TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 12 Maj 2016 22:00 #468251

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
O dziękuję, puchata Ci ona :woohoo: , może więc między piwoniami ją ulokuję :think:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 12 Maj 2016 23:05 #468290

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
Mój internet co chwila doznaje tu na wsi zapaści, a nawet jak przytomny, to pracuje w tempie pijanego winniczka :jeez: .
Domyślam się, że masz komputerowstręt, ale jak Ci trochę przejdzie, napisz jeszcze, co z tej biblioteki prócz okolicznych roślin ciekawego przynosisz. Bardzom ciekawa, co pani Lelumpolelumowa czytuje do poduszki i nie tylko.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Maj 2016 22:39 #469013

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
lelumpolelum wrote:
DSC00139-2.jpg


Dziewczyny, no jak to wygląda, jak to wygląda... :bravo:
Jak roślinny Ku Klux Klan to wygląda! :rotfl1:

Miała być historia o skarbie... Czekam :)

Ty masz taką umiejętność znajdowania skarbów leśnych, że krok w krok będę za Tobą chodzić w tych Chinach :lol:
Całe miasto musi być bardzo zdrowe, skoro czosnek niedźwiedzi w takiej obfitości... Niesamowite, u nas jakieś marne lasy... Zawilce, przylaszczki... Nuda..
Jestem na arisemowym tropie :)
I uregulować bym chciała należność :) Bardzo bym prosiła :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Maj 2016 22:48 #469018

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Wyłaniam się z bruzdy ziemnej, bo strasznie mnie warzywnik teraz absorbuje :jeez: Wygląda na to, że Ania Łatka zakład wygra, więc dziś już nadmiarowe pomidory też wylądowały w gruncie. Troszkę się oziębiło i nawet dobrze, bo ostatnio było dokładnie według słów babki Dawcycki "Rano rosa, popołudniem gorąco a wieczorem komary kąsają - no ni ma kiedy robić! ;)
Relacja skarbowa utknęla w martwym punkcie. Wygadałam się mężowi, że zamierzam tę historię opisać a on mi na to, że bez zdjęć to nie ma sensu. I teraz szuka fot na złożach różnych nośników. Nawiasem mówiąc, mnie się wydaje, ze te zdjęcia przepadły wraz z awarią starego komputera ale ponoć nie mam racji ;)
Wiesiu- piku, tę różę trzeba będzie pruć, ja bym jej w piwonie nie dawała. A jak wyskoczy nagle w środku kępy?
Aniu, ostatnio Lelumpolelumowa czyta oficjalnie tylko do poduszki, a między nami szeptem mówiąc, schamiała całkiem i czyta jeszcze przy jedzeniu, bo jej nijak czasu nie wystarcza na nic :P Obecnie w obrotach są "Dzienniki z lat wojny 1939-1945" Astrid Lindgren.
Bliska mi była idea prowadzenia takich zapisków, pragnienie udokumentowania wszystkiego na bieżąco przez zwykłą kobietę, panią domu, matkę i byłam ciekawa, ile taka zwykła kobieta mogła się dowiedzieć, tylko czytając gazety i słuchając radia. Fascynowała mnie też odmienność perspektywy, z jakiej musiała patrzyć Szwedka, bo jednak ich sympatie i antypatie narodowe są inne niż nasze. Jestem już w połowie i czasem tracę cierpliwość, głównie z powodu tej inności właśnie: tylko w podziwie dla Finlandii się łączymy. Ale też imponuje mi jej pragmatyzm, zdolność odsiewania emocji.
Generalnie, ciężko mnie zadowolić, czasem myślę, że mogłabym być krytykiem, najlepiej literackim i filmowym, bo krytykować to ja umiem jak nikt. Chłop mój osobisty twierdzi nawet, że coraz bardziej przypominam tych dwóch dziadków z „Muppetów”, którzy zawsze zrzędzili na balkonie. Zapytałam, kto w takim razie jest drugim dziadkiem, powiedział, że pracuję ciężko za cały zespół ;)

W ogrodzie tymczasem narastające szaleństwo. Dziś dopiero zauważyłam, że mam dwa pączki na różach a może nawet więcej, bo już na obchód mi zabrakło czasu. W każdym razie, Louise Odier i majalis już są w blokach startowych :)
Sypnęły się iryski pumila :) I pomyśleć, że uważałam je kiedyś za galanterię ogrodową! Jak to dobrze człowiekowi robią straty, od razu trochę pokornieje :happy4:

DSC00039.jpg

podstępne żółtki ;)
DSC00076-4.jpg

Dacote

DSC00094.jpg


Błękitki :hearts:
DSC00095.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, edulkot, IwOnagn, Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Maj 2016 23:13 #469027

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Poza tym, niektóre zmarznięte epimedia coś tam małego kwitnącego wypuszczają i chwała im, żal tylko, że nie mam tyle czasu, by tam oplewić, nic to, poprawię się, gdy skończę z warzywami :) To jednak niesprawiedliwe jest ociupinkę: jak jest mokro, to rosną chwasty, jak sucho, to mech i drobnica :mad2:
Epimedium pinnatum ssp. colchicum

E.pinn.2.jpg


E.pinnatum.jpg

Lilafee

DSC00029-4.jpg

Następna ofiara przymrozków :mad2: Nie nacieszymy się w tym roku specjalnie czerwonymi koralami: Actaea rubra

DSC00102-2.jpg


Za to odbijają paprocie

DSC00014-5.jpg

Kończą tulipany

DSC00071.jpg


maczek walijski zaczyna

DSC00067-4.jpg

kokoryczki się rozkręcają

DSC00056-2.jpg

var. striatum

DSC00020-4.jpg


pokazują się powojniki

DSC00084-2.jpg

Najulubieńsze narcyzy- wreszcie

DSC00006-5.jpg


mój bez poniemiecki, majowy król

DSC00052-2.jpg


DSC00048-3.jpg


Czworolist

DSC00032-6.jpg

Floks subulata "Candy stripes", nóweczka nieśmigana

DSC00037-3.jpg


zawilce, com się ich nie mogła dorobić a teraz są wszędzie

DSC00078-3.jpg

wielosił

DSC00080-3.jpg

barwinek

DSC00087-2.jpg

kamasje

DSC00073.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot, zanetatacz

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Maj 2016 23:19 #469032

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
W tamtym roku, zachęcona sukcesem w wysiewie piwonii kaukaskiej, zebrałam nasiona "Whitleyi major" i proszę, po jednej zaledwie zimie wyszły :) Wczoraj rozsadziłam najładniejsze siewki.
Zdumiewające korzenie :eek3:
DSC00003-4.jpg


DSC00004-3.jpg

Strasznie jestem ciekawa, co z tego wyniknie, o ile, rzecz jasna, nie zapomnę o tych siewkach...

Miłego weekendu wszystkim życzę :bye:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, edulkot

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Maj 2016 23:51 #469043

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Martuś, jakże to się stało, żem Cię nie dostrzegła? Ja nie wiem, czy warto za mną chodzić - do tej biblioteki to ja jeżdżę od dobrych piętnastu lat :happy4: Generalnie, strasznie gapowata jestem, ludzi nie poznaję a nowo wybudowany dom dostrzegam po jakichś trzech latach, czasem nawet kilka razy po raz pierwszy :rotfl1: Tak że teges...
A te obrazki faktycznie tak wyglądają, jakby gromada krasnali założyła lotną brygadę Ku Klux Klanu i wyruszyła na akcję przeczesując teren ;) Byłażby tam jeszcze jakaś czarna odmiana w ukryciu? :search:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 00:00 #469045

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Dobry wieczór, Lelumku :bye:
Spieszę donieść, że wszystkie piwonie od Ciebie zapączkowane - co prawda nie wyrosły jakoś mocno w górę, ale przecież nie podpisywały żadnego zobowiązania na ten rok ;-) Nie mniej jednak, cieszy mnie ich łaskawe zachowanie przebardzo!
Masz ślicznego wielosiła... listki, zdaje się, variegata? Ja mam gładkie, zielone, i bardzo lubię tę bylinę.
Koleżanka straszy, że mocno się sieje, ale co tam ;-)
Siewki imponujące!
Czekam na te skarby...
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 10:31 #469113

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
lelumpolelum wrote:
Wyłaniam się z bruzdy ziemnej, bo strasznie mnie warzywnik teraz absorbuje :jeez: Wygląda na to, że Ania Łatka zakład wygra, więc dziś już nadmiarowe pomidory też wylądowały w gruncie. Troszkę się oziębiło i nawet dobrze, bo ostatnio było dokładnie według słów babki Dawcycki "Rano rosa, popołudniem gorąco a wieczorem komary kąsają - no ni ma kiedy robić! ;)
Relacja skarbowa utknęla w martwym punkcie. Wygadałam się mężowi, że zamierzam tę historię opisać a on mi na to, że bez zdjęć to nie ma sensu. I teraz szuka fot na złożach różnych nośników. Nawiasem mówiąc, mnie się wydaje, ze te zdjęcia przepadły wraz z awarią starego komputera ale ponoć nie mam racji ;)
Wiesiu- piku, tę różę trzeba będzie pruć, ja bym jej w piwonie nie dawała. A jak wyskoczy nagle w środku kępy?
Aniu, ostatnio Lelumpolelumowa czyta oficjalnie tylko do poduszki, a między nami szeptem mówiąc, schamiała całkiem i czyta jeszcze przy jedzeniu, bo jej nijak czasu nie wystarcza na nic :P Obecnie w obrotach są "Dzienniki z lat wojny 1939-1945" Astrid Lindgren.
Bliska mi była idea prowadzenia takich zapisków, pragnienie udokumentowania wszystkiego na bieżąco przez zwykłą kobietę, panią domu, matkę i byłam ciekawa, ile taka zwykła kobieta mogła się dowiedzieć, tylko czytając gazety i słuchając radia. Fascynowała mnie też odmienność perspektywy, z jakiej musiała patrzyć Szwedka, bo jednak ich sympatie i antypatie narodowe są inne niż nasze. Jestem już w połowie i czasem tracę cierpliwość, głównie z powodu tej inności właśnie: tylko w podziwie dla Finlandii się łączymy. Ale też imponuje mi jej pragmatyzm, zdolność odsiewania emocji.
Generalnie, ciężko mnie zadowolić, czasem myślę, że mogłabym być krytykiem, najlepiej literackim i filmowym, bo krytykować to ja umiem jak nikt. Chłop mój osobisty twierdzi nawet, że coraz bardziej przypominam tych dwóch dziadków z „Muppetów”, którzy zawsze zrzędzili na balkonie. Zapytałam, kto w takim razie jest drugim dziadkiem, powiedział, że pracuję ciężko za cały zespół ;)

W ogrodzie tymczasem narastające szaleństwo. Dziś dopiero zauważyłam, że mam dwa pączki na różach a może nawet więcej, bo już na obchód mi zabrakło czasu. W każdym razie, Louise Odier i majalis już są w blokach startowych :)
Sypnęły się iryski pumila :) I pomyśleć, że uważałam je kiedyś za galanterię ogrodową! Jak to dobrze człowiekowi robią straty, od razu trochę pokornieje :happy4:

DSC00039.jpg

podstępne żółtki ;)
DSC00076-4.jpg

Dacote

DSC00094.jpg


Błękitki :hearts:
DSC00095.jpg
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 10:43 #469115

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20121
  • Otrzymane dziękuję: 84061
No nie, zamiast mojej wiadomości wysłała się cytowana! Za to w całości!lelumpolelum wrote:
ostatnio Lelumpolelumowa czyta oficjalnie tylko do poduszki, a między nami szeptem mówiąc, schamiała całkiem i czyta jeszcze przy jedzeniu, bo jej nijak czasu nie wystarcza na nic :P
A w wannie czytasz? Bo ja uwielbiam! Przy jedzeniu ostatnio raczej czytam fora, wiec mam okruchy w klawiaturze :happy: A z papierowego nośnika w tej chwili "Gzieś dalej, gdzie indziej" Dariusza Czai, jako rozgrzewkę do wakacyjnej wyprawy na prawdziwe Mezzogiorno.
Maczek żółty - :hearts: . Też próbowałam z maczkami :jeez:
Twoja kamasja ma o wiele ładniejszy kolor, niż moje, jakieś takie wyblakłe mam.
irysów nie komentuje, bo zżera mnie niskie uczucie.
A jak tam z naszym zakładem? ;)
Dziś jest bardzo smutna dla mnie rocznica. Dwa lata temu nasz Doktor Doolitle uwolnił od cierpienia Łateńkę. Odeszła na moich kolanach, w pełnym słońcu, które kochała, patrząc na pierwsze rozwijające się liliowce.
W tym roku liliowce się spóźniają.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 13:06 #469172

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aguniu, musi dobrze piwoniom u Ciebie, skoro zdecydowały się zakwitnąć jeszcze w tym roku - cieszę się :) To duża frajda mieć swoją maleńką cegiełkę w pudle z nugatem :) Wielosił błękitny sieje się bardzo i trudno temu zapobiec, bo kwitnie i kwitnie, nie ma człek wyczucia, kiedy ciąć. Najgorzej, jak w coś się wsieje, bo korzeń ma palowy i ciężko wydłubać definitywnie. Ale piękny jest i trzeba te jego figle znosić. Ten mój, niestety (jak to trudno ludziom dogodzić) siać się na razie nie chce :( To jest chyba Polemonium reptans Stairway to Heaven. Jak dotąd najlepiej się spisuje ze wszystkich wielosiłów niezwykłych, które mam lub miałam ;)

Aniu, czytanie w wannie, odkąd kilka lat temu wymieniliśmy bojler, stało sie niemożliwością, chyba, że moja waleniowość rozciągnie się także na dom, w co wątpię ;) Tak to pan hydraulik jakoś sprytnie zrobił, że woda gorąca występuje szybko ale za to w małych dawkach :club2:
Kamasje są różne, ja też mam głównie bladawce ale w zeszłym roku dostałam od pani B., mojej dość odległej sąsiadki, białą oraz tę ciemną i voila :)
Zakład pani wygrała :hug: Co prawda rano było osiem stopni ale tu akurat to była miła odmiana, że o deszczyku nie wspomnę :)
Maczki walijskie, no cóż... Robią, co chcą. Kupowałam je dwa razy, padły stosunkowo szybko i bezboleśnie, za to dwa lata temu pojawił się osobnik z zupełnie innej strony domu i mam wrażenie, ze wkrótce opanuje bruk na tarasie. Sądzę, że najlepiej ułożyć sobie mały bruczek w ogrodzie, wysiać weń nasiona i będzie wieczny ;)
Przytulam w smutną rocznicę... :hug: My ostatnio, przy okazji szukania dokumentacji skarbowej dokopaliśmy się do zamierzchłych zdjęć i też dopadły nas różne smutki...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 18:34 #469318

  • IwOnagn
  • IwOnagn's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 335
  • Otrzymane dziękuję: 488
Irys Dacote obłędny :supr3:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 19:34 #469370

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Tych zrzędliwych dziadków kocham bezgranicznie od dawna....... :hearts: więc niech M nie narzeka, taki skarb ma u boku...farciarz :rotfl1:
Ale co to ja....aaaaa czworolist, widziałam w GW, pokazywali jako hit ogrodowy, rzadki okaz a tu proszę, masz mnie na sumieniu bo serce tłucze...proszę o opis tego rarytasu, może być zrzędliwy.... :happy3: Ten błękitek :hearts:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 21:43 #469560

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
lelumpolelum wrote:
Generalnie, strasznie gapowata jestem, ludzi nie poznaję a nowo wybudowany dom dostrzegam po jakichś trzech latach, czasem nawet kilka razy po raz pierwszy :rotfl1:
:rotfl1: :rotfl1: Usiłuję przywołać jakieś przykłady własnej gapowatości, żeby Cię przyćmić ;) , ale to z tymi z domami jest rewelacyjne :rotfl1:
Ja ludzi poznaję, ale nie wiem, skąd ich znam, może być? ;) A już najlepiej wychodzi, jak udaję, że wiem :rotfl1: Nieważne...
W wysiewaniu piwonii tez mam wielkie sukcesy, tak wielkie, że nie mam, gdzie tych sukcesów ;) posadzić...
Od dwóch lat już nad tym myślę, czas coś wymyślić...Whitleyi Major też mam wysianą i wykiełkowaną od zeszłego roku chyba...
Radość jak coś wzejdzie, a potem kłopot ;)
Patrzę na irysy i podziwiam zdrowe liście, moje się nabawiły grzyba, który się pojawia co roku, nie walczę...
I nie zżera mnie żadne uczucie, bo rozsądnie postanowiłam ich nie lubić w związku z tym ;)
Halo, przy jedzeniu czytać można ;) , przy prowadzeniu samochodu raczej niewskazane :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 21:46 #469569

  • JaSNa
  • JaSNa's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 44
  • Otrzymane dziękuję: 30
Piękne rośliny! Zachwyciła mnie kokorycz. Jakie ona lubi warunki?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 22:31 #469658

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ja jeszcze do Ani- rano podobno było jednak pięć stopni ale wszyscy żyją, więc gratulujemy pani wygranej :)
IwOnagn- właśnie odkryłam po południu, że mam jeszcze drugi podobny a może taki sam? Jutro go sfocę, jak przestanie lać i sprawdzę porównując zdjęcia :)
Sierika, wiesz, ja się go pytam: skoro jestem taką marudą, to po jakiego mnie wołasz na film? A on na to: Bo większość tych filmów to straszne gnioty a tak, to mam chociaż przy tobie rozrywkę. No i kto tu jest zrzędą? :happy4:
Ten czworolist miał być ekspansywny ale czegóś nie chce... Wsadziłam dwa, nadal mam dwa, może on dopiero robi krecią robotę tam pod spodem? Gdy mieszkaliśmy sto lat temu w Częstochowskiem, w bukowych lasach rosło czworolistu od groma, już wtedy mnie zachwycił, bo jednak wygląda, jakby się nadawał prosto do spiżarki czarownicy :) Ale tu, choć jest tyle cudów, czworolistu niet, chociaż szukałam. Każdy czworolist ma jedną jagodę, w każdej powinno być (ponoć) osiem nasion. Jak nie przegapię zbioru, to mogę wysłać jagodę, jakby Ci się chciało bawić :)

Marta, nie da się mnie pobić, obawiam się :) U mnie te pumilki są całkiem odporne, za to wysokie to utrapienie: albo chore albo wygniją albo trafi je szlag z innych powodów. To chyba też zależy od odmiany, mam takiego jednego, który z powodu nadmiaru został wysadzony na łąkę i żyje w chwastach, które go przerastają. Z piwoniami coś się wymyśli (albo nie) :) Samochodu nie prowadzę, więc teges, nie miałam okazji spróbować czytania w trakcie. Może i lepiej :happy4: Jak się człowiek odrobinkę wysili, to w każdym nieudacznictwie życiowym dobrą stronę znajdzie :happy3: Wawrzynek zawiązał owoce, już je widać :)
Chciałam zgłosić, że w ramach przygotowań do naszej wyprawy, znalazłam już sobie patronkę, więc pierwszy krok zrobiony ;) Ona co prawda szukała nauk duchowych ale tylko dlatego pewnie, że nie wiedziała, jak duchową sprawą może być ogród :happy-old: I co prawda w Tybecie ale z naszej perspektywy, to rzut beretem, a zważając na tragiczną sytuację Tybetu, to dziś i tak skończyłaby w Chinach :(
Uwaga: przewidywany image a la Alexandra David - Neel

170px-Alexandria_David-NeelinLhasa1.gif


Nadal chcesz ze mną jechać? :happy4:

JaSNa, kokorycz czy kokoryczka? Zresztą, obie lubią półcień i wilgotną, próchniczną glebę. Przynajmniej teoretycznie, bo jeśli chodzi o kokoryczkę, taką jak ta na zdjęciu spod okna, to ona jest niesamowita. Na drugim stanowisku, jakie mam, wlazła kłączem w mur i wyrasta prosto ze szczelin w betonowym fundamencie :)
Ostatnio zmieniany: 03 Sty 2018 01:40 przez Hiacynta. Powód: nieaktywne zdjęcia
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 15 Maj 2016 22:38 #469663

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Niezmiernie się cieszę że wawrzynek zawiązał owoce :lol: i nieśmiało proszę o zaklepanie dla mnie również jednego nasionka czworolistu :thanks:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 16 Maj 2016 10:20 #469774

  • JaSNa
  • JaSNa's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 44
  • Otrzymane dziękuję: 30
No widzisz, moja widza jest jeszcze niewielka i nawet nie wiedziałam, że kokorycz to co innego niż kokoryczka. Wiele nauki przede mną!!!Chodzi mi o roślinkę ze zdjęcia. Poszukam gdzieś sadzonek i u siebie też nasadzę, skoro lubi cień. Bardzo mi się podoba.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.526 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum