Forum Ogrodnicze Oaza

Edytko przykro mi bardzo z powodu Twojego kota Ale tak to już jest ,że wszystko ,co żyje musi odejść .Czy to zwierzę ,czy roślina ,czy człowiek .Przykre ,ale prawdziwe Na pocieszenie powiem że w ogrodzie masz pięknie

Edyśka..zerkasz pewno do mnie czasem więc wiesz, jak to u mnie było zimą z Zakiem..

Na pewno jest bardzo ciężko zdecydować, że to "już".. w odniesieniu do wieloletniego przyjaciela..członka rodziny.. Czasem jednak inaczej się nie da i mimo ogromnego ciężaru na sercu trzeba sobie wytłumaczyć, że to dobra decyzja, w obliczu nieuchronnego.. Decyzja przynosząca ulgę kochanemu zwierzakowi i czasem jest to ostatni gest miłości, jaki możemy zrobić dla ukochanego pupila, jeśli nie ma ratunku

Kochana..jakąkolwiek podejmiecie decyzję.. tulę i pocieszam! 3majcie się dzielnie

Edi, jesteśmy z Wami... decyzja niewyobrażalnie trudna, a z drugiej strony... sama wiesz.
Ściskam z całego serca...

Edyciu ,co tam u Ciebie ? Odezwij się troszkę ,roślinek pokaż .Pewnie jakieś nowe Ci kwitną ,a jak nie ,to ja stare też z chęcią obejrzę

Edytko co u Was?

Witaj, piękne te fioletowe tulipany i irysy

Witam po dłuższej przerwie


Monik, Ewciu, Moniś, Agunia dziękuję Wam z całego serca za wsparcie


Kicię pożegnaliśmy w piątek 29 maja. Pozwoliliśmy jej odejść, mimo że serce pękało na kawałki. Okazało się że odeszła w ostatnim momencie, przed najgorszym z cierpień-płyn który wypełniał jej brzuszek dotarł do płuc. Następne kilka, kilkanaście godzin byłyby dla niej koszmarem i tak prowadzącym do nieuniknionego...
To był dla nas szok, że choroba postępowała tak szybko, a jeszcze zaledwie pół roku temu była na kontroli i strzyżeniu u weterynarza i było z nią wszystko w porządku. Niestety nowotwór nie dawał żadnych oznak swojego istnienia. Wyniki badań krwi miała wzorowe.
Pierwsze kilka dni po jej odejściu nie mogliśmy normalnie funkcjonować. Dzieci po raz pierwszy miały bardzo smutny Dzień Dziecka.
Kicia nie była duszą towarzystwa, raczej samotnicą, ale zawsze miała nas na oku. Może to wynikało z jej charakteru, była mieszańcem kota norweskiego. Przytulała się tylko wtedy, kiedy ona chciała, szanowaliśmy to. Ale zawsze witała nas radośnie rano, czy po pracy. Pilnowała swojego podwórka, nie pozwalała panoszyć się obcym kotom, stoczyła z nimi niejedną walkę.
Przyniosłam ją do domu w sierpniu 1999r., 4-tygodniową kuleczkę o niebieskich oczkach. Jej mama nie chciała jej karmić, dlatego trafiła do nas tak szybko. Pamiętam jak dziś naukę karmienia, korzystania z kuwety. Pamiętam, że jako młody kociak uwielbiała przyczaić się w przedpokoju, żeby móc zapolować na nasze stopy. Uwielbiała to.
Kiedy przeprowadziliśmy się na wieś, do domu z podwórkiem, dało się zauważyć że Kicia jest w swoim żywiole. Szybko nauczyła się, że nie wolno wychodzić za bramkę. Trzymała się domu, uwielbiała spędzać czas w ogrodzie. Godzinami wylegiwała się pod różnymi krzakami, na swoim kocyku, od czasu do czasu sprawdzając co porabiam w rabatach.
Nie mogę przyzwyczaić się do tego, że już jej nie ma...
Kiedy upłynęło te 16 lat... nie wiem. Mam tylko nadzieję, że Kicia przez te długie lata swojego kociego życia była szczęśliwa...
..................................................................................................................



Kociarynko, witam serdecznie. Po tulipanach zostało już tylko wpomnienie i zdjęcia, zresztą po irysach również. Mam tylko trzy odmiany tych wyższych, z czego jedna postanowiła w tym roku zastrajkować i nie zakwitła.




Co w ogrodzie? Susza. Wody w zbiorniku na deszczówkę zostało niewiele, a w kranach spadło ciśnienie. Ratuję co się da. Tak wysuszonego trawnika jeszcze w czerwcu nie miałam. Rośliny mają w tej sytuacji pierwszeństwo w kolejce do podlewania, trawnik musi poczekać na deszcz, tylko gdzie on się podział.


Kwitną głównie szałwie, bodziszki, kocimiętka. Zaczynają goździki, jaśminowce, lawenda, maciejka.










































Udanego tygodnia

Edytko..bujne rośliny na rabatach zachwycają- a jak zakwitną liliowce to dopiero będzie widok Jednak ja w innej sprawie..

Bardzo Wam współczuję straty! Żal ogromny, łzy- w końcu odszedł długoletni członek rodziny. Trzymajcie się i jakoś pocieszajcie..
Kicia na pewno była szczęśliwa- tak pięknie o niej opowiadasz..widać, że była kochanym kociakiem
Ściskam

Bardzo współczuję straty.
Najważniejsze, że kicia przestała cierpie
Rabatki mimo upałów prezentują się bardzo dobrze
U mnie trawnik prawie umiera
Rośliny mają się dużo lepiej, chociaż rh straciły dużo za szybko kwiaty.

Edytko, współczuję straty kociego przyjaciela...
Rabaty prezentują się swietnie mimo suszy, ale oczywiście deszcz potrzebny. U nas juz mokro, więc wysyłam go do Ciebie

Ściskam Cię mocno, bo nic innego zrobić nie mogę .

Edyto, ciągle zachwycam się Twoimi bodziszkami, jednak rośliny wyglądają wspaniale kiedy rosną w dużych kępach, muszę to sobie zapamiętać . Szałwie też się pięknie prezentują .

Moniś
liliowce rosnące wokół tarasu z żółtymi stokrotkami afrykańskimi to stara odmiana Autumn Red. Rozrasta się bardzo szybko, niczym chwast. Już w zeszłym roku było dużo kwiatów, w tym liczę na jeszcze więcej.

Gdybyśmy nie musieli podejmować takiej decyzji, gdyby Kicia odeszła naturalnie, bez naszej ingerencji, może byłoby nam lżej. Ale być może tylko tak mi się wydaje...

Gosiu
mój trawnik to chwastowisko, ale Twojego bardzo mi szkoda. Mam nadzieję, że jest szansa na poprawę jego kondycji.
Ja wiem, że jak nie ma deszczu to zawsze można podlać. Otóż u nas nie zawsze. Pomijając rachunki za wodę, po prostu w upały spada ciśnienie wody w kranach i z podlewania nici. Mam jeszcze trochę deszczówki, podleję najbardziej potrzebujące rośliny przed zapowiadanymi upałami i liczę na deszcz, porządny deszcz.

Kasiu
większość roślin póki co dostaje wodę. Niestety deszczyk od Ciebie nie dotarł, chyba gdzieś zabłądził. We wtorek spadło zaledwie kilka kropel, które nawet nie dały rady zmyć pyłków i kurzu z liści. Żadne podlewanie z węża nie zastąpi całonocnego podlewania z nieba.

Krzysiu
Niby fajnie jak rośliny rosną w dużych kępach, ale to też ma swoje minusy. Moja działka jest niewielka i przez moje upodobanie do sadzenia po kilka sztuk tej samej odmiany, mam niewiele odmian i gatunków roślin.


Zostawiam kilka porannych zdjęć i zmykam do codziennych obowiązków

Edytko z wielkim smakiem obsadziłaś swoje rabaty.Bez zbędnego tłoku ,ale wszystkiego dużo i bujnie .
Osobiście masz we mnie wielbicielkę swoich zieloności ,chociaż mam ogród zupełnie inny od Twojego

Ewciu dziękuję Rabaty zarastają na potęgę. Dobrze, że do naszej miejscowości przeprowadził się brat mojego eMa z rodziną. Dopiero myślą nad założeniem ogrodu. W razie czego będzie komu upychać nadwyżki



Bal szóstoklasistów mamy za sobą. I całe szczęście, bo przygotowania do niego wyczerpały moje pokłady cierpliwości Za tydzień koniec roku szkolnego, córa w końcu odetchnie, bo synuś jako że kończy dopiero drugą klasę nie mógł narzekać na natłok nauki



W tym tygodniu ogród został pozostawiony sam sobie. Jedynie doniczki i warzywnik dostał odrobinę wody z węża Niszczylistka najadła się kwiatami moich nielicznych róż, mszyce młodymi pędami drzew owocowych. Część trawnika wygląda jak po oprysku randapem, ale ogólnie rośliny są w nie najgorszej kondycji, jak na takie skąpe opady deszczu.

Skończyliśmy układać kostkę wokół dwóch rabat (pokażę następnym razem), teraz tylko trzeba zamówić kontener na gruz.


Niektóre róże










Piwonie






Niskie lilie




Naparstnice




Pierwszy floks


Czosnek


Jarzmianka...nie pozwala sobie zrobić zdjęcia, wszystkie rozmazane. Dopiero z dłonią za jej pleckami udało się jako tako


Liliowce bardzo się ociągają. Stella zaczęła kwitnienie dopiero teraz, w poprzednich latach zaczynała pod koniec maja


Maciejkę posiałam w kilku miejscach, pachnie cudnie


Zaczynają tawuły japońskie


Nawet chwasty ładnie kwitną. Żółty kwiat po lewej to lnica pospolita


I ogólnie...u mnie nadal szałwiowobodziszkowogoździkowy szał. Pszczoły i trzmiele mają co robić



Pozdrawiam i życzę udanego weekendu

Edytko moja imienniczko witam Cie serdecznie, bardzo mi się podobają Twoje ścieżki, lekko kręte pięknie obsadzone (piętrowo)roślinami...
A co do Kici to współczuję ja uśpiłam mojego szczurka miesiąc temu uwyłam się jak bóbr tez miał raka, ale tego spojrzenia jak u chorego dziecka nigdy nie zapomnę.
Pozdrawiam i życzę tylko wesołych dni

Miałam przerwę w forumowaniu i dlatego dopiero teraz się dowiaduję o Waszej stracie
Ogrodnica i u mnie szaleje, kwiaty szybko znikają. Jest ich jednak na tyle dużo, że ciągle coś mnie cieszy. Trzeba się szybko cieszyć.

Edytko, jak pięknie u Ciebie. Ciągle coś się zmienia, a trawnik i ja mam okropny. Po deszczach odzyskuje wigor, ale deszcze rzadko padają.

Edytko, utkwił mi w pamięci ostatni dzień życia Kici i właśnie te oczy...smutne i zmęczone. Szkoda, że nasze zwierzaczki musiały odejść w cierpieniu...

A propo krętych ścieżek, mój eM tak sobie wziął do serca, że skoro wszystko u nas faluje, to i ścieżka do grila również musi. Dobrze, że zrobił delikatne fale, bo inaczej sąsiedzi myśleliby, że my ciągle jesteśmy na rauszu

Ewo, z Kicią wszystko potoczyło się nagle i za szybko, choć biorąc pod uwagę jej wiek, zdawaliśmy sobie sprawę, że niedługo może odejść...ale nie w ten sposób

Dobrze, że u Ciebie troszkę tych róż jest Bo u mnie to wiesz, każdego kwiatka szkoda. Niszczylistki najadły się, zniknęły (wiadomo w jakim celu), a mi nie kwitnie żadna z pachnących róż. Pocieszam się tym, że powtarzają kwitnienie.

Małgosiu, wczoraj troszkę popadało, ale nie za wiele. U mnie trawnik długo będzie się regenerował. A u mojej mamy deszcz pada jeszcze rzadziej, zboża i ziemniaki marnieją...


Kostka granitowa dojechała i skończyliśmy obrzeża rabat.

Zeszłoroczna rabata przy ścieżce w części owocowo-warzywnej












Miłorząb z towarzystwem (trawy, przetaczniki, szałwie, liliowce, floksy, jeżówka, rozchodnik, lilie, róża, irysy, tulipany i lilie) również dostał oprawę.
Rabata kropelka









Przed zakorowaniem (plecki rabaty)



Udanego nowego tygodnia