TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 14:55 #438812

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Małgosiu, pewnie jeszcze wyjdą, to ich pierwszy rok :) Jeśli nie, to może je kret podkopał i wpadły głębiej? Nornice też mogły zeżreć, nieprawdą jest, że nie lubią.
Ja moje kupiłam jako kwitnące sadzonki, bo też miałam wątpliwości, czy poznam, gdzie góra, gdzie dół ;)
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 20:52 #438935

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Ranniki widuję tylko wiosną, dlatego tylko teraz mogę je świadomie przesadzić.
"Same" potrafią się przenieść na znaczne odległości, może nasionka mrówki roznoszą?
Eomekom się rozłazi? - wezmę go na obserwację :search: .
Jeśli pogoda się nie skiepści to jutro też pobawię obornikiem :funnyface:.
Bardzo ciekawy ten 'wyrodny' floks Beaty :) .
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 21:00 #438941

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Ranników nie mam i właściwie nie wiem dlaczego :dazed: a to takie śliczne maleństwa w czasie kiedy prawie nic nie kwitnie :flower2:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 21:23 #438955

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Elu, eomecon nie tyle się rozłazi, co się wręcz przemieszcza. Mój sobie przeszedł spod epimediów do róż, pewnie mu pasowała taka wystawa słoneczna i tam, póki co, rzecz jasna ;) siedzi w kupce. Ranników marzy mi się łączka ale przestałam liczyć na samosiejki, bo muszę w tym miejscu sporo plewić. W tamtym roku pojawiło się sporo zielonego, zostawiłam, a tu ... malwy :happy4: Dlatego zebrałam nasiona i wysiałam w sposób kontrolowany. Generalnie, takie rośliny, których nie widać przez większość roku to ciężki orzech- albo im się zasadzi coś prosto w oko albo rozdziabie haczką. Przynajmniej ja :crazy: Floks Beaty zupełnie odjazdowy- całkiem nowa jakość, nie?
Mnie się w życiu trafiła tylko jedna siewka z innej planety- biały wawrzynek wydał variegatkę. Czekam aż zakwitnie i wyda nasiona, w tamtym roku próbował ale kwiaty były zniekształcone i opadły- mam nadzieję, że to mu nie wejdzie w nawyk.
Majuś, ja też długo nie miałam ranników, bo żółte :club2: A teraz tam chodzę albo chociaż przez okno podglądam, jak się nie da wyjść :)

Dzisiaj rozgrzebałam doniczkę z zeszłorocznymi siewkami martagonów. Nie jest źle, biorąc pod uwagę zawieruszenie się wysiewów w czasie suszy. Mam sześć małych cebulek, mają być białokwiatowe :hearts:

DSC00002-3.jpg


Każda poszła do osobnej doniczki, gdzie sobie przedutkają ten sezon, mam nadzieję, ze się wypasą na solowe występy :)
A jak zobaczyłam, że martagony już kombinuja, to się wzięłam za Flore pleno z cebulek powietrznych- cebulki miały ten sam rozmiar co martagonowe. Te poszły do wielkiej donicy, będą na oku :)
Wystraszyłam się, że czas wysadzać mieszańce longiflorum do gruntu i...
Nie zdążyłam się pobawić obornikiem w końcu :happy4: To był dzień liliowy.
Ostatnio zmieniany: 26 Lut 2016 21:27 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 21:46 #438964

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
Podziwiam niezmiernie osoby, które potrafią hodować z nasion, zwłaszcza jeśli efekt widać na drugi, a nawet trzeci rok. Przyznaje pokornie, ze mnie po pierwsze bak cierpliwości, po drugie - miejsca, by urządzić Kindegarten (a może żłobek), nawet moim ukochanym lilijkom. A same to mi się sieją najczęściej mlecze, pokrzywy i podagryczniki :mad2: .
Martagony - a konkretnie lilie złotogłów, gatunkowe, pozyskane z stanowiska naturalnego (ale nie zniszczone, tylko ocalone przed buldożerem :mad2: ) próbowałam siać w warunkach zbliżonych do leśnych. Zakopywałam dojrzałe owocniki w sąsiedztwie rośliny matecznej... i kicha. Może mam "złą rękę"? Inna rzecz, że moje rośliny w Karkonoszach muszą sobie większość czasu radzić same, dlatego preferuję "kontrolowana dzicz".
Czy dobrze zrozumiałam, Beato, ze wykopujesz cebule longiflorum na zimę??? Czy po prostu Twoja kolekcja się powiększyła? A co wsadziłaś?
I co masz, u licha, przeciwko żółtym? masz uprzedzenia rasowe??? :rotfl1:
Przez wyrywność ogrodową chyba się przeziębiłam na samym początku semestru - wiec uważaj przy tej mierzwie ;)
Ostatnio zmieniany: 26 Lut 2016 21:47 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 22:05 #438975

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aniu- łatko, jakoś specjalnie to ja hodować z nasion nie umiem- chciejstwa to są :) I na kindergarten też miejsca brak, siedzą bidulki w doniczkach albo sieję między roślinami w tzw. przedogródku, który jest jedynym suchym miejscem, jakie mam - tam mi tak chamsko chwasty nie zarastają jak gdzie indziej :mad2: Longiflorum miałam w zeszłym roku pierwszy raz i siedziały w donicach na odkrytym tarasie. Nie chciały zaschnąć jesienią, donice były ceramiczne i nie dało się ich zostawić na zimę. W ostatniej chwili udało mi się je przełożyć z całą bryłą korzeniową do plastikowych i zadołować w ogrodzie. Teraz miały iść do gruntu. Wyrzuciłam dziś zawartość na glebę, jedna cebula była coś nieteges, rozsypała mi się w rękach- może podmarzła? Na szczęście tej odmiany miałam sztuk dwie, są też małe cebulki do podpasienia. To White Heaven i Pink Heaven, żadnych nowości w zakresie longiflorum nie ma w tym roku.
Czekam na zamówione botaniczne, nie wszystkie są w stu procentach mrozoodporne ale nie mogłam się oprzeć. Coś się wymyśli :idea2:
Żółty mi jakoś nie leży strasznie, lubię takie rozmazańce błękitno- biało- różowe :) U kogoś tak, mogą być, czasem nawet chwytają za serce w ciekawych zestawieniach ale u mnie kłują. I tak jest bajzel, niech się chociaż kolory nie kłócą za głośno.
Proszę się tam, koleżanko, kurować, bo czas lenistwa się kończy- wiosna za pasem :hearts: Herbatka z miodzikiem, czosnek i naleweczka :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 22:26 #438991

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Żółty w ogrodzie lubię bo to taki radosny kolor, zwłaszcza wiosną, ale nie cierpię żółtych róż, dlatego jak kupowałam Souveniry w tym kolorze to mówiłam że one mają budyniowy kolor albo złoty jak kupowałam Golden Wings dla Goldiego :hearts: :rotfl1: Teraz mam kilka żółtych Souvenirów i już tak mnie nie drażnią, ale nie mogę przełamać się do wściekle żółtego Marco Polo i do dziś nie mam róży dla zięcia :whistle:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Lut 2016 22:59 #439009

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
lelumpolelum wrote:
żadnych nowości w zakresie longiflorum nie ma w tym roku.
Wczoraj wracając z pracy kupiłam 3 cebule takiej odmiany:
swiatcebul.pl/product-pol-5036-Lilia-dlu...wa-Miyabi-5036-.html
Z kolei nie bardzo mam miejsce na odcienie różu, ale taki burgundzik ewentualnie sauvignon skusiło mnie, niestety :oops:
Co rozumiesz przez "lilie botaniczne"?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 11:27 #439062

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Majka, ja to chyba wcale żółtego nie lubię, jak tak sobie myślę, to nawet żadnego ciucha nie mam w tym kolorze. W najlepszym razie go toleruję, tak jak przy rannikach lub pełnikach. Żółte róże to w ogóle dramat, jak mi karczownik wyżarł Lichtkonigin Lucię to odetchnęłam, niestety, jeszcze w tym samym roku kupiłam Geishę i ta, czary- mary, okazała się kolejną Lucią. Nawet jej nie okrywam ale żywotna jest, diablica ;) Mam Candlelight i tę akurat lubię ale ona nie jest żółta, jest maślana :P Podobnie jest z liliami, poza Big Brother wydałabym żółtki natychmiast, jakbym tylko była pewna, że ich nie zmasakruję przy wykopywaniu i jakby ktoś się nawinął wtedy, kiedy trzeba.

Łatko, śliczna jest :hearts: Miałam na myśli, że u mnie nie będzie żadnych longiflorum, w ogóle to są i pewnie będzie coraz więcej.
Botaniczne czyli takie, przy których ręka ludzka i mędrca szkiełko nie gmerały lecz są dziełem natury, tak jak np. martagony (nieodmianowe.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot, Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 19:31 #439180

  • BlueAnna
  • BlueAnna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 142
  • Otrzymane dziękuję: 126
Śliczne floksy, że też znasz ich nazwy :silly:

U mnie w ogrodzie żałośnie, przeszłam się dziś ale czym prędzej uciekłam :unsure:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 21:19 #439273

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
BlueAniu, to zawsze na początku tak tragicznie wygląda ale jak się już człowiek pazurami wedrze, to zaczyna widzieć: tu kiełek, tam pędzik się próbuje przebić... Nie jest źle, choć, jasny gwint, chciałabym wiedzieć, gdzie się podział mój pierwiosnek Lilacena plena i pracowicie wysępiona w zeszłym roku dąbrówka Arctic Fox :mad2:

Kasiu Kryzysowa, po to między innymi jest ten wątek, żebym wiedziała, co kiedy robiłam :happy4: Miałam nasiona od Mirka, posiałam je chyba wiosną ubiegłego roku. Na pewno do szerokiej donicy, takiej chryzantemówki, która poszła ciupasem do gruntu. Wkopałam ją między rośliny i zapomniałam, co moim wysiewom robi najlepiej, o ile, rzecz jasna, nie ma suszy :happy4:
Teraz towarzystwo wykopałam i voila, jak na foto :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 21:26 #439279

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Omaterdejku, jaka wiosenka odkryta!
U mnie chyba jeszcze tylu kłów nie ma, a nawet jeśli są, to nic kwitnącego nie widzę!
No nic, czekam ja sobie cierpliwie. Ogrodowo jestem raptus, muszę mieć już i teraz, ale z każdym kolejnym rokiem, trochę trzymam swoje ogrodowe adhd na wodzy.
Więc nie gorączkuję się, i ja się doczekam.
Fajnie, że i Ty się dziś utyrałaś... o, jak plecki bolą, oj....

Aha, z żółtym mam problem, ale walczę z demonami ;-)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 21:34 #439283

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Mam również Candlelight, dla mnie ona jest bursztynowa, pasuje? ;)

A Twój pierwiosnek Liliacena plena jest może u mnie :funnyface:
i chciałby spotkać się z kilkoma nasionkami różowego świerząbka,
jakby jeszcze w lodówce były :devil1: [może jakieś machniom zrobimy?].
Jakie pomidory uprawiasz? Masz ulubione, sprawdzone odmiany czy eksperymentujesz?
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Lut 2016 22:31 #439330

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
lelumpolelum wrote:
Podobnie jest z liliami, poza Big Brother wydałabym żółtki natychmiast, jakbym tylko była pewna, że ich nie zmasakruję przy wykopywaniu i jakby ktoś się nawinął wtedy, kiedy trzeba.
Jak się zbierzesz w sobie i przystąpisz do wywalania jakichkolwiek lilii - krzyknij głośno ku południowemu zachodowi, dobrze? Znajdą się litościwi, co przygarną sieroty :rotfl1: Jestem Rybą, ale kręcą mnie kolory ognia. I wody ;)
Longiflorum są kapryśnice, fakt niezbity - przysięgam sobie co roku, ze już się nie dam złapać na ich czarodziejską urodę... co roku... :rotfl1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Lut 2016 19:46 #439640

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aguś, ja już odpuściłam, to walka z wiatrakami- wkurza mnie i już, co się będę we własnym ogrodzie umartwiać ;) Te wszystkie kły się pokazują przy grabieniu, dalibóg, zdziwiona jestem, bo nie pamiętam kompletnie, żebym tam akurat coś wsadzała :happy4: Rannik się jeszcze jeden znalazł, chyba faktycznie mrówki go przeniosły, bo na ścieżce wylądował, biedaczysko. Jak skończy kwitnienie, to go przetransportuję na właściwe miejsce. Utyrałam się do przegięcia, niestety. Żadnego poczucia miary a potem zdychanko nocą :mad2:
Elsi, co do pomidorów to wiesz, miałam już nic nie kombinować ale jakoś los zawsze tak zrządzi, że jak mam mocne postanowienia, to pojawiają się kuszące propozycje :happy4: Żelazny repertuar to Opalka, Japanese Trifele Black, Berkeley Tie Dye, po jednej Malachitowej Szkatułce, Absinthe i Indigo Rose( ten tylko do oglądania ;) )i dyżurna Słonka. Ale dojdą chyba duże białe i czerwone sakiewki :)
Spotkanie świerząbka z pierwiosnkiem mamy obgadane :) Przypomniałam sobie, że jeden pierwiosnek zawędrował do dalekiej sąsiadki( co i tak nie wyjaśnia braków w ogrodzie), jakby co, to pójdę błagać albo wręcz ucieknę się do szantażu, bo ona poluje na moją hostę:happy4: To w ogóle ciekawa znajomość, bo nie łączy nas kompletnie nic ale jak się spotkamy to nadajemy godzinę, tylko i wyłącznie o zielsku, bo pani B. ma także regularnego fioła ogrodowego :happy3:
Łatko, kolory ognia i wody to nie brzmi dobrze dla ryby :supr3: Będę pamiętać i jakby co, będę krzyczeć :) Na czarodziejską urodę trzeba się łapać, cóż to byłoby za życie, gdyby człowiek kierował się tylko rozumem :happy4:

Melduję, że jest wiosna i to już nieodwołalne. Wróciły żurawie i drą się jak opętane na łąkach, słońce, gdy raczy wyjrzeć, grzeje naprawdę mocno, gęsi latają, jakby zgubiły kompas i napawały się samym szybowaniem nad ukochanymi okolicami. Wczoraj na spacerze z Zoltanem szukałam roślinnych zwiastunów ale znaleźliśmy tylko to:
DSC00069.jpg


Było, nie było, dowód :happy4:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): artam, elsi, Łatka, Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Lut 2016 19:55 #439645

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ale nawaliłam emotikonków :club2:
W sumie to kolejny dowód.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Mar 2016 19:44 #440679

  • BlueAnna
  • BlueAnna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 142
  • Otrzymane dziękuję: 126
Dowód w kolorze ognia :wink4:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Mar 2016 21:11 #440727

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Zwiastuny wiosny ewidentne :devil1:

Na ich widok, przypomniała mi się sprzed 15lat pewna sytuacja... M. zabrał mnie do Zakopanego na romantyczny weekend...
Po wczesnej kolacji, wybraliśmy się na przejażdżkę, podczas której M. pwoiedział, że pokaże mi fajne miejsce...
Jedziemy pod górę, gdzieś tam zaparkowaliśmy, dalej na piechotę... oczom ukazał się piękny widok z rzeczywiście uroczego, dość kameralnego miejsca...
No. I M. dumny mówi 'to właśnie moja górka'... a ja zamiast patrzeć na ten widok ze szczytu, spostrzegłam pudełko rzeczone durexów i połączyłam w jedno...
Aha, Twoja! :cry3: (wtedy byłam jeszcze wściekle i mało rozsądnie zazdrosna o wszystko)
I było tłumaczenie się z niewinności...
:devil1: w sumie, to było bardzo zabawne... :devil1:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.726 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum