tu taki wypadek.
Przytulam serdecznie :hug:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, CHI


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.426 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum