Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj Janinko!
Ściągnęły mnie do Ciebie zapachy, dokładne przepisy okraszone pięknymi zdjęciami - ciekawe i warte wypróbowania. Nastawiłam dziś podmłodę moje drugie podejście do upieczenia chleba z Twojego przepisu. A i wątek ogrodowy tez na pewno będzie ciekawy!

Żeby nie powtarzać wpisów, to tylko informacja. Przepis na taki chleb




jest w wątku: Chleb domowy i bułeczki

Dzisiaj nie będzie o gotowaniu. Było tak cudnie, że kolejny dzień można było pracować w ogrodzie. Na grządkach warzywnych właściwie nie było co robić. Dzięki temu, że jesień była długa, wszystkie grządki zostały przygotowane do zimy. Teraz jak śnieg zniknął, ukazał się taki widok.


W oddali widać tylko zostawione pory. To jest 9 grządek szerokości 1,30 m i długości około 5,5 m i jeszcze 4 grządki trochę węższe i długości 2,8 m.
Zrobiłam też porządek na największym kwietniku. Na jesień rozłożyłam na nim kompost, teraz rozsypałam trochę suszonego kurzeńca, zagrabiłam i gotowe.


Zapomniałam o najważniejszym. Wysiałam dwa rządki marchewki na pierwszy zbiór. A co.

Janinko, szalenie porządną masz tę rabatę kwiatową (może częściowo dlatego, że na razie pustawą )
A co tam - prócz róż - mieszka?
U mnie nie ma żadnego "i gotowe", bo muszę się poruszać jak primabalerina na pointach, wczesnowiosenne towarzystwo cebulowe już powypuszczało co najmniej listki. Mimo największej ostrożności, karczując ligustrowy żywopłot, wdepnęłam w kępę dziesięciocentymetrowych narcyzów

Jest dużo: miodunki, lilie, liliowce, goździki brodate, łubin, krokosmie, czosnki ozdobne, marcinki. Będą oczywiście dalie. Sama już nie wiem co tam jest Urośnie sie zobaczy

Dzisiaj w ogrodzie byłam krócej, było ładnie, ale bardzo mocno wiało. To poszłam do kuchni i poczyniłam przygotowania do sezonu sałatkowego.
Z sera który robiłam w sobotę zrobiłam takie coś.


To zwykły ser podpuszczkowy, dobrze obsuszony zalany oliwą. Dodałam jeszcze suszoną papryczkę Serrano i Pablano, suszone pomidory, tymianek i czosnek. Za dwa miesiące będzie dobry jako dodatek do zielonych sałatek. Oliwę też można wykorzystać w tej samej sałatce.

Widzę, że i śródziemnomorskie klimaty - odrobineczkę spolszczone - goszczą w Twojej kuchni.
czasem robię coś w tym stylu - ale ser kupuję od przyjaciół.
Jeśli mogę coś zasugerować - nieźle dodać kilka kaparków.

Z kaparami dobry pomysł, ale ten ser moczył się już w solance i jest dosyć słony. Jak będę robiła następny to zrobię lżejszą solankę i dodam kapary.

Aleś się Janinko uwinęła z tą marchewką,ale ja też nie w tyle już obdziabałam jedną z rabatek i zaczęłam już przycinać krzewy.

Jako, że dzisiaj trochę więcej czasu spędziłam w pozycji poziomej, to poprzeglądałam moje książki. W jednej z nich znalazłam przepis na cukinię która smakuje jak ananas. To Dom bez chemii, Joanny Tołłoczko. Cukinii mam zazwyczaj sporo to spróbuję. Wiem, że nasze kubeczki smakowe można łatwo oszukać. Jeżeli do czegoś gorzkawego dodać soli, to czujemy to jako słodkie. Sama testowałam to na rodzinie z tonikiem, który jest gorzkawy. Wszyscy stwierdzili, że po dodaniu soli, zrobił się słodkawy. I jeszcze, tego akurat nie testowałam, bo za dokładnie nie pamiętam. Po dodaniu bazylii do np. truskawek /chyba/ i jeszcze jakiś owoców, odczuwamy smak pistacji. Muszę poszukać.

Ciąg dalszy przepisu ze str.2 z dnia 15.02.19.
Po siedmiu dniach wyciągamy paczuszkę z lodówki. Najlepiej, żeby poleżała trochę i nabrała temperatury. Chyba po 2 godzinach włożyłam paczkę do wody do wolnowaru, ale można to zrobić w piekarniku. Ja mam takie woreczki próżniowe w których można nawet piec.


Nastawiłam 75 st. I tak się ogrzewało 4 godziny. Później wolno stygło, dalej w wodzie. Jak mięso było już całkiem zimne /wieczorem/, dałam je do lodówki na noc. Dalej w tym próżniowym worku.
Dzisiaj wyciągnęłam z worka. Tak to wyglądało.


Wg mnie nieciekawie , ale po rozkrojeniu




Mięsko jak na schabik, bardzo soczyste, smaczne, aromatyczne. Wnusie wcinały, a Synowa poprosiła o przepis. Z galaretki, która była w worku zrobiłam sos. Niestety nie smakował mi. Ale w lodówce miałam jeszcze galaretkę po pieczeniu kaczki, więc dodałam. Rodzina wcinała, ale dla mnie było tylko zjadliwe. Resztę galaretki jutro do obiadu podam jako sosik.
I to tyle mojej wariacji na temat Śląskiego Nieba. Będzie jeszcze jedna, ale najpierw muszę uwędzić karkówkę.

Jeszcze chciałam napisać o serze. Robiłam go 17.11.2018. Jest zaprawiony białą i niebieską pleśnią. Chyba najlepszy pleśniowy ser jaki zrobiłam. Dosyć mocny w smaku z bardzo wyraźną orzechową nutą. W wątku serowym poczynię wpisy o moich serach, ale muszę to ogarnąć.

Mąż się postarał i dorzucił do sera swój wyrób. Piwo Marcowe zwane Koźlakiem

Janinko, cuda tworzycie. A my smakosze... jak tu do Ciebie zagladam to języka z podłogi nie mogę pozbierać
Niestety z nietolerancjami pokarmowymi
Nawet nie pokazuje tych cudowności Mariuszowi.

Mamma, wszystko ładnie i pięknie, ale na wiosnę to już bardzo czekam. Trochę ruchu się przyda. Bo tu piwko, tu serek, tam pieczyste i winko. A tu i tam rośnie. Ubrania się kurczą.

Tak, tak...ale to wszystko tylko przez te proszki...
Jednak jak zauważyłam to po Was wcale tego nie widać.

No, to znaczy, że dobrze się maskujemy