TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Maj 2016 23:47 #474325

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Marta, jak to masz czerwone kolana?! Ja mam czarne!
Pinelka aż tak daleko nie zajdzie, w każdym razie nie za naszego życia, ona tak pół metra w tę, pół w tamtą ale rzuca się w oczy jak już jest, więc raczej nie da sie jej usunąć przez nieuwagę. (Ja to napisałam? Że się nie da? Cha, cha)
Ten powojnik to ze mną głównie nie ma kontaktu albo każde z nas nadaje na innym poziomie świadomości. Po latach prób przyjęłam zasadę nieinwazyjności- nie robię przy nim nic. I kwitnie, przedtem, gdy chciałam go nagiąć do zasad powojnikowych, olewał mnie całkowicie. Indywidualista :funnyface:
Mój cienisty kącik ma w głębokiej dudzie priorytety, przynajmniej moje :placze: Co się zresztą dziwić? Reszta ogrodu też :mad2:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Maj 2016 08:43 #474386

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
A ja miewam nakolanniki na kolanach, pod warunkiem, że nie zapomnę ich ubrać ;) .
Zapuściłam warzywnik i mam za swoje, dłubię w nim zaniedbując inne miejsca.
Ogród to taki zazdrosny samolub, kiedy zajmę się czym innym choć jeden dzień, to zarasta, by zwrócić na siebie uwagę.
Czasem się zastanawiam, po co - na kolanach - gonię tego króliczka :funnyface: ?
Potem przychodzi zima i oglądam letnie zdjęcia z nostalgią.
Siewek też mi szkoda, czasem zostawiam i niekiedy tworzą się bardzo ciekawe kompozycje.
Beatko, ten podkolan to znowu w drodze do biblioteki?
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Maj 2016 11:25 #474430

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Eluś, mam dokładnie tak samo z tym plewieniem, tylko na odwrót ;) Zrobiłam warzywnik a zapuściłam resztę. Myśli i refleksje podobne, muszę zrobić jakąś rewolucję, bo się zajadę, a jeśli nawet cudem przetrwam, to moje życie pozaogrodowe przestanie istnieć :sick: Przyznam, że często myślę o Tobie, bo masz więcej gruntu, pracę poza domem - musisz mieć dużo ciężej i to mnie motywuje :kiss3: I nie mam węży, a przynajmniej nic o tym nie wiem ;)
Siewek nie zostawiam, wiem, że przepadną, pakuję wszystko do doniczek i stawiam za domem, przyczepiając etykiety pt. Coś, Coś spod jabłonki, Może świerząbek? :happy4:
Podkolan z okolic Heńkowego pola :) Właśnie dziś byliśmy tam z Zoltanem na spacerze, zdjęcia wstawię wieczorem, bo rano obiecałam sobie, że będę pracować, więc mnie tu wcale nie ma ;) Mam nadzieję, że fotki wyszły, bo sytuacja jest rozwojowa i dużo się tam dzieje.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Maj 2016 23:42 #474641

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
lelumpolelum wrote:
Marta, jak to masz czerwone kolana?! Ja mam czarne!
Już wyjaśniam :) Ja jak plewię, to kolana mam zielone, gdyż w takim właśnie kolorku ciocia uszyła mi nakolanniki, jednak odgnioty jakieś jednak powstają i dają efekt czerwony :lol:
Zasada nieinwazyjności mi się bardzo podoba, dążyć będę do wcielenia jej w życie, bo przyznać muszę ze wstydem, że najbardziej inwazyjna wobec roślin jestem ja sama... Jak się zamachnę, zanim pomyślę, to zaraz mi inwazja na rośliny wychodzi :) Ostatnio na molinię zamach podjęłam, jaka ona w tej fazie podobna do mojej trawy chwastowej, tknęło mnie tylko, że taki czarnoziem niezwykły u mnie w bryle korzeniowej zobaczyłam :lol: Zagrzebałam, przeprosiłam ;)

No i rzeczywiście Cię tu wcale nie ma, wieczór się skończył, fotek nima
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Maj 2016 21:41 #474893

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Martuś, no, dałam ciała, ale mi się znienacka spotkanie na skype skroiło, bardzo miłe zresztą :) Zatem naprawiam się, w błogiej nadziei, że skutecznie, bo, rzecz jasna, ledwo się z cienistym kącikiem uporałam, nadeszły ulewy i burzowe nastroje i już mi raz prąd odłączyli wieczorem. Będę po kawałku, jakby co ;)
Najpierw będzie o dzikich klimatach :)

DSC00165.jpg

Na takie łąki wybraliśmy się wczoraj z Zoltanem. Głównie, żeby zobaczyć, co tam słychać u podkolanów :) I słychać

DSC00174.jpg


Generalnie, świat z punktu widzenia podkolana, wygląda tak



gwiazdnica wielkokwiatowa

DSC00163-3.jpg


czy to bobrek ? :idea2:

DSC00187-2.jpg


a na końcu... tadamm :)

DSC00190-2.jpg


Wracaliśmy przez naszą łąkę, byłam cała uświniona, więc wlazłam zobaczyć, jak tam moje pieniądze wyrzucone w błoto ;) Jeszcze żyją ;)
Tulejnik amerykański

DSC00198.jpg


Nie oznaczyłam wiosną drogi nad rzekę i już jest nie do odnalezienia, wrąbałam się w jakąś dziurę po kolana :mad2: Zatem tylko z daleka kozłki

DSC00206-2.jpg

jeden był bliżej

DSC00202.jpg

Niestety, chyba przechodzą w fazę przekwitania, bo zaczynają śmierdzieć :sad2: Jak coś, co tak pięknie pachnie na początku, może stać się raptem nader obrzydłe?
Ostatnio zmieniany: 28 Maj 2016 21:43 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Maj 2016 22:05 #474918

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
lelumpolelum wrote:
a na końcu... tadamm :)

DSC00190-2.jpg
Beato, może obniżę Twoje poczucie własnej wartości, ale takich tadamów mamy na łąkach skolko ugodno, w tym mam chyba 3 w ogródku przyściennym, ale jeszcze nie kwitną.
Ale podkolanów u nas nie dają.
Też burzowo, i to od rana, a po południu napadało prawie 10 cm wody (poziom w miskach na tarasie). Wyjątkowo się cieszę, bo rh klapły były.
pozdrawiam z różanecznikowego raju.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Maj 2016 22:40 #474960

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Nie obniżysz, Łatko, u nas też jest sporo kukułek ale nigdy nie myślałam, że tam ;) To akurat mnie bardzo cieszy, bo jest bliżej i łatwiej dojść :) Poza tym, ciężko mi coś obniżyć ostatnio, zwraczyłam się okrutnie i jutro mam zamiar uszanować
niedzielę i siedzieć bykiem przy komputerze, nadrabiając zaległości forumowe i pracowe. Może tylko dla zdrowotności wyskoczę na momencik :happy4:
Co do różanecznikowego raju, to ekhem... Byłam dziś w tym naszym okolicznym i, Łatko, mówię Ci, musi mi się uleżeć, bo na samą myśl, muppetowe dziadki zaczynają we mnie szaleć z uciechy :supr: Dawno nie miały takiej pożywki :happy4:
Ja już lepiej będę oglądać raje rododendronowe Twoje i Nowinki :hug:
A tymczasem trochę zdjęć z mojego obozu pracy
Irys florentyński

DSC00147-3.jpg


DSC00158-3.jpg



Vancouveria hexandra

DSC00232-2.jpg


Mrs. Rowe

DSC00223-2.jpg

irys mleczny

DSC00112-3.jpg


Corydalis lutea

DSC00263.jpg


Corydalis ochroleuca

DSC00262-2.jpg

i trochę rzutu na cienisty

DSC00245.jpg


DSC00221.jpg


DSC00218.jpg


DSC00247-2.jpg


DSC00251.jpg


Czy ktoś wie może, co się dzieje z moją piwonią Delavaya? :placze:

DSC00264.jpg


Ratunku! Czy ona zamierza odejść? Ode mnie???
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Maj 2016 22:51 #474969

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Troszkę Ci zazdroszczę takiego łażenia po dzikich łąkach :tongue2: oj były czasy jak wędrowałam po okolicach w poszukiwaniu różności roślinnej :(
Cienista zarośnięta :woohoo: hosty wielgaśne, Mrs. Rowe wspaniale wielgaśny :woohoo: , a na piwoniach się nie znam ;)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Maj 2016 23:04 #474981

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Pociągnij ja do góry, być może cos ją obgryzło......
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 10:23 #475071

  • Edyta
  • Edyta's Avatar
Obóz pracy powiadasz :think: . Niewątpliwie tak jest, ale ile szczęścia daje :lol: .
Piwonia wygląda przerażająco :supr3: . Grzyb czy szkodnik :think: ?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 10:31 #475078

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Twoja piwonia wskazuje na uszkodzone korzenie .Chyba nie masz wyjścia i musisz sprawdzić .A może mrówki zrobiły sobie balangę .One potrafią wile roślin zniszczyć :hammer:
Piękne rośliny na tej łące .Od razu sobie pomyślałam ,co by było gdyby taka piękna gwiazdnica rosła w moim ogrodzie .Szkoda by mi było ją wyrywać .Swoją małą szarpię i szarpię bez skutku :jeez:
Ostatnio zmieniany: 29 Maj 2016 10:34 przez wxxx-a.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 12:01 #475126

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Edytko, Sieriko, piwonia trzyma się mocno, nic jej chyba nie podżarło, śladu mrówek nie ma, żadnych nalotów grzybowych też nie widzę... Chyba poczekam do wieczora i spróbuję ją wykopać, bo jest coraz gorzej, nie wierzę, że mogę jej jeszcze zaszkodzić. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to to, że ma za mokro i zaczyna podgniwać. :sad2: :sad2:

Majuś, a ile kleszczy nawlokłam :eek3: z tych łąk, to głowa boli. Siedzą te kreatury wszędzie, a głodne jak stado wilków. Cienistej muszę trochę zdjęć porobić, zanim znów porośnie zielskiem, co niewątpliwie nastąpi, bo klimaty mamy ostro burzowe. To są te hosty, które radziłaś mi przesadzić wiosną, nie zdążyłam ze wszystkimi i znów się będą rozpychać. Tyle dobrego, że chwasty tam są bez szans :happy4:
Nowinko, nie idź tą drogą ;) Ta gwiazdnica nawet w lesie i na łąkach daje do wiwatu, lepiej podziwiać z daleka, niż kląć jak szewc :) To nieodrodna krewniaczka tego małego cholerstwa, które wkręca się we wszystko. Piwonię wykopię ale zaczekam na męską rękę, żeby mnie asekurowała, bo wbiłam się tam z widłami i zero efektu.

Słowo na niedzielę :)
Róża gęstokolczasta

DSC00100-3.jpg


DSC00150-2.jpg


i Lemon Chiffon

DSC00257.jpg


Miłego dnia!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Edyta

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 13:27 #475158

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Beato, dziękuje za komplement, już samo zestawienie moich ( w znakomitej większości) skromnych krzaczków z Nowinkowym fullwypasem jest pochlebstwem. :oops:
Twoja piwonia dla mnie wygląda jak rośliny popryskane herbicydem. Ale pewnie nie masz czegoś takiego na stanie - może nawet nie wiesz, co to ;) .
Ktoś złośliwy nie wchodzi w grę? Przypadek?
Ale autorytet ze mnie żaden, w większości przypadków moja diagnoza w sprawie chorych roślin pokrywa się z ta z Koziołka-Matołka: jak nie umrze, to żyć będzie.
na kleszcze nieodmiennie polecam sypianie z zabezpieczonymi psami :rotfl1: - albo choć przytulanki.
Podkręcona Twoją wyprawą planuje przejechać się w tygodniu do Wojsławic pod Niemczą. I tak będę w piątek w okolicy. Nie masz ochoty?
Nie wszyscy wiedzą, że prócz kolekcji rh i innych roślin (irysów, hortensji) jest tam wielka kolekcja czereśni, starych odmian zebranych i zaszczepionych przez pasjonata. Największa w Europie, czy coś. A może na świecie? :think:
Na Twoje irysy patrze z głucha zawiścią.
U mnie - na wsi oczywista - trzy badylki kwiatowe. Słownie trzy.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 22:07 #475404

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aniu, nie jest pryśnięta, za daleko od płotu a nikt by się tak daleko wgłąb nie zapuszczał, wiedząc o czworonożnych bandytach :happy4: Poza tym, wtedy powinna być (chyba) jakby przypalona a ona nic, tylko obwisła smętnie. W końcu nic nie zrobiłam, podeliberowaliśmy trochę z widłami ale huknęło, grzmotnęło i jak nie lunie... Sami siebie zaskoczyliśmy szybkością, hoho, w tym wieku? Może czeka nas jeszcze jakaś przyszłość w sprincie :happy4:
Przylało okrutnie, połamało bób, pozrzucało pnącza, obiło kwiaty a monstrualny bodziszek 'Brookside' zwaliło na żałosną kupę zielska. Ale za to potem... Jaki piękny wieczór, prawdziwie letni, się z tego wykluł :eek3: :bravo: Puściłam te ekscesy natury w niepamięć, będę udawać, że to moja wina, proszę bardzo ;)
W Wojsławicach byłam kilka lat temu. Na moim matecznym forum zorganizowałyśmy spotkanie u wrocławianki i jej mąż był tak miły, że nas tam wywiózł na cały dzień :) To była chyba połowa sierpnia, praktycznie po różach, kwitły głównie liliowce. Dostałam wtedy moje pierwsze epimedium i pamiętam, że w Wojsławicach zachwyciło mnie głównie ono: wielkie łany pod ogromnymi drzewami w ziemi suchej jak proch.
Dotrzymałam słowa i, poza mlecznym opryskiem pomidorów, nie kiwnęłam nawet palcem. Siedziałam przy kompie, spałam po południu i w ogóle wczuwałam się w rolę emerytki - tyle mojego, bo emerytury nie doczekam :wink4:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Maj 2016 22:26 #475419

  • Edyta
  • Edyta's Avatar
Beatko, a dlaczegóż to zamierzasz nie doczekać emerytury? No, chyba że, planujesz w te sprinty iść i jako początkująca widzisz się tam długie lata :whistle: .
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 21:10 #476626

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Witam wszystkich w Dniu Dziecka, najbardziej egalitarnym święcie, albowiem czyimś dzieckiem każdy jest :)

DSC00200.jpg


Jak mówi mój mąż, zawsze duchem nieobecna ;)
Tymczasem nad naszą schowaną przed ludźmi i bogami krainą, przetaczają się burze i inne zjawiska pogodowe z wodą w tle. A ponieważ już starożytni stwierdzili iż similia similibus curentur, czyli podobne należy leczyć podobnym, dziś zainaugurowaliśmy sezon kąpielowy :happy4: Woda niczym nektar, w końcu poczułam, że spłukuję z siebie pył bitewny ale te bobry, te bobry! Obracają wniwecz wszelkie próby stworzenia dojścia do brzegu! W tamtym roku wyobrażaliśmy sobie, że mieszkamy w Kanadzie, ale teraz to już Luizjana po Katrinie - jak to człowiek nie ruszając się z miejsca może zwiedzić cały świat :happy4:
Zatem, leczymy naturę z deszczu, który w sezonie różano- piwoniowym jest absolutnie niewskazany! Szczególnie w gwałtownych formach :mad2: A tymczasem za oknem znowuż jakieś rypcium- pypcium: czarne chmury i odległe grzmoty, dlatego będę słać posty w odcinkach - lubi pasjami znikać prąd w takich momentach :mad2:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 21:21 #476629

  • Emalia112
  • Emalia112's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 9768
  • Otrzymane dziękuję: 14472
Beata tam za tym jak mu tam..Corydalis ochroleuca w tle widać potężne liście co to jest?.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 21:28 #476636

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Tymczasem, trochę wbrew, a trochę, powiedzmy sobie szczerze i bez uprzedzeń, za sprawą pogody, zieleń zaczyna kipieć ponad formy :hearts:
Kwitną bodziszki

DSC00111-5.jpg


DSC00011-6.jpg


DSC00077-3.jpg


irysy

DSC00038-5.jpg


DSC00080-4.jpg


DSC00089-2.jpg


DSC00091-3.jpg


irysy.jpg


DSC00168-2.jpg


DSC00169-2.jpg


DSC00187-3.jpg


DSC00190-3.jpg


Świat jest tak zachwycający, że wszelkie niedogodności pogodowo- chwastowe można skwitować tylko wzruszeniem ramion :P
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, zanetatacz


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.591 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum