Forum Ogrodnicze Oaza

Niektóre sadzonki liliowców od jolifleur były tak duże że ledwo zmieściły się do 5 litrowych doniczek
Jeszcze raz dziękuję.



Liliowce i irysy posadziłem do doniczek. Będą mogły spokojnie doczekać do posadzenia na rabacie.

A nie zwracasz uwagi na fazy księżyca, kiedy pobierasz zrazy i potem, kiedy szczepisz?

Z wielkością sadzonek to jest tak, że niektóre były dzielone już dawno i zdążyły wyprodukować przyrosty a niektóre były dzielone niedawno. Poza tym jedne rosną zwarta Kępą i bardzo trudno je dzielić a inne tworzą przyrosty luźno w pewnym oddaleniu od macierzystego kłącza. Stąd te różnice w sadzonkach. Po kilku latach sam zobaczysz jak różne potrafią być ???? Niech zdrowo rosną i pięknie kwitną.

Mam małe doświadczenie ogrodnicze. Na działce zacząłem działać wiosną 2019 roku od zera. Uczę się korzystając z rad innych i na swoich błędach

Z braku doświadczenia nigdy nie brałem pod uwagę kalendarza biodynamicznego. W przypadku zrazów najważniejsze jest pobranie ich w stanie uśpienia i przechowywanie w niskiej temperaturze i wilgotności. Natomiast szczepienie trzeba wykonać kiedy zaczynają ruszać soki w podkładce. Wtedy jest największa szansa na sukces.

Z sadzonek jestem bardzo zadowolony. Nawet najmniejsze sadzonki były kilka razy większe niż widziałem w sprzedaży w centrach ogrodniczych.
Zresztą widać w doniczkach że maja ochotę rosnąć

Spokojnie, o ile ma się miejsce na te doniczki.
Już się cieszę na zdjęcia tych irysów. O ile liliowców troszkę u mnie rośnie, to irysy bródkowe mogę podziwiać właściwie wyłącznie w ogrodach innych ludzi. Ubolewam nad tym. Cóż, nie wszyscy mnie chcą kochać, jak widać.

Ja już nawet z księżycem współpracowałam w tych szczepieniach Ale jakiś spektakularnych efektów nie było. Przyjęło się może 30 procent a potem jeszcze trochę się wykruszyło. Wszystko było szczepione na kilku lub kilkunastoletnich drzewach. Czyli ten księżyc nie daje 100 o/o pewności.

Wydaje mi się że ważniejsza jest równa płaska powierzchnia cięcia i żeby dobrze dopasować zraza do podkładki. Zwłaszcza żeby pasowała kora

Sił po covidzie jeszcze wypełni nie odzyskałem ale pomału zaczynam działać

Dzisiaj w końcu udało mi się powycinać stare pendy w malinach, jeżynach i porzeczkach.

Maliny przed,


po przecince


Jeżyny


W doniczkach też się dzieje.


Z posadzonych jesienią 2020 przetrwało trochę krokusów i zaczynają kwitnąć

Jaka to roślina re zielone rozetki w doniczkach?

W doniczkach sadziłem warstwowo więc nie jestem w stanie odpowiedzieć. Zaczynam dopiero przygodę z kwiatkami.

Najpłycej sadziłem krokusy i szafirki. Jak zakwitną będę wiedział

Pierwsze powinny być krokusy, zobaczymy.

Te rozetki wyglądają na listki szafirków, jeśli mogę coś sugerować.

A ja myślałam, że to coś wysianego - do głowy mi nie przyszło, że to cebulowe A w sumie to logiczne o tej porze roku. Brawo ja

Liliowce ładnie się rozwijają czekając na posadzenie na rabacie.

Zaczynają pojawiać się pierwsze efekty pędzenia dalii i can

W doniczkach widać już czosnki, tulipany, krokusy itp


Na rabatach podwyższonych też zaczynają wychodzić rośliny cebulowe.



Prz czosnkach posadzonych 2 lata temu wybija sporo nowych małych czosnków. Trzeba będzie w tym roku wykopać i rozsadzić

Znowu trochę do przodu.
Przyjechała ziemia kompostowa na rabaty



Z powodu osłabienia po covidzie bardzo wolno mi idzie. Udało mi się dzisiaj przygotować tylko jedna grządkę 2x2,5m z przeznaczeniem na liliowce, lilie, dalie i inne byliny.






Skręciłem kolejna 1,2x2,5m.

Paweł dobrze Ci idzie, podczytuję Twój wątek, najważniejsze, że wracają Ci siły, a praca na wolnym powietrzu, to samo zdrowie, tylko się nie forsuj. Ja po swoich problemach ze zdrowiem w drugiej połowie minionego roku, prac jesiennych żadnych nie wykonałam z wyjątkiem zasadzenia czosnku, co przyszło mi z wielkim trudem i chyba z tydzień to robiłam: przygotowanie zagonu 7 x 1 m i zasadzenie 4 rzędów czosnku i 1 rzędu cebuli zimującej. Teraz staram się nadrobić zaległości, ale jak wracam z ogrodu, to muszę iść leżeć. Jednak widzę, że powoli sił przybywa, czego i Tobie życzę. Cieszmy się tym co już wykonaliśmy, nie myśląc o ogromie pracy, który jeszcze przed nami i planujmy, po kawałeczku czyli langsam, aber sicher - powolutku, aż do skutku

Nie walczę z moją mokrą glina. Poszedłem w grządki podwyższone. W tym roku mam nadzieję na dbudowę strat z tamtego roku.
Jednak najgorsze jest że właściwie nic nie mam ruszone na działce.
Z drugiej strony jest lepiej niż rok temu. Można coś robić już teraz a nie pod koniec kwietnia.

Musiałem wykopać jagodę kamczacką bo perz ją zagłuszył. Przy okazji z ukozenionych pędów zrobiłem sadzonki
Będę miał zamiast 3 sztuk 9.

Pawle,szybkiego powrotu do sił życzę
I tak, jak Alicja pisała, powolutku, bez forsowania się

Pięknie i kolorowo zapowiada się najbliższy sezon u Ciebie. Trzymam kciuki za realizację wszystkich planów ogrodowych.

Pawle, czy deski na grządki podwyższane czymś zabezpieczasz?
Nie ukrywam, że trochę Ci pozazdrościłam i myślę o takich grządkach bardzo intensywnie