TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 04 Cze 2024 21:45 #859559

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Dzięki za radę i dobre słowo, Mirko, w takim razie zbroję się w cierpliwość.
Co do powojników, u mnie też zdychają, jeden dostał uwiądu (Kiri Te Kanawa, teraz to uwiędły oba, i z donicy, i "gruntowy). Dwa uszkodzone mechanicznie, nie wiem, może przy wyrzucaniu śmieci, bo Lazurstern miał teoretycznie zasłaniać kubeł (kiedyś miało się tylko jeden ;) ), może dzieci, bo szalały w ogrodzie pod moją nieobecność. Gorzej mnie martwi, że "się" oderwał od ziemi Mrs. Cholmondelay z kwitnącymi i rozwijającymi się kwiatami, mój ulubiony, pewno co najmniej piętnastoletni, ale uparcie zaczynający od jednego, rozgałęziającego się wyżej pędu.
Ale wiesz mając tyle irysów czy piwonii, przy pewnej ilości zawsze coś tam przynajmniej częściowo spełnia pokładane nadzieje. Dedykuję Ci, Mirko, szalejącą jak nigdy Julkę Correvon - korzysta z obmarznięcia magnolii, co dało jej duuużo dodatkowego światła.



Na prawo od niej podobnie szalejąca Tuchka, to rosyjska odmiana, późna, piszą "kwitnie lipiec-sierpień", no może w tajdze, u mnie najpóźniej początkiem czerwca.



Obrasta do spółki z leniącym się Blue Light dogorywającą prawdziwą papierówkę, sadzoną z pół wieku temu przez śp. teścia. Ostatnie jabłko w miarę nieparchate wydała z dekadę temu, teraz jest naturalną podporą, aż się nie wywróci, jak inne stare drzewa owocowe.

To jest ta różnica, powojniki włoskie i wszelkie inne nie-wielkokwiatowe pracowicie kwitną, wielkokwiatowe z łaską to robią, a w końcu obrażą się i uwiędną.
Ale najczęściej zmartwychwstają, dziś grzebiąc w irysach odkryłam blade, wątłe pnącze - to wylazła bodaj po roku zaginiona Utopia. Teraz liście irysów ją cieniują i rób, co chcesz.

Wieczorem sparło mnie na postrzyżyny krzewów oddzielających mój ogród od ogrodów ROD, co jest trudne i niebezpieczne - część wysokiego żywopłotu to ogniki. Bez akumulatorowego sekatora, mojej ostatnio ulubionej zabawki, nie dałabym rady, a i tak ręce pokłute, mimo rękawic. A jak się na drabinie odwróciłam, ujrzałam cudnie zabarwiony przez zachodzące słońce ogród i pomyślałam, że mimo licznych tegorocznych porażek i tak go lubię.













Zupełnie nie przystaje do prezentowanych w ilustrowanych pisemkach czy w hm, mediach, ale co tam.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, Jaedda, Szafirek, JaNina, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula, Lilu


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 04 Cze 2024 22:41 #859567

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6394
  • Otrzymane dziękuję: 30085
Różnorodność jest najlepsza :flower2: Widział kto w naturze rabaty na kantkę :rotfl1:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Jaedda, Szafirek, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 10 Cze 2024 08:50 #859881

  • Jaedda
  • Jaedda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 533
  • Otrzymane dziękuję: 3166
Jest pięknie :hearts: jak zawsze dużo się dzieje i feria barw zachwyca.


Kiri te Kanawa u mnie padł. Bardzo chorował w donicy. Niby kwitł i się rozrastał ale szybko łapał grzybowe plamy i nie szło tego opryskami zwalczyć. Wymiana ulistnienia dwa razy w sezonie. Dwa lata pod rząd to samo. Ostrzegałaś że to kapryśny powojnik i niestety miałaś rację. Balkon nie osłonięty, przewiewu miał jak żaden. Kwiaty ma piękne szkoda go bardzo, ale marniał i marniał aż się nie obudził.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Szafirek, ewakatarzyna, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 10 Cze 2024 13:01 #859898

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Dzięki za sympatyczny komentarz.
Mnie padły dwie sztuki Kiri, w gruncie i w donicy.Na razie nie odkupuję, może który odbije.

W tej chwili na moment jestem w rododendronowie, to już ostatki.
Sternzauber, późno zakwitł.



To duży krzew, a pąki były tylko an dwóch gałązkach.

Eskimo, bardzo dobrze, jak na koszmarny rok. Ostatni kwiatostan.



Jak zwykle późny Libretto.

No i koniec spektaklu, zamykamy nasz teatrzyk...



A przyjechałam tu po pierwsze dla tych widoków i zapachów:

To oczywiście Constance Spry, najstarsza "córka" Austina.





Za kilka dni płatki opadną i też addio, ona kwitnie raz...



Prócz niej tylko Emily Bronte



A drugi powód - posadziłam przysłane trzy róże, co "wypadły"; no, nie do końca takie same, bo Lady Hamilton nigdzie nie jest dostępna...na razie. B)

Jak na ten rok, to super, spodziewałam się zerowego kwitnienia.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, Jaedda, Szafirek, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Cze 2024 12:03 #860102

Jakby ktoś szukał naprawdę godnego polecenia ogrodnika to firma ogrodnicza G...baum zdecydowanie zasługuje na wpisanie tutaj. Długo się nie mogłam zdecydować czy robić ogród na własną rękę czy jednak zainwestować. Zainwestowałam i to była świetna decyzja.
Ostatnio zmieniany: 12 Cze 2024 15:10 przez Łatka.

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Cze 2024 12:05 #860103

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6394
  • Otrzymane dziękuję: 30085
Aniu czyżby Twój ogród wyglądał na potrzebującego firmy ogrodniczej ? ;) Jak usuniesz post powyżej, usuń też mój.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 12 Cze 2024 12:05 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Cze 2024 15:09 #860109

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Alu jedyna, ależ przeciwnie, żeby pokonać ten kompletny chaos, jaki mam w obu tak zwanych ogrodach i doprowadzić do stanu jak z folderu firmy, to by się naharować trzeba za trzech. NIe mówiąc o "wsadzie finansowym", bo ten to cóz, i przy "działaniu na własną rękę" jest dość znaczny - jak dla mnie.

Tyle.że ja nie "robię ogrodu". Każdego dnia, od końca lutego do mniej więcej końca listopada wychodzę, witam się z roślinami, patrzę, com której potrzeba, by w miarę sił i umiejętności pomóc. Boleję, gdy którąś stracę, witam je, gdy powracają spod ziemi. Cios zadany przez kwietniowy mróz odczułam jakby uległ wypadkowi ktoś bliski, a powolną rehabilitację roślin przyjmuję z ulgą i radością. Czy ogród "easy care" tak działa? Może...

Ta pani dostanie ban, jeśli poważy się jeszcze u kogoś reklamować, ja biorę jej wpis za żart. Sztuczna inteligencja??? Link wyłączam.
Parę różyczek.

Posadzona w donicy Mandarine, z serii 'Liliputs', ma dwie kiście (kisteczki?) , ciekawe, jaki kolor po otwarciu, bo kupiłam głównie z powodu radosnego oranżu na zdjęciu Hyżego.



Chippendale



Easy Does it i Tranquillity, całkiem otwarte.



Elfe, to jeszcze na starych krótkopędach.



Były ukrute w liściach.



Lady of Shalot, radość mojego serca.







Przepraszam z wieszaki na lince do suszenia, jak nie mam "zaaranżowanego" ogrodu, tak nie "aranżuję" zdjęć, wolę w tym czasie podlać rośliny. B)
Ostatnio zmieniany: 12 Cze 2024 19:49 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, Szafirek, ewakatarzyna, Darotca, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 19 Cze 2024 15:20 #860672

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
No cóż, w tym sezonie chyba nic nie będzie oszczędzone, najpierw atak mrozu w pełni wegetacji ogrodu, teraz prawdziwa susza, brak tylko trąby powietrznej chyba. :jeez:
Co nie podlewane sowicie, zasycha, reszta ledwie przędzie.

















Róże w końcu jakoś tam kwitną, jedna lepiej, inna skromniej, jeszcze inna dalej w zielonych pączkach, albo z pąkiem jednym. Dołączają liliowce, ostatnio mam do nich coraz większą słabość, mimo wiadomego deficytu miejsca, w szczególności z dostępem do światła, kupiłam pięć nowych :oops: Wielką kępę żółtego wywaliłam do cienia, "jak nie umrze , to żyć będzie", cytując Koziołka Matołka. Nowe, "szlachetne", posadziłam w tak powstałej przestrzeni metr na pół. Lilie... :jeez: Prócz sadzonych w donicach szukanie rokujących kwitnienie przypomina grzebanie w ruinach po trzęsieniu ziemi. Tu uszkodzony pąk, ale lekko, tam, o cudzie, pęd prawie nietkniety .

Parę portretów. Jude, moja słabość



Młode kwiaty Lustige wymieszane z którąś trąbką, dosadzoną początkiem maja.



Crown Princess Margaretha, nie wiem, czy i jak ją przyciąć, bo krzew "chodzi na boki".



Aloha



Chippendale, udawana angielka



Rosomane Janon, różany kameleon



Elfe, w fazie pąka stara się sprostać tytułowi "seledynowej róży".



Bathsheba, biblijna piękność ;)



Heathcliff, romantyczny kochanek



Małe fragmenciki ładne, ale ogólnie, ech...
Ostatnio zmieniany: 19 Cze 2024 15:28 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, Carmen, Szafirek, ewakatarzyna, JaKasiula, Lilu

Podwójne życie i psy ogrodnika 19 Cze 2024 16:38 #860674

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2080
  • Otrzymane dziękuję: 11914
Aniu ad. ewentualnego przycięcia na szerokość Crown Princess Margaretha to chcąc ograniczyć krzak ja robię w ten sposób, że pędy zewnętrzne przycinam nad oczkiem wewnętrznym. Jest to niezgodne ze sztuką ale jakoś przechodzić koło krzaczyska muszę.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 19 Cze 2024 18:13 #860685

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 977
  • Otrzymane dziękuję: 3182
Aniu paczę i paczę i nie widzę tego zła o którym wspominasz, przeciwnie, kolorowy ogród z mnóstwem róż i lilii plus tu i tam jeszcze coś ekstra jak jeżówki. Ogród taki swojski ale z charakterem, jak jego Właścicielka. Nic nie kupowane bo ktoś inny ma i trzeba mieć też, najlepiej wagonami, zero nachalności, zero czegokolwiek na pokaz. Masz się czym cieszyć Aniu i nie zmieniaj go proszę. Gdzie pójdziemy zachwycać się angielkami?
No i ja bym sobie życzyła żeby moje tak "cienko przędły"; wszystko bujne i zielone, nie widać suszy.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Cze 2024 11:37 #860942

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Mirko, ja już jakichś radykalnych zmian na pewno nie dam rady wprowadzić, będzie zapewne, jak jest - dopóki mam zdrowie chodzić koło roślin. Od czasu do czasu (albo trochę częściej ;) ) przemożna chęć posiadania pokona moje rozumne postanowienia i coś nowego wyląduje na rabacie. Najczęściej metodą hm, minimalnego uszczuplenia wybiegu dla moich suk.
One już nie tak skore do szaleństw, Cytra jeszcze bardziej, ale Lutnia najczęściej używa trawnika jako legowiska do kąpieli słonecznych.
No chyba, że kot :jeez:
Wszystkie uwagi o przycinaniu róż biorę sobie do serca, jeśli coś realnie mogę poprawić, to to.

Susza jest, spalonej trawy przecież nie będę fotografować, choć może kiedyś, by pokazać, że nie tylko na piaskach wysycha.
To, co zielone, to kosztem rachunku za wodę. Mojego czasu nie liczę, lubię podlewać, ja zawsze w biegu, a tu nic się nie przyspieszy, woda leci z węża, jak leci, stoję i się przyglądam każdej roślinie z osobna. Nie wiem, czy można mieć stosunek emocjonalny do buraka ;) , ale do lilii czy róży z największą pewnością. A to takie moje tete-a-tete z nimi.

Benjamin Britten, fajnie się ułożyły dolne kwiaty



Zza niego wyziera Olivia Rose; większość angielek z czasem ma coraz sztywniejsze pędy i nie "pochyla głowyw ukłonie", ale Olivia bidula w takim cieniu, że dalej muszę przytrzymywać drucikiem każdy cienki pęd.



Munstead Wood



Tu go przygięłam do pana Heathcliffa, widać, jak czerwień czerwieni nierówna.



I trzeci "czerwonak" , L(eonard) D(udley) Braithwaite.



Facet może nie powala wzrostem, ale zrobił się wreszcie bardziej krzepki.



To teraz pastele. The Lady of the Lake w porannym słoncu.



Wildeve ma wdzięk wiejskiej różyczki





Elfe dzisiaj:





Wedgwood Rose, Antike wepchnęła się w kadr.



Crocus Rose, całkiem otwarta.



A to pierwszy w ogóle kwiat wymienionego Charlesa Darwina, ten egzemplarz chyba jakoś rokuje, odpukać.



I postraszona, przycięta do ziemi Pat Austin



W kolorze podobna do LOS, jeszcze bardziej pomarańczowa i kwiaty większe, bardziej płaskie.



Przypieka się :(. Ten sam kwiat, kilka godzin w słońcu.



Ocalałe primadonny; Golden Splendpur



Te ocalały, bo były w powijakach, Rising Moon, właśnie się otwierają.



A ulubione Saltarello po prostu dokupiłam, nie mogąc przeboleć ich zmrożenia.

Ostatnio zmieniany: 23 Cze 2024 11:39 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, Szafirek, ewakatarzyna, Darotca, JaKasiula, Lilu

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Cze 2024 14:14 #860963

  • Darotca
  • Darotca's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 199
  • Otrzymane dziękuję: 505
Bardzo lubię spacerować wśród Twoich róż, nawet gdy któraś łapie za kołnierz ;) Nieustająco podziwiam liczbę odmian vs. powierzchnia.
Pozdrawiam Dorota
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 24 Cze 2024 09:33 #861020

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Twoja Mandarine bardziej pomarańczowa niż moja Naranga. Będę czekać na kolejne zdjęcia Mandarine, jak się będzie rozwijała. Chyba też się nad nią zastanawiałam
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Podwójne życie i psy ogrodnika 25 Cze 2024 17:30 #861102

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Aniu, Mandarine niestety nie trzyma nawet tego pierwotnego, dyskusyjnego oranżu. Zaletę ma taką, że kwiaty w ogóle nie tracą płatków, tylko zasychają, jak do potpourri.



Może zetnę te kiście i zasuszę? :think:

Ale tak przede wszystkim chciałabym po prostu się pochwalić. :oops:






To oczywiście moja magnolia wielkokwiatowa Little Gem. Wbrew wszystkim katastrofom pogodowym nie tylko przetrwała zimę, tracąc jedynie kilka liści, ale wytworzyła cztery pąki kwiatowe, teraz, gdy jej siostry kwitną w cieplejszych stronach, a nie jesienią, gdy robi się ziąb.
Rozkwitły dwa i nareszcie wiem, że "o zapachu magnolii" na kosmetykach to nie żadna ściema tak zwana. Nawet ja czuję prześliczną, choć nienachalną woń.

A te to pachną na wiele metrów:

To Fredo, długokwiatowa hybryda.





A w donicy obok White Haeven:





Bardzo podobne, prawda? Dlatego posadziłam w dwóch sąsiadujących pojemnikach. Fredo ma ciemne pylniki i chyba mniej seledynu w gardle, a "trąbka" bardziej smukła u WH. Obie mnie zachwycają, zapachem też, ten jest trochę inny u każdej.

A kolorowe pachnidło to Rising Moon.









Ten z ostatniego zdjęcia przetrwał cudem, wtulony w magnolię parasolową, która straciła wszystkie liście zresztą. Pozostałe były ledwie wyściubiającymi nosy maluchami, gdy przyszła katastrofa.
Jak dosadzałam lilie po tej kwietniowej porażce, dostałam sporo gratisów - na pociechę? Nie wszystkie podpisane, te są niziutkie, płatki jakby rozcapierzone. Gdyby tworzyły zwarte michy, powiedziałabym Conca d'Or, tak to się zastanawiam. Big Brother?



Tylko wcale nie 'big' 40 cm w kapeluszu...
Ostatnio zmieniany: 25 Cze 2024 17:33 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, Carmen, JaNina, ewakatarzyna, JaKasiula, Lilu

Podwójne życie i psy ogrodnika 01 Lip 2024 10:19 #861448

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Lubię niebieskie. :hearts:

















taka prawie niebieska:

Ostatnio zmieniany: 01 Lip 2024 19:19 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, Carmen, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, JaKasiula, Lilu

Podwójne życie i psy ogrodnika 05 Lip 2024 20:30 #861764

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Różę częściowo kończą pierwsze kwitnienie, chłodniejsze dni pozwoliły rozwijać się ładniejszym kwiatom.
Hot Chocolate, no, może widać jakiś tam brązowawy cień... Ale "hot" na pewno.





Chippendale



Wildeve





Crown Princess Margaretha



V

To niebieskie w tle to towarzyszący jej Blue Cotillon, ewentualnie podpadający pod kategorię błękitu



Na tegorocznych pędach pojedyncze, lecz duże kwiaty.

W pełni rozwinięty Othello



Wedding Piano, pojedynczy kwiat na pędzie 60 cm



i taka kiść



The Lady of the Lake



Teasing Georgia, dwa metry nad ziemią



Jutro ma być gorąco, pewnie niewiele kwiatów wyjdzie obronną ręką.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula, Lilu

Podwójne życie i psy ogrodnika 05 Lip 2024 21:01 #861767

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 977
  • Otrzymane dziękuję: 3182
Aniu podziwiam jak zdrowe liście mają Twoje róże! I jak na lipiec całkiem dużo kwiatów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Podwójne życie i psy ogrodnika 14 Lip 2024 14:28 #862397

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Kilka dni wyjazdu, a na powitanie busz i dzicz.
I tak tylko dzięki mojej przyjaciółce (nieogrodowej w dodatku, za to od ponad 50 lat) w zasadzie wszystko żyje, bo kobita mimo podupadłego zdrowia co rano dyrdała do mnie około 2 km, by wylać kilkaset litrów wody, aż przyszły ulewy w ostatni czwartek.
Na kogóż możemy liczyć, jak nie na takich przyjaciół?

Wczoraj w zasadzie cały dzień ogarniania, brązowy kubeł pełen i ubity, prócz tego worek z pokosem, bo po chyba 6 tygodniach pierwszy raz :garden: . Ziemia z suchego betonu zmieniła się w tłustą glinę i na pewno trawnik ruszy.

Mirko, fakt, że w tym roku (odpukać) czarnych plam jakby mniej i meldują się tylko na niektórych różach - myślę, że skutkiem suszy (grzyb w piekarniku słabo rośnie ;) ). Ale nie, żeby wcale nie było, tylko co będę fotografować, jaki koń jest, każdy widzi.
Piszesz, że sporo kwiatów, jak na miejsce w kalendarzu - ależ u mnie to dopiero schyłek pierwszego kwitnienia, po drakońskim obcięciu przemarzniętych końcem kwietnia, gotowych właściwie do kwitnienia pąków.
Nie wiem, jak to teraz liczyć: drugie kwitnienie będzie w sierpniu czy trzecie?

Nieważne, jest, jak jest.















Te floksy na ostatnim zdjęciu były kupowane jako czerwone (Early Red?); nooo, może w początkowej fazie nie są całkiem różowe/malinowe/, potem "idą" w zimne odcienie. Aż tu nagle objawił się jeden jedyny taki:



Oznaczę go, o ile nie zbrzydnie bardzo na starość. B)
Za tę wiadomość podziękował(a): koma, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 1.010 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum