TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Mar 2016 08:43 #440834

  • broja
  • broja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Ogród od nowa
  • Posty: 1028
  • Otrzymane dziękuję: 981
U Nas w Jeleniej Górze też jest taka górka- wszyscy młodzi ją znają zwie się "Góra szybowcowa" z miejsca tego rozpościera się piękny widok na całą naszą kotlinę, o Karkonoszach nie wspomnę :)
takich opakowań pudełek jest tam pod dostatkiem :happy: najgorsze, że i igły się znajdzie :mad2: a to jest niebezpieczne i dla dzieci i czworonogów które biegają sobie luzem ...
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 11:54 #441589

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Witam wszystkich, zaginęłam w boju ale musiałam trochę pozarabiać na życie i na forum wpadałam tylko odebrać pocztę- tak to jest, gdy się pracuje na komputerze. Wystarczy trochę sobie pofolgować i człowiek zaraz płynie wartkim nurtem w kuszącym kierunku :happy4: Tymczasem wiosna się skrada, skrada, niby nic ale żurawie już wrzeszczą z łąk a nie z góry, czyli jest postęp :) Pogoda, cóż, mogłaby być lepsza, odrobina ciepła i słońca by nie zaszkodziła, ale pamiętajmy o tych, którzy mają gorzej i cieszmy się, że przynajmniej nie pada ;) Brodzę w mierzwie i dochodzę do wniosku, że obyczaj na wsi nie ginie: mimo segregacji, wciąż najłatwiej wywalić śmieci "na gnój", znalazłam już kolorowe wstążki z prezentów, miarkę metalową, taśmę izolacyjną i multum opakowań po batonach- chyba, że unia zaleciła dokarmianie krów "Marsami", kto wie...O, był nawet ananas, chyba z nieudanej próby ukorzenienia.
Poza tym, powoli zostaję mistrzem grabi, a spod ton liści wynurzają się interesujące zjawiska :eek3: W samym "oku" floksa znalazłam takie coś

DSC00009.jpg


Chyba ciemiernik cuchnący, prawda? Byłoby błogo, skądkolwiek się wziął, bo mój starowina, zdaje się, kończy żywot.
Jest też druga siewka, tym razem nieszkodliwa, bo w jakimś rojniku

DSC00013.jpg


Tu przynajmniej nie trzeba będzie towarzystwa brutalnie rozdzielać.
Poza tym, zbierają się do kwitnienia runianki

DSC00011-4.jpg
DSC00012-2.jpg


Nie wiem, dlaczego tak jest i pewnie nie świadczy to o mnie najlepiej jako o ogrodniku, ale runianki zauważam co roku tylko o tej porze a potem kompletnie o nich zapominam, do tego stopnia, że nawet nie wiem, czy one w końcu kwitną jakoś spektakularnie czy na takim spączeniu się kończy :oops:
Ciemierniki są kompletnie zmasakrowane

DSC00037.jpg


W styczniu, czyli dwa miesiące temu wyglądały tak

DSC00045-2.jpg
DSC00047-2.jpg


Powoli zaczynają laszczyć się przylaszczki

DSC00034.jpg


I cebulowe się pchają, nie bacząc na nic: czosnki, szafirki, tulipany botaniczne, iryski i kamasje. Pewnie też krokusy ale zapomniałam zobaczyć :oops:

Edytko, u nas chyba nie ma konkretnego miejsca ale wkoło lasy, więc ustronia daleko szukać nie trzeba ;)

Agunia, czas lubi weryfikować takie wspomnienia, prawda? Człowiek się naprzeżywa a potem lądują w szufladce "zabawne" ;) My, jeszcze jako kumple i broń boże nie para, wybraliśmy się stopem do Lądka, gdzie wszyscy traktowali nas jako parę właśnie... Nawet przy największym zagęszczeniu dostawaliśmy osobny pokój u znajomych, a jeden z kumpli użyczył nam podwójnej wanny z bąbelkami w uzdrowisku, gdzie pracował. Było... dziwnie :happy4: Zawsze teraz mówimy, że nie mieliśmy wyjścia ;)

BlueAniu, ogniście musiało być, bo u nas wciąż zimno jak diabli :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, edulkot

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 19:12 #441708

  • ewa f
  • ewa f's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1158
  • Otrzymane dziękuję: 579
Beatko !Rozśmieszyłaś mnie opowieścią o Marsach. Jednak nie mogę tu zaglądać , bo mocno zazdroszczę Twojej wiosny.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 21:24 #441819

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
No weź, Ewa, wiosny MI zazdrościsz?! U mnie wiosna ostatnia, słońca nihuhu, zimno, że łeb urywa... Jesieni to tak, jesieni można mi zazdrościć, jak się zacznie w połowie sierpnia to trwa i trwa ale wiosny?!
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 21:48 #441827

  • ewa f
  • ewa f's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1158
  • Otrzymane dziękuję: 579
No dobrze,to zmieniam zdanie . :) A Opalkę to hodujesz pod osłonami czy w gruncie ?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 21:49 #441828

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
No weź Beatko nie żartuj z tą jesienią w sierpniu, poszukałam sobie Twojej mieściny i nie mieszkasz gdzieś w Szkocji gdzie łepetynę urywa tylko w całkiem ładnej okolicy, choć muszę przyznać, że nigdy tam nie bywałam :wink4:

Przeróżne znaleziska w oborniku to normalność, jak syn przywoził ze stajni to nawet kawałki uprzęży wybierałam ;) ale jakby taki owaki miał to swoje dobra wywieść na własne pole to pewnie nie jeden raz by się zastanowił nad tym co robi :angry:
Skoro świnkom wskazane jest bywanie na basenie to dlaczego krówki nie mogą delektować się Marsami :devil1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 22:48 #441851

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ewa, wszystkie pomidory mieszkają w tunelu, choć w tamtym roku jedną Opalkę i White Snow posadziłam do gruntu i dały radę. Ale to taki eksperyment był a pogoda po prostu dopisała :) Opalka pod folią jest bardzo pendula, jej długie liście są jeszcze dłuższe i bardziej wiotkie ale owocuje bez zarzutu a syf, że tak powiem nieładnie ale trudno to lepiej określić, po opryskach mlekiem zawsze w końcu te liście usztywnia.
Majuś, no jakoś, kurczę, tak jest, że pod koniec sierpnia większość jęczy, że susza a u mnie regularna pora deszczowa :happy4:
Ale da się przywyknąć, tym bardziej, że woda z nieba dobrze robi na grzyby i można się przenieść z ogrodu do lasu :)
BTW. jak byliśmy w drugiej połowie października w Glasgow, to cały tydzień pogoda była jak dzwon i ciepłe ciuchy wyjęłam dopiero w Gdańsku na lotnisku. A lało tak, że po przebiegnięciu kilkunastu metrów do samochodu byliśmy mokruteńcy. Będę jednak uczciwa i przyznam, że mieliśmy ponoć szczęście z pogodą w Szkocji :)
Okolica jest piękna, czasem nawet ktoś próbuje tu jakichś biznesów turystycznych ale jak dotąd, kończą się one spektakularnymi klęskami. Fatum jakieś czy co ;)

No to Veilchenblau i Elmshorn w charakterze szlaczka :)

DSC00151.jpg


DSC00217.jpg
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 23:06 #441861

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
Beato, z pogodą jak dzwon w Szkocji chyba naprawdę miałaś nadzwyczajne szczęście, bo w drugiej połowie września po Edynburgu kursowałam wyłącznie w puchówce, cienkiej co prawda - a jak pojechaliśmy na objazdówkę po Highlands, lało tak, ze Nessie mogłaby pływać w powietrzu.
Nie wiem, czy podniesie to w twoich oczach walory Waszego klimatu - aktualnie na mojej łące prawie 10 cm śniegu, i to nie jakiegoś ładnego, uczciwego, tylko podmokłej, rozkisłej brei. Zaś Wrocław, leżąc w zlewisku 5 rzek i pod permanentnym wpływem niżów znad Atlantyku co prawda rzadko ma prawdziwą zimę, ale prawdziwe słońce - na kartki. To dlatego - między innymi - ciągnie moje stare kości nad cieplejsze brzegi...
Przylaszczka cudna, moje jeszcze ani się wychylą. Czy to leśna, czy jakaś szlachetnie urodzona?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Mar 2016 23:07 #441862

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
lelumpolelum wrote:
małe rannisie :)

DSC00083.jpg

Hm... Też powinnam mieć taką doniczkę, bo do takiej doniczki ;) wysiałam nasionka, ale prócz znacznika dumnie głoszącego "Ranniki" nic tam nie ma...
Ciemierniki cuchnące swego czasu siały mi się jak głupie, ale od pewnego czasu na porę kwitnienia obrały sobie grudzień, no i nie mogą nasion zawiązać, bo im marzną i dobrze! :)
Pozostałe moje ciemierniki czekają z kwitnieniem na lepsze czasy, mądre, może unikną takiego zmasakrowania jak u Ciebie, choć uważam, że to za mocne słowo, wcale tak źle nie wyglądają :)
Ostatnio zmieniany: 05 Mar 2016 23:08 przez artam.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Makowalka

W cieniu żelaznego kanclerza. 06 Mar 2016 11:49 #441949

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Łatko, ja tam nie mam żadnych pretensji do mojego klimatu, już się go nauczyłam i akceptuję, a że zawsze wolałam jesień niż wiosnę, wcale mi to ze specjalną trudnością nie przyszło. Słońca czasem brak ale spoko, przeżyjemy :) Przylaszczkę kupowałam jako zwykłą, więc pewnie taka jest. Mam trzy kępki obok siebie, na razie tylko ta jedna się wyrwała z kwiatkami.

Marta, zawsze jeszcze może się okazać, że to nie ranniki, tylko jakieś UFO :happy4: To były świeżutkie nasiona, prosto z rośliny matecznej, może dlatego już wystartowały? Ciężko jest przyuważyć ranniki w odpowiednim momencie, najczęściej się wysypują po kryjomu ale jak już je przyłapałam, to grzech byłby nie skorzystać. Marzy mi się łączka- zobaczymy. Nasienniki ciemierników musiałam wywalić na kompost, skoro pojawiły się po drugiej stronie domu. Ostatni raz, teraz będą szły na łąkę, tam mogą szaleć :)

Kasiu, u mnie wręcz przeciwnie, babcine prymule dają czadu a odmianowe poznikały. Nie tracę nadziei, że jednak mnie zaskoczą :)
Ze śmieciami długo mieliśmy podobnie, teraz podobno jest już prawidłowo ale kto to wie na pewno? My segregujemy, w związku z czym kosz zbiorczy rzadko jest wystawiany. Z segregowanymi problemu nie ma, biorą, skolko ugodno. I tak sobie myślę czasem, jaki ten ludek wiejski pracowity jest, że mu się chce nad rzekę czy do rowów nosić, zamiast pieprznąć do wora i wystawić za płot... Niezbadane są meandry ludzkiej psychiki :eek3:

Pomidory już posiane, papryki także, ba, nawet bób w ogrodzie. Zastanawiam się, czy nie odpuścić w tym roku groszku zielonego, bo w zamrażarce są jeszcze bogate złoża a amatorów specjalnych brak. Kusi mnie ta opcja - miejsce się zwolni :)
Miały być 3-4 odmiany pomidorów a wyszło jak zawsze :mad2: Posiałam Opalkę, Japanese Trifele Black, Abakanskij rozowyj, Snow White, Malachitową Szkatułkę, Absinthe, Indigo Rose (jakby mnie naszło na szczepienie),Berkeley Tye Die, bardzo ciemną i pyszną wariację tej odmiany, White Beefsteak, Red Pears , Sakiewkę Chudziak i Słonkę. Ufff... Jestem z siebie dumna, że tym razem oparłam się Aussie, cóż, one po prostu za wielkie są. Papryki tradycyjnie i bez zmian. Ostre: czeska Beros, hiszpański Padron i słodkie: Ramiro i Kurtowska Kapija.
Ostatnio zmieniany: 06 Mar 2016 11:52 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 07 Mar 2016 22:23 #442581

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Ja się bardziej oparłam, posiałam jedną odmianę papryki (co się będe wyrywać z ostrą, gdy już dwa lata pod rząd dostaję nadprodukcję od koleżanki :P ).
Pomidory nie posiane, inne również nie, folia nie zakupiona a poprzednia się zamortyzowała ;).
Dam radę prawda? Niech no tylko zrobi się cieplej, wezmę urlop na żądanie :happy: .
W nawozie od Peonii nie ma śmieci ;) i to od razu świadczy dobrze o właścicielu konia.
Ja też nie zrozumiem ludzi wywalających śmieci do lasów i nad rzekę (do rzeki czasem także).
U nas segregowane odpadki odbierane są również w każdej ilości, mieszanych też można mieć w kilku czarnych workach, gdy w kuble się nie mieszczą.
Przyłapanych na wywalaniu śmieci najchętniej pod pręgierz bym stawiała :evil: .
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 07 Mar 2016 22:57 #442591

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ja nie mam żadnych koleżanek warzywnych tutaj, muszę sama robić nadprodukcję ;) Pewnie, że dasz radę, Eluś, to raczej ja się wyrwałam i pewnie potem będę jęczeć, ze sadzonki duże a przymrozki za pasem. Moj foliak właśnie w tym roku się amortyzuje i mam taki szatański plan, żeby w nowym zrobić od razu infrastrukturę pod piecyk. Mąż jeszcze nie wie, to znaczy coś tam mówiłam ale biedaczysko pewnie myśli, że sprawa przyschła. Cały rok przed nami na obróbkę psychologiczną :happy4:
U nas na wsi teraz jest stały pracownik od prac społeczno- użytecznych i on ogarnia śmietnik, więc długo syf nie leży. Dziwię się jednak, że wsiowi robią to tej dziewczynie, bo to miejscowa, roboty ma dość - po co jej dokładać? Jak dla mnie, ta funkcja powinna być przechodnia, może wtedy by się bractwo nauczyło :) Co dziwne, sprawa dotyczy głównie młodych, idzie taka, popija soczek i sruu! butelkę w krzaki, zje batonik a papier ląduje w żywopłocie. Ech.
Całkiem mimochodem, ogarnęłam się z liśćmi, już popakowane w kompostownik. Tulipany i inne, bliżej niezidentyfikowane na razie, cebulowe wystawiają nosy. Lilie św. Józefa zaczynają kombinować z pędami kwiatowymi, mam nadzieję, że wiedzą, co robią.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 07 Mar 2016 23:20 #442600

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
Beato - u mnie jeden rododendron zaczyna kombinować z prawdziwymi kwiatami :supr3: . Co prawda to Praecox, ale zwykle zabierał się do roboty końcem marca... W dodatku oczywiście rośnie w górach, wiec żadne tam mącenie, że we Wrocławiu to lasy palmasy nie wchodzi w grę. Zdjęcie dowodowe w Ulubionych Różanecznikach.
W mojej wsi na ćwierć etatu część ludu gminnego nadal słabo pojmuje, że jak sobie syf zrobią, to nikt tam nie przyjedzie i mamony nie zostawi... a okolica żyje z turystyki przecie. Regularnie zabieram na spacer z psami i worek - i wracając wyrzucamy zebrane skarby do kontenerów, które a jakże, są, i to w kilku miejscach.
A już najgorzej przy szosie - w rowach po zimie i AGD skompletować można :mad2:
W mieście przynajmniej puszki po piwie wyzbierane.
Ostatnio zmieniany: 07 Mar 2016 23:20 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 07 Mar 2016 23:21 #442601

