Forum Ogrodnicze Oaza

Ewuniu , każdego sezonu patrzyłam o jakiej porze brakuje kwitnących i dosadzałam. Choć co roku zdarzają przesunięcia pory kwitnień. Wiadomo, wszystko zależy od pogody. Lilii trochę się uzbierało, w najróżniejszych kolorach. Jak to z cebulowymi-zawsze gdzieś się upchnie. Gorzej później z przesadzaniem roślin-cebulowe potrafią ucierpieć przy takich roszadach.


Wstawię zdjęcia liliowców, które-póki co-znam z imienia i nazwiska

Staruszek Frans Hals, w którym nocne schronienie znajdują różne owady


Lullaby Baby, słabo kwitnie, ale może dlatego że stanowisko słabo nasłonecznione


Double Clondike, mam go chyba od pięciu lat, pachnie


Siloam David Kirchhoff, niski, w tym sezonie bardzo obficie kwitnie


Pink Debutante, zrzucił najwięcej pąków ze wszystkich liliowców


Double Ball, trafił do mnie jako pomyłka, pachnie


Little Greapette, mój ulubiony, avatarkowy


Dream Legacy, potrafi kwitnąć bukietami


Pawn of Prophecy, miniaturka, u mnie jeszcze młodziutka


Dan Mahony, widoczny z daleka


Siloam Ribbon Candy, kwiaty małe, wzrost liści średni


Strawberry Candy, kwitnie obficie...


...podobnie jak Tiger


Za to Elegant Candy, nie zachowała się w tym sezonie elegancko i zrzuciła większość pąków kwiatowych


Little Missy, słabo kwitnie mi w tym roku, muszę ją wykopać i sprawdzić czy do korzeni nie dobierają się pędraki, bo i masy liściowej ma niewiele


Forgotten Dreams, u mnie nie kwitnie zbyt obficie


Wild Horses, bardzo go lubię, ma sporo pąków


El Desperado, ciągle przesadzany, może w końcu dam mu się rozrosnąć



Jeśli Was nie zanudziłam, to za jakiś czas postaram się pokazać resztę liliowców

Okazało się, że zostało już niewiele liliowców, więc wstawiam resztę


Piano Man, następny z serii ulubionych


Minstrel Boy, podobno wysoki, u mnie w tym roku przesadzany, więc nie wybujał


Russian Raphsody, wiosną zabrałam rośliny, które go zagłuszały i odwdzięczył się przyzwoitym kwitnieniem


Madeline Natles Eyes, konkretny kolor, małe kwiaty


Autumn Red-chwast


Royal Thornbird, ulubieniec ślimaków


Prawdopodobnie Siloam Ury Winniford, miniaturka


Moonlit Masquerade, nie tylko mój ulubieniec, ale też ulubieniec much, które złożyły w nim swoje jaja, a wyklute larwy zdeformowały i spałaszowały większość pąków


Pink Damask-chwast


Outrageus, intensywny kolor, kwitnie obficie


Dwa poniższe zdjęcia to dwa różne liliowce: Daring Deception i Daring Dilema, tylko który jest który?




Ostatni, nn



Mam jeszcze najprawdopodobniej cztery nowe odmiany liliowców, z czego dwa w pąkach, a pozostałe chyba nie zakwitną.
Zdjęcia robione między 10 lipca, a dniem dzisiejszym. Nie wszystkie liliowce kwitną jednocześnie.

Masz bardzo dużo liliowców
U mnie kilka odmian mimo, że rosną już kilka lat nie kwitnie.
Muszę je wykopać i posadzić jeszcze raz
Trzymam kciuki za poprawę nastroju
Bo osobiście Ci glowę zmyję
Tak jak to zrobiła Kasia
Byłam u niej mna początku lipca

Edi Twoja kolekcja liliowców namieszała mi w głowie. Nie darzyłam ich sympatią ale chyba to się zmieni. Mam aż 3 liliowce to mam już plan.

Moje drogie Gosie pozdrawiam Was bardzo serdecznie



Na prośbę Kasi Robaczka wstawiam informację i zdjęcia na temat mojego klonu strzępiastokorego.

Rośnie u mnie od 4-5 lat. Ok. dwóch pierwszych lat rósł na stanowisku słonecznym, na tak zwanej na patelni, w glebie ciężkiej, gliniastej. Nie miał w ogóle przyrostów, a liście bardzo często porażane były przez choroby grzybowe. Przesadziliśmy go za namową kolegi, w miejsce gdzie słońce ma do godz. 10-11-ej, a później od ok. 14-ej. Gleba w tym miejscu jest lżejsza, ze zdecydowanie mniejszą zawartością gliny. Dołek zaprawiliśmy dobrą ziemią. Każdego roku podsypuję go kompostem. Po przesadzeniu w nowe miejsce przyrasta i nie choruje.

Nie pamiętam dokładnie jak dużą sadzonkę kupowaliśmy (u Szmita w Pęchcinie), ale wydaje mi się że miała ok. 160-180 cm wysokości. Teraz ma ok. 2,5-3 m wysokości i 1-1,5 m szerokości. Można go dowolnie formować, byle nie wczesną wiosną, bo płacze.

Rozwijające się wiosną liście są koloru oliwkowo-brązowego, później zielenieją, a od ok. połowy października zaczynają przebarwiać się na ogniste pomarańcze i czerwienie.

Kora fantastycznie się łuszczy. U nas ten walor klonu jest słabo wyeksponowany, bo rośnie on na tle brązowego płotu sąsiadów.

Za jakość zdjęć przepraszam. Obecnie sylwetka klonu zlewa się z otoczeniem innych roślin. Ale za ok. dwa tygodnie będzie się wyróżniał

Klon strzępiastokory obecnie








Kora




5 maj 2015r.






10 maj 2015r.






Październik 2013r.






Listopad 2014r.(po prawej stronie zdjęcia)

Edyciu dzień dobry Ale długo się nie odzywałaś .Ze zdrowiem wszystko dobrze ? Ostatnio coś ludziska chorują Twój klon jest cudowny i świetne miejsce mu wybrałaś .dobre miejsce to ważna sprawa ,bo można wtedy cieszyć się urodą rośliny ,a nie myśleć o tym że przeszkadza w danym miejscu .
Mnie to się już kila razy zdarzyło ale teraz już trochę jednak zmądrzałam .Fakt ,że ja już nie mam gdzie sadzić większych roślin

Przepiękny klon, Edytko!
Cieszę się, że się odezwałaś... mam nadzieję, że wszystko dobrze, tylko męczący sezon spowodował Twoje milczenie...
Uściski

Dziękuję Edytko!
Klon masz przecudny, wspaniale się przebarwia.....i ta kora!
Jak na 4-letni okaz ma dosyć gruby pień, swietnie to wyglada.
Ciekawa jestem jak planujesz go wyeksponować? Bedziesz podcinać dolne gałęzie?
Pozdrawiam serdecznie

Ewciu, Aguniu, Kasiu

Zaniedbałam okrutnie swój wątek, ale również Wasze Niestety nic nie wskazuje na to, żeby mogła się poprawić. Brakuje mi czasu, doszły nowe obowiązki, zamykam więc wątek do wiosny.
Ze zdrowiem przyzwoicie, oby tak dalej

Sezonem w ogrodzie jestem bardzo zmęczona. Susza i bezsilność wobec niej skutecznie mnie do niego zraziło. A jeszcze te silne przymrozki, które przez kilka nocy spustoszyły do końca ogród. Czekam na śnieg, który zakryje ten mój obraz nędzy i rozpaczy.
Mimo wszystko-zmuszona przez synka-posadziłam troszkę cebulowych. Ciekawa jestem czy dobrze się zakorzenią, bo u nas nadal sucho. Dziś pogoda deszczowa, ale musiałoby popadać solidnie przez kilka dni, żeby skutecznie nawilżyć ziemię.

Kasiu, klon podcinam na razie delikatnie, bo musi cieniować rosnące za nim hosty. Ciekawa jestem czy się przebarwi, ponieważ przymrozek go nie oszczędził.


Pozdrawiam serdecznie

Witam serdecznie po dłuższej nieobecności

Co tam w moim ogródeczku... Obecnie kwitną szałwie, bodziszki, goździki, jaśminowce, a wśród kwiatów uwijają się pszczoły i trzmiele
Po zimie odnotowałam trochę strat. Nie obudziły się trawy ozdobne, część jeżówek, cebulowe były jakieś zagrzybione. Ale nie przejmuję się tym, będzie okazja do zrobienia roślinnych zakupów
Trawnik jest częściowo w odwrocie, ale tym też przestałam się przejmować
Żadnych rewolucji nie przewiduję

Kilka zdjęć obecnie kwitnących...



























Od ponad miesiąca mamy nowego mieszkańca w domu...Zoricę, w skrócie Zori


Pozdrawiam wszystkich niedzielnie

Edi, co tu dużo mówić - tęskniłam za Twoim ogrodem i Twoimi wpisami... dobrze, że jesteś
Byliny kwitną fantastycznie - porozrastały się w piękne kępy, nie dziwne, że pszczoły tak się uwijają!
Czy ta cudna psina to Cavalier?

Edyciu dzień dobry Na co Ci w ogrodzie rewolucje ? już wystarczy ,że w kraju są
Twój ogród i bez tego piękny jest .A sunia prześliczna ,w jakim jest wieku ?Ciszę się ,że jesteś .
Może tym razem na dłużej

Aguniu, dziękuję za przemiłe powitanie
Byliny rosną wszerz. Zapewne wiosną trzeba będzie wkroczyć z łopatą i podzielić co nieco. Mieliśmy w maju troszkę gości (komunia synka) i wszyscy byli zdziwieni, że u nas jest tyle bzykających owadów. Tylko stawiać ul
Zori to Cavalier, kochana rudzinka. Dzieci namawiały, namawiały i namówiły. Są chwile, że się zastanawiam po co mi to było: sprawy toaletowe, pilnowanie na ogródku, bo przecież kora, ślimaki, mech - najpyszniejsze, a później rewolucje żołądkowe. Ale tych cudownych, przytulaśnych chwil jest zdecydowanie więcej. Więc o wpadkach szybko się zapomina


Ewuniu, gdyby nie Ty, to nie wiem czy otworzyłabym wątek. I tak wiem, że nie będę mogła prowadzić go regularnie, ale się postaram od czasu do czasu odezwać
O rewolucjach w kraju już nawet nie chce mi się gadać, już wolę o szkodnikach, chorobach i suszy w ogrodzie.
Sunia właśnie skończyła 4 miesiące.
Najwyższy czas zobaczyć i poczytać co tam w Waszych ogrodach słychać Przy takich zaległościach jakie mam, czeka mnie długa lektura

Ogród pięknie ukwiecony a nowy mieszkaniec uroczy

Ja tez odczuwałam brak twojego ogrodu.
Ciesze się, że choć na chwilkę zajrzałaś do nas
Jak zwykle rabatki prezentują się super.
Te grupowe nasadzenia robią swoje.
Piesio słodki. Jeszcze tylko chwilkę będzie rozrabiał, a potem zobaczysz jaki to cudowny towarzysz.
Nikt się nie będzie tak cieszył na Twój powrót do domu
Twoje iryski kwitły rewelacyjnie

Edytko, jakże się cieszę, że się odezwałaś..i to od razu z jakimi widoczkami

Tęskniłam za Tobą!!

Psiunia słodka.. Chcesz pogadać o psotnych psach, zjadających korę Powiem więcej..jednego psotnika mam od roku, a dogadana jestem w sprawie kolejnego..jeszcze chwila i będzie baaaardzo wesoło w domu i ogrodzie.

Śliczna psiunia

Pozdrawiam serdecznie

Bożenko, szałwie i bodziszki robią dobrą robotę Mam nadzieję, że liliowce i hortensje nie będą zostawać w tyle i zakwitną równie obficie, bo w zeszłym sezonie nie popisały się
Zorunia to sama słodycz, która szybko rośnie, aż nie dowierzam własnym oczom


Gosiu, miło czytać takie miłe słowa Czy energia dalej Cię rozpiera
Rabatki nieco zaniedbane, w tym roku jakoś nie przejmuję się chwastami, przekwitłymi roślinami, które trzeba by usunąć, wyschniętym trawnikiem, chorobami, ani mszycami i innymi szkodnikami. Sama się sobie dziwię, że mam takie podejście i taki wewnętrzny luz ogrodowy Chyba nastąpiło zmęczenie organizmu kilkuletnimi przeróbkami ogrodu.
Sunia cieszy się na nasz widok całym swoim małym ciałkiem. Nawet jeśli któreś z nas znika jej tylko na kilka minut


Moniś, przecież Cyguś to mój i mojego synka ulubieniec Ale, że drugi piesio Musisz mieć anielską cierpliwość do zwierząt
Zori na ogródku jest nie do opanowania. Uwielbiam na nią patrzeć jak wielkimi susami przemierza trawnik, te uszęta w górze Ale jak już wpadnie w korę, w ścieżkę żwirową, w ślimaki, to jest w amoku, pyszczek pełen. Później odchorowuje przez co niestety, zostałam zmuszona przypinać jej smycz, kiedy wychodzi tylko załatwić swoje potrzeby. Popołudniami, przy asyście dzieci i eMa może szaleć do woli


















Pozdrawiam serdecznie

Mam o tyle szczęście, że Cyguś skubie patyki i korę, gryzie też każdy kawałek kartonu, jaki wpadnie mu pod łapę, ale nie odchorowuje. Sensacje były tylko przy zmianie karmy.
Za to jak w amoku biega i wskakuje z impetem w rabaty, to kora bryzga spod kopyt na wszystkie strony

Z cierpliwością może być różnie, trochę sie obawiam dwóch psiaków podobnie psotnych..ale Cygusiątko tak się wyrywa do innych psów, tyle płaczu robi na widok piesków za ogrodzeniem..a my z P i tak myśleliśmy kiedyś o drugim psiaku, że postanowiliśmy teraz- jakoś może damy radę

Lilie i u mnie zaczynają- lubię ten czas Mam kilka czerwcowych i kilka lipcowych, tak więc frajda rozłożona w czasie. Za to widzę, że moje dzwonki się ociągają..pąki szczelnie zapakowane, a Twoje już w pełnym rozkwicie

Wygłaskaj swoją psinkę z pozdrowieniami od Cygusia