TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 25 Cze 2016 22:38 #484492

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84054
Beatko,profilaktycznie to moze nie, ale generalnie burza=brak prądu, a ja mam wszystko na elektrykę, na wsi oczywiście. Właśnie tam jadę, piszę na tablecie, stąd frywolna ortografia. Przede mną czarne, skłębione, nisko nad horyzontem... Nie wiem, co zastanę w domu.
Moje córki póki co nie wybierają się na żaden pociąg, chwała Bogu, źe ja się mogę czasem urwać ;)
Mając do wyboru róźe czy grzyby... no nie wiem... nie wiem...
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 10:53 #484572

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10444
Miło poczytać, że ktoś ma nadwyżki sałaty, moją pożarły ślimaki, a jak skończyły, zabrały się za paprykę :dry:

Ale jęśli masz już Beatko tych sałat za dużo, wypróbuj przepis na kiszoną sałatę:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...iku?start=288#481866

Ja z tym eksperymentem kulinarnym będę musiała jeszcze poczekać, aż wygram wojnę z bezmuszlowcami :)
Grzybów ci u nas dostatek, na liściach róż się zadomowiły ostatnio :) Strach się bać, co będzie dalej :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 11:58 #484594

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Marta, okolice niezwykłe, zawsze to przecież powtarzam :thanks: Są pozostałości po przedwojennych dworach, resztki fundamentów ukryte w lasach, a róże, jak wiadomo, towarzyszą ludziom od zawsze :P Jedną z tych róż ze szpaleru znalazłam na łące naprzeciwko domu, gdzie czasem przemykamy się z Zoltanem, żeby ominąć inne psy. Przez litość nie wspomnę, ile razy tam przechodziłam, ne widząc nic :happy4: W każdym razie, któregoś razu przedzieramy się przez chaszcze wczesną wiosną, patrzę a tu kolczaste gałązki w trawie. Obwiązałam patyk reklamówką, którą miałam w kieszeni i myślę: wrócę w czerwcu, zobaczę jak kwitnie. Tyle, że w czerwcu to już nawet reklamówki nie było widać, bo takie chęchy porosły :happy4: Następnej wiosny byłam mądrzejsza, wykopałam od razu i po kolejnym roku zakwitła, nie wykluczone, że pierwszy raz od czasów powojennych ;) Teraz czekam na kwitnienie róży przywleczonej z opuszczonego domu, nie wiem, jak to będzie, bo już jeden pąk spleśniał po ostatnich deszczach, drugi załatwiła bruzdownica, zostały dwa... Letko nie jest :drink1:
Co do pozbywania się, też właśnie próbuję jedną wyeliminować ale to podwójny egzemplarz. Postanowiła się przenieść do żywopłotu z bukszpanu :mad2: Irys luizjański zimował kilkakrotnie, generalnie, jak mu się już miejsce spodoba to zima nie jest problemem ale weź mu znajdź miejscówkę, skoro kręci nosem na wszystko a potrafi okazać niezadowolenie! Chwilowo osiągnęliśmy konsensus i jest dobrze ale wkrótce trzeba będzie odmładzać i znów się zacznie zabawa :drool:
Bzy to esencja, muszą być, choć do niektórych to nie dociera... Taki Pulverulenta czy Black Lace wciąż się czają i przypominają raczej wypierdki mamuta niż krzewy :mad2:
Aniu, ja tam wolę z grzybami zaczekać na jesień, w końcu prawdziwki latem i tak najczęściej bywają dziurawe :happy4: Pogoda szpetna ale nie marudzę, bo tylko kropi- trzeba się nauczyć doceniać łaski losu :crazy:
Hiacynto, dzięki za przepis :) Zupę robiłam dotąd ze świeżej sałaty ale można spróbować czegoś nowego. Jeśli tylko sobie przetłumaczę, że chce mi się myć tony liści po ostatniej burzy, to zrobię kiszonki.
Sezon jest trudny, ale damy radę :) Zawsze mogłoby być gorzej, na przykład mogłaby nadejść zima...
Trochę fotek, te akurat z ostatniego rzutu :)

Ghislaine Feligonde



DSC00007-3.jpg


DSC00006-6.jpg


Minerve

DSC00108-7.jpg

New Dawn

DSC00039-3.jpg


stara dobra Schneewittchen

DSC00004-4.jpg

Mozart i Guilande d`Amour

DSC00092-2.jpg


Mozart i Semiplena wyprowadzona na drzewko

DSC00090-2.jpg




Mozart solo

DSC00081-4.jpg


Venusta pendula na dereniu

DSC00098-2.jpg


DSC00097-4.jpg
Ostatnio zmieniany: 26 Cze 2016 12:02 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 12:19 #484601

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
O tej mogę powiedzieć tylko, że pięknie pachnie, nie jest to uroda, która rzucałaby na kolana ;) Double Delight

DSC00068-5.jpg

Trochę widoków z cienistego ;)
DSC00110-3.jpg


DSC00019-5.jpg


DSC00111-6.jpg


Rosa Semiplena, my love :)

DSC00119-3.jpg


Jacqueline du Pre

DSC00067-6.jpg

Plastic- fantastic, czyli Leonardo da Vinci

DSC00101-4.jpg


Rudbeckia "Black Beauty"- czy rzeczywiście zachwyca, czy tylko cieszymy się, że nie jest pomarańczowa? :bad-idea:

DSC00125-5.jpg


Wysportowała mi się na czerwono "Pink Grootendorst", wsadziłam patyk i jest
DSC00075-3.jpg


Clematis Princess Diana

DSC00120-3.jpg

Mmme Plantiere przyłapana między deszczami w całkiem niezłej formie

DSC00093-2.jpg


Mam niebywałe złoża zdjęć :eek3: :flower1:
Załączniki:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, zanetatacz, Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 12:28 #484606

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Śliczne różyczki :hearts: Minerwa ma kolorek w moim guście ,chociaż w zasadzie ,to one wszystkie są moje ulubione :dance: .Czekam zatem na Twoje zasoby zdjęciowe .Usiądę i będę oglądać i oglądać :search:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 12:47 #484617

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ewuś, no nic, nic nie może równać się z różyczkami :hearts: Cięcie, przenoszenie w wiadrach ton ziemi, żeby zakopcować, wynoszenie wiosną, znów cięcie - tyle kontaktu zroszonego krwią, istne Monte Cassino- jak tu się nie przywiązać?! ;)

A tymczasem, zakisiłam sałatę :) Myśl i czyn, żebyż tak mogło być zawsze :happy4:

DSC00139-3.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): wxxx-a, zanetatacz, Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 26 Cze 2016 22:45 #484860

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
Kiszona sałata! Świat nie widział! :lol: No to zobaczył ;) A na pewno nie chodziło o kapustę? :rotfl1:
Ja to chyba za mało chodzę po swojej okolicy... Nawet śmiało mogę powiedzieć, że w ogóle nie chodzę, choć psa ciekawego świata też posiadam... Ale co ja mogę znaleźć? Mutację na nawłoci? :rotfl1: I to mnie zniechęca ;)
Mój Black Lace też nie rośnie, bo usechł po przesadzeniu i zapomnieniu o przesadzeniu :lol: I nawet sobie myślę, że to jakiś palec boży mnie uchronił, bo jak on potrafi urosnąć!Widziałam! Strach! ;)
Natomiast takich hakonechloe to bym się nie bała wcale, ale co z tego... ;)
Cieszę się, jak w ogóle przezimują :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Cze 2016 09:00 #484911

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84054
Beato, mimo że pięknie się różnimy w gustach roślinnych :rotfl1:, jednak punkty styczne się znajdą, a nawet, jak by powiedział mój kolega małżonek, zbiór wspólnych elementów ;) Widzę u Ciebie moją różaną ulubienicę, ND, tylko moja (wiejska) rozpięta horyzontalnie zajmuje prawie cały jeden płotek - Twoja wznosi się na wyżyny (urody i wdzięku). Pisałam już kiedyś, że jako dwudziestolatka chciałam mieć ślubny bukiet z ND? Na pewno pisałam, wciąż się powtarzam...
Wielkiej róży z milionem drobnych kwiatów bym sobie nie sprawiła (poza wszystkim, już widzę minę mojej drugiej połowy postawionej przed kolczastym potworem... ten człowiek operuje piłą łańcuchową, nie mówiąc o niezłych siekierkach) - ale ta Żaklina... oczka o długich rzęskach... jestem nieodporna na ten rodzaj wdzięku :oops: . Platonicznie, platonicznie.
Jak napisałaś, róże to sport dla pracowitych, a ja leniwą babą jestem, pewnie dlatego większość kolczatek nie wywołuje u mnie dreszczy pożądania.
Innego rodzaju wrażenie zrobił na mnie słój kiszonej sałaty - nie planuję, nie mam surowca odpowiedniej jakości i jako osoba wiecznie cierpiąca z nadmiaru kwasu solnego w żołądku unikam nawet kiszonych ogórków itp. Ale ślinka cieknie.
A co jest w pięknego kształtu butli obok???
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 27 Cze 2016 21:55 #485150

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
A co tam kryje sie pod ND nad oknami? intrygujące coś....kapliczka?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Cze 2016 18:28 #485447

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Lelumku :hug:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Cze 2016 23:10 #485592

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Marta, ja też nie wiedziałam, że można sałatę kisić ale na kompostowniku zawsze ma czas wylądować ;) Na razie, po tych kilku dniach, skosztowałam cieczy i wyraźnie użytkowa jest :) Gości się spodziewam na weekend, zatem będą eksperymenty na ludziach :happy4: A co to, mutacja na nawłoci, to mało obiecująca jest?! Może znajdziesz taką nierozłażącą się? W końcu roślina ładna, ino z letka niesforna...
Tego Black Lace nie skomentuję, choćbym mogła - zaiste, miałabyś już tylko pół kroku do cienia ale skoro nie chcesz ;) I co za strach, co za strach? Przeca to można ciąć jak w duszy gra, a zawsze odrośnie i to w dwójnasób :rotfl1: Hakone nie zimują, jakże to? Może im co inkszego nie pasi? Moje tę straszną zimę przetrwały, com już zapomniała, kiedy była ;) One nie wszystkie chcą tak rosnąć, choć te dwie to akurat trochę przesadzają, w tym roku właśnie mi duszą lilię kanadyjską, która miała się malowniczo wystawiać dzwoneczkami dzyń, dzyń :mad2: Jeszcze tylko Naomi im dorównuje, o ile to ona, bo jakoś jesienią zawsze zapominam sprawdzić, czy są te przebarwienia czy nie :crazy: Złotolistne w kombinacjach tak sobie przędą, bez szału :dry:

Nowinko, u mnie ogórki kiszone idą teraz albo wcale, my raczej w ostre idziemy z rozkoszą.

Aniu, ta ND jeszcze od mojej nieżyjącej, ukochanej sąsiadki, która nas prawie adoptowała, gdyśmy tu, sieroty, nastali :) Cudna jest, w pionie i w poziomie a teraz sobie wymyśliłam, że warto byłoby sobie jeszcze drzewko uformować.Co do Żakliny, nie daj się wziąć na trzepotanie rzęs, ta róża to delikatna hrabina, byle deszczyk ją przerabia na ścierkę do podłogi. Naprawdę, trzeba mieć szczęście, żeby jej cyknąć przyzwoite zdjątko w sezonie. Co do sałaty, zobaczymy, co z tego wyniknie. Ja nadmiaru kwasu solnego pozbywam się na bieżąco, strzykając dokoła podczas słuchania informacji z kraju ale kwaszonki to i tak nie mój smak. Naczynie obok to znaleziona (a jakże :P ) w opuszczonym domu pułapka na muszki owocówki. W środku jest sok porzeczkowy z wodą, tałatajstwo włazi przez otwór od dołu i w tym momencie jest w czarnej dudzie, bo najwyraźniej orientację w terenie ma zbliżoną do mojej. Potem się ustrojstwo wynosi, odtyka korek, wylewa, myje i znów używa, bo końca nie widać.
Ewuniu, o ile pamiętam, to jakaś sowa roboty mojego chłopa, z czasów, gdy jeszcze coś robił oprócz poszukiwania złotego pociągu :rotfl1:
Aguniu- i vice versa :) :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Cze 2016 23:20 #485601

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Ciekawostka z ta sałatą :woohoo: Mam jej w nadmiarze, może wypróbuję. Na razie póki co rozdaję na potęgę. Niby niedużo sadziłam, a tak się rozrasta, że nie nadążam liści zbierać. Ledwie oberwałam, a już kolejnych masa narosła. To chyba jakaś odmiana liściowa, bo w główki nie idzie, tylko liście ogromne rosną. Ale bardzo smaczne, kruchutkie, w sam raz.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Cze 2016 23:34 #485617

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Trochę zdjęć, bo zaległości rosną :)
Ferdinand Pichard, którego chyba na wiosną tzreba będzie przesadzić, bo jakiś geniusz posadził mu pod nosem hortensję w zakwaszonej ziemi :mad2:

DSC00014-7.jpg


Dzwonek Elizabeth

DSC00037-4.jpg

Rutewka kiusjańska

DSC00208-3.jpg


Naparstnica Mertona

DSC00112-4.jpg


Dzwonek Pantaloon

DSC00210.jpg


Morgengruss

DSC00027-5.jpg


powojnik bylinowy

DSC00074-2.jpg


moja biedna sponiewierana mchóweczka

DSC00203-3.jpg


DSC00081-5.jpg



lulek

DSC00062-2.jpg

Plaisanterie

DSC00029-5.jpg


alba

DSC00036-2.jpg


Variegata di Bologna
DSC00163-4.jpg



DSC00165-3.jpg

Pink Grootendorst


DSC00044-5.jpg

Blanche Double de Coubert - zdecydowanie róża nie na tę pogodę

DSC00212-2.jpg

John Cabot

DSC00172-2.jpg


Zupełnie nie do sfotografowania ale przepiękny modrak kaukaski

DSC00151-4.jpg

i na koniec widoczek

DSC00224.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 28 Cze 2016 23:40 #485622

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aguskac, zakiś, pewnie, dobrze to wygląda na razie, dam znać po degustacji, czy zjadliwe ;) Ja też przeholowałam w tym roku z ilością ale pierwszy raz miałam tyle odmian i nie mogłam się oprzeć ;) Teraz zostawiłam po jednej na nasiona i stoją otyczkowane.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Cze 2016 00:08 #485636

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
W takim razie czekam na relację. Pewnie ukisi się błyskawicznie.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Cze 2016 11:15 #485726

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84054
lelumpolelum wrote:

Morgengruss

DSC00027-5.jpg


Ha, jednak masz i żółciutką.
Choć jak sobie opis otworzyłam, stoi tam: pomarańczoworóżowa. Hm, To może jak to poranne słoneczko, najpierw różowa, potem pomarańczowa, w końcu złota?
Tak sobie teoretycznie pytam, nie mam już wolnej żadnej podpory, a ona podobno lubi się wypiąć. ;)
ND mało że przesubtelnej urody, to jeszcze odporna niebywale, podmarzła mi jeden jedyny raz - gdy w Jeleniej było -35 o ósmej wieczór, tamtej strasznej zimy, którą i Ty wspominasz... Ale odbiła, odbiła - mimo że ja róże raczej symbolicznie zabezpieczam. A ND i Flammentanz wcale, bo i nie mam jak.
Pani Beato, a gdzie lilie? Ja się pytam, bo wiem, że robiłaś im zdjęcia.
I co jest z pogodą nie tak? teraz to już jest wybitnie "wohltemperiert", ani upał, ani ziąb, popada odrobinę i wiaterek przesusza - chyba że jakiś Pommernexit zrobiliście i żyjecie w innym kraju ;)
Beatko, informacji z kraju i okolic unikam, polecam jazz nowoorleański, albo swing - ewentualnie wesołe koncerty dobrego Mozarta. Albo audiobooki. Też z wesołymi i lekkostrawnymi powieściami. Można słuchać plewiąc na przykład. :rotfl1:
Ostatnio zmieniany: 29 Cze 2016 11:16 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 29 Cze 2016 12:02 #485742

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Wesołe koncerty Mozarta, powiadasz? Akurat wczoraj słuchaliśmy, tyle, że Requiem :rotfl1: Co do pogody, to, jeśli jest jak piszesz, to śmierdzi mi Pommernexitem ;) Mamy w stałym zestawie tzw. ciepłą wodę z kranu, czyli mniej więcej to, co opisujesz oraz burze i ulewy, w zasadzie codziennie. Ilość tyczek w ogrodzie powoli tworzy księżycowy krajobraz ale wszystko, co niezamocowane, może upaść i więcej się nie podnieść.
Chyba w ostatnim numerze "Karty" był artykuł o parcelacji gruntów dworskich po wojnie. Podobnie jak teraz, wszystko szło raz, dwa: ustawa na kolanie i czyn. Na geodetów czasu nie było i odmierzano ziemię tyczkami. W treści ustawy znalazł się nawet zwrot, że "chłop polski miarę ma w oku" - cha, cha, od razu mi się "Sami swoi" przypomnieli.W każdym razie mój ogród wygląda, jakby padł ofiarą uwłaszczenia ;)
Ta róża, Aniu, taka raczej morelowa jest, blednie w trakcie rozkwitania. W żadnym razie nie nazwałabym jej żółtą :happy-old: Moja się specjalnie nie wypina, jakoś zaraz na początku kariery podkopał ją kret i jej się trochę za głęboko wpadło... W każdym razie widziałam bardziej śmigłe, chociaż bez podpory jednak ani rusz ;)
ND też mi zmarzła tamtej zimy i to był jeden, jedyny raz ale potem triumfalnie odbiła :) To kapitalna róża.
Lilie, no właśnie, gdzie te lilie?
Dopiero początki ale na boga, na boga... Zachwycona jestem :)
Ta czarna Mapira po prostu rzuca na kolana
DSC00178.jpg

Night Flyer też jest niesamowity

DSC00253.jpg


DSC00153-2.jpg

Purple Eye

DSC00149-3.jpg

Nie wiem, co, miała być Elodie ale jej pełności zabrakło ;)

DSC00197-3.jpg


A ta miała być Lankonem :rotfl1: Tyz pikna ale na razie bezimienna

DSC00249.jpg


Matkobosko, dwunasta! Kłaniam się i znikam :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Hana

W cieniu żelaznego kanclerza. 30 Cze 2016 03:14 #486043

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10444
Dziewczyny, byłam, sprawdzałam, u mnie lilie jeszcze w pąkach :) Oszukujecie :happy: fotomontaż :happy:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.727 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum