Forum Ogrodnicze Oaza

Zielonajagoda, muzyka klasyczna klasyczną jest dzisiaj. Kiedyś była rozrywkową. I teraz można dać dziecku do słuchania choćby 'eine kleine nachtmusik', co jest rytmiczne, łatwe w odbiorze i może zachęcić do "kolejnego kawałka".
A można dać Opus clavicembalisticum, bo to jest dzieło. Oczywiście może jakiś dzieciak ma naturalne skłonności do muzyki i bardziej urzeknie go to drugie, ale dla przeciętnych raczej będzie to mordęga.
U mnie w szkole było jak napisałem, a to Warszawianka, a to Legiony, a to jakieś wielkie trudne dzieło. Wszystko puszczane z badziewnego magnetofonu, co zapewne też nie zachęcało. Dopiero jak wszedłem w środowisko ludzi słuchających rocka i metalu, tak na prawdę zacząłem poznawać muzykę "klasyczną" i jej różnorodność, bo pomiędzy Acid Drinkers, Sepulturą czy Judas Priest stał Mozart, Bach, Hendel itd.
Wiele lat temu któraś telewizja, oczywiście w czasie gdy dzieci siedziały w szkole, puszczała produkcję BBC o muzyce dla dzieci.
Prowadził bodajże Rubinstein, coś niesamowitego z jakim dowcipem i jak prosto opowiadał o trudnych rzeczach.
Nakręcony w latach 40-50, odrobinę przypominał "z batutą i humorem" tylko z mniejszym budżetem Trafiłem na to bo akurat byłem chory.

Trąciłaś śląską nutę:


oraz specjalnie dla Zefirki wciąż orającej ugór szydełkiem:

Beatko, cudną nutę. Niestety jak przeniesiono Festiwal "Ku przestrodze" z Paprocanów gdzieś tam, przestałam bywać. A jak to wygląda teraz, wiesz może?

Śląska nuta?
Ale proszę!

newrom wrote: Zielona Jagódko za kilkaset lat to i Zenek może zostać klasykiem, nie skreślaj Go

Zielonajagódko, od prawie 10 lat nie byłam na żadnym koncercie ani w teatrze , trochę uwiązana jestem.
A uwielbiałam przedstawienia w Teatrze Rozrywki w Chorzowie i nie było miesiąca, żebym na czymś nie była.
Romek, zapomniałam o tym, super się słucha, akurat kataloguję Kozulki.

Newrom, fakt z przekazem wartości muzyki klasycznej polska edukacja ma odwieczny problem. Niestety...

KaLo, Ty weź nawet tak nie żartuj.

Uprasza się o nieśmianie...
Paprocany, oczywiście z racji totalnej sklerozy mej, roku nie podam, zresztą byłam kilka razy więc i tak mam wszystko wymieszane w głowie.

Beatko trochę egoizmu jest zaletą nie wadą. Staram się o sobie pamiętać. Jeśli ja jestem zadowolona, moje otoczenie zyskuje

zielonajagoda wrote:
Niestety już tak mam, jak wróble, co to nawet w końskim nawozie ziarenek szukają

Dawniej obecnie

newrom wrote:
do mojej szkoły przyjeżdżała raz w miesiącu tzw. filharmonia i polubiłem ten typ rozrywki, największą furorę zrobiła prezentacja flamenco, ale to pewnie dlatego że tancerki miały dość głębokie dekolty a miały czym oddychać a młody człowiek w liceum ciekawy świata

Witalski

Każdy człowiek, w każdym wieku... lubi geografię

zielonajagoda wrote: I wężykiem to podkreślić, wężykiem !!!

Zeszłego lata byłam na koncercie Beth Hart. Było MEGA!!! Warto było na niego aż do Gdyni jechać.

zielonajagoda wrote: Celne spostrzeżenie - kupuję !

Alternatywy 4 z mojego regionu

www.facebook.com/photo.php?fbid=29172064...33747&type=3&theater

zielonajagoda wrote: A rok powstania tej fotki pamiętasz? Przypomnę jedynie, że było to spotkanie dilersko-kulinarne, połączone z warsztatami rękodzielniczymi.

Moje pazerne łapska na pierwszym planie , ja mam generalnie problemy głowowe dotyczące czasoprzestrzeni, pewnie ze pięć lat już będzie???
Do tej pory mam problem z pojęciem jak Ty wszystko ogarniasz i nadążasz

Mam rower.

Na Podhalu młody lekarz otrzymał wezwanie do porodu. Po odebraniu dziecka wypisuje kartę i dowiaduje sie, że ojcem jest Gąsieniców Jasiek. Nagle telefon wzywa go do kolejnego porodu do sąsiedniej wioski. Tam również rodzi sie krzepki dzieciak i również jako ojca podano Jaśka od Gąsieniców. Kolejny telefon, kolejna wioska, kolejny poród i tu również ojcem jest jakoby Gasieniców Jasiek. Zaintrygowany lekarz odiwdza Jaśka od Gąsieniców:
- słuchaj jaśko, odebrałem właśnie niemal równocześnie trzy porody w trzech różnych wioskach i wszystkie matki twierdzą, że ty jesteś ojcem. Przecież to niemożliwe!!!
- mozliwe, doktorku, mozliwe - jo mom rower.


To 2016 rok. Byłaś bardzo blisko.

Iwonko, ja tam pamiętam, że bardzo dużo nasion przywiozłaś, w tym sezonie będę wysiewać Micado Rozowyj z Twojego nadania, ile to już lat było???
A co do spotkania, w tamtym roku nie mogłaś, to może w tym roku przyjedziesz na czerwcowe?
Pozdrawiam Irena