Forum Ogrodnicze Oaza

Masz rację Lucysiu , ja wiem że tak powinno być , tylko nie zawsze dla wszystkich jest kolorowo np.z dojazdem do pracy ....
Nie wszędzie jest odgarnięty śnieg i posypana droga , czasami kto pierwszy jedzie do pracy to ma za zadanie zrobić pierwszy ślad dla pozostałych samochodów

Powiem tak.U nas też kiepsko z odśnieżaniem.Mąż ma niefajnie,ja z dzieckiem to mi wszystko jedno.Siedzę w domu.Podwórko odśnieżę i szlus.
Pamiętam jednak czasy jak mieszkałam na głębokiej wsi jako 5 latek.Śnieg był po pas mojej mamy,w lesie nikt nie odśnieżał,a samotnej matki nikt nie pytał czy ma jak dotrzec do pracy.Ciężko było ,samochodów 0,tylko piechotka.

Nieraz jak sama marudzę do siebie to przypominam sobie jak było ciężko wcale nie tak dawno przecież.I jakoś lżej się robi.W każdej dziedzinie mamy łatwiej,bardzo łatwo się przyzwyczajamy do dobrego.Taka nasza natura
A na marginesie to ja zimy nie lubię i to bardzo.

ja zimy nie lubię z powodu pracy...zwierzaki w budynkach a pasza dla nich na zewnątrz...to odśnieżanie i wożenie często taczką
ale zimowe widoki potrafią być piękne
tak dziś ciepło było +17 stopni! wystraszyłam sie że te moje zakopcowane róże, hortensje i inne badylki sie zaparzą więc je wszystkie odkopywałam
i coś odkryłam-irysy zaczęły już wychodzić

Oj tak widoki potrafią być piękne.Jak jadę w góry to podziwiam,jak wracam to staram się jak najmniej nosa z domu wyściubiać

Witaj żeberko widzę że takie same "zwierzaki" hodujemy.... Ja też nie lubię zimy, to znaczy zimę ogólnie lubię, ale to przygotowanie pasz zimą daje popalić, u nas taczka w ciągłym ruchu. Czasami odśnieżanie to syzyfowa praca, trzeba brnąć po zaspach

W kwestii zimy - jestem z tych nielicznych co to ją lubią ale taką śnieżną bo błotka zimowego i roztopów nie lubię.
Swoje lata już mam i niejedną zimę powyżej -20oC przeżyłam, najwięcej -35oC ale to już nawet w nosie zamarza.
Za przepis na pasztet dziękuję - - zdążyłam wejść na link przed usunięciem. Jeszcze nie sprawdziłam ale przetestuję.

Witaj Agnieszko
No to dzisiaj podobną robotę miałyśmy
U mnie też ciepełko nawet + 18 było wszystkie rośliny opatulone i przysypane liśćmi
biegusiem odkrywałam
i znalazłam noski przebiśniegów i ziemowitów
a włączając się do dyskusji na temat walorów zimy
to niedługo zapomnę jak takowa prawdziwa wygląda odśnieżać nie mam co
bo u mnie dwie ostatnie zimy bezśnieżne były a wnuki marzą o bałwanach...

Pozdrawiam

Moja mama kocha zimę i starsza cora.Młodsza tęskni za bałwanem,ale czy będzie lubić zimę?Się zobaczy.
Ciepełko super,ja wykorzystałam i rzędowo nawiozłam obornikiem miejsca gdzie w przyszłym roku pomidory,papryki i bakłażany będą rosły.Jeszcze dziś dokończę dyniowisko jak córka pozwoli i zasypię wszystko liśćmi.Będzie warzywnik ogarnięty.

aniu więc Ty też rolniczka?
wiolinko taki mróz co w nosie zamarza to najgorszy mróz a jak coś jeszcze wtedy na zewnątrz robić trzeba to już wcale ...szkoda że moderatorki tak usuwają nasze linki...no ale cóż...nic nie poradzimy....
iza zima jest niesprawiedliwa-jednym śniegu daje po pachy innym wcale ot życie...
lucysiu ja mam warzywnik co roku "gdzieś między zbożami" i odpada mi przekopywanie i naworzenie-mąż wjedzie traktorem i wsio raz dwa gotowe-ja tylko paluchem pokazuję gdzie będzie w tym roku
mamy z mężem plan powrotu do hodowania kur
podzielcie sie swoją wiedzą forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/2...dach?start=54#496211

nasze poprzednie


na pierwszym planie-kogggut zabijaka-na koguta sie chyba już nigdy nie zdecyduję...

Agnieszko a jak ty to sobie wyobrażasz kury bez koguta!!!!!! toż to zgroza
Znasz piosenkę ,,Pieją kury pieją bo nie mają koguta"
A kto by im głupoty z głowy wybijał ??
Poz Krzys
Kogut musi być i basta

krzysiu a znasz jakieś gatunki kogutów nieagresywne?
miałam dwa i oba straszne zabijaki...
syn do tej pory na bliznę po pierwszym kogucie na biodrze a córka po drugim na pośladku...
nawet psy uciekały...taka agresja i to za nic...

pszczelarz5 wrote:
A widzisz Krzysiu to całkiem odwrotnie niż u ludzi.
To my kobiety jesteśmy po to aby Wam facetom głupoty z głowy wybijać

Zeberka skąd Ty te agresywne koguty wytrzasnęłaś ? To one lepsze niż psy stróżujące Miałam kiedyś kury i koguty,żaden nie był tak charakterny.Chyba , że ktoś ganiał za kurą z pisklakami to kogut wkraczał do działania.
Pszczelarz ma rację - kogut być musi ,miej litość nad kurami, bez niego będą samotne

Żeberka mógłabyś wstawić ten przepis na pasztet z soczewicy. Nie zdążyłam ...
Dasz radę?

dorotko masz dużo racji
aniu posłałam na priv
kasiu sama nie wiem czemu takie łobuzy mi sie trafiły...dzieciaki na dwór bały sie chodzić a ja wieszać pranie szłam z kijem i tylko zaglądałam z której strony kogut nadleci...nie męczyliśmy nigdy kur a młodych nigdy sie nie dochowaliśmy...tego drugiego koguta oddaliśmy wujkowi bo wuj miał młodego dużego psa który morzył mu kury i ten wielki pies koguta sie bał i dobrze bronił kur ale w końcu zaatakował wuja i skończył w rosole
mój dziadek kury miał od zawsze ale koguta nie miał i kury dobrze sie miały
mój mąż mnie zadziwia! tak sie nastawił na ten kurnik że ciągle dziś o nim gada

Aguś to ciesz się i kuj żelazo, puki gorące skoro gada
Coś mi się obiło o uszy , że musi być kogut, bo inaczej jajek nie będzie
ale czy to prawda ? Tak czy siak ,, trzymam kciuki za kokosice , dobry pomysł
Żeby tak na smyczy dało radę ich prowadzać , to też bym parkę nabyła

Ja w temacie kur zielona jestem.Za to jajka schodzą u nas w iście hurtowych ilościach.Szt. 4 do wykarmienia,ciasto od święta,kotlety bez panierki a jajek na miesiąc idzie 150.Dobrze chociaż że od kur wiejskich a nie fermowych.