  • Emalia112
  • Emalia112's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 9768
  • Otrzymane dziękuję: 14472
Na tak, ale ja wczoraj wróciłam ze spacery wzdłuż działek bardzo zniesmaczone. Kiedyś tych działek było dużo coś ok 500, teraz poszły pod obwodnice i zostało pewnie 30. Każda wypielęgnowana wygrabiona, ą za ogrodzeniem ? taki syf, że nie widziałam. Wszystko , butelki, pety, opakowania, połamane krzesła grille. Ten syf powstał jak okrojono działki. Nie rozumiem, nawet jak nie ma już zarządu to nie można złożyć się na wywózkę śmieci?. Nas jest tylko czwórka sąsiadów znieśliśmy dzikie wysypisko śmieci ( tu mieliśmy bogatego sponsora) ale teraz pilnujemy by by miastowi dalej nie wysypywali śmieci do naszego stawu sami też płacimy za wywózkę śmieci, choć pojemniki rzadko są pełne. Gdybyśmy nie pilnowali to w ciągu miesiąca śmietnik by wrócił.
Ostatnio zmieniany: 07 Mar 2016 23:22 przez Emalia112.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 08 Mar 2016 20:59 #442866

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Łatko, widziałam go :supr3: I nawet trochę żałuję, bo dotąd prezentowałam stuprocentową odporność na rododendrony a tu, cholerka, jakieś drgnienie serca niebezpieczne... Cóż, co się zobaczyło, to się nie odzobaczy ;)
U nas w styczniu w rowie były złoża przepięknej jemioły, chyba komuś nie wyszedł świąteczny interes. Przyniosłam sobie gałąź przecudnej urody :) Teraz leży okno z aluminiowymi żaluzjami, zastanawiam się, czy nie zużytkować ich na znaczniki. Jakoś to trzeba utylizować.
Widzisz, Emalio, wygląda na to, że niektórym nie przeszkadza, też tego nie pojmuję. U nas w sezonie wakacyjnym jest najgorzej, bo trasą nad morze gnają turyści, a ci to już w ogóle się nie przejmują: nawet zapaskudzonego pampersa im się nie chce zwinąć, dosłownie wszystko leci przez okna. Kiedyś wracałam wieczorem znad jeziora i nakryłam elegancką panią, walącą kupę na drogę wiejską, do lasu miała metr ale widocznie bardziej bała się tygrysa niż wstydu :eek3:
Coś miłego może dla odmiany.
Pierwsze kwitnienie małej Aphrodite
DSC00062.jpg


Flore Pleno
DSC00075-2.jpg


Miała być Menorka, wyszło, co wyszło, tak czy siak żółtaczka, w dodatku ogromna, nie da się jej nie zauważyć ;)
DSC00070-4.jpg


Czosnek błękitny

DSC00076.jpg


NN
DSC00164-2.jpg


lilie św. Józefa

DSC00067-3.jpg
DSC00160.jpg



naparstnica gigant- żeby dorównać języczce syberyjskiej to trzeba mieć pałer

DSC00118-2.jpg


Corydalis versicolor- nie moje kolory ale dla kokoryczy wyjątek zawsze zrobię :hearts:

c.versicolor.jpg


A tak w ogóle, pierwszy raz dzisiaj wzięłam się za regularne plewienie :dance: Mam taką rabatę, gdzie najrzadziej docieram ale czuję, że tam się uda wyrąbać najwięcej miejsca na nowe nabytki, więc mus. I nawet całkiem dobrze mi poszło, jak na początek sezonu, wyrobiłam dniówkę jak górnik na przodku :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot

W cieniu żelaznego kanclerza. 08 Mar 2016 21:32 #442879

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
No nieee, Beato, teraz to pojechałaś... niebieskie czosnki , śliczne leluje (ta żółta to nie OT jakiś? Trudno z jednego zdjęcia identyfikować, ale jeśli kwiaty jak talerze, to może Concha d`Or?)i w dodatku - lilium album! Już się pożegnałam z nadzieją posiadania takowych, nie chcą mnie, ani w jednym, ani w drugim miejscu :placze: . Co ja pieniędzy na nie wydałam... Wszystko na nic, rachityczny pędzik, a potem AriverderLa, Tschüss, Bye... A Twoje - jak malowanie! I kupić też niełatwo :search:
Ten rh praecox kocham po prostu, właśnie za jego przedwczesność, bo choć może późniejsze bardziej okazałe, to wyposzczone po zimie oczy najbardziej radują te pierwsze oznaki wegetacji, prawda? Bidulek kilka lat wegetował we Wrocławiu, "na ostatnich nogach" wywieziony w Karkonosze rozrósł sie i o ile w marcu nie przyjdą srogie mrozy, wygląda jak liliowy bukiet. W wątku zwierzakowym, str. 52 jest zeszłoroczne zdjęcie w pełni kwitnienia - i pod śniegiem.
Rododendronozą bardzo łatwo się zarazić, i to jest nieuleczalne. Jeśli masz przepuszczalna glebę - hm, nic nie chcę sugerować.
Co o hm, defekacji w miejscach publicznych - zdarza się i w naszym cudnym, wielkim, miejskim parku, nader często. Zaprawdę, nie psy zostawiają kolorowy papier toaletowy - tuż przy alejce :mad2: Tamże pełne pampersy, etc, etc.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 09 Mar 2016 10:47 #442990

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Łatko, ja już dawno polowałam na Lilium album ale jakoś zawsze byłam albo za wcześnie albo za późno albo w ogóle nie tam, gdzie trzeba. I któregoś razu dłubię sobie pod płotem a tu idzie moja sąsiadka i pyta, czy lilie chcę, bo siostra jej nawiozła a ileż można? I dostałam tak z 1/3 wiaderka drobnicy, no właściwie, średnicy ;) Powtykałam w rządek, żeby sobie dorastało spokojnie a resztę gdzie bądź. Zimą przylazły krety i wysadziły cały rządek, co się okazało dopiero wiosną, pozostały mi więc tylko gdziebądzie,. Przesadziłam je i właśnie w zeszłym roku zakwitły pierwszy raz. Mam też chyba jedną w doniczce, bo znalazłam cebulę w kompoście i zabezpieczyłam- wygląda , że to także józefka.
Ta żółtaczka ma wielki badyl, kwiaty są przeciętnej wielkości. Niebieskie czosnki są super ale mogłyby być większe, to w sumie takie szczypiory :)
Rodka obejrzałam a jak już to zrobiłam, to mi przyszło do głowy, że po ustawieniu nowych psich zasieków (sąsiad zza rzeki kupił psa i Harold chciał go koniecznie odwiedzać)zrobiło mi się coś na kształt miejsca... Ale spoko na razie, niech sobie ten pomysł dojrzewa albo umrze naturalną śmiercią...
Beagle fantastyczne, wyglądają na parkę niezłych łobuzów. Przy ponad trzydziestu stopniach i to w parówce przed burzą, nawet mój Hardy daje już za wygraną :eek3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 09 Mar 2016 11:48 #443008

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Aaaaaa, to ten błękitek!
Piękny :) Momentami przypomina agapanta :)
Przez naprawdę długi czas swojego ogrodowania, miałam problem z kolorem niebieskim, co różne dobre forumowe duszyczki starały mi się przetłumaczyć. I wiesz? Przekonałam się. Wciąż nie lubię ostrego niebieskiego (chociaż niektóre ostróżki mnie urzekają), ale już mnie nie odrzuca... zgaszone błękity, przechodzące w lawendę i inne delikatne odcienie, zwyczajnie zaczęły mi się na tyle podobać, że kupuję :)

Udanej środy!

PS. Ależ naparstnica!!! :hearts:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.700 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum